Cała nasza wiedza opiera się na doświadczeniu. To, co nazywamy wiedzą wnioskową, w której przechodzimy od mniej do bardziej ogólnego lub od ogólnego do szczegółowego, opiera się na doświadczeniu. W tak zwanych naukach ścisłych ludzie łatwo znajdują prawdę, ponieważ odwołuje się ona do konkretnych doświadczeń każdego człowieka. Naukowiec nie każe w nic wierzyć, ale ma pewne wyniki, które pochodzą z jego własnych doświadczeń i opierając się na nich, kiedy prosi nas, abyśmy wierzyli w jego wnioski, odwołuje się do jakiegoś uniwersalnego doświadczenia ludzkości. W każdej nauce ścisłej istnieje podstawa, która jest wspólna dla całej ludzkości, dzięki czemu możemy od razu zobaczyć prawdziwość lub błędność wyciągniętych z niej wniosków. Teraz pytanie brzmi: czy religia ma taką podstawę, czy nie? Będę musiał odpowiedzieć na to pytanie zarówno twierdząco, jak i przecząco.
Mówi się, że religia, jak powszechnie naucza się jej na całym świecie, opiera się na wierze i wierzeniach i w większości przypadków składa się tylko z różnych zestawów teorii i to jest powód, dla którego wszystkie religie kłócą się ze sobą. Teorie te ponownie opierają się na przekonaniach. Pewien człowiek mówi, że ponad chmurami siedzi wielka Istota, która rządzi całym wszechświatem i prosi mnie, abym w to wierzył wyłącznie na podstawie jego twierdzeń. W ten sam sposób mogę mieć własne idee, o wiarę w które proszę innych, a jeśli zapytają o powód, nie mogę im go podać. Dlatego religia i filozofia metafizyczna mają dziś złą sławę. Każdy wykształcony człowiek zdaje się mówić: „Och, te religie są tylko zbiorem teorii bez żadnego standardu, według którego można by je ocenić, każdy człowiek głosi swoje ulubione idee”. Niemniej jednak istnieje podstawa powszechnej wiary w religii rządząca wszystkimi różnymi teoriami i różnymi ideami różnych grup religijnych w różnych krajach. Sięgając do ich podstaw stwierdzamy, że są one również oparte na uniwersalnych doświadczeniach.
Po pierwsze, jeśli przeanalizujecie wszystkie religie świata, zobaczycie, że dzielą się one na dwie klasy, te z księgą i te bez księgi. Ci, którzy mają książkę są najsilniejsi i mają największą liczbę zwolenników. Ci, którzy nie mieli książek, w większości wymarli, a kilka nowych ma bardzo niewielu zwolenników. Jednak we wszystkich znajdujemy jednomyślność co do tego, że prawdy, których nauczają są wynikiem doświadczeń poszczególnych osób. Chrześcijanin prosi cię abyś wierzył w jego religię, wierzył w Chrystusa i wierzył w niego jako wcielenie Boga, wierzył w Boga, w duszę i w lepszy stan tej duszy. Jeśli pytam go o uzasadnienie, mówi, że w nie wierzy. Ale jeśli pójdziesz do źródła Chrześcijaństwa, przekonasz się, że opiera się ono na doświadczeniu. Chrystus powiedział, że widział Boga; uczniowie powiedzieli, że czują Boga; i tak dalej. Podobnie w Buddyzmie jest to doświadczenie Buddhy. Doświadczył on pewnych prawd, zobaczył je, zetknął się z nimi i głosił je światu. Tak też jest z Hindusami. W swoich książkach pisarze zwani Ryszi czyli mędrcy oświadczają, że doświadczyli pewnych prawd i głoszą je. Jest więc jasne, że wszystkie religie świata zostały zbudowane na tym jednym uniwersalnym i niewzruszonym fundamencie całej naszej wiedzy – na bezpośrednim doświadczeniu. Wszyscy nauczyciele widzieli Boga; wszyscy widzieli swoje własne dusze, widzieli swoją przyszłość, widzieli swoją wieczność, a to, co widzieli, głosili. Jest tylko ta różnica, że większość tych religii, zwłaszcza w czasach nowożytnych, czyni szczególne twierdzenie, a mianowicie, że te doświadczenia są obecnie niemożliwe; były one możliwe tylko z kilkoma ludźmi, którzy byli pierwszymi założycielami religii, od których później nosiły imiona. W chwili obecnej te doświadczenia stały się przestarzałe i dlatego musimy przyjąć religię na wiarę. Całkowicie temu zaprzeczam. Jeśli na tym świecie miało miejsce jedno doświadczenie w jakiejkolwiek określonej gałęzi wiedzy, to absolutnie wynika z tego, że doświadczenie to było możliwe miliony razy wcześniej i będzie się powtarzać wiecznie. Jednolitość jest rygorystycznym prawem natury; co raz się zdarzyło, może zdarzyć się zawsze.
