Rozdział Pierwszy
Thakur raduje się z wielbicielami
Dzisiaj Thakur przybył do ogrodu Surendry. Jest niedziela, 15 czerwca 1884 roku, szósty dzień ciemnych dwóch tygodni miesiąca Dźaisztha. Thakur cieszy się towarzystwem wielbicieli od dziewiątej rano.
Ogród Surendry znajduje się w dzielnicy Kankurgaći niedaleko Kalkuty. Niedaleko stąd znajduje się ogród Rama, który Thakur odwiedził jakieś sześć miesięcy temu.1 Dziś w ogrodzie Surendry odbywa się święto.
Wspólne śpiewanie pieśni religijnych2 rozpoczęło się wcześnie rano. Piosenki opowiadają o życiu Śri Kryszny w Mathurze. Opisują ekstatyczną miłość gopi i smutek Radhy z powodu jej rozłąki ze Śri Kryszną. Od czasu do czasu Thakura ogarnia ekstaza.
Wielbiciele stoją w rzędach w domku ogrodowym. Śpiew trwa w głównej sali altany. Na podłodze rozłożono białe prześcieradło, tu i ówdzie z poduszkami. Sala jest otoczona od wschodu i zachodu pokojami, po jednym z każdej strony, a od północy i południa biegnie weranda. Przed domem ogrodowym – czyli od południa – znajduje się piękny staw ze specjalnie zbudowanymi ceglanymi schodami. Pomiędzy sienią a schodami ścieżka ogrodowa biegnie ze wschodu na zachód. Po obu stronach ścieżki rosną krzewy kwiatowe, drzewa krotonowe i inne rośliny. Kolejna ścieżka biegnie od wschodniego krańca altany do północnej bramy. Jest pokryta pyłem z czerwonej cegły i graniczy z obu stron z różnymi kwitnącymi krzewami i drzewami krotonowymi. W pobliżu bramy i na wschód od ścieżki znajduje się kolejny staw z cementowymi stopniami. Ludzie z sąsiedztwa kąpią się tutaj i przynoszą wodę do picia. Po zachodniej stronie altany znajduje się ścieżka, a na południowy zachód od niej kuchnia. Wiele się tu dzisiaj dzieje w ramach przygotowań do uczty, by służyć Thakurowi i bhaktom. Sureś i Ram nadzorują przygotowania.
Wielbiciele zgromadzili się również na werandzie domku ogrodowego. Inni przechadzają się brzegiem wspomnianego stawu, samotnie lub z przyjaciółmi. Niektórzy zatrzymują się przy cementowych stopniach aby odpocząć podczas spaceru.
Piosenki trwają. W sali zgromadził się tłum wielbicieli. Są tam Bhawanath, Nirandźan, Rakhal, Surendra, Ram, M., Mahimaćaran, Mani Mallick i wielu innych. Obecnych jest również wielu wielbicieli Brahmo.
Śpiewa się pieśni o Mathura. Śpiewak rozpoczyna od śpiewania Gaur Ćandrika (wersety uwielbienia Ćaitanja Dewy). Gauranga przyjął sannjasę; oszalał z miłości do Kryszny. Wielbiciele Nawadwip płakali z rozpaczy na jego widok. Chór śpiewa: „Gaur, proszę chodź do Nadii”.
Następnie śpiewają o udręce Radhy z powodu rozłąki z Kryszną. Thakura ogarnia ekstaza. Nagle wstaje i dodaje do piosenki pełne patosu wersety: „Przyjaciółko albo przyprowadź mi umiłowanego mej duszy,3 albo zabierz mnie do niego”. Thakur wchodzi w nastrój Radhy. Zaniemówił, gdy wypowiadał te słowa, jego ciało było nieruchome, oczy miał na wpół przymknięte. Stracił wszelką przytomność. Thakur wszedł w samadhi.
Po pewnym czasie odzyskuje normalną świadomość. Ponownie, tym samym żałosnym tonem co gopi, mówi: „Przyjaciółko, uczyń mnie swoją niewolnicą i zabierz mnie do niego! Zostanę twoją służącą na zawsze! To ty nauczyłaś mnie kochać Krysznę, umiłowanego mojej duszy”.
Chór śpiewa dalej. Radha mówi: „Przyjaciółko, nie pójdę do świętej Jamuny po wodę. Zobaczyłam naszego ukochanego przyjaciela (Krysznę) pod drzewem kadamba. Kiedy tam idę, czuję się przytłoczona”.
Thakura ponownie ogarnia emocje. Biorąc długi oddech, wzdycha: „Ach! Ach!”
Piosenka trwa. Radha mówi:
Pragnienie obecności Kryszny odświeżyło moje rozgorączkowane ciało.
Od czasu do czasu muzycy improwizują wersety: „Może stanie się twoim. Proszę, pozwól mi Go zobaczyć raz, o przyjaciółko! Klejnot Klejnotów zniknął. Po co mi teraz inne klejnoty? Moje dobre dni się skończyły. Znowu zaczęły się złe czasy. Czy moje złe dni nie trwały wystarczająco długo?”
Thakur dodaje: „Czy ten czas jeszcze nie nadszedł?”
Chór śpiewa: „Tyle czasu minęło! Czy ten czas jeszcze nie nadszedł?”
Śpiewanie trwa:
O przyjaciółko! Z pewnością umieram.
Komu zostawię mojego Krysznę,4 mój bezcenny skarb?
Przyjaciółko, nie kremuj tego ciała Radhy ani nie wrzucaj go do rzeki, tego ciała, którym cieszył się Ciemny.
Ani nie wrzucaj go do wody, ani nie wrzucaj do ognia, ale przywiąż go, gdy umrę, do drzewa tamal,
I trzymaj je tam, przywiązane blisko czerni tamal – aby wciąż mógł je dotykać.
Mój Kryszna jest czarny i tamal jest czarny. Czarny to kolor, który bardzo kocham i cenię od najmłodszych lat.
Uważaj, aby moje ciało nie zostało oddzielone od mojego Kryszny, mojego Ciemnego, do którego należy.
Na dziesiątym etapie Radha mdleje.
