Rozdział Pierwszy
Śri Ramakryszna w domu pogrążonej w smutku brahmińskiej kobiety1
Thakur przybywa do Baghbazar, do starego ceglanego domu należącego do pogrążonej w żałobie brahmińskiej kobiety. Przy wejściu po lewej stronie znajduje się obora. Na dachu jest miejsce do siedzenia. Ludzie tutaj ustawili się w rzędy, niektórzy stoją, inni siedzą. Wszyscy pragną rzucić okiem na Śri Ramakrysznę.
Brahminka i jej siostra są wdowami. W tym domu mieszkają także ich bracia ze swoimi rodzinami. Brahminka doświadczyła nieukojonego żalu po stracie jedynej córki. Przez cały dzień ciężko pracowała, przygotowując się do postawienia przez Thakura świętych stóp w jej domu. Kiedy Thakur przebywał w domu Nanda Bose, ona wchodziła i wychodziła z domu z niepokojem czekając na jego przybycie. Thakur powiedział jej, że przyjdzie do jej domu po wizycie u Nanda Bose. Ponieważ był spóźniony, zastanawiała się, czy w ogóle przyjedzie.
Thakur siedzi z wielbicielami na dachu, gdzie przygotowano miejsca do siedzenia. M., Narajan, Jogen Sen, Dewendra i Jogin siedzą blisko niego na macie. Wkrótce dołącza do nich Młodszy Naren i wielu innych wielbicieli. Siostra brahmińskiej kobiety przychodzi na dach i pozdrawia Thakura, mówiąc: „Moja siostra właśnie poszła do domu Nanda Bose, aby dowiedzieć się, dlaczego jest tak duże opóźnienie w twoim przybyciu. Wkrótce wróci.”
Słysząc dźwięk na dole, mówi: „To idzie moja siostra”. Szukała jej, ale siostra jeszcze nie wróciła. Thakur uśmiecha się, siedząc w otoczeniu wielbicieli.
M. (do Dewendry): „Cóż za wspaniały widok! Młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety, wszyscy stoją w rzędach, nie mogąc się doczekać spotkania ze Śri Ramakryszną i usłyszenia jego słów.”
Dewendra (do Śri Ramakryszny): „M. mówi, że to miejsce jest lepsze niż u Nanda Bose. Jak wielka jest ich miłość i oddanie Bogu!”
Thakur się śmieje.
Teraz siostra brahmińskiej kobiety mówi: „Oto nadchodzi siostra!”
Przychodzi brahminka i pozdrawia Thakura. Wtedy nie jest w stanie zdecydować, co powiedzieć lub zrobić.
Nie kryjąc wzruszenia, mówi: „Ojej, nie przeżyję tej radości. Proszę, powiedzcie mi wszyscy, jak mogę się uratować! Kiedy odwiedziła mnie moja Ćandi [córka], towarzyszyli jej uzbrojeni mężczyźni, którzy strzegli jej na drodze. Nawet wtedy nie czułam takiej radości jak teraz. Nie odczuwam najmniejszego żalu po śmierci Ćandi. Bałam się, że on [czyli Śri Ramakryszna] nie przyjdzie, więc zdecydowałam się rzucić wszystko co przygotowałam do Gangesu. I że już z nim nie będę rozmawiać. Chciałam iść tylko raz do miejsca, które odwiedzał i zobaczyć go z daleka, a potem wrócić do domu.”
„Pozwólcie mi iść i powiedzieć wszystkim: « Przyjdźcie! Przyjdźcie! Zobaczcie moją radość!» Pozwólcie mi pokazać Joginowi, jaka jestem szczęśliwa!”
Wciąż przepełniona radością brahminka mówi: „Proszę pana, robotnik zapłacił rupię za los na loterię i wygrał sto tysięcy rupii. W chwili, gdy usłyszał, że wygrał wszystkie te pieniądze, umarł z radości. On naprawdę umarł. Ze mną jest tak samo. Proszę, pobłogosławcie mnie, przyjaciele, bo inaczej na pewno umrę”.
Widząc jej intensywną radość i stan ekstazy, M. jest zafascynowany. Idzie wziąć proch z jej stóp. „Co robisz?” – woła ona. Zamiast tego pozdrawia M.
