Rozdział Pierwszy
Śri Ramakryszna w domu Balarama ze swymi bliskimi uczniami – Narendra, M., Jogin, Baburam, Ram, Bhawanath, Balaram i Ćunilal
24 kwietnia 1885 roku, piątek, 10 dzień jasnych dwóch tygodni miesiąca Waiśakh. Śri Ramakryszna przybył dzisiaj do Kalkuty. Około pierwszej po południu M. widzi go śpiącego w salonie Balarama. Jeden lub dwóch wielbicieli także odpoczywa śpiąc blisko niego.
Siedząc przy jego boku, M. wpatruje się w śpiącą, podobną do dziecka postać. Mówi on do siebie: „Cóż za cud! Jest takim wielkim świętymi i nawet on leży zmożony przez sen jak zwykły człowiek. On także przyjął naturę istoty ludzkiej.”
M. delikatnie go wachluje. Po jakimś Śri Ramakryszna budzi się ze snu. Siada, jego ubranie jest w nieładzie. M. czyni przed nim pokłon i bierze kurz z jego stóp.
Pierwsze oznaki choroby Śri Ramakryszny – kwiecień 1885
Śri Ramakryszna (z uczuciem do M.): „Jak się masz? Nie wiem, ale w moim gardle jest twardy guz. Dziś rano poczułem się bardzo nieprzyjemnie. Jak mogę się wyleczyć? (Zmartwiony) Zrobili trochę przecieru z mango i trochę z tego zjadłem. (Do M.) Jak się miewa twoja żona? Poprzedniego dnia wyglądała raczej niezdrowo. Daj jej coś zimnego do picia.”
M.: „Coś jak mleko kokosowe?”
Śri Ramakryszna: „Tak, osłodzona woda dobrze jej zrobi.”
M.: „W niedzielę przeprowadziłem się z powrotem do domu rodziców.”
Śri Ramakryszna: „Bardzo ładnie! Będzie lepiej w domu twego ojca. Twój ojciec i inni krewni tam są. Nie będziesz się musiał tyle troszczyć o dom.”
W czasie rozmowy gardło Thakura staje się wysuszone. Na swój dziecięcy sposób pyta M.: „Czuję suchość w ustach. Czy ty też to czujesz?”
M.: „Jogin babu, czy twoje usta też są wysuszone?”
Jogindra: „Nie. Być może on tak czuje z powodu upału.”
Jogindra z Ariadaha jest bliskim uczniem Thakura. Później wyrzekł się on świata.
Thakur siedzi w rozburzonym ubraniu. Niektórzy z wielbicieli się śmieją.
Śri Ramakryszna: „Siedzę jak matka gotowa by karmić dziecko piersią. (Wszyscy się śmieją). Cóż, moje usta są suche. Czy powinienem zjeść gruszkę czy dźamrul (rodzaj soczystego owocu podobnego do jabłka gwieździstego)?”
Baburam: „Pozwól, że przyniosę ci dźamrul.”
Śri Ramakryszna: „Nie musisz wychodzić na palące słońce.”
M. go wachluje.
Śri Ramakryszna: „Proszę, nie wachluj mnie więcej. Robiłeś to przez długi czas.”
M.: „Ale panie, nie jest to dla mnie niedogodnością.”
Śri Ramakryszna (z uczuciem): „Nie czuje niedogodności!”
M. jest nauczycielem w pobliskiej szkole. Znajdując trochę czasu po zajęciach, przyszedł o pierwszej po południu by spotkać się z Thakurem. Teraz podnosi się, aby iść z powrotem do szkoły. Bierze kurz ze stóp Thakura.
Śri Ramakryszna (do M.): „Wracasz już?”
Wielbiciel: „Jego zajęcia w szkole się jeszcze nie skończyły. Przyszedł tu w godzinach szkolnych.”
Śri Ramakryszna (śmiejąc się): „On jest jak żona z siedmioma lub ośmioma dziećmi. Nocą i dniem pozostaje zajęta swymi domowymi obowiązkami. Ale co jakąś chwilę znajduje czas żeby przyjść i służyć swemu mężowi.” (Wszyscy się śmieją).
