Praktyczna Wedanta: Część I

(Wygłoszone w Londynie, 10 listopada 1896)

Poproszono mnie, abym powiedział coś o praktycznym stanowisku filozofii Wedanty. Jak już wam powiedziałem, teoria jest rzeczywiście bardzo dobra, ale jak mamy ją zastosować w praktyce? Jeśli jest absolutnie niepraktyczna, żadna teoria nie ma żadnej wartości, z wyjątkiem intelektualnej gimnastyki. Dlatego Wedanta jako religia musi być bardzo praktyczna. Musimy być w stanie realizować ją w każdej dziedzinie naszego życia. I nie tylko to, fikcyjne rozróżnienie między religią a życiem tego świata musi zniknąć, ponieważ wedanta uczy jedności – jednego życia na wskroś. Ideały religii muszą obejmować całą dziedzinę życia, muszą przenikać do wszystkich naszych myśli i w coraz większym stopniu wprowadzać je w życie. W miarę mówienia będę stopniowo omawiał jej praktyczne zastosowanie. Ale ta seria wykładów ma być podstawą, więc najpierw musimy zapoznać się z teoriami i zrozumieć, jak są opracowywane, przechodząc od leśnych jaskiń do ruchliwych ulic i miast; a jedną szczególną cechą, którą stwierdzamy, jest to, że wiele z tych myśli nie było wynikiem wycofania się do lasów, ale emanowało od osób, od których spodziewamy się prowadzić najbardziej pracowite życie – od rządzących monarchów.

Śwetaketu był synem Āruni, mędrca, najprawdopodobniej pustelnika. Wychował się w lesie, ale udał się do miasta w królestwie Pańćāla i pojawił się na dworze króla Prawahana Dźaiwali. Król zapytał go: „Czy wiesz jak istoty odchodzą stąd po śmierci?” „Nie panie.” „Czy wiesz jak tu wracają?” „Nie panie.” „Czy znasz drogę ojców i drogę bogów?” „Nie panie.” Następnie król zadał inne pytania. Śwetaketu nie mógł na nie odpowiedzieć. Więc król powiedział mu, że nic nie wie. Chłopiec wrócił do ojca, a ojciec przyznał, że sam nie potrafił odpowiedzieć na te pytania. Nie chodziło o to, że nie chciał odpowiedzieć na te pytania. Nie chodziło o to, że nie chciał uczyć chłopca ale nic nie wiedział o tych rzeczach. Udał się więc do króla i poprosił o nauczenie go tych tajemnic. Król powiedział, że te rzeczy były dotychczas znane tylko wśród królów; kapłani nigdy ich nie znali. Zaczął jednak uczyć go tego, co chciał wiedzieć. W różnych Upaniszadach dowiadujemy się, że ta filozofia Wedanty nie jest jedynie wynikiem medytacji w lasach, ale że jej najlepsze części zostały przemyślane i wyrażone przez mózgi najbardziej zajęte codziennymi sprawami życia. Nie możemy wyobrazić sobie człowieka bardziej zajętego niż absolutny monarcha, który rządzi milionami ludzi, a jednak niektórzy z tych władców byli głębokimi myślicielami.

Wszystko wskazuje na to, że ta filozofia musi być bardzo praktyczna; a później, kiedy dochodzimy do Bhagawad-Gity – być może większość z was ją czytała, jest to najlepszy komentarz do filozofii Wedanty jaki mamy – co ciekawe, scena rozgrywa się na polu bitwy, gdzie Kryszna naucza tej filozofii Ardźuny; a doktryną, która jasno wyróżnia się na każdej stronie Gity jest intensywna aktywność, ale pośród niej wieczny spokój. To jest tajemnica pracy, której osiągnięcie jest celem Wedanty. Bezczynność, rozumiana jako bierność, z pewnością nie może być celem. Gdyby tak było to ściany wokół nas byłyby najbardziej inteligentne; są nieaktywne. Grudki ziemi, pniaki drzew byłyby największymi mędrcami na świecie, a są nieaktywne. Również bezczynność nie staje się aktywnością, gdy łączy się ją z pasją. Prawdziwa aktywność która jest celem Wedanty, łączy się z wiecznym spokojem, spokojem, którego nie można zachwiać, równowagą umysłu, która nigdy nie zostanie zakłócona, cokolwiek by się nie działo. I wszyscy wiemy z własnego doświadczenia życiowego, że to najlepsze nastawienie do pracy.