Radha, leżąc upadła na ziemię, straciła całą zewnętrzną świadomość podczas powtarzania imienia Kryszny.
Jak więc zakończyła się ta radosna zabawa?
W tej chwili jej oczy są zamknięte; co się stało z Radhą, która jeszcze przed chwilą do nas przemawiała?
Ktoś namaszcza jej ciało pastą sandałową, podczas gdy inni lamentują: „Nasza ukochana dusza odchodzi!”
Spryskują twarz Radhy wodą, mając nadzieję, że ją ożywi, ale czy sama woda może uratować kogoś, kto umiera z miłości do Kryszny?
Widząc omdlenie Radhy, jej przyjaciółki intonują imię Kryszny. Słysząc imię Śjam5 odzyskuje ona przytomność. Potem, widząc drzewo tamal, myśli, że być może przyszedł do niej sam Kryszna.
Przywrócona do życia dzięki imieniu Kryszny Radha rozgląda się dookoła, szukając, szukając.
Nie mogąc znaleźć twarzy ukochanego, płacze gorzkimi łzami.
Płacze „Gdzie jest Śri Dam,6 którego imię intonujecie? Przyprowadźcie Go tutaj, abym mogła zobaczyć Go raz, tylko raz”.
Następnie dostrzegając czarne drzewo tamal, Radha woła: „Zobaczcie! Oto herb mojego Kryszny!”
Spoglądając na pawia na drzewie, wzdycha: „Tam jest Jego pierzasty herb!”
Jej przyjaciółki postanawiają wysłać posłankę do Mathury. Posłanka zaprzyjaźnia się z mieszkanką miasta, kobietą w jej wieku, która prosi o jej listy uwierzytelniające.
Przyjaciółka Radhy mówi: „Nie będę musiała go wzywać. Przyjdzie sam”. Następnie udaje się z kobietą z Mathury tam, gdzie jest Kryszna i woła, płacząc z tęsknym sercem. „Gdzie jesteś, o Hari, życie gopi, ukochany mojej duszy, ukochany Radhy, pogromco wstydu? Chodź pokaż się. Z wielką dumą powiedziałam, że przybędziesz z własnej woli.”
Piosenka trwa dalej:
Kobieta z Mathury śmieje się z pogardą, mówiąc:
„O biedna mleczarko, jak ty, odziana w żebracze łachmany, możesz mieć nadzieję, że zobaczysz Jego,
Króla, który mieszka za siódmą bramą? Jak, och, jak kiedykolwiek do Niego dotrzesz?
Wstydzę się twojej śmiałości. Powiedz mi, jak tam wejdziesz?”
„Niestety! Niestety!”, woła dojarka, „O Kryszno, samo życie gopi, ty kobieciarzu! Gdzie jesteś? Pokaż się i uratuj teraz służącą, która tęskni za Tobą!
„O życie gopi, gdzie jesteś? Mistrzu Mathury, pokaż się i ocal jej serce i duszę!
„Gdzie jesteś, Hari, ukochany Radhy! O Hari, pogromco mojej hańby, ujawnij się i ocal mój honor!”
Posłanka wtedy woła: „Ty, życie i dusza gopi, ty kobieciarzu! Gdzie jesteś, ukochany mleczarek?”
Słysząc to: „Gdzie jesteś, życie i dusza gopi”, Thakur wchodzi w samadhi. Kiedy pieśni się kończą, chór śpiewa imię Pana. Śri Ramakryszna7 ponownie wstaje w samadhi. Odzyskując nieco przytomność, mówi niewyraźnie: „Kittan, Kittan (Kryszna, Kryszna)”. Jest pochłonięty boskimi emocjami, więc nie może poprawnie wymówić imienia (Kryszny).
Chór śpiewa o zjednoczeniu Radhy z Kryszną.
Thakur dodaje:
Spójrz, Radha stoi,
Obracając się i kołysząc,
Stojąc teraz na lewo od Śjama,
Jak pnącze obejmujące drzewo tamal.
Teraz śpiewają imiona Pana, akompaniując sobie na bębnach i cymbałach: „Zwycięstwo Radha Gowinda! Zwycięstwo Radha Gowinda!” Wszystkich ogarnia szaleństwo miłości do Boga.
Thakur tańczy. Wielbiciele również tańczą, tworząc wokół niego krąg i intonując: „Zwycięstwo Radha Gowinda! Zwycięstwo Radha Gowinda!”
Rozdział Drugi
Niewinność i urzeczywistnienie Boga – służba Bogu i obowiązki świata
Kiedy muzyka się kończy, Thakur siedzi przez chwilę z wielbicielami. Nirandźan przybywa i kłania się przed nim w pozdrowieniu. Widząc go, Thakur wstaje i z radosnym wyrazem twarzy mówi: „A więc przyszedłeś!”
(Do M.) „Spójrz, ten chłopiec jest niezwykle prosty. Taka otwartość i prostota nie przychodzi bez wielkiej surowości w poprzednich wcieleniach. Przebiegła i wyrachowana osoba nie może urzeczywistnić Boga.”
„Czy nie widzisz, że gdziekolwiek Bóg się wcielił, tam była niewinność?”
„Jak prosty był Daśaratha!8 Nanda Ghosz, ojciec Śri Kryszny, był wolny od przebiegłości. Przysłowie mówi: «Jaki on ma charakter! Dokładnie taki jak Nanda Ghosz!»”
Wielbiciele są wolni od podstępu. Czy Thakur sugeruje, że Sam Bóg ponownie się wcielił?
Śri Ramakryszna (do Nirandźana): „Wygląda na to, że na twojej twarzy pojawił się cień. To dlatego, że pracujesz w biurze. Musisz tam prowadzić rachunki i wykonywać tyle innych obowiązków, że zawsze się martwisz.”
„Masz pracę, jak inni ludzie tego świata. Ale jest mała różnica. Przyjąłeś tę pracę ze względu na swoją matkę.”
„Matka jest czcigodna. Ona jest samym ucieleśnieniem wszechszczęśliwej Matki Wszechświata. Gdybyś podjął pracę dla swojej żony lub syna, powiedziałbym: «Precz z tobą! Jesteś przeklęty! Po stokroć wstydź się!»”