Rozdział Drugi
W domu Balarama w towarzystwie bliskich uczniów
Gdy o czwartej godzinie zamyka się szkoła M., przychodzi on do domu Balarama Babu. Widzi Thakura siedzącego w zewnętrznym pokoju z uśmiechem na twarzy. Dowiadując się, że Thakur przyjechał, wielbiciele przybywają jeden za drugim. Są tam Młodszy Naren i Ram, a także Narendra. M. pozdrawia Thakura i siada. Z powodu guza w jego gardle, z wnętrza domu Balaram wysłał do Thakura na tacy miękki deser z mąki kukurydzianej.
Śri Ramakryszna (widząc deser z mąki kukurydzianej do Narendry): „Och, to pyszna rzecz! Prawdziwa słodycz nawilżająca usta. Jedz, jedz to!” (Wszyscy się śmieją).
Nadszedł czas aby Thakur poszedł do domu Giriśa. Giriś przygotował święto, aby uczcić odwiedziny Thakura w swym domu. Thakur schodzi z drugiego piętra domu Balarama. Towarzyszy mu M. i paru innych wielbicieli. W przedsionku widzą żebraka z zachodnich Indii śpiewającego pieśń. Słysząc imię Rama, Thakur zatrzymuje się. Jego twarz jest skierowana na południe. Jego umysł natychmiast skierowuje się do wnętrza. Stoi tam w tej bhawie przez pewien czas. Mówi do M.: „Piękna melodia!” Wielbiciel daje żebrakowi cztery pajsy.
Thakur wchodzi na Bosepara Lane. Śmiejąc się, mówi do M.: „Wiesz co ci ludzie mówią? Łajdaki mówią: «Batalion Paramahamsy nadciąga!»” (Wszyscy się śmieją).
Rozdział Trzeci
Różnica pomiędzy awatarem i duchowo udoskonalonym człowiekiem – dyskusja pomiędzy Mahimą i Giriśem
Thakur z wielbicielami wchodzi do salonu Giriśa. Giriś zaprosił wielu wielbicieli. Większość z nich już tam jest. Gdy przybywa Thakur, wstają. On siada z uśmiechem na twarzy. Wielbiciele także siadają. Są tam Giriś, Mahimaćaran, Ram, Baburam i inni. Wielu wielbicieli towarzyszyło Thakurowi, wśród nich Baburam, Jogin, obu Narendrów, Ćunilal i Balaram.
Śri Ramakryszna (do Mahimaćarana): „Mówiąc o tobie do Giriśa powiedziałem: «Jest jedna bardzo głęboka osoba. Ty jesteś głęboki tylko do kolan.» Teraz proszę, udowodnij, że miałem rację. Podyskutujcie ze sobą i się nie skompromitujcie.” (Wszyscy się śmieją).
Mahimaćaran i Giriś rozpoczynają dyskusję. Wkrótce Ram mówi: „Przestańcie, przestańcie! Zróbmy w zamian za to kirtan.”
Śri Ramakryszna (do Rama): „Nie, nie. To jest ważne. Oni są Anglikami! Zobaczmy co powiedzą.”
Mahimaćaran wierzy, że każdy może stać się Śri Kryszną przez praktykowanie sadhany. Z drugiej strony, Giriś wierzy, że Śri Kryszna był awatarem i bez względu na to ile człowiek zrobi duchowych praktyk, nigdy nie dorówna awatarowi.
Mahimaćaran: „Wiesz co mam na myśli? To jak drzewo bel stające się drzewem mango, jeśli usunięte są przeszkody. Wszystkie one mogą zostać usunięte przez praktykę jogi.”
Giriś: „Możesz mówić cokolwiek tylko chcesz, ale nie może to być osiągnięte przy pomocy jogi lub czegokolwiek innego. Tylko Kryszna może stać się Kryszną. Jeśli ktoś ma wszystkie atrybuty innej osoby, wtedy nie jest nikim innym jak tamtą osobą. Jeśli ktoś ma bhawę Radhy, wtedy jest nikim innym jak Radhą. Więc jeśli widzę w kimś wszystkie atrybuty Śri Kryszny, wtedy uświadamiam sobie, że widzę samego Śri Krysznę.”
Mahimaćaran nie może dłużej ciągnąć dyskusji. W końcu prawie zgadza się z Giriśem.
