Rozdział Pierwszy
Tęsknota Narendry za Bogiem
Śri Ramakryszna siedzi w pokoju na drugim piętrze domu ogrodowego Kossipore. Mówi do M., że Ram Ćatterdźi przybył ze świątyni Dakszineśwar Kali aby zapytać o jego zdrowie. Pyta M. czy w Dakszineśwar jest bardzo zimno.
Jest poniedziałek, 4 stycznia 1886 roku. 21 Pausza, 14 dzień ciemnych dwóch tygodni, godzina 16:00.
Narendra wchodzi i siada. Thakur zerka na niego od czasu do czasu i uśmiecha się – jakby nie posiadał się z miłości i przywiązania do Narendry. Mówi do Mani za pomocą gestów: „Płakał”. Thakur milczy przez chwilę. Potem daje znaki Mani, że Narendra płakał przez całą drogę z domu.
Wszyscy milczą; wtedy Narendra mówi:
Narendra: „Myślę, żeby się tam dzisiaj wybrać.”
Śri Ramakryszna: „Gdzie?”
Narendra: „Do Dakszineśwar. Dziś wieczorem rozpalę ogień pod drzewem Bel i będę medytował.”
Śri Ramakryszna: „Nie. Ci ludzie (właściciele) nie pozwolą na to. Panćawati to miłe miejsce. Wielu sadhu praktykowało powtarzanie imienia Boga i medytację.”
„Ale tam jest bardzo zimno i ciemno.”
Wszyscy milczą. Thakur kontynuuje.
Śri Ramakryszna (do Narendry, uśmiechając się): „Nie będziesz się uczyć?”
Narendra (patrząc na Thakura i Mani): „Chciałbym mieć lekarstwo, dzięki któremu zapomniałbym o wszystkim, czego się uczyłem.”
Jest tam Starszy Gopal. Mówi: „Pójdę z nim”. Kalipada Ghosz przyniósł Thakurowi skrzynkę winogron; leży obok niego. Rozdaje winogrona wielbicielom. Najpierw daje trochę Narendrze, potem Hari. Następnie wysypuje je na podłogę, aby wielbiciele mogli zebrać ich tyle, ile chcą.
Rozdział Drugi
Tęsknota Narendry za Bogiem i jego intensywna beznamiętność1
Jest już wieczór. Narendra, siedząc na dole i paląc, opowiada Mani na osobności jak jego dusza tęskni za Bogiem.
Narendra (do Mani): „Medytowałem tutaj w ostatnią sobotę. Nagle poczułem dziwne uczucie w klatce piersiowej.”
Mani: „Przebudzenie Kundalini!”
Narendra: „To musi być to. Wyraźnie dostrzegłem nerwy Ida2 i Pingala.3 Poprosiłem Hazrę, aby położył dłoń na mojej piersi, aby poczuć to wrażenie.”
„Wczoraj, w niedzielę, poszedłem na górę, aby zobaczyć się z nim [Śri Ramakryszną] i powiedziałem mu o tym.”
„Powiedziałem: «Wszyscy inni osiągnęli urzeczywistnienie; proszę, daj mi trochę. Wszyscy inni już to osiągnęli. Czy powinienem być jedynym, któremu się to nie udało?»”
Mani: „Co on ci powiedział?”
Narendra: „Powiedział: «Proszę, przyjdź tutaj po załatwieniu spraw rodzinnych. Dostaniesz wszystko. Co chcesz?»”
Śri Ramakryszna i Wedanta – akceptują zarówno Absolut, jak i to, co fenomenalne
„Powiedziałem: «Chcę pozostać pogrążony w samadhi przez trzy lub cztery dni. Chcę tylko wstać od czasu do czasu, żeby coś zjeść.»”
„Powiedział: «Jesteś bardzo małostkowy! Istnieje stan wyższy niż ten! Czy ty sam nie śpiewasz: «Jesteś wszystkim, co jest»?»”
Mani: „Tak. Zawsze mówi: «On sam stał się wszystkim, co widzisz, kiedy schodzisz z samadhi – On sam stał się wszechświatem i jego żywymi istotami. Bóg–człowiek4 może osiągnąć ten stan.» Mówi: «Jeśli zwykła istota ludzka5 osiągnie samadhi, nie będzie mogła z niego zejść».”
Narendra: „Powiedział: «Idź i zajmij się sprawami w swoim domu». Osiągnięcie stanu wyższego niż samadhi jest możliwe.”
„Dziś rano wróciłem do domu. Wszyscy zaczęli mnie karcić. Powiedzieli: «Dlaczego włóczysz się po okolicy, powodując zamieszanie? Zbliża się Twój egzamin prawniczy, a Ty się nie uczysz. Zamiast tego włóczysz się bez celu.»”
Mani: „Czy twoja matka coś powiedziała?”