Dlatego nauczyciele nauki Jogi oświadczają, że religia opiera się nie tylko na doświadczeniach z czasów starożytnych, ale że żaden człowiek nie może być religijny, dopóki sam nie ma takich samych percepcji. Joga jest nauką, która uczy nas, jak uzyskać takie postrzeganie. Nie ma sensu mówić o religii, dopóki się jej nie poczuje. Dlaczego jest tyle zamieszania, tyle walk i kłótni w imię Boga? W imię Boga przelano więcej krwi niż z jakiejkolwiek innej przyczyny, ponieważ ludzie nigdy nie szli do źródła; zadowalali się jedynie mentalnym przyzwoleniem na zwyczaje swoich przodków i chcieli, aby inni czynili to samo. Jakim prawem człowiek mówi, że ma duszę, jeśli jej nie czuje, albo że Bóg istnieje, jeśli Go nie widzi? Jeśli istnieje Bóg, musimy Go zobaczyć, jeśli istnieje dusza, musimy ją dostrzec; inaczej lepiej nie wierzyć. Lepiej być zdeklarowanym ateistą niż hipokrytą. Z jednej strony współczesna idea „uczonych” głosi, że religia i metafizyka oraz wszelkie poszukiwania Istoty Najwyższej są daremne; z drugiej strony, w przypadku półwykształconych wydaje się, że takie rzeczy naprawdę nie mają podstaw; ich jedyna wartość polega na tym, że dostarczają mocnych sił napędowych do czynienia dobra światu. Jeśli ludzie wierzą w Boga, mogą stać się dobrzy i moralni, a tym samym stać się dobrymi obywatelami. Nie możemy ich winić za wyznawanie takich idei, widząc, że całe nauczanie, jakie otrzymują ci ludzie to po prostu wiara w wieczną zagadkę słów, za którą nie kryje się żadna treść. Prosi się ich, aby żyli słowami; czy mogą to zrobić? Gdyby mogli, nie miałbym najmniejszego szacunku dla natury ludzkiej. Człowiek chce prawdy, chce doświadczyć prawdy na sobie; kiedy ją uchwyci, zrozumie, poczuje ją. w swoim sercu, tylko wtedy, jak głoszą Wedy, wszystkie wątpliwości znikną, cała ciemność zostanie rozproszona, a wszelkie krzywizny zostaną wyprostowane. „Dzieci nieśmiertelności, nawet wy, którzy żyjecie w najwyższej sferze, droga została znaleziona; istnieje droga wyjścia z całej tej ciemności, a jest nią dostrzeżenie Tego, który jest poza wszelką ciemnością; nie ma innej drogi”.