Mahimaćaran (do Giriśa): „Tak, oba punkty widzenia są słuszne. Ścieżka dźnana jest z Jego woli i ścieżka prema bhakti także z Jego woli. Jak on mówi, można podjąć różne ścieżki, ale osiąga się ten sam cel.”
Śri Ramakryszna (na boku do Mahima): „Dlaczego, czy on nie ma racji, że oba punkty widzenia są prawdziwe?”
Mahima: „Panie, to co on mówi jest prawdą. Oba punkty widzenia są poprawne.”
Śri Ramakryszna: „Czy zauważyłeś jak wielka jest jego [Giriśa] wiara? Zapomniał nawet wypić wodę! Gdybyś się nie zgodził z jego punktem widzenia, rozdarł by ci gardło jak pies szarpiący mięso. Miło, że mieliście dyskusję i się ze sobą poznaliście. Ja też się z tego dużo nauczyłem.”
Rozdział Czwarty
Śri Ramakryszna w radości kirtanu
Śpiewak kirtanowy przybył ze swymi muzykami i siedzi pośrodku pokoju. Rozpoczyna się kirtan podpisany przez Thakura – udzielił on swego zezwolenia.
Ram (do Śri Ramakryszny): „Proszę, powiedz nam jaką piosenkę chciałbyś usłyszeć.”
Śri Ramakryszna: „Cóż mogę powiedzieć? (Po krótkim zastanowieniu) W porządku, niech będzie ona o miłości do Boga (bhakti)”.
Muzycy śpiewają o przyciąganiu wzbudzonym przed pierwszym spotkaniem kochanków.
O mój Gaur, klejnocie wśród podwójnie narodzonych brahminów,
Ty śpiewasz ‘Radha, Radha’ w czasie gdy płaczesz i tarzasz się po ziemi.
Gauranga śpiewa imię Radha z taką przyjemnością!
I oto! Ganges łez spływa z jego czerwonych oczu.
Tarza się po ziemi wciąż na nowo.
Wzywa imię Radha i na nowo omdlewa,
Jego włosy stoją na czubkach i jego głos się łamie.
Mówi Basu:1 „Czemu Gaur jest tak niespokojny?”
Kirtan trwa dalej. Przyjaciółki Radhy opisują jej stan, kiedy pierwszy raz widzi Śri Krysznę nad brzegiem Dźamuny.
Wychodzi na zewnątrz swojego domu po sto razy – to do wewnątrz, to na zewnątrz.
Bez harmonii z niczym i głęboko oddychając, patrzy na zagajnik Kadamba.
(Czemu Radha się taka stała?)
Czy nie ma ona ani strachu przed starszymi ani przed niegodziwcami? Czy osiągnęła jakiegoś boga?
Jest ciągle taka niespokojna; nie może nawet utrzymać swej sukienki, ani fryzury.
Siada, potem znów na nowo wstaje i spadają jej klejnoty.
Jest księżniczką, młodą i zarazem cnotliwą żoną.
Czego ona pragnie, cóż ma w umyśle? Nie wiem o co jej chodzi.
Wydaje się, jakby chciała dosięgnąć księżyca.
Z wielką pokorą mówi Ćandidas2 „Ona wpadła w pułapkę Kryszny.”
Kirtan trwa nadal. Sakhi (przyjaciółki – dojarki) mówią do niej:
Pieśń:
Powiedz nam, uczciwa Radha, co cię trapi.
Widzimy cię rozproszoną. Czemu rysujesz na ziemi paznokciem u nogi?
Twe złote oblicze zbladło, twój odświętny strój opadł.
Oba twe oczy stały się czerwone, twoja lotosowa twarz przygasła.
O sakhi, dlaczego? Nasze serca pękną jeśli nie powiesz.
Słysząc to, młoda Radha odpowiada: Chcę wpatrywać się w twarz syna Dźadu (Kryszna).
Muzyk śpiewa znowu. Słysząc rozbrzmiewający dźwięk fletu, Śrimati (Radha) staje się jak szalona. Śrimati mówi do swych przyjaciółek dojarek:
O przyjaciółki! Któż mieszka w lesie Kadamba? Czyją muzykę słyszę?
Jak przedostała się przez moje uszy do serca?
Wchodząc do mego serca sprawiła, że zapomniałam o swych obowiązkach. Oszalałam.
