Rozdział Pierwszy
Radość muzyki religijnej – w samadhi
Następnego dnia o wpół do piątej, wtorek, 27 października 1885. Przybył Narendra, doktor Sarkar, Śjam Bose, Giriś, doktor Dukari, Młodszy Naren, Rakhal, M. i inni. Lekarz bada puls Śri Ramakryszny i przepisuje lekarstwo.
Thakur mówi o swoim bólu i bierze lekarstwo. Następnie lekarz mówi: „Teraz porozmawiaj ze Śjam Babu a ja odejdę.”
Śri Ramakryszna i wielbiciel pytają go: „Czy chciałbyś usłyszeć piosenkę?”
Lekarz: „Stałeś się taki emocjonalny. Musisz panować nad swoimi uczuciami.”
Lekarz znów siada. Narendra zaczyna śpiewać słodkim głosem przy akompaniamencie tanpury (instrument strunowy) i mrydangi (bębna). Śpiewa on:
Cudowny i nieskończony jest ten Twój świat, Ten wszechświat, skarbnica piękna.
Gwiazdy lśnią jak naszyjnik z tysięcy klejnotów; niezliczone są księżyce i słońca.
Ziemia obfituje w zboże, a Twój spichlerz jest pełny.
O wielki Panie, niezliczeni są ludzie, którzy nieustannie wyśpiewują Twoją chwałę!
Następnie śpiewa drugą pieśń:
W gęstej ciemności, o Matko, błyszczy Twoje bezkształtne piękno. I tak jogin medytuje w ciemnej górskiej jaskini.
W łonie nieskończonej ciemności, na falach wielkiej ciszy1 płynie wieczny pokój i radość bez końca.
Odziana w postać Bezkształtnego, otulona w ciemność, o Matko, kim jesteś, siedząc samotnie w bezkresnej błogości?
Na lotosie Twych rozpraszających strach stóp rozbłyskuje błyskawica miłości, podczas gdy głośny i wstrząsający ziemią śmiech wydobywa się z Twojej olśniewającej twarzy.
Lekarz mówi do M.: „To dla niego niebezpieczne, to śpiewanie. Jeśli wpadnie w ekstazę, może to być niebezpieczne.”
Śri Ramakryszna pyta M., co powiedział lekarz. M. odpowiada: „Lekarz obawia się, że piosenka wzbudzi twoje uczucia i wywoła samadhi”. Nawet gdy mówi, Śri Ramakryszna wpada w ekstatyczny nastrój. Patrząc na lekarza ze złożonymi rękami, mówi: „Nie, nie. Dlaczego miałbym wejść w samadhi?” Jednak nawet kiedy to mówi, wchodzi w głębokie samadhi, jego ciało jest nieruchome i oczy są nieruchome. Niemy i nieświadomy świata zewnętrznego przypomina drewniany posąg. Jego umysł, intelekt i ego są zwrócone do wewnątrz. Nie jest już tą samą osobą.
Narendra dalej śpiewa słodką piosenkę swoim melodyjnym głosem:
Cóż za cudowna piękność, jaką czarującą twarz widzę!
Pan mojej duszy wszedł do mojej skromnej chaty i wytryskuje źródło miłości.
O Panie, umiłowany mego serca, jaki skarb mam Ci ofiarować?
Przyjmij moją duszę, przyjmij moje życie; cokolwiek mam, przyjmij to wszystko ode mnie.
I znowu:
O łaskawy Panie, jakie może być szczęście w życiu, jeśli pszczoła mojej duszy nie zatraci się na zawsze w lotosie Twoich stóp?
Co mogę zyskać z nieograniczonego bogactwa, jeśli nie szukam najwyższego klejnotu?
Nie chcę oglądać delikatnej twarzy dziecka, jeśli nie mogę w niej dostrzec Twojego kochającego oblicza.
Światło księżyca nie ma dla mnie znaczenia: wszędzie widzę ciemność, chyba że w tym świetle księżyca ujrzę Twoją miłującą twarz.