(Do Mani Mallicka) „Po prostu spójrz, ten chłopiec jest wolny od podstępu. Ma tylko jedną wadę: czasami kłamie. Pewnego dnia powiedział, że przyjdzie, ale się nie pojawił. (Do Nirandźana) Dlatego Rakhal zapytał cię dlaczego nie przyszedłeś się ze mną zobaczyć, mimo że przyjechałeś do Ariadaha.”
Nirandźan: „Poszedłem do Ariadaha zaledwie kilka dni temu”.
Śri Ramakryszna (do Nirandźana): „Jest dyrektorem. Poszedł się z tobą zobaczyć. Wysłałem go. (Do M.) Czy przysłałeś do mnie kiedyś Baburama?”
Rozdział Trzeci
Radha i Kryszna – ekstatyczna miłość gopi
Thakur rozmawia z trzema lub czterema wielbicielami w zachodnim pokoju. Kilka krzeseł i stołów zostało ustawionych razem.
Thakur opiera się o stół, na wpół stojąc, na wpół siedząc.
Śri Ramakryszna (do M.): „Och, jaką miłość i oddanie miały gopi! Były ogarnięte szaleństwem miłości tylko dlatego, że zobaczyły drzewo tamal! Taki ogień rozłąki płonął w sercu Radhy, że łzy z jej oczu wysychały od tego ciepła – łzy po prostu wyparowywały. Czasami ludzie nie wiedzieli o jej boskim wzruszeniu. Kiedy słoń wpływa do dużego jeziora, nikt tego nie zauważa”.
M.: „Tak, proszę pana, tak samo było z Gaurangą (Ćaitanja Dewa). Kiedy zobaczył las, pomyślał, że jest we Wryndawan; kiedy zobaczył ocean, pomyślał, że to Jamuna”.
Śri Ramakryszna: „Och, gdyby ktoś mógł otrzymać choćby kroplę tej ekstatycznej miłości! Jakie oddanie! Co za miłość! Nie tylko szesnaście anna9 miłości, ale pięć sika i pięć anna!10 To się nazywa szaleństwo miłości. Ważne jest, aby Go kochać, tęsknić za Nim. Następnie możesz wybrać dowolną ścieżkę, niezależnie od tego, czy wierzysz w Boga w formie, czy w Boga bez formy, czy wierzysz, że Bóg wciela się jako człowiek, czy nie. Wystarczy mieć oddanie dla Niego. Wtedy On sam powie ci, kim jest.”
„Jeśli musisz być szalony, nie bądź szalony z powodu rzeczy tego świata. Bądź szalony za Bogiem!”
Rozdział Czwarty
Rozmowa o Bogu z Bhawanathem, Mahimą i innymi wielbicielami
Thakur wraca do sali. Umieścili zagłówek w pobliżu jego siedzenia. Siadając, dotyka zagłówka i mruczy „Om Tat Sat”.11
Światowi ludzie często odwiedzają ten ogród; wszyscy używają tego zagłówka. Być może Thakur recytuje święte słowa, aby oczyścić je ze skażenia ich światowością.
Bhawanath M. i kilku innych siedzi obok niego. Chociaż jest już ciemno, jeszcze nie przygotowali uczty.
Thakur ma naturę dziecka. Mówi: „Dlaczego nas nie nakarmiłeś? Gdzie jest Narendra?”
Wielbiciel (śmiejąc się, do Thakura): „Panie, Ram Babu rządzi. Nad wszystkim czuwa”. (Wszyscy się śmieją).
Śri Ramakryszna (śmiejąc się): „Ram rządzi! Oto jest powód!”
Wielbiciel: „Proszę pana, zawsze tak jest, kiedy rządzi Ram Babu.”
Śri Ramakryszna (do wielbicieli): „Gdzie jest Surendra?”
„Och, jaki piękny temperament rozwinął. Jest bardzo szczery – nie boi się mówić. A jaki on hojny! Nigdy nie odrzuca nikogo, kto prosi go o pomoc. (Do M.) Czy byłeś u Bhagawan Dasa? Co o nim myślisz?”
M.: „Tak proszę pana, pojechałem do Kalna. Bhagawan Das jest teraz bardzo stary. Widziałem go wieczorem. Leżał na bawełnianym prześcieradle i ktoś nakarmił go prasadem. Słyszy tylko wtedy, gdy mówisz głośno. Słysząc twoje imię, powiedział: «O co masz się teraz martwić?»”
„W tym domu czci się imię Brahmana”.
Bhawanath (do M.): „Dawno nie byłeś w Dakszineśwar. On pytał mnie o ciebie. Powiedział: «Być może M. nabrał wstrętu.»”
Mówiąc to, Bhawanath zaczyna się śmiać. Thakur przysłuchiwał się rozmowie między nimi. Z oczami pełnymi czułości mówi do M.: „Tak, tak. Dlaczego tak długo nie byłeś w Dakszineśwar? Powiedz mi.”
M. bełkocze kiepską wymówkę.
Właśnie wtedy przybywa Mahimaćaran. Mahimaćaran, mieszkaniec Kossipore, darzy Thakura wielkim szacunkiem. Często odwiedza Dakszineśwar. Należy do rodziny bramińskiej i odziedziczył część majątku przodków. Żyje samodzielnie i nie podejmował u nikogo pracy. Większość czasu spędza na studiowaniu pism świętych i medytacji o Bogu. Jest człowiekiem o pewnym wykształceniu. Studiował wiele książek w języku angielskim i w Sanskrycie.
Śri Ramakryszna (śmiejąc się, do Mahima): „Co to jest? Przypłynął duży statek! (Wszyscy się śmieją.) Przypływają tu tylko kajaki, ale spójrzcie! To jest statek! (Wszyscy się śmieją.) Ale przecież jest miesiąc Aszadha (miesiąc deszczy).”
Thakur długo rozmawia z Mahimaćaranem.