Moje serce jest niespokojne, z trudnością oddycham, łzy spływają po mej twarzy strumieniami.
Zastanawiam się kto gra tę muzykę.
Bez ujrzenia jego, moje serce jest przedarte na pół i nie mogę pozostać w domu.
Moja dusza tęskni za nim, pragnę go zobaczyć.
Mówi Uddhawa Das (autor piosenki): „Zostaniesz uwolniona tylko wtedy, gdy go zobaczysz.”
Muzyka trwa dalej. Dusza Radhy tęskni za widokiem Kryszny. Śrimati (Radha) mówi:
Usłyszałam cudowny dźwięk dochodzący z zagajnika Kadamba.
Następnego dnia, słysząc o nim od minstrela, do głębi serca zadrżałam.
Innego dnia, o moja ukochana przyjaciółko, wypowiedziałaś słodkie imię Kryszna, najsłodsze ze wszystkich imion.
(Ach! Miodowo słodkie w istocie jest imię Kryszna.)
Usłyszałam o jego cnotach śpiewanych przez mędrców.
Jestem słabą i prostą dziewczyną swej rodziny, muszącą, niestety, znosić surowość starszych.
On jest takim kochankiem! Jego miłość wciąż wzrasta. Jak mogę się powstrzymać?
Im więcej rozmyślam, tym bardziej jestem przekonana, że nie przetrwam.
Mówi Uddhawa Das: „Może ktoś ci powie, jak spotkać tego kochanka (Krysznę).”
Słysząc: „Ach! Miodowo słodkie w istocie jest imię Kryszna” Thakur nie może się powstrzymać. Traci wszelką zewnętrzną świadomość i zatapia się w samadhi. Młodszy Naren stoi z jego prawej strony. Gdy odzyskuje trochę świadomości, wypowiada słodkim głosem: „Kryszna, Kryszna”. Jego oczy są wypełnione łzami. Pomału powraca na swe miejsce.
Muzycy znów śpiewają. Wiśakha biegnie po obrazek Śri Kryszna i kładzie go przed Radhą. Jest to obraz oczarowującej świat formy. Widząc obrazek, Radha mówi: „Jestem w trudnej sytuacji od kiedy zobaczyłam go na brzegu Dźamuny. Widzę na obrazku tę samą osobę.”
Kirtan trwa dalej. Radha śpiewa:
Tego, którego ujrzałam na brzegu Dźamuny, widzę na tym obrazku.
Ten, o którego imieniu mówił Wiśakha jest na tym obrazie.
Ten, którego flet posyła swą muzykę jest z pewnością klejnotem wśród radosnych.
Ten, którego cnoty były opowiadane przez minstrela, pełen ekstatycznej miłości, skradł me serce.
Prócz niego nikt inny nie jest mój.
Mówiąc tak Radha upadła omdlała. Jej przyjaciółki ją podnoszą.
Przywrócona do zmysłów, mówi: „Pokażcie mi tego, którego właśnie ujrzałam.”
I przyjaciółki ją zapewniają. Tak mówi Ghanaśjam Das.
Thakur znów wstaje. Wielbiciele dołączają do niego w śpiewaniu kirtanu.
Zobaczcie, przyszło dwóch braci, którzy przelewali łzy śpiewając imię Hari.
Ci, którzy szlochają i sprawiają, że inni szlochają, ci, którzy proszą o prema (ekstatyczną miłość) pomimo nawet otrzymania ciosów,
Ci, którzy są Kanai i Balai z Bradźa, ci, którzy kradną masło w Bradźa,
Ci, którzy nie dzielą na kastę, ci, którzy przyjmują nawet najniższych z niższych,
Ci, którzy sami są upojeni i którzy upajają innych,
Ci, którzy śpiewają imię Hari choć nie są nikim innym jak Samym Hari,
Ci, którzy odkupili Dźahai i Madhai, ci, którzy nie rozróżniają pomiędzy przyjacielem i obcym,
Ci dwaj bracia, Gaur i Nitai, przyszli, aby wybawić ludzkość.
Zobaczcie, cała Nadia trzęsie się pod falami boskiej miłości Gaura!
Thakur ponownie wchodzi w samadhi. Odzyskując zewnętrzną świadomość, znów siada.