Nawet nieskalane złoto miłości cnotliwej żony jest splamione, jeśli nie zawiera klejnotu Twojej miłości.
O Panie, wątpliwość kąsa mnie bez końca, śmiercionośny wąż, którego jad osłabia moją miłość do Ciebie.
Cóż więcej mogę powiedzieć, mój Panie? Jesteś drogocennym klejnotem mojego serca, siedzibą mojej radości.
Kiedy lekarz słyszy zdanie: „Nawet nieskalane złoto miłości cnotliwej żony”, jego oczy napełniają się łzami i woła: „Ach! Ach!”
Narendra śpiewa kolejną piosenkę:
Och, kiedy ekstatyczna miłość zabłyśnie w moim sercu? Kiedyż będę, nie pragnąc niczego więcej, intonować imię Hari, podczas gdy łzy będą płynąć mi z oczu?
Kiedy mój oddech i umysł będą czyste, kiedy ja, pielgrzym do Wryndawan miłości, zrzucę swoje światowe więzy?
Kiedy kolyrium wiedzy wypędzi ciemność z moich oczu?
Kiedy pod dotknięciem kamienia filozoficznego to ciało z żelaza zamieni się w złoto?
Kiedy ujrzę wszechświat przeniknięty przez Boga i zanurzę się w boskiej miłości?
Och, kiedy uwolnię się od obrzędów, pracy i dumy rodziny i kasty?
Kiedy strach i wstyd rozluźnią swój uścisk, a ja uwolnię się od pychy konwenansów?
Moje ciało wysmarowane kurzem ze stóp wielbicieli, słodki ciężar wiecznej beznamiętności na mych ramionach, wezmę wodę boskiej miłości z Jamuny i wypiję ją ze swych dłoni.
Potem pijany miłością, będę płakał, śmiał się i pływał w morzu Saććidanandy.
Sam oszalały, doprowadzę innych do szaleństwa i zamieszkam na zawsze u stóp Pana.
Rozdział Drugi
Dźńana i widźńana2 – postrzeganie Brahmana
W międzyczasie Śri Ramakryszna odzyskuje zewnętrzną świadomość. Piosenki się skończyły. Teraz zaczyna się bardzo interesująca przemowa, intrygująca dla każdego rodzaju ludzi – uczonych i głupców, młodych i starych, mężczyzn i kobiet – dla wszystkich bez różnicy. Wszyscy są oczarowani, wpatrując się w piękną twarz Thakura. Gdzie jest teraz jego straszny ból? Jego twarz wygląda jak lotos w pełnym rozkwicie, lśniący boskim światłem. Zwracając się do lekarza, Thakur mówi: „Porzuć fałszywą skromność. Po co wstydzić się powtarzania imienia Boga? Jak mówi przysłowie: «Wstyd, nienawiść i strach powstrzymują przed osiągnięciem Boga». Myślisz: «jestem wielkim człowiekiem, więc nie mogę tańczyć i wymawiać imienia Pana; jeśli usłyszą o tym inni wielcy ludzie, co o mnie pomyślą? Byłoby wstydem, gdyby powiedzieli: «Lekarz tańczył i intonował imię Pana!».» Porzuć takie pomysły.”
Lekarz: „Nie myślę w ten sposób. Nie obchodzi mnie, co mówią inni.”
Śri Ramakryszna: „Jesteś taki aż za bardzo!” (Wszyscy się śmieją.)