Śri Ramakryszna (do Mahimy): „Karmienie innych jest również rodzajem służby dla Boga. Co powiesz? Bóg jest we wszystkich istotach w postaci ognia głodu. Karmienie kogoś oznacza składanie Mu ofiary.”
„Mimo to na ucztach [religijnych] nie należy karmić niegodziwca, na przykład kogoś kto popełnił cudzołóstwo, nierząd i inne podłe grzechy, osób pogrążonych w zmysłowości. Ziemia, na której oni stoją jest zanieczyszczona na głębokość ponad siedmiu łokci.”
„Kiedyś Hridaj karmił ludzi na Sihore, wielu z nich było niegodziwych. Powiedziałem mu: «Patrz Hridaj, jeśli nakarmisz tych ludzi, natychmiast opuszczę twój dom.» (Do Mahimy) Słyszałem, że karmiłeś wielu ludzi. Być może teraz wydatki wzrosły.”(Wszyscy się śmieją.)
Rozdział Piąty
Z wielbicielami Brahmo
Tablice liściowe są teraz umieszczane na południowej werandzie. Thakur mówi do Mahimaćarana: „Proszę, idź tam i zobacz, co oni robią. Nie mogę cię prosić, ale może mógłbyś trochę pomóc w podawaniu jedzenia.”
Mahimaćaran mówi: „Niech najpierw przyniosą jedzenie. Wtedy zobaczę, czy mogę coś zrobić.” Kręcąc się i dysząc, idzie na werandę, ale wkrótce wraca.
Thakur siada do jedzenia z wielbicielami. Jest przepełniony wielką radością. Po posiłku chwilę odpoczywa. Wielbiciele udają się do południowego stawu, myją się i ponownie gromadzą w pobliżu Thakura, który żuje liście betel. Wszyscy siadają. Pratap, wielbiciel Brahmo, przybywa trochę po drugiej godzinie i pozdrawia Thakura. Thakur pozdrawia go również, kłaniając się mu. Rozmawia z Pratapem o wielu rzeczach.
Pratap: „Proszę pana, poszedłem na wzgórza (Dardźeling)”.
Śri Ramakryszna: „Ale ty nie wyglądasz zdrowo. Czy cierpisz na jakąś chorobę?
Pratap: „Proszę pana, cierpię na tę samą chorobę co Keśab”.
Zaczynają rozmawiać o Keśabie. Pratap mówi: „Beznamiętność12 Keśaba była widoczna nawet w dzieciństwie. Rzadko widywano go bawiącego się z innymi chłopcami. Był studentem Kolegium Hinduskiego, gdzie został wielkim przyjacielem Satjendry. Za jego pośrednictwem nawiązał kontakt z Dewendranathem Tagore. Keśab miał jogę, a także miłość i oddanie. Czasami z powodu nadmiernej miłości stawał się półprzytomny. Głównym celem jego życia było wprowadzenie religii do życia rodzinnego”.
Ego i sława – „ja sprawca”, „ja guru” – oznaki urzeczywistnienia Boga
Rozmowa schodzi na panią z Maharasztry.
Pratap: „Niektóre kobiety z tej prowincji wyjechały na Zachód. Jedna taka dama z Maharasztry była bardzo uczona. Pojechała tam, ale przyjęła chrześcijaństwo. Panie, słyszałeś o niej?”
Śri Ramakryszna: „Nie, ale z tego, co mówisz, wydaje się, że pragnęła sławy i imienia. Egoizm tego rodzaju nie jest dobry. Idea «ja jestem wykonawcą» pochodzi z ignorancji. «O Panie, Ty jesteś wykonawcą» – to jest wiedza. Tylko Pan jest wykonawcą, a wszyscy inni nie-czyniącymi. Ściągasz na siebie takie kłopoty, jeśli mówisz: «ja, ja». Możesz to zrozumieć, jeśli weźmiesz pod uwagę stan cielęcia. Cielę ryczy: „Hamma, hamma», to znaczy «ja, ja». Zobacz, jakie kłopoty go spotykają! Być może od rana do wieczora jest zaprzęgnięte do pługa, czy to w słońcu, czy w deszczu. A może rzeźnik zabija je, żeby je ludzie jedli. A potem jego skóra może zostać wygarbowana. Ta skóra będzie używana do robienia butów i innych rzeczy. Ludzie będą wkładać w nie stopy, aby chodzić. Nawet wtedy jego kłopoty się nie kończą. Z jego skóry robi się bęben, a następnie nieustannie bije się go kijem. Ostatecznie z jego jelit powstają sznurki do łuku bawełnianego zgrzeblarza. Następnie wydaje dźwięk: «Tuhum, tuhum» (Ty, Ty). Wtedy już nie mówi: «Hamma, hamma». Tylko powiedzenie «Tuhum, tuhum» uwalnia, przynosi wyzwolenie. Wtedy nie musi wracać na pole działania.”
„Podobnie, kiedy wcielona dusza mówi: «O Panie, nie jestem wykonawcą, ty jesteś wykonawcą; Ja jestem instrumentem, Ty jesteś Istotą, która używa instrumentu», jego próby i udręki na świecie ustają. Tylko wtedy wcielona dusza zostaje wyzwolona; nie musi wracać do tego pola aktywności”.
Bhakta: „Jak wcielona dusza może pozbyć się swojego ego?”
Śri Ramakryszna: „Znika ono tylko wtedy, gdy ktoś zrealizował Boga. Kiedy ktoś pozbywa się swojego ego, z pewnością miał wizję Boga”.
Bhakta: „Panie, skąd możesz wiedzieć, czy ktoś widział Boga?”
Śri Ramakryszna: „Są oznaki widzenia Boga. Według Śrimad Bhagawata istnieją cztery oznaki widzenia Boga. Człowiek staje się jak dziecko, jak duch nieczysty,13 jak istota pozbawiona czucia lub jak szaleniec.”