Nauka Rādźa–Jogi proponuje przedłożyć ludzkości praktyczną i naukowo opracowaną metodę dotarcia do tej prawdy. Po pierwsze, każda nauka musi mieć własną metodę badań. Jeśli chcesz zostać astronomem i usiądziesz i zawołasz „Astronomia! Astronomia!” to nigdy nim nie zostaniesz. To samo z chemią. Należy przestrzegać określonej metody. Musisz iść do laboratorium, wziąć różne substancje, wymieszać je, połączyć, poeksperymentować z nimi, a z tego wyjdzie wiedza chemiczna. Jeśli chcesz być astronomem, musisz iść do obserwatorium, wziąć teleskop, studiować gwiazdy i planety, a wtedy zostaniesz astronomem. Każda nauka musi mieć swoje własne metody. Mógłbym wygłosić wam tysiące kazań, ale nie uczyniłyby was one religijnymi, dopóki nie praktykowalibyście tej metody. To są prawdy mędrców wszystkich krajów, wszystkich wieków, ludzi czystych i bezinteresownych, którzy nie mieli innego motywu, jak tylko czynić dobro światu. Wszyscy deklarują, że znaleźli jakąś prawdę wyższą niż to, co mogą nam dać zmysły i proszą o weryfikację. Proszą nas, abyśmy uczciwie przyjęli metodę i praktykowali, a wtedy, jeśli nie znajdziemy tej wyższej prawdy, będziemy mieli prawo powiedzieć, że nie ma prawdy w twierdzeniu, ale zanim to zrobimy, nie jesteśmy racjonalni zaprzeczając prawdziwości ich twierdzeń. Musimy więc wiernie pracować, stosując zalecane metody, a światło nadejdzie.
W zdobywaniu wiedzy posługujemy się uogólnieniami, a uogólnienia opierają się na obserwacji. Najpierw obserwujemy fakty, potem generalizujemy, a dopiero potem wyciągamy wnioski lub zasady. Wiedzy o umyśle, o wewnętrznej naturze człowieka, o myślach nie można nigdy posiąść, dopóki nie posiądziemy najpierw zdolności obserwowania faktów zachodzących wewnątrz. Stosunkowo łatwo jest obserwować fakty w świecie zewnętrznym, ponieważ w tym celu wynaleziono wiele instrumentów, ale w świecie wewnętrznym nie mamy żadnego instrumentu, który by nam pomógł. Wiemy jednak, że musimy obserwować, aby mieć prawdziwą naukę. Bez odpowiedniej analizy każda nauka będzie beznadziejnym, zwykłym teoretyzowaniem. I dlatego wszyscy psychologowie kłócili się między sobą od zarania dziejów, z wyjątkiem tych nielicznych, którzy odkryli sposoby obserwacji.
Nauka Rādźa–Jogi przede wszystkim proponuje dać nam taki sposób obserwowania stanów wewnętrznych. Instrumentem jest sam umysł. Siła uwagi, jeśli jest właściwie prowadzona i skierowana na świat wewnętrzny, przeanalizuje umysł i oświetli nam fakty. Moce umysłu są jak rozproszone promienie światła; gdy są skoncentrowane, oświetlają. To jest nasz jedyny środek poznania. Wszyscy go używają, zarówno w świecie zewnętrznym, jak i wewnętrznym; ale dla psychologa ta sama drobiazgowa obserwacja, którą naukowiec kieruje na świat zewnętrzny, musi być skierowana na świat wewnętrzny; a to wymaga dużo praktyki. Od dzieciństwa uczono nas, aby zwracać uwagę tylko na rzeczy zewnętrzne, ale nigdy na rzeczy wewnętrzne; stąd większość z nas prawie straciła zdolność obserwowania wewnętrznego mechanizmu. Niejako skierować umysł do wewnątrz, powstrzymać go przed wyjściem na zewnątrz, a następnie skoncentrować wszystkie jego siły i rzucić je na sam umysł, aby mógł poznać swoją własną naturę, przeanalizować siebie, to bardzo ciężka praca. Jednak jest to jedyna droga do czegokolwiek, co będzie naukowym podejściem do tematu.