„Słuchaj, wyjdź poza wiedzę i ignorancję.3 Tylko wtedy będziesz mógł poznać Boga. Wiedza o wielu rzeczach jest ignorancją. Dumą z nauki jest również ignorancją. «Bóg przenika wszystko» – to przekonanie jest wiedzą. Dogłębne poznanie Go nazywa się widźńana. Powiedzmy, że cierń wbił się w twoją stopę. Potrzebujesz kolejnego ciernia, żeby go wyjąć. Kiedy wyjmiesz cierń, który cię ukłuł, wyrzucasz je oba. Aby usunąć cierń ignorancji, najpierw musisz zdobyć cierń wiedzy. Wtedy zarówno cierń wiedzy, jak i cierń ignorancji muszą zostać odrzucone. On jest poza wiedzą i ignorancją. Lakszmana powiedział Ramie: «Jakie to dziwne! Wasisztha Dewa4 jest takim mądrym człowiekiem, ale nawet on niepocieszony płakał po śmierci swojego syna». Rama odpowiedział: «Bracie, ten, kto ma wiedzę, ma również ignorancję. Ten, kto posiada wiedzę jednego rodzaju, posiada również wiedzę innego rodzaju. Ten, kto jest świadomy światła, jest również świadomy ciemności. Brahman jest poza wiedzą i ignorancją, poza cnotą i występkiem, poza prawością i nieprawością, poza czystością i nieczystością.»”
Mówiąc to, Śri Ramakryszna recytuje pieśń Ramprasada:
Chodź, o umyśle, pójdźmy na spacer do Kali, drzewa spełniającego życzenia i zbierzmy tam cztery owoce życia.
Z twoich dwóch żon, Światowości i Beznamiętności, weź ze sobą tylko Beznamiętność i poproś jej najstarszego syna, Rozróżnienie, o prawdę o Rzeczywistości.5
Poza mową i umysłem – nie można opisać prawdziwej natury Brahmana
Śjam Bose: „Co pozostanie, gdy oba ciernie zostaną wyrzucone?”
Śri Ramakryszna: „Wieczna, zawsze czysta Świadomość6 – Esencja. Jak mogę ci to wyjaśnić? Jeśli ktoś zapyta Cię, jak smakuje ghī,7 jak możesz to wyjaśnić? Co najwyżej możesz powiedzieć: «Jakie jest ghī? Ono jest takie jak ghī». Pewna dziewczyna powiedziała do przyjaciółki: «Przyjechał twój mąż. Powiedz mi, jaka jest radość, którą odczuwasz?». Przyjaciółka powiedziała: «Siostro, poznasz to dopiero wtedy, gdy będziesz miała męża. Jak mam ci to wyjaśnić?». Purana mówi, że kiedy Bhagawati, Boska Matka, narodziła się w domu w Himalajach, ukazała Mu się w różnych postaciach. Kiedy Giriradź8 ujrzał Ją w wielu postaciach, powiedział do Niej: «Matko, czy mogę teraz otrzymać wizję Brahmana wspomnianą w Wedach?» Bhagawati odpowiedział: «Ojcze, jeśli chcesz zobacz Brahmana, musisz przebywać w towarzystwie świętych ludzi».”
„Czym jest Brahman, nie można wyjaśnić słowami. Ktoś powiedział: «Wszystko zostało zanieczyszczone przez język, ale Brahman nigdy nie został skalany.» Oznacza to, że można powiedzieć, że Wedy, Purany, Tantry i inne pisma święte zostały skalane, ponieważ są recytowane językami ludzi. Ale czym jest Brahman, nikt jeszcze nie był w stanie wyrazić w mowie. Tak więc Brahman nie został jeszcze skalany. Nie da się opisać słowami zabawy i komunii z Sat-ćit-anandą. Tylko ten wie, kto tego doświadczył.”
Rozdział Trzeci
Duma mędrca – występek i cnota
Zwracając się ponownie do lekarza, Śri Ramakryszna mówi: „Słuchaj, nie możesz osiągnąć wiedzy, dopóki nie pozbędziesz się ego. Jest takie powiedzenie: «Kiedy będę wolny? Wtedy, kiedy «ja» przestanie istnieć». «Mój» i «moje» są ignorancją; «Ty» i «Twoje» to wiedza. Bhakta mówi: «O Boże, tylko Ty jesteś sprawcą. Ty sam wszystko czynisz. Jestem tylko instrumentem. Robię to, do czego mnie zmuszasz. I cały ten splendor, ten wszechświat jest Twój. Ten dom, ta rodzina jest Twoja – nic nie jest moje. Jestem Twoim sługą. Mam tylko prawo służyć Ci tak, jak Ty rozkazujesz.»”
