99. Marie

Do Marie Halboister
ALMORA,
25 lipca 1897.

MOJA KOCHANA MARIE,

Mam teraz czas, wolę i okazję, aby spełnić swoją obietnicę. Tak zaczyna się mój list. Od jakiegoś czasu byłem bardzo osłabiony i z tego powodu, między innymi, moja wizyta w Anglii w sezonie jubileuszowym musiała zostać przełożona.

Na początku bardzo żałowałem, że nie mogłem ponownie spotkać się z moimi miłymi i bardzo drogimi przyjaciółmi, ale Karmy nie da się uniknąć i musiałem zadowolić się Himalajami. W końcu to żałosna wymiana; gdyż piękno żywego ducha jaśniejącego przez ludzką twarz jest o wiele przyjemniejsze niż jakakolwiek ilość piękna materialnego.

Czy dusza nie jest Światłością świata?

Prace w Londynie musiała iść powoli – z różnych powodów, a na koniec najważniejszy była l’argent, mon amie (pieniądze, moja przyjaciółko)! Kiedy tam jestem, w jakiś sposób pojawia się l’argent, aby utrzymać klacz w ruchu. Teraz wszyscy wzruszają ramionami. Muszę przyjechać jeszcze raz i zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby ożywić to dzieło.

Dużo jeżdżę i ćwiczę, ale zgodnie z zaleceniami lekarzy musiałem pić dużo odtłuszczonego mleka, w wyniku czego jestem bardziej do przodu niż do tyłu! Zawsze jednak jestem człowiekiem do przodu (postępowym), ale nie chcę teraz być zbyt prominentny więc zrezygnowałem z picia mleka.

Cieszę się, że jesz posiłki z dobrym apetytem.

Czy znasz pannę Margaret Noble z Wimbledonu? Ona ciężko dla mnie pracuje. Koresponduj z nią, jeśli możesz, a bardzo mi w tym pomożesz. Jej adres to Brantwood, Worple Road, Wimbledon.

Więc zobaczyłaś moją małą przyjaciółkę, pannę Orchard, i też ją polubiłaś – dobrze. Wiążę z nią wielkie nadzieje. I jakże chciałbym całkowicie wycofać się z zajęć życiowych, kiedy już będę bardzo stary i słyszeć, jak świat dzwoni z imionami moich drogich, drogich młodych przyjaciół, takich jak ty i panna Orchard itp.!

Z biegiem czasu cieszę się, że szybko się starzeję, moje włosy siwieją. „Srebrne nici wśród złota” – mam na myśli czarne – pojawiają się szybko.

Źle jest, gdy kaznodzieja jest młody, nie sądzisz? Robię to, tak jak przez całe życie. Ludzie mają większe zaufanie do starszego mężczyzny i wygląda on bardziej czcigodnie. Jednak starzy łotrzykowie są najgorszymi łotrzykami na świecie, prawda?

Świat ma swój kodeks osądów, który niestety bardzo różni się od tego, który opiera się na prawdzie.

Zatem wasza „Religia uniwersalna” została odrzucona przez „Revue de deux Mondes”. Nieważne, spróbuj ponownie na innej gazecie. Jestem pewien, że kiedy lody zostaną przełamane, szybko przystąpisz do działania. I bardzo się cieszę, że podoba ci się ta praca: uda się, nie wątpię. Nasze pomysły mają przyszłość, ma chere Marie – i wkrótce ją urzeczywistnimy.

Myślę, że ten list dotrze do Ciebie w Paryżu – twoim pięknym Paryżu – i mam nadzieję, że napiszesz mi wiele o francuskim dziennikarstwie i nadchodzących tam „Wystawach Światowych”.

Bardzo się cieszę, że pomogły ci Wedanta i Joga. Niestety czasami jestem jak klaun w cyrku, który rozśmiesza innych, sam będąc nieszczęśliwym!

Z natury masz pogodny temperament. Wygląda na to, że nic cię nie dotyka. A do tego jesteś przy tym bardzo roztropną dziewczyną, ponieważ skrupulatnie trzymałaś się z daleka od „miłości” i wszystkich jej nonsensów. Widzisz więc, że stworzyłaś swoją dobrą karmę i zasiałaś ziarno dobrego samopoczucia na całe życie. Nasza trudność w życiu polega na tym, że kierujemy się teraźniejszością, a nie przyszłością. To, co sprawia nam teraz odrobinę przyjemności, ciągnie nas abyśmy za tym podążali, w wyniku czego zawsze kupujemy masę bólu w przyszłości za odrobinę przyjemności w teraźniejszości.

Chciałbym nie mieć kogo kochać, a w dzieciństwie byłem sierotą. Największą nędzą w moim życiu była moja rodzina – moi bracia, siostry, matka itd. Krewni są jak śmiertelne kłody utrudniające czyjś postęp i czyż nie jest dziwne, że ludzie nadal będą szukać nowych poprzez małżeństwo!!!

Kto jest sam, jest szczęśliwy. Czyń dobrze wszystkim, lub wszystkich, ale nikogo nie kochaj. Jest to niewola, a niewola przynosi tylko nieszczęście. Żyj samotnie w swoim umyśle – to jest szczęście. Nie mieć nikogo, o kogo można się troszczyć i nie zwracać uwagi na to, kto się o kogoś troszczy, to droga do wolności.

Tak bardzo zazdroszczę Ci nastroju – cichego, delikatnego, lekkiego, a jednocześnie głębokiego i swobodnego. Jesteś już wolna, Marie, już wolna – jesteś Dźiwanmuktą. Ja jestem bardziej kobietą niż mężczyzną, a ty jesteś bardziej mężczyzną niż kobietą. Zawsze wciągam w siebie ból innych – za nic, nie mogąc nikomu uczynić nic dobrego – tak jak kobiety, jeśli nie mają dzieci, całą swą miłością obdarzają kota!!!

Czy sądzisz, że jest w tym jakaś duchowość? Nonsens, to wszystko materialna niewola nerwowa – o to właśnie chodzi. O! aby pozbyć się niewoli ciała!

Twoja przyjaciółka, pani Martin, bardzo uprzejmie przysyła mi co miesiąc egzemplarze swojego magazynu – ale wygląda na to, że termometr Sturdy’ego jest teraz poniżej zera. Wydaje się, że jest bardzo zawiedziony tym, że nie przyjechałem do Anglii tego lata. Co mógłbym zrobić?

Założyliśmy tutaj dwa klasztory Math, jeden w Kalkucie, drugi w Madrasie. Kalkuta Math (nieszczęsny wynajęty dom) został strasznie wstrząśnięty podczas ostatniego trzęsienia ziemi.

Mamy wielu chłopców, którzy są w trakcie treningu; uruchomiliśmy także pomoc dla głodujących w kilku miejscach i prace postępują szybko. Postaramy się uruchomić podobne ośrodki w różnych miejscach Indii.

Za kilka dni schodzę na równiny, a stamtąd udaję się do zachodnich części gór. Kiedy na równinach będzie chłodniej, poprowadzę po całym terenie wykłady i zobaczę, jaką pracę da się wykonać.

Nie mogę już znaleźć czasu na pisanie – tak wiele osób czeka – więc na tym kończę, droga Marie, życząc ci radości i szczęścia.

Abyś nigdy nie dała się zwabić cielesności, oto nieustanna modlitwa –

Zawsze Twojego w Panu,

WIWEKANANDA.