Jaki jest pożytek z takiej wiedzy? Po pierwsze, sama wiedza jest najwyższą nagrodą wiedzy, a po drugie, jest ona także użyteczna. Zabierze całe nasze nieszczęście. Kiedy człowiek, analizując swój własny umysł, stanie niejako twarzą w twarz z czymś, co nigdy nie ulega zniszczeniu, z czymś, co ze swej natury jest wiecznie czyste i doskonałe, nie będzie już zmarniały, nie będzie już nieszczęśliwy. Wszelkie nieszczęścia biorą się ze strachu, z niezaspokojonych pragnień. Człowiek odkryje, że nigdy nie umiera i wtedy nie będzie się już bał śmierci. Kiedy wie, że jest doskonały, nie będzie już miał próżnych pragnień, a gdy obie te przyczyny będą nieobecne, nie będzie już nieszczęścia – zapanuje doskonała błogość, nawet będąc w tym ciele.
Jest tylko jedna metoda osiągnięcia tej wiedzy, zwana koncentracją. Chemik w swoim laboratorium skupia wszystkie energie swojego umysłu w jednym ognisku i rzuca je na materiały, które analizuje, odkrywając w ten sposób ich tajemnice. Astronom koncentruje wszystkie energie swojego umysłu i wysyła je przez swój teleskop na niebo; a gwiazdy, słońce i księżyc oddają mu swoje tajemnice. Im bardziej mogę skoncentrować swoje myśli na sprawie, o której do ciebie mówię, tym więcej światła mogę ci rzucić. Słuchasz mnie i im bardziej skupisz swoje myśli, tym wyraźniej zrozumiesz co mam do powiedzenia.
W jaki sposób zdobyto całą wiedzę świata, jeśli nie przez koncentrację mocy umysłu? Świat jest gotów zdradzić swoje tajemnice, jeśli tylko my wiemy jak zapukać, jak zadać mu niezbędny cios. Intensywność i siła uderzenia wynikają z koncentracji. Nie ma granic dla potęgi ludzkiego umysłu. Im bardziej jest skoncentrowany, tym więcej mocy działa na jeden punkt; oto jest tajemnica.
Łatwo jest skoncentrować umysł na rzeczach zewnętrznych, umysł w naturalny sposób wychodzi na zewnątrz; ale nie w przypadku religii, psychologii czy metafizyki, gdzie podmiot i przedmiot są jednym. Obiekt jest wewnętrzny, sam umysł jest przedmiotem i konieczne jest studiowanie samego umysłu – umysł bada umysł. Wiemy, że istnieje siła umysłu zwana refleksją. Mówię do ciebie. Jednocześnie stoję z boku jakbym był drugą osobą wiedząc i słysząc co mówię. Pracujesz i myślisz w tym samym czasie, podczas gdy część twojego umysłu stoi obok i widzi, o czym myślisz. Moce umysłu powinny być skoncentrowane i zwrócone ku sobie, a tak jak najciemniejsze miejsca ujawniają swoje sekrety przed przenikliwymi promieniami słońca, tak skoncentrowany umysł przeniknie swoje najskrytsze sekrety. W ten sposób dojdziemy do podstawy wiary, prawdziwej szczerej religii. Sami przekonamy się czy mamy dusze, czy życie trwa pięć minut czy wieczność, czy we wszechświecie jest Bóg i więcej. To wszystko zostanie nam objawione. Tego właśnie Rādźa–Joga proponuje nauczać. Celem całej jej nauki jest to jak skoncentrować umysły, a następnie jak odkryć najskrytsze zakamarki naszych własnych umysłów, a następnie jak uogólnić ich treść i wyciągnąć z nich własne wnioski. Dlatego nigdy nie zadaje pytania jaka jest nasza religia, czy jesteśmy deistami czy ateistami, czy jesteśmy Chrześcijanami, Żydami czy Buddystami. Jesteśmy istotami ludzkimi; to wystarczy. Każdy człowiek ma prawo i moc poszukiwania religii. Każdy człowiek ma prawo zapytać o powód, dlaczego i sam otrzymać odpowiedź na swoje pytanie, jeśli tylko zada sobie trud.