„Każdy, kto choć trochę przeczytał, od razu zaczyna się pysznić. Rozmawiałem o Bogu z Kalikryszną Tagore. Powiedział: «Wiem to wszystko». Powiedziałem: «Czy osoba, która odwiedza Delhi, chwali się tym? Czy babu9 chodzi w kółko i mówi, że jest dżentelmenem?»”
Śjam Bose: „Ale Kalikryszna Tagore ma dla ciebie wielki szacunek.”
Śri Ramakryszna: „Co mogę powiedzieć, bracie? W ogrodzie świątynnym w Dakszineśwar była zamiataczka. Taka była nadęta, bo miała trochę biżuterii! Pewnego dnia, gdy szła ścieżką, kilka osób przeszło obok niej. Ze złością krzyknęła do nich: «Hej, zejdźcie mi z drogi!» Jeśli ona potrafi być taka arogancka, co mogę powiedzieć o dumie innych?”
Śjam Bose: „Panie, za grzechy jest kara. Jak możesz mówić, że Bóg czyni wszystko?”
Śri Ramakryszna: „Masz intelekt złotnika.”
Narendra: „«Intelekt złotnika» oznacza kalkulujący umysł.”
Śri Ramakryszna: „Mówię ci, jedz mango! Jaki jest pożytek z liczenia, ile setek drzew jest w sadzie, ile tysięcy gałęzi, ile milionów liści? Po co to wszystko kalkulować? Przyszedłeś zjeść mango. Zjedz je!”
(Do Śjama Bose) „Urodziłeś się na tym świecie, aby wielbić Boga. Postaraj się zdobyć miłość i oddanie dla Jego lotosowych stóp! Po co zawracać sobie głowę innymi rzeczami? Co zyskasz filozofując? Słuchaj, możesz się upić tylko odrobiną wina. Dlaczego musisz wiedzieć, ile miar wina jest w sklepie z winami?”
Lekarz: „Poza tym wino Boga jest nieskończone. Ono nie ma miary.”
Śri Ramakryszna (do Śjama Bose): „Przekaż swoje ogólne pełnomocnictwo Bogu. Złóż na Niego cały ciężar. Jeśli powierzysz odpowiedzialność uczciwemu człowiekowi, czy on cię oszuka? Tylko Bóg wie czy cię ukarze czy nie.”
Lekarz: „Tylko On wie, co jest w Jego umyśle. Jak ktoś może to rozgryźć? Bóg jest ponad i poza wszelkimi ludzkimi kalkulacjami!”
Śri Ramakryszna (do Śjama Bose): „Wy ludzie z Kalkuty macie tylko to do powiedzenia: Bóg jest stronniczy, ponieważ sprawia, że jedna osoba jest szczęśliwa, a inna nieszczęśliwa. Cokolwiek ci dranie widzą w sobie, widzą w Bogu.”
Czy zyskanie rozgłosu i sławy jest celem życia?
„Hem odwiedzał Dakszineśwar. Ilekroć mnie widział, mówił: «Cóż, czcigodny kapłanie, czyż zdobycie rozgłosu na świecie nie jest najważniejsze?». Widzisz, bardzo niewielu ludzi mówi, że celem ludzkiego życia jest urzeczywistnienie Boga.”
Rozdział Czwarty
Materialne, subtelne, przyczynowe i Wielka Przyczyna
Śjam Bose: „Czy ktoś może pokazać nam ciało subtelne? Czy ktoś może wykazać, że to bardzo subtelne ciało opuszcza ciało materialne?”