„Człowiek, który widział Boga, rozwija temperament dziecka. Wykracza poza trzy guny.14 Nie wiąże się z żadną z nich. Wydaje się, że nie czyni rozróżnienia między czystością a nieczystością – jest więc jak duch nieczysty. A potem jak szaleniec czasem się śmieje, czasem płacze. W pewnym momencie może ubierać się jak dżentelmen, ale wkrótce potem może rozebrać się do naga i zacząć wędrować ze swoim dhoti pod pachą. Wygląda na to, że zachowuje się jak szaleniec. Potem znowu może siedzieć cicho w jednym miejscu jak nieczuła istota – bezwładne, martwe, materialne ciało”.
Bhakta: „Czy po wizji Boga można całkowicie pozbyć się ego?”
Śri Ramakryszna: „Czasami Bóg całkowicie wymazuje czyjeś ego jak w stanie samadhi. Ale generalnie osoba zachowuje ślad ego. W tym ego nie ma nic złego. To jest jak ego dziecka. Pięcioletnie dziecko mówi: «ja, ja», ale to ego nikomu nie szkodzi.”
„Żelazo staje się złotem po dotknięciu kamienia filozoficznego. Miecz żelazny staje się mieczem ze złota. Ma kształt miecza, ale nie może nikogo skrzywdzić. Nie możesz ciąć ani zabijać mieczem ze złota.”
Rozdział Szósty
Kult „złota” na Zachodzie — czy celem życia jest praca czy urzeczywistnienie Boga?
Śri Ramakryszna (do Pratapa): „Pojechałeś do Anglii. Co tam zobaczyłeś? Opowiedz mi o tym.”
Pratap: „Na Zachodzie ludzie są czcicielami tego, co nazywasz «złotem». Ogólnie rzecz biorąc od jednego krańca do drugiego króluje tam aktywność15 – tak samo jest w Ameryce. Mimo to są tam też dobrzy ludzie, tacy, którzy nie są przywiązani do życia doczesnego”.
Zachód i Karma Joga – Karma Joga czy Bhakti Joga, która dla Kalijugi?
Śri Ramakryszna (do Pratapa): „To nieprawda, że przywiązanie do światowej pracy występuje tylko na Zachodzie. Jest na całym świecie. A wiesz dlaczego? Praca jest oznaką pierwszego etapu życia. Boga nie można urzeczywistnić bez oddania, rozróżniania, beznamiętności, życzliwości i tym podobnych.16 Sama natura pracy17 angażuje człowieka w działania doczesne, więc niesie ze sobą ciemność.18 Zbyt dużo pracy sprawia, że człowiek zapomina o Bogu i prowadzi to do większego przywiązania do «pożądliwości i chciwości».”
„Jednak nie można nagle zrezygnować z pracy. Twoja natura poprowadzi cię do niej, czy tego chcesz, czy nie. Więc instrukcja brzmi: pracuj bez przywiązania. Praca wykonywana bez przywiązania oznacza pracę wykonywaną bez oczekiwania jakiejkolwiek nagrody. Na przykład, możesz podjąć się oddawania czci, powtarzania imienia Boga19 i religijnych wyrzeczeń, ale nie dla uznania lub zasłużenia.”
„Praca bez przywiązania w ten sposób nazywa się Karma Jogą. Ale jest to bardzo trudne. W Kalijudze przywiązanie wkrada się tak łatwo. Możesz postanowić pracować bez przywiązania, ale przywiązanie pojawia się skądś, nie wiesz skąd. Powiedzmy, że obchodziłeś wielką świętą ucztę lub obsłużyłeś wielu nędzarzy. Być może pomyślałeś, że robisz to wszystko bez żadnego przywiązania; jednak pragnienie imienia i sławy przychodzi z niewidzialnego miejsca. Tak więc tylko ci, którzy widzieli Boga, mogą być całkowicie nieprzywiązani.”
Wielbiciel: „Jaka jest droga dla tych, którzy nie widzieli Boga? Czy powinni wyrzec się wszelkiej ziemskiej pracy?”
Śri Ramakryszna: „Dla Kalijugi najlepiej nadaje się Bhakti Joga – ścieżka miłości i oddania, którą nakazał Narada: intonowanie imienia i chwał Boga oraz modlitwa z tęsknym sercem: «Panie, obdarz mnie wiedzą i oddaniem, objaw się dla mnie.» Karma Joga jest bardzo trudna. Dlatego musisz modlić się do Boga: «Panie, zmniejsz moją pracę. I jakąkolwiek pracę masz dla mnie, abym dzięki Twojej łasce mógł ją wykonać bez przywiązania. Poza tym spraw, abym nie miał ochoty angażować się w więcej pracy».”
„Nie można zrezygnować z pracy. Medytować – to też jest praca. Kiedy zdobyłeś miłość do Boga, twoja światowa praca sama się zmniejsza. A potem już ci się ona nie podoba. Kto lubi wodę słodzoną melasą po spróbowaniu wody słodzonej cukrem pudrem?”
Bhakta: „Ludzie Zachodu nakłaniają nas do coraz większej pracy. Czy praca jest celem życia?”
Śri Ramakryszna: „Celem życia jest urzeczywistnienie Boga. Praca to dopiero pierwszy rozdział życia człowieka. To nie może być cel życia. Nawet bezinteresowna praca20 jest tylko środkiem, a nie celem.”
„Śambhu powiedział: «Proszę, pobłogosław mnie, aby pieniądze, które mam, można było wydać na dobre cele – na budowę szpitali, przychodni, dróg, studni itd.» Powiedziałem: «Dobrze jest wykonywać całą tę pracę bez przywiązania, ale jest to bardzo trudne. We wszystkim co robisz musisz zawsze pamiętać, że celem ludzkiego życia jest osiągnięcie Boga, a nie budowanie szpitali i przychodni. Przypuśćmy, że Bóg pojawi się przed tobą i powie ci abyś poprosił go o dar. Czy poprosisz Go, aby zbudował dla ciebie kilka szpitali i przychodni? A może powiesz Mu: «Panie, obdarz mnie czystą miłością do Twych lotosowych stóp. Niech Cię zawsze widzę».» Szpitale, przychodnie i tak dalej są rzeczami przejściowymi. Bóg jest jedyną Rzeczywistością; wszystko inne jest nierealne. Kiedy On zostaje osiągnięty, człowiek uświadamia sobie, że tylko On jest sprawcą i że my nic nie robimy. Dlaczego mielibyśmy o Nim zapominać i niszczyć się taką ilością pracy? Kiedy On zostanie osiągnięty, szpitale i przychodnie będą mogły być budowane, jeśli taka będzie Jego wola. Mówię, że praca to dopiero pierwszy rozdział życia człowieka; to nie koniec życia. Podejmij praktykę duchową i idź naprzód. W miarę jak ćwiczysz i czynisz dalsze postępy w końcu dowiesz się, że Bóg jest jedyną Rzeczywistością, a wszystko inne jest nierzeczywiste – i że prawdziwym celem życia jest urzeczywistnienie Boga.”