Jak dotąd widzimy więc, że w studiowaniu tej Rādźa–Jogi żadna wiara ani uwierzenie nie są potrzebne. Nie wierz w nic, dopóki sam tego nie odkryjesz; tego nas ona uczy. Prawda nie potrzebuje żadnej podpory aby mogła stać. Czy chcesz powiedzieć, że fakty dotyczące naszego stanu przebudzenia wymagają jakichkolwiek snów lub wyobrażeń, aby je udowodnić? Zdecydowanie nie. To studiowanie Rādźa–Jogi wymaga długiego czasu i ciągłej praktyki. Część tej praktyki jest fizyczna, ale głównie mentalna. W miarę postępów przekonamy się jak ściśle umysł jest połączony z ciałem. Jeśli wierzymy, że umysł jest po prostu subtelniejszą częścią ciała i że umysł oddziałuje na ciało, to logiczne jest, że ciało musi oddziaływać na umysł. Jeśli ciało jest chore, umysł również zachoruje. Jeśli ciało jest zdrowe, umysł pozostaje zdrowy i silny. Kiedy ktoś jest zły, umysł staje się niespokojny. Podobnie, kiedy umysł jest zaniepokojony, ciało również jest zaniepokojone. U większości ludzi umysł jest w dużym stopniu kontrolowany przez ciało, a ich umysł jest bardzo słabo rozwinięty. Ogromna masa ludzkości bardzo niewiele różni się od zwierząt. Nie tylko to, ale w wielu przypadkach siła kontroli u nich jest niewiele większa niż u zwierząt niższych. W bardzo niewielkim stopniu panujemy nad naszymi umysłami. Dlatego, aby wprowadzić to panowanie, aby uzyskać tę kontrolę nad ciałem i umysłem musimy podjąć pewne fizyczne pomoce. Kiedy ciało jest wystarczająco kontrolowane, możemy pokusić się o manipulację umysłem. Manipulując umysłem, będziemy w stanie przejąć nad nim kontrolę, sprawić, by działał tak, jak nam się podoba i zmusić go do skoncentrowania mocy zgodnie z naszymi pragnieniami.
Według Radźa–Jogina świat zewnętrzny jest jedynie zgrubną formą tego, co wewnętrzne, czyli subtelne. Im subtelniejsza jest zawsze przyczyna, tym bardziej zgrubny skutek. Tak więc świat zewnętrzny jest skutkiem, a wewnętrzny przyczyną. W ten sam sposób siły zewnętrzne są po prostu bardziej zgrubnymi częściami, których wewnętrzne siły są subtelniejsze. Człowiek, który odkrył i nauczył się manipulować siłami wewnętrznymi zdobędzie kontrolę nad całą przyrodą. Jogin stawia sobie nie mniejsze zadanie niż panowanie nad całym wszechświatem, panowanie nad całą przyrodą. Chce dojść do punktu, w którym to, co nazywamy „prawami natury”, nie będzie miało na niego wpływu, gdzie będzie mógł je wszystkie przekroczyć. Będzie panem całej natury, wewnętrznej i zewnętrznej. Postęp i cywilizacja rasy ludzkiej oznacza po prostu kontrolowanie tej natury.
Różne rasy podejmują różne procesy kontrolowania natury. Tak jak w tym samym społeczeństwie jedni chcą panować nad naturą zewnętrzną, a inni nad wewnętrzną, tak wśród ras jedni chcą panować nad naturą zewnętrzną, a inni nad wewnętrzną. Niektórzy mówią, że kontrolując wewnętrzną naturę, kontrolujemy wszystko. Inni, że kontrolując naturę zewnętrzną, kontrolujemy wszystko. Doprowadzeni do skrajności obaj mają rację, bo w przyrodzie nie ma podziału na wewnętrzny czy zewnętrzny. Są to fikcyjne ograniczenia, które nigdy nie istniały. Przeznaczeniem eksternalistów i internalistów jest spotkanie się w tym samym punkcie, kiedy obaj osiągną skrajność swojej wiedzy. Tak jak fizyk, kiedy doprowadzi swoją wiedzę do granic możliwości stwierdzi, że rozpływa się ona w metafizyce, tak metafizyk stwierdzi, że to, co nazywa umysłem i materią, to tylko pozorne rozróżnienia, a rzeczywistość jest Jednym.