Śri Ramakryszna: „Prawdziwemu wielbicielowi nie zależy ani trochę na pokazywaniu ci tego wszystkiego. Co go obchodzi, czy jakiś głupiec mu wierzy, czy nie? Nie dba o to, czy ma wpływ na jakiegoś wielkiego człowieka, czy nie.”
Śjam Bose: „Cóż, jaka jest różnica między ciałem zgrubnym a ciałem subtelnym?”
Śri Ramakryszna: „Ciało, które składa się z pięciu elementów, jest ciałem zgrubnym. Ciało subtelne to umysł, intelekt, ego i umysł. Tym, dzięki czemu można cieszyć się błogością Boga i komunią z Nim jest ciało przyczynowe. W Tantrze nazywa się to «Bhagawati tanu» – Boskie Ciało.10 Ostatnim ze wszystkich jest Wielka Przyczyna,11 której nie można wyrazić słowami.”
Potrzeba duchowej dyscypliny – liczy się samo oddanie Bogu
„Jaki jest pożytek ze słuchania tego wszystkiego? Musisz coś zrobić.”
„Po co krzyczeć: «Konopie, konopie?» Czy to cię nakręci?”12
„Nie możesz się odurzyć nawet jeśli posmarujesz swoje ciało pastą konopną. Musisz trochę zjeść. Która przędza ma numer 41, a która numer 40? Nie możesz tego powiedzieć, chyba że handlujesz przędzą. Osoba w branży nie ma żadnych trudności z wybraniem przędzy określonego rodzaju. Więc mówię, praktykuj pewne dyscypliny duchowe. Wtedy poznasz wszystko – materialne, subtelne, przyczynowe i Wielką Przyczynę. Kiedy modlisz się do Boga, po prostu módl się o miłość do Jego lotosowych stóp.”
„Po uwolnieniu Ahalji od klątwy, Ramaćandra powiedział do niej: «Proś mnie o dobrodziejstwo.» Ahalja powiedziała: «Rama, jeśli chcesz obdarzyć mnie dobrodziejstwem, spraw, aby nawet jeśli urodzę się świnią, mój umysł zawsze mieszkał u twoich lotosowych stóp.»”
„Prosiłem Boską Matkę tylko o miłość i oddanie. Ofiarując kwiaty u Jej stóp i składając ręce, powiedziałem: «O Matko, oto Twoja wiedza, oto Twoja ignorancja; proszę obdarz mnie czystą miłością i oddaniem. Oto Twoja czystość, oto Twoja nieczystość, po prostu obdarz mnie czystym oddaniem. Oto Twoje cnotliwe czyny, oto występek, tylko obdarz mnie czystą miłością. Oto Twoja sprawiedliwość, oto Twoja niesprawiedliwość, tylko udziel mi czystego oddania.»”
„Sprawiedliwość – praca charytatywna i tak dalej. Jeśli zaakceptujesz prawość, będziesz musiał również zaakceptować nieprawość. Jeśli zaakceptujesz cnotę, będziesz musiał także zaakceptować występek. Jeśli wierzysz w wiedzę, będziesz musiał zaakceptować ignorancję. Jeśli zaakceptujesz rytualną czystość, będziesz musiał również zaakceptować rytualną nieczystość. Jeśli jesteś świadomy światła, jesteś również świadomy ciemności. Jeśli posiadasz wiedzę o jednym, posiadasz również wiedzę o wielu. Osoba, która ma wiedzę o dobru, ma również wiedzę o tym, co jest złe.”
„Jeśli ktoś ma miłość i oddanie dla lotosowych stóp Boga, nawet jeśli je wieprzowinę jest błogosławiony. Z drugiej strony, jeśli umysł człowieka jest przywiązany do świata, nawet jeśli żyje on na gotowanym ryżu z klarowanym masłem…”
Lekarz: „To nie w porządku. Pozwól, że coś ci wyjaśnię. Budda jadł wieprzowinę i cierpiał na kolkę. Z powodu bólu wziął opium. Czy wiesz, co to jest nirwana i to wszystko? Zażywanie opium i pozostawanie pod wpływem środków uspokajających. Stracił całą zewnętrzną świadomość. To była jego nirwana.”