„Pewien drwal poszedł do lasu rąbać drewno. Tam zdarzyło mu się spotkać brahmaćari.21 Brahmaćari powiedział do niego: «Mój dobry człowieku, idź naprzód». Po powrocie do domu drwal zaczął się zastanawiać, dlaczego brahmaćari kazał mu iść naprzód.”
„Minęło kilka dni. Pewnego dnia przypomniały mu się słowa brahmaćari. Powiedział sobie: «Dzisiaj pójdę naprzód». Zagłębiając się w las, znalazł niezliczone drzewa sandałowe. Pełen radości przywiózł trochę drzewa sandałowego. Sprzedając go na rynku, stał się bardzo bogaty.”
„W ten sposób minęło kilka dni, kiedy ponownie przypomniały mu się słowa brahmaćari: «Idź naprzód». Teraz, idąc dalej w las, znalazł kopalnię srebra w pobliżu brzegu rzeki. O tym nigdy nie mógł marzyć. Wydobywał srebro i je sprzedawał. Zarobił tyle pieniędzy, że stał się bardzo bogatym człowiekiem.”
„Minęło jeszcze kilka dni. Pewnego dnia znowu powiedział do siebie: «Brahmaćarin nie prosił mnie, abym poszedł tylko do kopalni srebra. Poprosił mnie, abym poszedł dalej». Tym razem przeszedł przez rzekę i zobaczył kopalnię złota. Potem powiedział do siebie: «Doprawdy, zacnie! Dlatego brahmaćarin poprosił mnie, abym poszedł naprzód.»”
„Po kilku dniach znowu poszedł dalej i oto znalazł stosy diamentów i klejnotów leżących na ziemi. Teraz stał się tak bogaty jak sam bóg bogactwa22.”
„Mówię więc, cokolwiek robisz, jeśli pójdziesz naprzód, znajdziesz coś lepszego. Jeśli otrzymujesz inspirację po osiągnięciu określonego etapu, nie myśl, że doszedłeś do końca. Praca nie jest celem życia. Idź do przodu, a będziesz mógł pracować bezinteresownie. Ale bezinteresowna praca jest bardzo trudna. Módl się więc do Boga tęsknym sercem: «Panie, obdarz mnie miłością i oddaniem u Twych lotosowych stóp i ogranicz moją pracę. Jakąkolwiek pracę dasz mi do wykonania, spraw, abym mógł ją wykonywać bezinteresownie.»”
„Jeśli pójdziesz dalej, znajdziesz Boga. Będziesz miał Jego wizję. I stopniowo będziesz z Nim rozmawiać w zażyły sposób”.
Rozmowa schodzi teraz na spór o nauczanie w świątyni Brahmo Samadź po śmierci Keśaba.
Śri Ramakryszna (do Pratapa): „Słyszałem, że doszło z tobą do jakiejś kontrowersji z tobą na mównicy. Ci, którzy rozpoczęli ten spór to mało znaczący ludzie.”23 (Wszyscy się śmieją).
(Do wielbicieli) „Widzicie, ludzie tacy jak Pratap, Amrita i kilku innych «dmą w konchę» (wydają głośny dźwięk). A inni nie wydają żadnego dźwięku”.
Pratap: „Panie, jeśli chodzi o dźwięk muzyczny, nawet pestka mango wydaje dźwięk!”
Rozdział Siódmy
Brahmo Samadź i Śri Ramakryszna – instrukcja dla Pratapa
Śri Ramakryszna (do Pratapa): „Słuchaj, słuchając wykładów twoich głosicieli z Brahmo Samadź można bardzo dobrze zrozumieć wewnętrzne uczucia24 tamtejszych ludzi. Kiedyś zabrali mnie na spotkanie w Hari Sabha.25 Kaznodzieją był pandit o imieniu Samadhjaji. Powiedział: «Pan nie ma słodyczy.26 Musimy uczynić Go soczystym27 naszym pełnym miłości oddaniem». Słysząc to, byłem oszołomiony i przypomniała mi się pewna historia. Pewnego razu chłopiec powiedział, że jego wujek ze strony matki ma w domu oborę pełną koni. Żaden koń nie jest trzymany w oborze! Trzyma się tam tylko krowy! Słysząc takie absurdy, do czego można dojść? Tylko do tego: że nie ma tam koni ani niczego innego!” (Wszyscy się śmieją.)
Wielbiciel: „Nie tylko że nie ma tam koni; że nie ma tam nawet krowy!” (Wszyscy się śmieją.)
Śri Ramakryszna: „Spójrz, ten człowiek powiedział, że Ten, który jest źródłem miłości i szczęścia,28 jest całkowicie pozbawiony słodyczy.29 To tylko pokazuje, że nigdy nie doświadczył tego, czym jest Bóg”.
„Ja jestem wykonawcą”, „to jest mój dom” – wszystko to jest ignorancją – „zanurzanie się głęboko” jest celem życia
Śri Ramakryszna (do Pratapa): „Słuchaj, mówię ci, jesteś oczytany, inteligentny i poważny. Ty i Keśab byliście dwoma braćmi, jak Gaur i Nitai. Masz dość wykładów, dyskusji, kłótni i sporów. Interesujesz się jeszcze tymi rzeczami? Zbierz cały swój umysł i skoncentruj go na Bogu. Po prostu wskocz do Boga”.
Pratap: „Tak, proszę pana, nie ma co do tego wątpliwości. To wyraźnie jest teraz moim obowiązkiem. Ale robię to wszystko, aby zachować imię Keśaba”.