Końcem i celem wszelkiej nauki jest odnalezienie jedności, Tego, z którego powstaje różnorodność, Tego, który istnieje jako wielość. Radźa–Joga proponuje zacząć od świata wewnętrznego, studiować wewnętrzną naturę, a przez to kontrolować całość – zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną. To bardzo stara próba. Indie były jej szczególną twierdzą, ale próbowały tego również inne narody. W krajach zachodnich uważano ją za mistycyzm a osoby, które chciały ją praktykować były albo palone, albo zabijane jako czarownice i czarownicy. W Indiach z różnych powodów dostała się ona w ręce osób, które zniszczyły dziewięćdziesiąt procent wiedzy, a z reszty próbowały uczynić wielką tajemnicę. W czasach nowożytnych powstało na Zachodzie wielu tak zwanych nauczycieli gorszych niż ci z Indii, ponieważ ci drudzy coś wiedzieli, podczas gdy ci współcześni propagatorzy nie wiedzą nic.
Wszystko, co jest tajemne i tajemnicze w tych systemach Jogi, powinno być natychmiast odrzucone. Najlepszym przewodnikiem w życiu jest siła. W religii, jak we wszystkich innych sprawach, odrzuć wszystko, co cię osłabia, nie miej z tym nic wspólnego. Podsycanie tajemnic osłabia ludzki mózg. Prawie zniszczyło to Jogę – jedną z najwspanialszych nauk. Od czasu jej odkrycia, ponad cztery tysiące lat temu, Joga była doskonale nakreślona, sformułowana i nauczana w Indiach. Uderzający jest fakt, że im bardziej nowoczesny komentator, tym większe popełnia błędy, a im starszy pisarz, tym bardziej jest racjonalny. Większość współczesnych pisarzy mówi o wszelkiego rodzaju tajemnicach. W ten sposób Joga wpadła w ręce kilku osób, które uczyniły ją tajemnicą, zamiast pozwolić, by padł na nią pełny blask światła dziennego i rozumu. Zrobili to, aby mieć władzę dla siebie.
Po pierwsze, nie ma żadnej tajemnicy w tym, czego nauczam. Tą odrobinę którą znam przekażę wam. Tak dalece, jak potrafię to uzasadnić, tak uczynię, ale jeśli nie wiem, po prostu powiem wam co mówią książki. Błędem jest ślepo wierzyć. Musicie kierować się własnym rozumem i osądem; musicie ćwiczyć i zobaczyć, czy te rzeczy się wydarzą, czy nie. Tak jak zajęlibyście się każdą inną nauką, dokładnie w ten sam sposób powinniście zająć się tą nauką jako przedmiotem studiów. Nie ma w tym ani tajemnicy, ani niebezpieczeństwa. O ile jest ona prawdą powinna być głoszona na ulicach, w biały dzień. Każda próba zatajenia tych rzeczy niesie ze sobą wielkie niebezpieczeństwo.