Śri Ramakryszna (do M.): „Nie pamiętam w którą stronę byłem skierowany.”
Rozdział Piąty
Narendra i Śri Ramakryszna – rozmowa o Hazrze – Narajana w formie kłamliwej osoby
Śri Ramakryszna podejmuje na nowo konwersację po wyjściu z ekstazy.
Narendra (do Śri Ramakryszny): „Hazra stał się teraz dobrym człowiekiem.”
Śri Ramakryszna: „Tego nie wiesz. Są ludzie, którzy pod pachą ukrywają cegłę aby bić nią innych i powtarzają imię Rama swymi ustami.”
Narendra: „Nie, panie, pytałem go o wszystko. On temu zaprzeczył.”
Śri Ramakryszna: „On ma prostolinijne oddanie. Wykonuje dźapę i wyrzeczenia. Ale jest człowiekiem, który nie płaci za przejazd dorożkarzowi.”
Narendra: „Nie panie, on mówi, że zapłacił…”
Śri Ramakryszna: „Skąd wziął pieniądze?”
Narendra: „Być może ma jest od Ramlala – lub kogoś innego.”
Śri Ramakryszna: „Czy spytałeś go o te wszystkie rzeczy?”
„Modliłem się do Boskiej Matki: «Matko, jeśli Hazra jest kłamliwym człowiekiem, proszę odsuń go stąd.» I powiedziałem o tym Hazra. Po kilku dniach on przyszedł i powiedział do mnie: «Widzisz, wciąż tu mieszkam.» (Thakur i inni się śmieją.) Ale później odszedł.”
„Matka Hazry przesłała mi wiadomość przez Ramlala: «Czy wujek Ramlala [Śri Ramakryszna] mógłby wysłać Hazrę do domu? Płakałam tak bardzo, że aż oślepłam.» Próbowałem przekonać Hazra na różne sposoby. Powiedziałem: «Twoja matka jest stara. Jedź i odwiedź ją raz.» Ale nie pojechał. W końcu jego matka wypłakała się na śmierć.”
Narendra: „Tym razem pojedzie do swojej wioski.”
Śri Ramakryszna: „Pojedzie teraz, podły typ! Dalej nie rozumiesz. Gopal powiedział mi, że Hazra był w Sinthi przez parę dni. Dawali mu ryż, ghi i inne rzeczy. Mówił: «Czy mam jeść taki marny ryż i ghi?» Poszedł do Bhatpara z Iśanem i poprosił Iśana aby przyniósł mu wodę na jego toaletę. To rozzłościło brahminów.”
Narendra: „Pytałem go także o to. Powiedział, że Iśan Babu zaoferował mu, że to zrobi. Poza tym tak wielu brahminów z Bhatpara oddało mu cześć.”
Śri Ramakryszna (śmiejąc się): „To jest efekt jego dźapy i wyrzeczeń.”
„I wiesz co? Zależy to od cech fizycznych. Karłowata postura i wgłębienia na ciele tu i tam są złymi znakami. Takiej osobie osiągnięcie dźnany zajmuje dużo czasu.”
Bhawanath: „Przestań, panie. Nie kontynuujmy takiej rozmowy.”
Śri Ramakryszna: „Nie, to nie to. (Do Narendry) Mówisz, że możesz odczytać charakter człowieka. To dlatego mówię ci o tym. Co myślisz o Hazrze i innych jak on? Ja wierzę, że tak jak Narajana jest w formie świętego człowieka, tak też Narajana jest w formie oszusta, lub Narajana jest w formie łotra. (Do Mahimy) Co na to powiesz? Czy każdy jest Narajaną (Bogiem)?”
Mahimaćaran: „Tak panie, wszyscy są Narajaną.”
Rozdział Szósty
Śri Ramakryszna i ekstatyczna miłość gopi
Giriś (do Śri Ramakryszny): „Panie, co rozumie się pod pojęciem ekangi prema?”
Śri Ramakryszna: „Ekangi to jednostronna miłość. Na przykład, woda nie dba o łabędzia, ale łabędź kocha wodę. Poza ekangi są jeszcze rodzaje miłości zwane sadharani, samanjasa i samartha. Sadharani prema jest tym, w czym kochanek pragnie swego własnego szczęścia, bez względu na to czy uczyni to inną osobę szczęśliwą czy nie. Jest ona jak bhawa Ćandrawali.”3
„Co do miłości samanjasa, chcesz uczynić szczęśliwym zarówno swego partnera, jak i siebie. To jest wyższy rodzaj miłości.”