Śri Ramakryszna (śmiejąc się): „Mówisz, że robisz to wszystko, aby utrzymać jego imię przy życiu. Ale po pewnym czasie ten duch nie będzie trwał. Posłuchaj opowieści.”
„Pewien człowiek miał swój dom na szczycie wzgórza. Był to mały, kryty strzechą dom. Ciężko pracował, aby go zbudować. Po kilku dniach rozpętała się straszna burza. Dom zaczął się trząść. Mężczyzna bardzo się martwił, jak go uratować. Powiedział: «O, Pawana Dewa (bóg wiatru), proszę, nie niszcz mojego domu!» Ale bóg wiatru był głuchy na jego słowa. Dom zaczął się gwałtownie trząść. Wtedy przypomniał sobie, że Hanuman był synem Pawana Dewy. Gdy tylko ta myśl przyszła mu do głowy, zawołał: «Ojcze, nie niszcz tego domu. To dom Hanumana! Błagam!» Ale dom wciąż się trząsł. Kto by go słuchał? Kiedy tyle razy powtarzał «Dom Hanumana, dom Hanumana» i nic się nie działo, zaczął mówić: «Ojcze, to jest dom Lakszmany, to jest dom Lakszmany!». To również nie miało żadnego znaczenia. Potem zaczął wołać: «Ojcze, to jest dom Ramy, to jest dom Ramy! Mówię Ojcze, nie niszcz go! Błagam!» Nawet teraz nic się nie wydarzyło. Dom zaczął się walić. Teraz pytanie brzmiało, jak uratować własne życie. Wybiegając z domu, mężczyzna krzyknął: «To dom samego diabła!»”
(Do Pratapa) „Nie musisz zachować imienia Keśaba. Wiedz, że wszystko dzieje się z woli Boga. Było tam z woli Boga i dobiega końca z Jego woli. Co możesz zrobić? Teraz twoim obowiązkiem jest po prostu oddać cały swój umysł Bogu, zanurzyć się głęboko w Jego oceanie miłości.”
Mówiąc to, Thakur zaczyna śpiewać piosenkę swoim wyjątkowo słodkim głosem:
Zanurz się głęboko, zanurkuj głęboko, o mój umyśle, w ocean piękna i zejdź do najgłębszych głębin: tam znajdziesz klejnot Miłości.
Idź szukaj, idź szukaj, o umyśle, błogosławionego Wryndawan w twoim sercu, siedzibę Pana Miłości.
Wtedy w twoim sercu nieustanne światło wiedzy będzie zawsze świecić.
Kto steruje twoją łodzią po twardym gruncie? To twój guru, mówi Kabir. Słuchaj i medytuj nad Jego świętymi stopami.
(Do Pratapa) „Czy słuchałeś tej piosenki? Dość wykładów i kłótni. Teraz nurkuj głęboko. Nurkując w tym morzu, nie ma strachu przed śmiercią. To morze nieśmiertelności. Nie myśl, że przez to stracisz głowę. Nie myśl, że człowiek popada w szaleństwo, wzywając z utęsknieniem Boga. Powiedziałem to Narendrze.”
Pratap: „Kim jest Narendra?”
Śri Ramakryszna: „Och, to młody człowiek. Powiedziałem mu: «Spójrz, Bóg jest morzem nektaru.30 Nie chcesz zanurzyć się w tym morzu? Wyobraź sobie że jest miska nektaru, a ty jesteś muchą. Gdzie usiądziesz, aby napić się nektaru?» Narendra powiedział: «Usiądę na krawędzi miski i będę pił, pochylając się nad nią». Zapytałem: «Dlaczego? Po co siedzieć na krawędzi?» Powiedział: «Jeśli pójdę dalej, utopię się i stracę życie». Wtedy powiedziałem: „«Mój chłopcze, nie ma takiego niebezpieczeństwa w morzu Sat-ćit-ananda. To morze nieśmiertelności. Nurkując w tym morzu, nikt nie umiera, ale zamiast tego staje się nieśmiertelny. Nie traci się głowy przez szaleństwo dla Boga.»”
(Do wielbicieli) „«Ja i moje» – to jest ignorancja. Rasmani zbudowała Świątynię Kali – wszyscy tak mówią. Nikt nie mówi, że to Bóg ją zbudował. Taki a taki założył Brahmo Samadź – wszyscy tak mówią. Nikt nie mówi, że powstało to tylko z woli Boga. «Ja jestem wykonawcą» – to jest ignorancja. «O Panie, Ty jesteś sprawcą, ja nic nie robię; Ty jesteś operatorem, ja jestem maszyną» – to jest wiedza. «Panie, nic nie jest moje. Ta świątynia nie jest moja, Świątynia Kali nie jest moja, Samadź nie jest moje – to wszystko jest Twoje. Żona, syn, rodzina – żadne z nich nie jest moje – wszystkie są Twoje» – to jest wiedza.”
„Ludzie mówią: «To jest moje, należy do mnie». Kochanie wszystkich takich przedmiotów jak własnych jest mają. Ale kochanie wszystkiego jest współczuciem.31 «Kocham tylko członków Brahmo Samadź» lub «Kocham tylko moją rodzinę» – to jest maja. Kochać tylko swoich rodaków to maja. Miłość do ludzi ze wszystkich krajów, miłość do wyznawców wszystkich religii pochodzi z miłości do Boga, ze współczucia.”
„Maja wiąże człowieka. Oddala człowieka od Boga. Współczucie prowadzi do Niego. Śukadewa i Narada mieli współczucie”.
Rozdział Ósmy
Instrukcje dla Pratapa – Brahmo Samadź i „żądza i chciwość”
Pratap: „Panie, czy ci, którzy przychodzą do ciebie, robią postępy stopniowo?”
Śri Ramakryszna: „Wiesz, nie ma nic złego w prowadzeniu życia rodzinnego. Ale musisz żyć w rodzinie jak służąca”.
