Rozdział Pierwszy
Śri Ramakryszna w samadhi
Jest piąty dzień ciemnych dwóch tygodni w miesiącu Phalgun, czwartek, 19 Ćaitra (29 marca 1883). Po południowym posiłku Bhagawan Śri Ramakryszna odpoczywa w swoim pokoju w świątyni Kali w Dakszineśwar. Ganges płynie na zachód przed świątynią. Fala przypływowa zaczęła się o godzinie drugiej. Przybyło kilku wielbicieli. Wśród nich jest wielbiciel Brahmo Amryta i piosenkarz Trailokja, których słodkie pieśni o chwale boskiej zabawy wielokrotnie oczarowały umysły młodych i starych w Brahmo Samadź Keśaba.
Śri Ramakryszna mówi wielbicielom, że Rakhal nie czuje się dobrze.
Śri Ramakryszna: „Spójrzcie, Rakhal nie czuje się dobrze. Może przydała by się woda sodowa? Nie wiem, co się stanie. Rakhal, weź trochę prasadu Dźagannatha.”
Mówiąc to Śri Ramakryszna wpada w niezwykły stan.1 Być może widzi samego Pana przybierającego postać chłopca w ciele siedzącego przed nim Rakhala. Ten młody wielbiciel, czysty duchem, wyrzekł się „pożądliwości i chciwości”. Śri Ramakryszna, który dzień i noc upojony jest miłością do Boga patrzy na niego z miłością. Postawa rodzica i dziecka2 jest dla niego naturalna, więc być może patrzy na tego młodego chłopca Rakhala z nastawieniem matki do dziecka. Zaczyna czule intonować „Gowinda, Gowinda”. Wydaje się, że odczuwa te same emocje, które odczuwała Jaśoda, kiedy zobaczyła Dziecko Krysznę.
Wielbiciele oglądają tę niesamowitą scenę. Nagle wszystko staje się bardzo ciche. Wypowiadając imię „Gowinda”, Śri Ramakryszna wchodzi w samadhi. Jego ciało staje się nieruchome jak obraz, narządy zmysłów jakby przestały działać, a oczy utkwione są na czubku nosa. Nie można stwierdzić, czy oddycha. Wydaje się, że tylko jego ciało pozostało na ziemi, ptak jego duszy wzbił się w niebo świadomości Boga.
Gdzie jest ten, który troszczył się z czułością matki nad dzieckiem? Czy ta niesamowita przemiana uczuć nazywa się samadhi?
Właśnie wtedy, ubrany w strój mnicha w kolorze ochry,3 nieznany Bengalczyk wchodzi do pokoju i siada na podłodze.
Rozdział Drugi
karmendrijaṇi sanjamja ja aste manasā smaran |
indrijarthan wimūḍhātmā mithjāćāraḥ sa ućjate ||
[Ten, kto siedzi, powstrzymując narządy działania, pozwalając umysłowi skupiać się
na przedmiotach zmysłów, łudzi się; nazywa się go hipokrytą.]
– Bhagawad Gītā 3:6
Ochrowa szata i sannjasa – nieprawda nie jest dobra nawet w czasie grania w sztuce
Samadhi Śri Ramakryszny stopniowo dobiega końca. Mówi w stanie ekstazy, jakby do siebie.
Śri Ramakryszna (na widok ochrowej szaty): „Po co ta ochra? Co można osiągnąć, nosząc jedynie szatę? (Śmiech.) Ktoś powiedział: «Zrezygnowałem z Ćandi i zacząłem grać na bębnie». Kiedyś śpiewał hymny Ćandi, teraz uderza w bęben.” (Wszyscy się śmieją.)
„Beznamiętność4 ma trzy lub cztery rodzaje. Przywdziewa się ochrę będąc spalonym przez ogień świata. Taka beznamiętność nie trwa długo. Lub być może człowiek jest bez pracy, więc zakłada ochrowe ubranie i wyjeżdża do Kaśi. Po trzech miesiącach jego rodzina dostaje list: «Mam teraz pracę. Za kilka dni wrócę do domu. Proszę, nie martwcie się». Jest też człowiek, który ma wszystko, któremu niczego nie brakuje, ale z niczego się nie cieszy. Płacze tylko za Bogiem. Ten rodzaj beznamiętności jest prawdziwą beznamiętnością.”
„Każda nieprawda jest zła. Nawet fałszywy strój nie jest dobry. Jeśli czyjś strój nie odpowiada umysłowi, stopniowo doprowadza do całkowitej ruiny. Mówiąc kłamstwa lub praktykując kłamstwo, stopniowo traci się strach przed nim. Lepiej jest nosić białe ubrania. Kiedy w umyśle pojawia się przywiązanie i zanik ideału podczas noszenia gerua – to jest straszne!”