Brahminka jest zachwycona widokiem bhaktów w swoim domu. Mówi: „Cieszę się, że was wszystkich tu widzę. Przyprowadziłam Młodszego Narena. Powiedziałam mu: «Bez ciebie, kto by nas rozśmieszał?»”. Kiedy ona mówiła, podeszła jej siostra i zaniepokojona powiedziała: „Chodź, siostro. Jak możesz tam stać? Zejdź na dół. Jak sobie poradzę sama?”
Brahminka pogrążona jest w radości. Patrzy na Thakura i wielbicieli. Jak może ich zostawić i zejść na dół?
Po krótkiej rozmowie pełnej oddania zabiera Thakura do innego pokoju i częstuje go słodyczami oraz innym poczęstunkiem. Wielbiciele mają także poczęstunek na dachu.
Jest około 20:00 i Thakur jest gotowy do wyjścia. Idąc na zachód przez pokój na parterze dochodzi się do werandy na dziedzińcu. Mając oborę po prawej stronie, dochodzimy do głównej bramy. Kiedy Thakur idzie z wielbicielami przez werandę w stronę głównej bramy, brahminka woła: „Mówię, szwagierko, przyjdź szybko i zabierz pył z jego stóp!” Zarówno szwagierka brahmińskiej kobiety, jak i jeden z jej braci pozdrawiają Śri Ramakrysznę.
Brahminka mówi do Thakura: „To jest jeden z moich braci. On jest głupcem!”
Śri Ramakryszna: „Nie, nie. Oni wszyscy są dobrymi ludźmi.”
Osoba wskazuje ścieżkę latarnią, ale niektóre miejsca nie są wystarczająco oświetlone.
Młodszy Naren woła głośno: „Przynieś tutaj światło! Pokaż tutaj światło! Nie oświetliłeś wystarczająco ścieżki.” (Wszyscy się śmieją.)
W oborze brahminka mówi do Thakura: „To jest mój dom dla krów”. Thakur zatrzymuje się na chwilę przed oborą. Wielbiciele są wokół niego. Mani pada na twarz przed Thakurem, aby go pozdrowić i bierze kurz z jego stóp.
Thakur odwiedzi teraz matkę Ganu.2
Rozdział Drugi
Śri Ramakryszna w domu matki Ganu
Śri Ramakryszna siedzi w salonie domu matki Ganu. Znajduje się on na parterze. Znajdując się przy ulicy służy jako sala koncertowa. Kilku młodych mężczyzn od czasu do czasu gra muzykę dla rozrywki Thakura.
Jest wpół do ósmej wieczorem. Jest to pierwszy dzień ciemnych dwóch tygodni miesiąca Aszada. Niebo, dom i główna droga są skąpane w świetle księżyca. Wielbiciele weszli z Thakurem i zajęli miejsca w pokoju.
Brahminka, która im towarzyszyła, najpierw wchodzi do domu, a potem przychodzi i staje w drzwiach salonu. Kilku chłopców z sąsiedztwa spogląda na Thakura przez jego okna. Kiedy słyszą o jego przybyciu, okoliczni mieszkańcy, młodsi i starsi, chętnie przychodzą, aby zobaczyć wielkiego świętego.
Widząc coraz więcej chłopców podglądających z okien, Młodszy Naren mówi: „Pytam: dlaczego wszyscy tu jesteście? Idźcie do domu, proszę.” Ale Śri Ramakryszna mówi z uczuciem: „Nie, nie. Proszę zostańcie.”
Od czasu do czasu Thakur intonuje: „Hari Om! Hari Om!”
Asana została umieszczona na zwykłym bawełnianym dywanie. Siedzi na niej Śri Ramakryszna. Kilku młodych muzyków, którzy przynieśli ze sobą instrumenty, proszeni są o zaśpiewanie kilku piosenek. Kiedy nie mogą znaleźć wygodnych miejsc, Thakur prosi, aby usiedli blisko niego na bawełnianym dywanie.
Mówi: „Dlaczego tu nie usiądziecie? Tutaj robię miejsce.” Mówiąc to, zbiera swoją asanę. Chłopcy śpiewają:
Piosenka:
O Keśab, wędrując po gajach i polanach, obdarz swoją łaską tę strapioną duszę.
O Madhawa, zaklinaczu umysłu, trzymający magiczny flet.
(Powiedz Haribol, Haribol, Haribol, o mój umyśle.)
Jesteś młodzieńcem Wradźa, poskramiaczem Kalia i rozpraszającym strach nieszczęśliwych.
Z ukośnymi oczami, z pawim piórem pochylonym na czubku, zaklinacz serca Radhy.