Praktyka duchowa w rodzinie
„Służąca nazywa dom swego pana «naszym domem», chociaż ma własny dom w innej wiosce. Widząc dom swojego pana, mówi «nasz dom», ale w myślach wie, że ten dom nie jest jej i że jej własny dom jest na wsi. Ponownie wychowuje syna swego pana i mówi: «Mój Hari stał się bardzo niegrzeczny. Mój Hari nie lubi słodyczy». Choć mówi «mój Hari», wie, że Hari nie jest jej ale jest synem jej pana.”
„Dlatego mówię do tych, którzy tu przychodzą: «Dlaczego nie prowadzić życia rodzinnego? Nie ma w tym nic złego. Ale skup się na Bogu, prowadząc życie rodzinne. Wiedz, że dom i rodzina nie są twoje. Wszystkie należą do Boga. «Mój prawdziwy dom jest u Boga.»» Mówię im także: «Módlcie się żarliwie o miłość i oddanie u Jego lotosowych stóp.»”
Rozmowa ponownie schodzi na tematy zagraniczne. Bhakta mówi: „Panie, w dzisiejszych czasach uczeni ludzie Zachodu nie akceptują nawet istnienia Boga.”
Pratap: „Mogą tak mówić, ale nie sądzę, aby którykolwiek z nich był ateistą w głębi serca. Wielu przyznało, że za sprawami świata stoi jakaś Najwyższa Siła.”
Śri Ramakryszna: „Wystarczy, jeśli wierzą w Moc.32 W jaki więc sposób są ateistami?”
Pratap: „Poza tym zachodni uczeni również wierzą w moralny rząd (który nagradza dobre czyny i karze złe).”
Po długiej rozmowie Pratap wstaje i wychodzi.
Śri Ramakryszna (do Pratapa): „Co więcej mogę ci powiedzieć? Proszę tylko, abyś nie wdawał się w kłótnie i spory.”
„I jeszcze jedno – to właśnie «żądza i chciwość» oddalają człowieka od Boga. Są przeszkodami w urzeczywistnieniu Boga. Każdy chwali swoją żonę, niezależnie od tego, czy jest dobra, czy nie. (Wszyscy się śmieją.) Niezależnie od tego, czy czyjaś żona jest dobra, czy nie, jeśli zapytasz jaką ma żonę, mężczyzna natychmiast powie: «Panie, ona jest naprawdę dobra».”
Pratap: „Czy mogę już wyjść?”
Pratap wychodzi. Słodkie słowa Thakura o wyrzeczeniu się „żądzy i złota” jeszcze nie przebrzmiały. Liście drzew w ogrodzie Surendry trzepoczą i szumią na południowym wietrze. Wszystkie te słowa mieszają się w swoim brzmieniu, ale kiedy unoszą się w nieskończonym niebie, uderzają w serca wielbicieli.
Ale czy te słowa zabrzmiały w sercu Pratapa?
Po pewnym czasie Manilal Mallick mówi do Thakura: „Panie, musisz teraz wyruszyć do Dakszineśwar. Matka Keśaba Sena i inne panie domu jadą tam na twój darśan. Jeśli cię tam nie znajdą, mogą się rozczarować i odejść.”
Keśab opuścił ten śmiertelny świat wiele miesięcy temu. Jego czcigodna matka, żona i inne damy z jego domu zamierzają odwiedzić Thakura.
Śri Ramakryszna (do Mani Mallicka): „Poczekaj trochę, bracie. Nie spałem. Poza tym nie mogę nic robić w pośpiechu. Jeśli tam poszły, co mogę na to począć? Będą miały przyjemny spacer po ogrodzie i będą się nim cieszyć”.
Po krótkim odpoczynku Thakur jest gotowy do wyjazdu do Dakszineśwar, ale przed wyjazdem modli się o pomyślność Surendry. Odwiedza wszystkie pokoje, jeden po drugim, cicho powtarzając imię Boga. Nie chce zostawiać niczego niedokończonego. Stojąc tam, mówi: „Wcześniej nie jadłem lući.33 Przynieście mi teraz trochę.”
Bierze mały kawałek lući, zjada go, a potem mówi: „To coś znaczy. Gdybym przypomniał sobie, że nie jadłem lući, chciałbym po nie wrócić.”
Mani Mallick: „Byłoby miło! My też mogliśmy pojechać z tobą!”
Wszyscy wielbiciele się śmieją.
Przypisy:
- Śri Ramakryszna wspomniał o ogrodzie jako o idealnym miejscu do medytacji, więc Ram nazwał go „Jogadjan” (miejsce do uprawiania jogi). ↩︎
- Sankirtan. ↩︎
- Pranawallabha. ↩︎
- Kanai. ↩︎
- Imię Kryszny. ↩︎
- Imię Kryszny. ↩︎
- Prabhu, Mistrz. ↩︎
- Ojciec Śri Rama. ↩︎
- Pełna rupia, w znaczeniu: pełnia miłości. ↩︎
- Jedna sika to cztery anna; szesnaście anna to jedna rupia, zatem 25 anna. ↩︎
- Pan Jest Rzeczywistością. ↩︎
- Wairagja – brak przywiązania do świata. ↩︎
- Piśāća. ↩︎
- Sattwa, radźas i tamas. ↩︎
- Radźas. ↩︎
- Sattwaguna. ↩︎
- Radźoguna. ↩︎
- Tamoguna. ↩︎
- Dźapa. ↩︎
- Niszkama karma. ↩︎
- Duchowy aspirant praktykujący kontrolę nad umysłem i przygotowujący się do następnego etapu życia – życia w rodzinie lub bycia ascetą. ↩︎
- Kubera. ↩︎
- Śri Ramakryszna powiedział „Hare, Pela i Panća”, co oznacza ludzi zwykłego kalibru. Angielski odpowiednik to „Tom, Dick i Harry”. ↩︎
- Bhawa. ↩︎
- Sala spotkań do rozmów religijnych i studiowania pism świętych. ↩︎
- Rasa. ↩︎
- Saras. ↩︎
- Rasa-swarupa. ↩︎
- Nīras. ↩︎
- Rasa: płynna słodycz. ↩︎
- Daja. ↩︎
- Śakti. ↩︎
- Smażony chleb. ↩︎