Narendra: „Nie. Chciała mnie nakarmić. Była dziczyzna. Zjadłem, chociaż nie miałam na to ochoty.”
Mani: „A potem?”
Narendra: „Poszedłem do domu mojej babci, aby się uczyć. Kiedy zacząłem czytać, poczułem dziwny ból, jakby studia były czymś strasznym. Moja klatka piersiowa zaczęła szaleńczo pulsować! Nigdy tak gorzko nie płakałem!”
„Wyrzuciłem książki i wybiegłem na drogę. Buty mi gdzieś spadły. Podbiegłem do stogu siana i przykryłem się sianem. Biegłem dalej drogą do Kossipore.”
Narendra milczy przez chwilę. Następnie kontynuuje.
Narendra: „Od czasu przeczytania Wiwekaćudamani zacząłem czuć się gorzej. Śankaraćarja mówi, że trzy rzeczy – ludzkie narodziny, pragnienie wyzwolenia i schronienie wielkiej duchowej duszy – zbiegają się w jedno jeśli wykonało się wielką duchową praktykę i miało dużo szczęścia.”
„Zacząłem się zastanawiać: rzeczywiście osiągnąłem wszystkie trzy rzeczy. W wyniku wielkich wyrzeczeń urodziłem się jako istota ludzka; w rezultacie rozwinęło się we mnie pragnienie wyzwolenia; i to właśnie dzięki tak dużej praktyce duchowej udało mi się spotkać wielkiego świętego”.
Mani: „Ach!”
Narendra: „Nie lubię już światowego życia. Nie lubię tych, którzy prowadzą światowe życie – z wyjątkiem jednego lub dwóch wielbicieli…”
Narendra nagle przestaje mówić. Rozwinął w sobie intensywną beznamiętność. Jego serce tęskni za Bogiem. Kontynuuje on:
Narendra (do Mani): „Osiągnąłeś spokój, podczas gdy moja dusza jest tak niespokojna! Rzeczywiście jesteś błogosławiony.”
Mani milczy. Nie odpowiada. Rozmyśla: Thakur powiedział: „Trzeba tęsknić za Panem, dopiero wtedy można osiągnąć Jego wizję”. Wkrótce po zmroku Mani udaje się do pokoju na piętrze. Znajduje śpiącego Thakura.
Jest około 21:00. Nirandźan i Saśi siedzą obok Thakura, który teraz nie śpi. Od czasu do czasu wspomina o Narendrze.
Śri Ramakryszna: „Jak wspaniały jest stan umysłu Narendry! Widzicie, na początku ten sam Narendra nie przyjął Boga w formie. Czy widzicie jak jego serce tęskni teraz za Panem? Ktoś zapytał swojego guru: «Jak można urzeczywistnić Boga?» Guru odpowiedział: «Chodź ze mną, pokażę ci, w jakim stanie można Go osiągnąć.» Mówiąc to, zabrał ucznia do stawu, gdzie go zanurzył i trzymał jego głowę pod wodą. Po pewnym czasie wypuścił ucznia i zapytał go: «Jak się czułeś?» Uczeń odpowiedział: «Czułem, że umrę!». Podobnie jest z Narendrą.”
„Kiedy czyjeś serce tęskni za Bogiem, wiedz, że urzeczywistnienie Boga nie jest daleko. O świcie – kiedy niebo na wschodzie jest czerwone – wiadomo, że wkrótce wzejdzie słońce.”
Stan Thakura jest dziś gorszy. Tak bardzo cierpi, a mimo to mówi o tym wszystkim o Narendrze, choć głównie gestykulując.
Narendra udał się dziś wieczorem do Dakszineśwar. Jest ciemno – początek Amawasji.6 Wraz z nim poszedł jeden lub dwóch wielbicieli. Mani zostaje na noc w domku w ogrodzie. Śni mu się, że zasiada wśród sannjasinów.
Rozdział Trzeci
Intensywna beznamiętność wielbicieli – życie w świecie i cierpienie w piekle
Następnym dniem jest wtorek, 5 stycznia, 22 dzień Pausza. Amawasja utrzymuje się przez długi czas. Jest godzina czwarta. Śri Ramakryszna siedzi na swoim łóżku. Rozmawia sam z Manim.
Śri Ramakryszna: „Jeśli Kszirode uda się na pielgrzymkę do Gangasagar, proszę, kup mu koc.”
M.: „Tak, proszę pana.”
Thakur milczy przez chwilę. Wznawia rozmowę.
Śri Ramakryszna: „Czy możesz mi powiedzieć co dzieje się z tymi młodymi mężczyznami? Jeden biegnie do Śri Puri,7 drugi zaś wybiera się na pielgrzymkę do Gangasagar.”
„Wszyscy wyrzekają się swoich domów i przychodzą tutaj. Spójrz na Narendrę. Kiedy rozwija się tak intensywna beznamiętność, świat wydaje się głęboką studnią, a krewni jadowitymi wężami.”