Podnoszący Górę Gowardhan, ozdobiony leśnymi kwiatami, O Damodar, niszczyciel dumy Kamsy.
O Śjam, bawisz się i tańczysz z gopi!
(Powiedz Haribol, Haribol, Haribol, o mój umyśle.)
Piosenka:
Przyjdź, o matko Umo, życie moje…
Śri Ramakryszna: „Och, co za wspaniała piosenka! Jakie ładne skrzypce! Jak dobrze to zagrano!”
Jeden z młodych mężczyzn grał na flecie. Thakur wskazuje palcem na niego i drugiego młodego mężczyznę i mówi: „Tworzą niezłą parę”.
Koncert trwa dalej. Zadowolony z muzyki Thakur mówi: „Jak miło! Rzeczywiście pięknie!”
Wskazując na jednego młodego mężczyznę, mówi: „On umie grać na wszystkich instrumentach”.
Następnie mówi do M.: „Wszyscy to dobrzy ludzie”.
Kiedy piosenka się kończy, Thakur mówi do wielbicieli: „Wy też zaśpiewajcie kilka piosenek”. Brahminka stoi przy drzwiach. Mówi: „Żaden z nich nie potrafi śpiewać – może z wyjątkiem Mahima Babu. Ale on nie będzie przed nim śpiewał [co oznacza Śri Ramakrysznę]”.
Młody człowiek: „Dlaczego? Śpiewam nawet przed moim ojcem.”
Młodszy Naren (śmiejąc się głośno): „Ale nie awansował jeszcze tak daleko.”
Wszyscy się śmieją. Za kilka minut przychodzi brahminka i mówi: „Proszę, wejdź do środka”. Śri Ramakryszna pyta: „Dlaczego?”
Brahminka: „Tam serwowany jest poczęstunek. Proszę wejdź do środka.”
Śri Ramakryszna: „Dlaczego ich tutaj nie sprowadzisz?”
Brahminka: „Matka Ganu mówi: «Jeśli raz wniesie do domu kurz ze swoich stóp, dom zamieni się w Kaśi. Wtedy nawet śmierć w domu nie będzie już dla mnie problemem.»”
Śri Ramakryszna wchodzi do wewnętrznych apartamentów z brahmińską kobietą i młodymi mężczyznami. Wielbiciele przechadzają się tam i z powrotem w świetle księżyca. M. i Binode rozmawiają ze sobą, przechadzając się główną ścieżką na południe od domu.
Rozdział Trzeci
Tajne przesłanie – „Ci trzej są rzeczywiście jednym”
Śri Ramakryszna odpoczywa w pokoju na zachód od salonu w domu Balarama. Chciałby się zdrzemnąć. Był już późny wieczór, kiedy Thakur wrócił do domu Balarama z domu matki Ganu – musiało być około 22:45.
Thakur mówi: „Jogin, proszę delikatnie masuj moje stopy przez chwilę”.
Mani siedzi niedaleko.
Podczas gdy Jogin delikatnie gładzi jego stopy, Thakur mówi: „Czuję się głodny. Chciałbym trochę budyniu z mąki ryżowej.”
Brahminka również towarzyszyła Thakurowi w drodze do domu Balarama. Jej brat pięknie gra na banji3 i tabli. Widząc ją ponownie, Thakur mówi: „Następnym razem, gdy przyjdzie Naren lub jakakolwiek inny śpiewak zaprosimy też jej brata by przyszedł”.
Thakur bierze trochę puddingu farina. Stopniowo Jogin i pozostali wielbiciele opuszczają pomieszczenie. Mani delikatnie gładzi jego stopy. Thakur z nim rozmawia.
Śri Ramakryszna: „Och, jacy oni byli szczęśliwi (brahminka i jej krewni).”
Mani: „Jak cudnie! To samo wydarzyło się w czasach Jezusa Chrystusa. One także byli wielbicielkami i siostrami – Martą i Marią.”
Śri Ramakryszna (z zapałem): „Jaka jest ich historia? Opowiedz mi proszę.”
Mani: „Jezus Chrystus poszedł do ich domu tak jak ty, ze swoimi wielbicielami. Jedna z sióstr przepełniła się radością ekstazy na jego widok – jak głosi pieśń Gaura:”
Utonąłem na zawsze i nigdy nie wróciłem, moje oczy zatonęły w głębinach oceanu.