Wiele razy pytano mnie, jak możemy pracować, jeśli nie mamy w sobie pasji, którą na ogół odczuwamy do pracy. Wiele lat temu też tak myślałem, ale z wiekiem, zdobywając coraz większe doświadczenie, stwierdzam, że to nieprawda. Im mniej pasji, tym lepiej pracujemy. Im jesteśmy spokojniejsi, tym lepiej dla nas i tym więcej pracy możemy wykonać. Kiedy uwalniamy nasze uczucia marnujemy dużo energii, niszczymy nerwy, niepokoimy nasze umysły i wykonujemy bardzo mało pracy. Energia, która powinna była uchodzić w postaci pracy, jest zużywana jako zwykłe uczucie, które nic nie znaczy. Tylko wtedy, gdy umysł jest bardzo spokojny i skupiony cała jego energia jest zużywana na wykonywanie dobrej pracy. A jeśli przeczytasz życiorysy największych robotników jakich stworzył świat, przekonasz się, że byli to cudownie spokojni ludzie. Nic nie mogło ich wytrącić z równowagi. Dlatego człowiek, który się złości, nigdy nie wykonuje wielkiej pracy, a człowiek, którego nic nie może rozgniewać osiąga tak wiele. Człowiek, który ulega złości, nienawiści lub jakiejkolwiek innej namiętności, nie może pracować; on tylko rozbija się na kawałki i nie robi nic praktycznego. To spokojny, wyrozumiały, zrównoważony, zrównoważony umysł wykonuje największą pracę.

Wedanta głosi ideał; a ideał, jak wiemy, zawsze daleko wyprzedza to co rzeczywiste, to co praktyczne, jak możemy to nazwać. W naturze ludzkiej są dwie tendencje: jedna do harmonizacji ideału z życiem, druga do podniesienia życia do ideału. Wspaniale jest to zrozumieć, ponieważ pierwsza tendencja jest pokusą naszego życia. Myślę, że mogę wykonywać tylko określoną klasę pracy. Być może większość z niej jest zła; być może większość z niej ma siłę napędową pasji, gniewu, chciwości lub samolubstwa. Teraz, jeśli jakiś człowiek przychodzi do mnie aby głosić pewien ideał, do którego pierwszym krokiem jest porzucenie egoizmu, porzucenie samozadowolenia, myślę, że jest to niepraktyczne. Ale kiedy jakiś człowiek wnosi ideał, który da się pogodzić z moim egoizmem od razu się cieszę i skaczę. To jest dla mnie ideał. Tak jak słowo „ortodoksyjny” zostało zmanipulowane w różne formy, tak też stało się ze słowem „praktyczny”. „Moja pani jest ortodoksyjna, twoja pani jest heterodoksyjna”. Tak też z praktycznością. To, co uważam za praktyczne, jest dla mnie jedyną praktycznością na świecie. Jeśli jestem sklepikarzem, myślę, że robienie zakupów jest jedynym praktycznym zajęciem na świecie. Jeśli jestem złodziejem, myślę, że kradzież jest najlepszym sposobem bycia praktycznym; inne nie są praktyczne. Widzisz, jak wszyscy używamy tego słowa praktyczne w odniesieniu do rzeczy, które lubimy i możemy robić. Dlatego proszę was, abyście zrozumieli, że Wedanta, choć jest bardzo praktyczna, zawsze jest taka w sensie ideału. Nie głosi niemożliwego ideału, jakkolwiek by nie był wysoki, a jest wystarczająco wysoki jak na ideał. Jednym słowem ten ideał polega na tym, że jesteś boski, „Ty jesteś Tym”. To jest esencja Wedanty; po wszystkich jej rozgałęzieniach i gimnastyce intelektualnej wiesz, że dusza ludzka jest czysta i wszechwiedząca, widzisz, że takie przesądy, jak narodziny i śmierć, byłyby kompletnym nonsensem, gdy mówi się o nich w związku z duszą. Dusza nigdy się nie narodziła i nigdy nie umrze, a wszystkie te idee, że umrzemy i boimy się umrzeć, to zwykłe przesądy. I wszystkie takie idee, jak to, że możemy zrobić to lub nie możemy zrobić tamtego, są przesądami. Możemy zrobić wszystko. Wedanta uczy ludzi wiary przede wszystkim w siebie. Tak jak niektóre religie świata mówią, że ateistą jest człowiek, który nie wierzy w Osobowego Boga poza sobą, tak Wedanta mówi, że ateistą jest człowiek, który nie wierzy w siebie. Brak wiary w chwałę własnej duszy jest tym, co Wedanta nazywa ateizmem. Dla wielu jest to bez wątpienia okropny pomysł i większość z nas uważa, że ten ideał nigdy nie może zostać osiągnięty; ale Wedanta podkreśla, że każdy może go urzeczywistnić. Nie ma ani mężczyzny, ani kobiety, ani dziecka, ani różnicy rasy czy płci, ani niczego, co stoi na przeszkodzie urzeczywistnieniu ideału, ponieważ Wedanta pokazuje, że on już się urzeczywistnił, już tam jest.