Wszyscy się śmieją słysząc taką interpretację nirwany Buddy. Rozmowa trwa dalej.
Rozdział Piąty
Praca domowa i bezinteresowna – teozofia
Śri Ramakryszna (do Śjama Bose): „Nie ma nic złego w prowadzeniu życia rodzinnego. Ale musisz wykonywać swoją pracę bezinteresownie, skupiając swój umysł na lotosowych stopach Boga. Widzisz, jeśli ktoś ma czyraki na plecach, rozmawia ze wszystkimi i zajmuje się także swoją pracą, ale jego umysł zawsze wrze. To jest to samo.”
„Albo żyj w świecie jak nieczysta kobieta. Jej umysł jest przyciągany do kochanka, nawet gdy wykonuje obowiązki domowe. (Do lekarza) Rozumiesz?”
Lekarz: „Jeśli nie mam takiego nastawienia, to jak mam rozumieć?”
Śjam Bose: „Trochę to rozumiesz. Czyż nie?” (Wszyscy się śmieją.)
Śri Ramakryszna (śmiejąc się): „Jest w tym zawodzie od dłuższego czasu. Czy to nie prawda?” (Wszyscy się śmieją).
Śjam Bose: „Panie, co sądzisz o Teozofii?”
Śri Ramakryszna: „Rzecz w tym, że ludzie, którzy chodzą w kółko czyniąc sobie uczniów, są gorszego kalibru. A ci, którzy chcą mocy okultystycznych, również należą do niższej klasy. Na przykład moc przejścia pieszo przez Ganges lub umiejętność rozróżnienia, co ktoś mówi w jakimś odległym miejscu – to jest moc okultystyczna. Takiej osobie bardzo trudno jest mieć czystą miłość do Boga.”
Śjam Bose: „Ale Teozofowie próbują przywrócić Hinduizm.”
Śri Ramakryszna: „Nie wiem o nich zbyt wiele.”
Śjam Bose: „Gdzie wcielona dusza13 udaje się po śmierci – czy to w rejon księżyca, czy na jakąś planetę i tak dalej – wszystko jest wyjaśnione w Teozofii.”
Śri Ramakryszna: „Może tak być. Ale czy wiesz, jak się czuję? Ktoś zapytał Hanumana: «Jaki dzień i data jest dzisiaj?» Hanuman odpowiedział: «Nie znam dnia ani daty, ani pozycji planet – nic. Myślę tylko o Ramie». Moje nastawienie jest dokładnie takie.”
Śjam Bose: „Oni wierzą w Wielkie Dusze.14 A ty?”
Śri Ramakryszna: „Jeśli wierzysz w moje słowa to mówię tak. A teraz zostaw te sprawy w spokoju. Przyjdź, kiedy poczuję się trochę lepiej. Jeśli masz we mnie wiarę, to odnajdziesz jakąś drogę do spokoju. Czy nie zauważyłeś, że nie przyjmuję pieniędzy ani prezentów w postaci ubrań? Tutaj nie trzeba składać żadnej ofiary. Dlatego tak wiele osób mnie odwiedza.” (Wszyscy się śmieją.)
(Do lekarza) „Chcę to powiedzieć. Proszę nie obrażaj się. Zrobiłeś te wszystkie rzeczy – zarobiłeś pieniądze i rozgłos, wykładałeś. Teraz przez chwilę skup swój umysł na Bogu. I wpadaj tu od czasu do czasu. Rozmowa o Bogu jest inspirująca.”
Po jakimś czasie lekarz wstaje by wyjść. W tym samym czasie przybywa Giriś Ghosz i biorąc kurz ze stóp Śri Ramakryszny zajmuje miejsce. Lekarz cieszy się, że go widzi i znów siada.