Mani: „Panie, na świecie jest tak wiele cierpienia.”
Śri Ramakryszna: „To cierpienie piekielne – od chwili narodzin! Czy nie widzisz, jakim kłopotem jest mieć żonę i dzieci?”
Mani: „Tak, proszę pana. I powiedziałeś też, że ci ludzie (którzy nie weszli w życie rodzinne) nie są nic winni światu i niczego od niego nie oczekują. Inni pozostają uwikłani w świat, aby zaspokoić swoje oczekiwania i wypełnić swoje obowiązki.”
Śri Ramakryszna: „Czy obserwowałeś Nirandźana? Jego postawa jest taka: „Bierz, co twoje, i daj mi co moje” – to wszystko. Nie ma już żadnego kontaktu ze światem. Nie ma do niego żadnego przywiązania.”
„Zaprawdę, «pożądanie i chciwość» to życie doczesne. Tylko spójrz, jeśli ktoś ma pieniądze, chce je zatrzymać.”
Mani wybucha śmiechem. Thakur też się śmieje.
Mani: „Oblicza się tak wiele, zanim wypłaci się pieniądze. (Obydwaj się śmieją.) Ale powiedziałeś w Dakszineśwar, że żyje się na świecie zupełnie inaczej, jeśli ktoś wykracza poza trzy guny8 [sattwę, radźas i tamas].”
Śri Ramakryszna: „Tak, człowiek staje się jak dziecko.”
Mani: „To prawda, proszę pana. Ale jest to niezwykle trudne. Wymaga to dużej siły woli.”
Thakur milczy przez chwilę.
Mani: „Wczoraj, kiedy udali się (do Dakszineśwar) na medytację, miałem sen.”
Śri Ramakryszna: „Co ci się śniło?”
Mani: „Śniło mi się, że Narendra i kilku innych zostało sannjasinami. Siedzieli wokół ogniska. Ja też siedziałem z nimi. Wdychali dym tytoniowy. Powiedziałem, że pachniało konopiami indyjskimi.”9
Kim jest sannjasin? Ból Thakura i stan dziecka
Śri Ramakryszna: „Wystarczy, jeśli wyrzekniemy się w umyśle. To także czyni człowieka sannjasinem.”
Thakur nie mówi nic więcej. Potem mówi o innych rzeczach.
Śri Ramakryszna: „Ale należy podpalić swoje pragnienia. Tylko wtedy można odnieść sukces.”
Mani: „Powiedziałeś panditowi Marwari z Burrabazar, że pragniesz miłości i oddania Bogu. Być może pragnienia bhakti nie należy uważać za pragnienie.”
Śri Ramakryszna: „To jest jak liście hinće, które nie są liczone jako warzywa. Hinće kontroluje nadmiar żółci.”
„No cóż, wcześniej było tyle radości i ekstazy. Gdzie to wszystko się podziało?”
Mani: „Czuję, że osiągnąłeś stan trigunatita10 o którym mowa w Gicie. Sattwa, radźas i tamas pełnią swoje funkcje, ale ty sam nie jesteś przywiązany. Nie jesteś nawet przywiązany do sattwa guny.”
Śri Ramakryszna: „Tak, byłem utrzymywany w stanie dziecka.”
„No cóż, czy moje ciało przetrwa tę chorobę?”
Thakur i Mani milczą. Narendra przychodzi z dołu. Wyrusza do domu i wróci po załatwieniu spraw rodzinnych.
Od śmierci ojca, matka i bracia Narendry przeżywają ogromne trudności. Czasami nie mają dość jedzenia. Narendra jest ich jedyną nadzieją. Musi podjąć pracę i zapewnić im jedzenie. Nie mógł jednak przystąpić do egzaminu prawniczego, ponieważ znajdował się w stanie głębokiej beznamiętności. Udaje się dzisiaj do Kalkuty, aby poczynić przygotowania dla swojej rodziny. Jego przyjaciel pożyczy mu sto rupii. To wystarczy na ich racje żywnościowe na trzy miesiące.
Narendra: „Wychodzę teraz do domu. (Do Mani) Będę przechodził obok domu Mahimy Ćakrawarty. Czy chciałbyś iść ze mną?”
Mani nie chce iść. Thakur patrzy na niego i pyta Narendrę: „Dlaczego?”
Narendra: „Idę tą drogą. Odwiedzę go i chwilę porozmawiamy.”
Thakur uważnie przygląda się Narendrze.
Narendra: „Przyjaciel, który tu przychodzi, powiedział, że pożyczy mi sto rupii. Tą kwotą zamierzam pokryć potrzeby mojej rodziny na trzy miesiące.”
Thakur milczy. Patrzy na Mani.
Mani (do Narendry): „Nie, idź. Ja pójdę później.”