Zanim przejdziemy dalej, opowiem wam trochę o filozofii Sānkhja, na której opiera się cała Radźa–Joga. Zgodnie z filozofią Sankhja, geneza percepcji jest następująca: wrażenia przedmiotów zewnętrznych są przenoszone przez zewnętrzne instrumenty do odpowiednich ośrodków mózgowych lub organów, organy przenoszą wrażenia do umysłu, umysł do zdolności determinującej, stamtąd Purusza (dusza) otrzymuje je, gdy pojawia się percepcja. Następnie niejako przekazuje polecenie ośrodkom motorycznym, aby zrobiły to, co konieczne. Z wyjątkiem Puruszy, wszystkie one są materialne, ale umysł jest o wiele subtelniejszą materią niż zewnętrzne instrumenty. Ta materia, z której składa się umysł, tworzy również subtelną materię zwaną Tanmātrami [Szkoła Sānkhji wymienia pięć elementów będących Tanmātrami – ziemię, wodę, ogień, powietrze i eter – przyp. tłum.]. Stają się one zgrubne i tworzą materię zewnętrzną. Taka jest psychologia Sānkhja. Tak więc między intelektem a zgrubną materią na zewnątrz istnieje tylko różnica w stopniu. Purusza jest jedyną rzeczą, która jest niematerialna. Umysł jest niejako narzędziem w rękach duszy za pomocą którego dusza chwyta przedmioty zewnętrzne. Umysł ciągle się zmienia i chwieje, a gdy jest udoskonalony, może albo przywiązać się do kilku organów, do jednego, albo do żadnego. Na przykład, jeśli słucham zegara z wielką uwagą, być może nic nie zobaczę, chociaż moje oczy będą otwarte, co wskazuje, że umysł nie był przywiązany do narządu wzroku, podczas gdy był do narządu słuchu. Ale doskonały umysł może być przywiązany do wszystkich organów jednocześnie. Ma refleksyjną moc spoglądania wstecz w głąb siebie. Ta refleksyjna moc jest tym, co Jogin chce osiągnąć; koncentrując siły umysłu i kierując je do wewnątrz, stara się wiedzieć, co dzieje się wewnątrz. Nie ma w tym kwestii zwykłej wiary; jest to analiza, do której doszli niektórzy filozofowie. Współcześni fizjolodzy mówią nam, że oczy nie są narządem wzroku, ale że narząd ten znajduje się w jednym z ośrodków nerwowych mózgu i tak samo jest ze wszystkimi zmysłami; mówią nam również, że ośrodki te są zbudowane z tego samego materiału, co sam mózg. Sankhjowie również mówią nam to samo. To pierwsze jest stwierdzeniem dotyczącym strony fizycznej, a drugie psychologicznej; jednak oba są takie same. Nasze pole badań wykracza poza to.
Jogin proponuje osiągnięcie tego subtelnego stanu percepcji, w którym może postrzegać wszystkie różne stany mentalne. Musi istnieć mentalna percepcja ich wszystkich. Można dostrzec, jak wędruje doznanie, jak umysł je odbiera, jak idzie do zdolności determinującej i ona daje je Puruszy. Tak jak każda nauka wymaga pewnych przygotowań i ma swoją własną metodę, której należy przestrzegać, zanim będzie można ją zrozumieć, tak jest w Radźa–Jodze.
Konieczne są pewne przepisy dotyczące żywności; musimy używać tego pokarmu, który daje nam najczystszy umysł. Jeśli wejdziesz do zoo, przekonasz się o tym od razu. Widzisz słonie, ogromne zwierzęta, ale spokojne i łagodne; a jeśli podejdziesz do klatek lwów i tygrysów, zobaczysz że są niespokojne, co pokazuje jak wiele zmieniło jedzenie. Wszystkie siły działające w tym ciele powstały z pożywienia; widzimy to każdego dnia. Jeśli zaczniesz pościć, najpierw twoje ciało osłabnie, siły fizyczne ucierpią; potem po kilku dniach siły mentalne również ucierpią. Po pierwsze zawiedzie pamięć. Potem przychodzi moment, kiedy nie jesteś w stanie myśleć, a tym bardziej prowadzić jakiegokolwiek rozumowania. Musimy więc uważać na to, jakie jedzenie jemy na początku, a kiedy mamy dość sił, kiedy nasza praktyka jest już zaawansowana, nie musimy być pod tym względem tak ostrożni. Podczas gdy roślina rośnie, musi być otoczona żywopłotem, aby nie została zraniona; ale kiedy staje się drzewem, żywopłoty są usuwane. Jest wystarczająco silna, aby wytrzymać wszystkie ataki. Jogin musi unikać dwóch skrajności: luksusu i wyrzeczenia. Nie wolno mu pościć ani torturować swojego ciała. Ten, kto tak czyni, mówi Gita, nie może być Joginem: ten, kto pości, ten, kto nie śpi, ten, kto dużo śpi, ten, kto pracuje za dużo, ten, kto nie pracuje, żaden z nich nie może być Joginem (Gita, 6.16).