Zapominając o pływaniu w morzu piękna Gaura, moje myśli powędrowały na dno morza.
„Druga siostra sama przygotowywała jedzenie. Zaczęła się niepokoić, ile ma do zrobienia, przyszła do Chrystusa i poskarżyła się Mu: «Panie, spójrz tylko na to. Jakie to niesprawiedliwe ze strony mojej starszej siostry! Siedzi tu sama spokojnie, a ja muszę sama wykonywać całą pracę.»”
„Jezus powiedział: «Błogosławiona twoja siostra, że osiągnęła jedyną rzecz potrzebną w życiu (to znaczy ekstatyczną miłość do Boga).»”
Śri Ramakryszna: „Cóż, co czujesz, kiedy widzisz to wszystko?”
Mani: „Czuję, że te trzy osoby są rzeczywiście jedną osobą – Jezus Chrystus, Ćaitanjadewa i ty – jesteś jedną osobą.”
Śri Ramakryszna: „Oczywiście, że jedną. Co tam jest jeszcze poza jednym? Tylko On mieszka w tym ciele.”
Powiedziawszy to, Śri Ramakryszna wskazuje na swoje własne ciało – jakby chciał powiedzieć, że Pan wcielił się i zamieszkuje w jego ciele.
M.: „Wyjaśniłeś kiedyś jak Bóg wciela się na ziemi.”
Śri Ramakryszna: „Powiedz mi, co powiedziałem.”
Mani: „Powiedziałeś na przykład, że istnieje rozległe, otwarte i opuszczone pole. Przed nim jest ściana, przez którą nie widać nic. Ale w tej ścianie jest mały okrągły otwór. Przez nią widać kawałek nieskończonej przestrzeni pola.”
Śri Ramakryszna: „Powiedz mi, czym jest ta «dziura»?”
Mani: „Ty jesteś tą «dziurą». Dzięki Tobie można zobaczyć wszystko – można zobaczyć tę ogromną, nieskończoną przestrzeń.”
Bardzo zadowolony Śri Ramakryszna klepie Mani i mówi: „Bardzo dobrze, że zrozumiałeś”.
Mani: „Prawdę mówiąc, jest to szczególnie trudne do zrozumienia. Nie jesteśmy w stanie pojąć, jak Bóg, Doskonały Brahman, może mieszkać w tak małym ciele.”
Śri Ramakryszna: „Mówię, nikt nie rozpoznał Tego, który wędruje od domu do domu w przebraniu szaleńca”.
Mani: „I mówiłeś o Jezusie.”
Śri Ramakryszna: „Co powiedziałem?”
Mani: „Wszedłeś w bhawa samadhi, kiedy zobaczyłeś obraz Jezusa w domku w ogrodzie Dźadu Mallicka. Widziałeś, jak Jezus wychodził z obrazu i wchodził do ciebie.”
Thakur milczy przez chwilę. Następnie mówi dalej do Mani: „Być może choroba, którą nabawiłem się w gardle, ma jakiś sens – żebym przed wszystkimi nie sprawiał wrażenia lekkiego, abym nie chodził w różne miejsca, nie śpiewał i nie tańczył.”
Thakur opowiada o Dwidźa. Pyta: „Czy Dwidźa dzisiaj nie przyszedł?”
Mani: „Poprosiłem go, żeby przyszedł. Miał to zrobić. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobił.”
Śri Ramakryszna: „Darzy mnie wielką miłością. Cóż, musi należeć do wewnętrznego kręgu wielbicieli tutaj, prawda?”
Mani: „Tak, proszę pana, tak musi być. W przeciwnym razie, jak mógłby mieć tyle miłości?”
Mani wchodzi do moskitiery i wachluje Thakura.
Odwracając się nieco w jego stronę, Thakur mówi dalej. Tematem jest to, że Bóg wciela się w ludzkie ciało, aby odegrać swoją boską zabawę.
Śri Ramakryszna: „To jest twój duchowy ideał. W pewnym momencie nie widziałem boskich postaci. Ten stan minął i teraz nie mam często wizji.”
Mani: „Najbardziej ze wszystkich podoba mi się Jego gra jako istoty ludzkiej, Jego boska zabawa.”
Śri Ramakryszna: „Samo to wystarczy, aby odnieść sukces. I widzisz [Jego grę] we mnie?”
Czy Śri Ramakryszna mówi, że Pan wcielił się w swoją osobę jako istota ludzka i odgrywa swoją boską zabawę?