„Ale najwyższą miłością ze wszystkich jest samartha. Jest ona jest miłość Radhy. Była szczęśliwa tylko, jeśli Kryszna był szczęśliwy. W tym rodzaju miłości czuje się, że inna osoba musi być szczęśliwa, bez względu na to, czy samemu się jest szczęśliwym czy nie.”
„Ta bhawa gopi jest najwyższym rodzajem miłości.”
„Czy wiecie kim były gopi? Gdy Ramaćandra wędrował po lesie, siedziało tam sześć tysięcy ryszich, na których Ramaćandra rzucił swe kochające spojrzenie. Zaczęli oni tęsknić do spotkania z nim. W niektórych Puranach znajduje się informacja, że ci właśnie ryszi stali się gopi.”
Wielbiciel: „Panie, kto jest bliskim uczniem?”4
Śri Ramakryszna: „Wiesz jak to jest? Są wewnętrzne filary i zewnętrzne filary w narmandirze. Ci, którzy pozostają zawsze blisko swych mistrzów są wewnętrznymi uczniami.”
Harmonia pomiędzy Dźnana Jogą i Bhakti Jogą – Rama i Bharadwadźa – Historia z przeszłości Thakura: jego niezwykła wizja wykracza poza Boga foremnego – Święta Matka w Dakszineśwar.
Śri Ramakryszna (do Mahimaćarana): „Dźnani ani nie pragnie Boga foremnego, ani Jego awatara.5 W czasie wędrówki po lesie, Ramaćandra natknął się na grupę ryszich. Przyjęli Rama w swej aśramie6 z wielkim szacunkiem. Powiedzieli: «Rama, nasze życia są pobłogosławione, że widzimy cię tu dzisiaj. Ale znamy cię jako syna Daśaratha. Bharadwadźa i inni ryszi mówią, że jesteś awatarem. Ale nie podzielamy tego poglądu. Medytujemy tylko nad samym Akhanda Saććidananda.»7 Rama był szczęśliwy i uśmiechnął się na to.”
„Och, w jakim stanie byłem! Mój umysł wtopił się w Absolut. Byłem w tym stanie przez tak wiele dni! Odrzuciłem wszelką bhakti i wielbicieli i stałem się bierny. Zobaczyłem, że moja własna głowa była bezforemna i że moja dusza miała opuścić me ciało. Zastanawiałem się czy ściągnąć tu ciotkę Ramlala (Świętą Matkę).”
„Poprosiłem aby usunięto wszystkie obrazki i portrety z mojego pokoju. Później, gdy odzyskałem zewnętrzną świadomość, gdy mój umysł zszedł na niższy poziom, zacząłem czuć się bardzo niepewnie i niespokojnie. W końcu powiedziałem do siebie: «Jak mam żyć?» Wtedy mój umysł skierował się ku bhakti i towarzystwu wielbicieli.”
„W tym czasie chodziłem wokół pytając ludzi co mi się stało. Bholanath8 powiedział do mnie: «Mahabharata mówi o tym: czym człowiek może zająć swój umysł po wyjściu z samadhi. Potrzebuje on bhakti i towarzystwa wielbicieli – inaczej, gdzie może spocząć jego umysł?»”
Rozdział Siódmy
Czy można powrócić ze stanu samadhi – życie Thakura opowiedziane jego własnymi świętymi ustami – Koar Singh
Mahimaćaran (do Śri Ramakryszny): „Panie, czy z samadhi można powrócić do normalnego planu?”
Śri Ramakryszna (do Mahimy): „Powiem ci, gdy będziesz sam. Ty jeden zasługujesz na to, aby wiedzieć.”