Wizyta w domu Keśaba i oglądanie Nawa Wryndawan
„Chodzi o to, aby nawet grając w sztuce ludzie cnotliwi nie używali fałszywych słów ani nie robili niczego, co nie jest prawdą. Poszedłem do domu Keśab Sena, aby obejrzeć sztukę Nawa Wryndawan. Pewien człowiek wniósł na scenę coś, co nazywa się krzyżem, a potem zaczął kropiać wodą, mówiąc: «To woda pokoju». Widziałem też mężczyznę, który zataczał się i zachowywał się jak pijany”.
Wielbiciel Brahmo: „To był Ku-Babu”.
Śri Ramakryszna: „Bhakta nie powinien nawet grać takiej roli. Rozmyślanie o takich sprawach przez pewien czas szkodzi. Umysł jest jak świeża biała tkanina. Przybiera kolor, w którym jest zanurzona. Utrzymując umysł w fałszu przez pewien czas, przybierze kolor fałszu.”
„Innego dnia poszedłem do domu Keśaba zobaczyć sztukę Nimai Sannjasa.5 Kilku pochlebców, uczniów Keśaba, zepsuło cały dramat. Jeden z nich powiedział do niego: «Jesteś Ćaitanją Kali». Keśab spojrzał na mnie i powiedział z uśmiechem: «A co z nim?» Odpowiedziałem: «Jestem sługą twoich sług, pyłem twojego kurzu». Keśab pragnie sławy i imienia”.
Narendra i inni są zawsze doskonali – mają wrodzoną miłość i oddanie
(Do Amryty i Trailokji): „Narendra, Rakhal i ci młodzi ludzie są zawsze doskonali. Są wielbicielami Boga w każdych narodzinach. Zwykli wielbiciele osiągają trochę oddania po praktykowaniu duchowych dyscyplin i wyrzeczeń, ale ci chłopcy od urodzenia odczuwają miłość do Boga. Są jak naturalny posąg Śiwy, który pochodzi z ziemi i nie jest stworzony przez człowieka.”
„Zawsze doskonali są klasą samą w sobie. Nie każdy ptak ma krzywy dziób. Oni nigdy nie są przywiązani do świata. Taki jest przykład Prahlady.”
„Zwykli ludzie praktykują dyscypliny duchowe i kochają Boga, ale są też przywiązani do świata, oczarowani «pożądliwością i chciwością». Są jak mucha, która siada na kwiatku, na sandeśu,6 a także na brudzie.” (Wszyscy są nieruchomi i milczą.)
„Zawsze doskonali są jak pszczoły, które siadają tylko na kwiatach, by pić miód. Zawsze doskonali piją nektar Boskości; nigdy nie szukają ziemskich przyjemności.”
„Miłość i oddanie wiecznie doskonałego nie przypomina zwykłego oddania nabytego poprzez praktykowanie dyscyplin duchowych. Wykonywanie tak wielu powtórzeń imienia i tak wielu medytacji jest oddawaniem czci w określony sposób, jest rytualnym oddaniem. To tak, jakby okrążyć pole ryżowe wzdłuż zewnętrznej grani, aby dotrzeć na drugą stronę. Albo jest jak pójście do wioski okrężną drogą wzdłuż brzegów krętej rzeki.”
„Kiedy rozwija się raga bhakti,7 prema bhakti,8 czyli miłość do Boga jako osoby bliskiej i drogiej, nie trzeba już praktykować rytuałów. To jak przejście przez pole ryżowe po żniwach. Nie trzeba iść skrajem pola, wystarczy przejść na wprost.”
„Kiedy wylewa rzeka, nie musisz iść wzdłuż jej krętych brzegów; gdy pole jest zalane wodą na głębokość słupa, można po nim prosto płynąć łodzią.”
„Nie można urzeczywistnić Boga bez tego rodzaju namiętnej miłości, intensywnego oddania”.
Esencja samadhi – sawikalpa i nirwikalpa
Amryta: „Panie, czego doświadczasz w stanie samadhi?”
Śri Ramakryszna: „Czy nie słyszałeś o karaluchu, który stał się chrząszczem przez medytację o chrząszczu? Wiesz, jak się czuję? Jak ryba wypuszczona z garnka do Gangesu”.
Amryta: „Czy w takim razie nie pozostał najmniejszy ślad ego?”
Śri Ramakryszna: „Tak, zwykle pozostaje trochę ego. Bez względu na to, jak bardzo zmielisz kawałek złota na kamieniu szlifierskim, pozostanie z niego małe ziarnko. Innym przykładem jest wielki ogień i jego iskra. Zewnętrzna świadomość znika, ale zwykle pozostaje trochę «ja» dla przyjemności. Przyjemność jest możliwa tylko wtedy, gdy istnieje «ja» i «ty». Ale czasami On zaciera nawet to «ja». Nazywa się to dźada samadhi – nirwikalpa samadhi. Czym jest to doświadczenie, nie da się opisać słowami. Lalka z soli poszła zmierzyć głębokość morza, ale przeszła tylko trochę, zanim się rozpuściła. Stała się jak morze. Kto więc miał wrócić by opowiedzieć jak głębokie jest morze?”