Niektóre Zwyczaje Hindusów

(Brooklyn Standard Union, 8 kwietnia 1895)

Specjalne spotkanie Brooklyn Ethical Association, którego głównym tematem był przemówienie Swami Wiwekanandy, hinduskiego mnicha, odbyło się wczoraj wieczorem w Pouch Gallery na Clinton Avenue. „Niektóre zwyczaje Hindusów, co oznaczają i jak są błędnie interpretowane” – tak brzmiał temat. Przestronną galerię wypełnił spory tłum ludzi.

Ubrany w orientalny strój, z błyszczącymi oczami i rumieńcem na twarzy, Swami Wiwekananda zaczął opowiadać o swoim narodzie, swoim kraju i jego zwyczajach. Pragnął tylko, aby sprawiedliwie pokazano jego i jego naród. Na początku swojego przemówienia powiedział, że przedstawi ogólny zarys Indii. Powiedział, że to nie kraj, ale kontynent; że błędne idee głosili podróżnicy, którzy nigdy nie widzieli kraju. Powiedział, że mówi się dziewięcioma różnymi językami i ponad 100 różnymi dialektami. Mówił surowo o tych, którzy pisali o jego kraju i powiedział, że ich mózgi są zaćmione przez przesądy i że mają oni taką opinię, że każdy spoza kręgu ich własnej religii jest okropnym łajdakiem. Jednym ze zwyczajów, który często był błędnie interpretowany było mycie zębów przez Hindusów. Nigdy nie wkładają włosów ani skóry do ust, ale używają rośliny. „Stąd pewien człowiek napisał”, powiedział mówca, „że Hindusi wstają wcześnie rano i połykają roślinę”. Powiedział, że [zwyczaj rzucania się wdów pod] powóz juggernaut nie istnieje, nigdy nie istniał i że nikt nie wie, skąd wzięła się taka historia.

Przemówienie Swami Wiwekanandy na temat kast było najbardziej obszerne i interesujące. Powiedział, że nie jest to przyznany [stopniowany] system klas, ale że każda kasta uważa się za lepszą od wszystkich innych. Powiedział, że to cech handlowy, a nie instytucja religijna. Powiedział, że istniała od niepamiętnych czasów i wyjaśnił, że na początku tylko niektóre prawa były dziedziczne, ale potem więzi się zacieśniły i małżeństwa mieszane, wspólne jedzenie i picie były ograniczone do każdej kasty.

Mówca opowiedział o wpływie, jaki sama obecność Chrześcijanina lub Mahometanina wywarłaby na hinduskie gospodarstwo domowe. Powiedział, że dla Hindusa wkroczenie do jego przestrzeni białego człowieka było prawdziwym zanieczyszczeniem, a po przyjęciu kogoś spoza swojej religii Hindus zawsze brał kąpiel.

Hinduski mnich ostro nadużył [?] porządek Pariasów mówiąc, że wykonują wszystkie podrzędne prace, jedzą padlinę i są padlinożercami. Powiedział też, że ludzie, którzy pisali książki o Indiach, mieli kontakt tylko z tymi ludźmi, a nie z prawdziwymi Hindusami. Opisał proces osoby, która złamała zasady kastowe i powiedział, że jedyną wymierzoną karą była odmowa danej kasty zawarcia małżeństwa, picia lub jedzenia z nim lub jego dziećmi. Wszystkie inne pomysły były błędne.

Wyjaśniając wady kasty, mówca powiedział, że zapobieganie konkurencji powoduje stagnację i całkowicie blokuje postęp ludu. Powiedział, że zabierając brutalność, zatrzymało to ulepszenia społeczne. W hamowaniu konkurencji zwiększyło populację. Na korzyść tego przemawiał fakt, że był to jedyny ideał równości i braterstwa. Że pieniądze nie miały nic wspólnego z pozycją społeczną w kaście. Wszyscy byli równi. Powiedział, że winą wszystkich wielkich reformatorów było to, że uważali, że kasta wynika tylko z reprezentacji religijnej, zamiast przypisywać ją właściwemu źródłu, a mianowicie osobliwym warunkom społecznym. Z goryczą wypowiadał się o próbach Anglików i Muzułmanów do ucywilizowania kraju bagnetem, ogniem i mieczem. Powiedział, że aby znieść kastę trzeba całkowicie zmienić warunki społeczne i zniszczyć cały system ekonomiczny kraju. Powiedział, że lepiej żeby fale [Zatoki] Bengalskiej przypłynęły i zatopiły wszystko, niż to. Cywilizacja angielska składała się z trzech liter „B” – Biblii, bagnetu i brandy. „To jest cywilizacja, która została doprowadzona do takiego stopnia, że średni dochód Hindusa wynosi 50 centów miesięcznie. Rosja jest na zewnątrz i mówi „Ucywilizujmy się trochę”, a Anglia wciąż ciągnie”.

Mnich był coraz bardziej podekscytowany, chodząc tam i z powrotem, mówiąc szybko o tym, jak potraktowano Hindusów. Ocenił wykształconych za granicą Hindusów i opisał ich powrót do ojczyzny jako „pełen szampana i nowych pomysłów”. Powiedział, że małżeństwa dzieci są złe, bo tak mówi Zachód i że teściowa może bezkarnie torturować synową, bo syn nie może się wtrącać. Powiedział, że cudzoziemcy wykorzystywali każdą okazję, aby znęcać się nad poganami, ponieważ mieli tak wiele własnych złych rzeczy, że chcieli je ukryć. Powiedział, że każdy naród musi wypracować własne zbawienie i że nikt inny nie może rozwiązać jego problemów.

Mówiąc o dobroczyńcach Indii, zapytał, czy Ameryka kiedykolwiek słyszała o Davidzie Herr [Hare], który założył pierwszą uczelnię dla kobiet i który poświęcił tak wiele życia edukacji.

Mówca podał kilka indyjskich przysłów, które wcale nie były komplementarne dla Anglików. Na zakończenie gorąco zaapelował o swój kraj. Powiedział:

„To nie ma znaczenia tak długo, jak Indie są wierne sobie i swojej religii. Ale cios w jej serce został zadany przez ten okropny bezbożny Zachód, który zsyła hipokryzję i ateizm w jej środek. Zamiast wysyłać buszle nadużyć, powozy obelg i statki potępień, niech płynie niekończący się strumień miłości. Wszyscy bądźmy ludźmi”