„Koar Singh9 zadał mi to samo pytanie. Istnieje wielka różnica pomiędzy Iśwarą (Panem) i dźiwą (ucieleśnioną duszą). Dźiwa może osiągnąć samadhi najwyżej poprzez wykonywanie sadhany (duchowych praktyk) i bhadźan (śpiewanie pieśni religijnych). Ale gdy Bóg inkarnuje Siebie jako ludzka istota, może powrócić do normalnego planu nawet po samadhi. Dźiwa, można powiedzieć, należy do klasy oficerów króla. Może on iść tylko do zewnętrznego dziedzińca królewskiego pałacu. Pałac króla jest siedmiopiętrowym budynkiem. Jego syn może poruszać się w górę i w dół po wszystkich siedmiu piętrach; może także wyjść z pałacu. Każdy mówi, że nikt nie powraca po samadhi. Cóż więc z Śankaraćarją, Ramanudźą i innymi mędrcami? Zachowali oni swoje «ja – wiedzy» po zejściu z samadhi.”
Mahimaćaran: „Tak jest. W przeciwnym razie kto by napisał święte księgi?”
Śri Ramakryszna: „I byli także Prahlada, Narada i Hanuman. Oni także zachowali bhakti po samadhi.”
Mahimaćaran: „Prawda, panie.”
Dźnana i dyskusje filozoficzne – dźnana po Samadhi – „Ja wiedzy”
Śri Ramakryszna: „Oddając się dyskusjom filozoficznym niektórzy ludzie czują, że stali się bardzo wielkimi. Być może studiowali trochę Wedanty. Gdy osiągasz prawdziwą wiedzę, twoje poczucie ja znika. Innymi słowy osiągając samadhi stajesz się jednym z Nim i tracisz cały swój egoizm. Bez osiągnięcia samadhi, nie rozwijasz prawdziwej wiedzy. Stajesz się jednym z Nim po osiągnięciu samadhi. Wtedy ego znika.”
„Czy wiesz jak to jest? Jest to jak południe, kiedy słońce świeci bezpośrednio nad głową, człowiek nie widzi nigdzie wokół swojego cienia. Gdy osiągnąłeś prawdziwą wiedzę, osiągnąłeś samadhi, cień egotyzmu znika.”
„Jeśli po osiągnięciu prawdziwej wiedzy czyjeś «poczucie ja» pozostaje, wiedz, że jest to albo «ja wiedzy», albo «ja oddania», albo «ja sługi». Nie jest to «ja ignorancji».”
Poza tym są dwie ścieżki, jedna dźnany, a druga bhakti. Idź jedną ze ścieżek a osiągniesz Go. Dźnani patrzy na Niego w jeden sposób, wielbiciel w inny. Bóg dźnaniego jest pełen wspaniałości, a wielbiciela pełen słodyczy.”
Śri Ramakryszna i opowieść o zniszczeniu demonów w Markandeja Ćandi – znaczenie tego
Bhawanath, siedzący blisko Śri Ramakryszny, słucha wszystkich jego słów. Bhawanath jest wielkim zwolennikiem Narendry i zwykł odwiedzać regularnie Brahmo Samadź.
Bhawanath (do Śri Ramakryszny): „Mam pytanie. Nie rozumiem Ćandi. W Ćandi Bogini zabija każdego, jednego po drugim. Co to znaczy?”
Śri Ramakryszna: „Wszystko jest Jej grą. Zwykłem myśleć w ten sam sposób. Wtedy zobaczyłem, że to wszystko była maja (iluzja). Jej stworzenie to w istocie maja – i także Jej zniszczenie.”
Talerze z liści rozłożono na tarasie od zachodniej strony pokoju. Giriś prowadzi Thakura i innych wielbicieli na taras. Jest dziesiąty dzień jasnych dwóch tygodni miesiąca Waiśakh. Całe stworzenie zdaje się uśmiechać. Taras jest zatopiony w świetle księżycowym. Ze Śri Ramakryszną siedzącym naprzeciw nim, wielbiciele radośnie jedzą prasad.10
Thakur zdaje się szalony, wzywając imię Narendra. Narendra siedzi z przodu w pierwszym rzędzie wraz z innymi wielbicielami. Co jakiś czas Thakur wypytuje o niego. Przed chwilą będąc w połowie posiłku niespodziewanie bierze trochę jogurtu i soku z arbuza ze swego talerza i zanosi to Narendrze. „Narendra, zjedz tylko tyle”, mówi. Jak dziecko Thakur powracana swoje miejsce by dokończyć jedzenie.