Lekarz: „Przez cały czas kiedy tu byłem, nie przyszedł. Kiedy wstaję, by odejść, on przybywa!” (Wszyscy się śmieją.)
Doktor i Giriś zaczynają rozmawiać o Stowarzyszeniu Naukowym.
Śri Ramakryszna: „Czy zabierzesz mnie tam kiedyś?”
Lekarz: „Jeśli tam pójdziesz, stracisz przytomność, widząc wszystkie cudowne dzieła Boga.”
Śri Ramakryszna: „Naprawdę?”
Rozdział Szósty
Adoracja guru
Lekarz (do Giriśa): „Rób, co chcesz, ale proszę, nie czcij go jako Boga. Robiąc to, sprowadzasz zgubę na tak dobrego człowieka.”
Giriś: „Proszę pana, jak mogę temu zaradzić? Co innego mogę czuć do Tego, który przeprowadził mnie przez ocean świata i ocean zwątpienia? Powiedz mi, czy mogę nawet patrzeć na jego ekskrementy jak na ekskrementy?”
Lekarz: „To nie jest kwestia ekskrementów. Te też mnie nie brzydzą. Pewnego dnia przyszedł do mnie syn sklepikarza i wypróżnił się. Wszyscy zasłaniali nosy chusteczkami. Siedziałam obok niego przez pół godziny i nie podniosłem chusteczki do nosa. Nawet nie zakrywam nosa, kiedy przechodzi obok zamiatacz z wiadrem na głowie. Wiem, że jestem taki sam jak on. Jak mogę czuć odrazę? Czy nie mogę wziąć kurzu z jego stóp (Śri Ramakryszny)? Popatrz jak go zbieram.” (Zbiera kurz ze stóp Śri Ramakryszny.)
Giriś: „Anioły biją w dzwony w tej chwili.”
Lekarz: „Co jest dziwnego w zbieraniu kurzu z ludzkich stóp? Mogę zdjąć kurz z czyichś stóp. Widzisz? Patrz, jak go zbieram!” (Zbiera kurz ze stóp wszystkich.)
Narendra (do lekarza): „Uważamy go za Boga. Czy wiesz, jak to jest? Gdzieś pomiędzy królestwem roślin i zwierząt istnieje punkt, w którym bardzo trudno jest rozróżnić, czy coś jest ożywione, czy nieożywione. W ten sam sposób między światem ludzi a światem Boga istnieje punkt, w którym trudno jest stwierdzić, czy dana osoba jest człowiekiem, czy Bogiem.”
Lekarz: „Cóż, drogi bracie, analogie nie odnoszą się do Boga.”
Narendra: „Nie mówię, że on jest Bogiem. Mówię tylko, że jest boskim człowiekiem.”
Lekarz: „Nie należy dawać upustu takim uczuciom. Wyrażanie ich nie jest dobre. Nikt nie rozumie moich własnych uczuć. Nawet moi najlepsi przyjaciele uważają mnie za twardego i okrutnego. Może nawet wy mnie wyrzucicie po tym, jak pobijecie mnie swoimi butami.”
Śri Ramakryszna (do lekarza): „Jak możesz tak mówić? Ci ludzie darzą cię wielką sympatią. Oczekują twojego przybycia równie niecierpliwie, jak panie w komnacie weselnej czekają na przychodzącego pana młodego.”
Giriś: „Wszyscy mają dla ciebie największy szacunek.”
Lekarz: „Mój syn, a nawet moja żona uważają mnie za osobę o twardym sercu. To dlatego, że nikomu nie wyrażam swoich uczuć”.
Giriś: „W takim razie, proszę pana, lepiej otwórz drzwi swojego serca z litości dla swoich przyjaciół, aby mogli cię zrozumieć.”
Lekarz: „Co mogę powiedzieć? Moje uczucia wzmagają się jeszcze bardziej niż twoje. (Do Narendry) Wylewam łzy w samotności.”
Boscy ludzie przejmują karmę ludzkości – postawę Narendry
Lekarz (do Śri Ramakryszny): „Cóż, czasami w ekstazie stawiasz stopy na ludziach. To nie jest dobre.”
Śri Ramakryszna: „Ale czy myślisz, że wiem, że stawiam na kogokolwiek swoją stopę?”
Lekarz: „Myślisz że to nie w porządku, prawda?”
Śri Ramakryszna: „Jak mam ci powiedzieć, co się ze mną dzieje w stanie samadhi? Po tym, jak z tego wyszedłem, myślę, że może przez to mam tę chorobę. Myśl o Bogu doprowadza mnie do szału. Wszystko to dzieje się w stanie boskiego szaleństwa. Jak mogę temu zaradzić?”
Lekarz: „On zgadza się ze mną. Wyraża ubolewanie z powodu tego, co robi. On wie, że taki czyn jest grzeszny.”
Śri Ramakryszna (do Narendry): „Jesteś bardzo sprytny. Dlaczego nie odpowiadasz? Wyjaśnij mu to.”
Giriś (do lekarza): „Proszę pana, myli się pan. Nie jest mu przykro z tego powodu. Jego ciało jest czyste, nietknięte grzechem. Dotyka ludzi dla ich dobra. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zachoruje, biorąc na siebie ich grzechy. Tak czasem myśli. Kiedy cierpiałeś na kolkę, czy nie żałowałeś, że nie spałeś do późna w nocy i czytałeś? Czy to oznacza, że czuwanie i czytanie w nocy jest złe? Może żałować, że jest chory, ale nie uważa, że dotykanie innych dla ich dobra jest czymś złym.”
Lekarz (zawstydzony, do Giriśa): „Jestem pokonany. Daj mi pył ze swoich stóp.” (Zbiera kurz ze stóp Giriśa.)
(Do Narendry) „Muszę uznać jego moc intelektualną.”
Narendra (do lekarza): „I pomyśl też o tym w ten sposób. Możesz poświęcić swoje życie odkrywaniu prawdy naukowej i nie przejmować się trudem fizycznym i wygodą. Czy nie może zaryzykować zdrowia dla Boga, największej ze wszystkich nauk?”
Lekarz: „Wszyscy reformatorzy religijni – Jezus, Ćaitanja, Buddha i Mahomet – w końcu byli zarozumiali i mówili: «Tylko to, co mówię, jest prawdą». O to w tym wszystkim chodzi!”
Giriś (do lekarza): „Proszę pana, jest pan teraz winny tej samej winy. Masz w sobie arogancję ich wszystkich razem wziętych. Kiedy zwracasz uwagę na ich egoizm, sam jesteś jego winien.”
Lekarz milczy.
Narendra (do lekarza): „Ofiarujemy mu cześć graniczącą z boską czcią.”
Śri Ramakryszna śmieje się z zachwytu, jak dziecko.
Przypisy:
- Nirwana. ↩︎
- Dogłębna wiedza o Bogu, dzięki której wszechświat i wszystkie żywe istoty są postrzegane jako przejawy boskości. ↩︎
- Dźnana i adźnana. ↩︎
- Nauczyciel Ramy i święty mędrzec. ↩︎
- Pełną pieśń zobacz: Część 2, Rozdział 4. ↩︎
- Nitja-śuddha-bodha-rupam. ↩︎
- Klarowane masło. ↩︎
- Pan gór, Himalaja. ↩︎
- Człowiek o bardzo szanowanej pozycji rodzinnej lub społecznej. ↩︎
- Ciało Przyczynowe wywodzące się od Matki Wszechświata Bhagawati. ↩︎
- Mahakarana, nieuwarunkowana turija. ↩︎
- Gra słów: siddhi oznacza zarówno „osiągnięcie”, jak i „konopie”. ↩︎
- Dźiwatman. ↩︎
- Mahatmowie. ↩︎