Wszystkie moce we wszechświecie są już nasze. To my zakryliśmy ręce przed oczami i wołamy, że jest ciemno. Wiedz, że wokół nas nie ma ciemności. Odsuń ręce, a pojawi się światło, które było od początku. Ciemność nigdy nie istniała, słabość nigdy nie istniała. My głupcy płaczemy, że jesteśmy słabi; my głupcy wołamy, że jesteśmy nieczyści. Tak więc Wedanta nie tylko podkreśla, że ideał jest praktyczny, ale że tak było przez cały czas; a ten Ideał, ta Rzeczywistość, to nasza własna natura. Wszystko inne, co widzisz, jest fałszywe, nieprawdziwe. Skoro tylko mówicie: „Jestem małą śmiertelną istotą”, mówicie coś, co nie jest prawdą, zadajecie sobie kłamstwo, hipnotyzujecie się w coś podłego, słabego i nędznego.

Wedanta nie uznaje grzechu, uznaje jedynie błąd. A największym błędem, mówi Wedanta, jest mówienie, że jesteś słaby, że jesteś grzesznikiem, nędznym stworzeniem, że nie masz mocy i nie możesz zrobić tego czy tamtego. Za każdym razem, gdy myślisz w ten sposób, niejako przykuwasz jeszcze jedno ogniwo w łańcuchu, który cię krępuje, dodajesz jeszcze jedną warstwę hipnozy do własnej duszy. Dlatego ten, kto myśli, że jest słaby, jest w błędzie, kto myśli, że jest nieczysty, jest w błędzie i rzuca w świat złą myśl. Musimy zawsze pamiętać o tym, że w Wedancie nie ma próby pogodzenia obecnego życia – życia zahipnotyzowanego, tego fałszywego życia, które przyjęliśmy – z ideałem; ale to fałszywe życie musi zniknąć, a prawdziwe życie, które zawsze istnieje musi się objawić, musi zabłysnąć. Żaden człowiek nie staje się coraz czystszy, to kwestia większej manifestacji. Zasłona opada i zaczyna objawiać się wrodzona czystość duszy. Wszystko już jest nasze – nieskończona czystość, wolność, miłość i moc.

Wedanta mówi również, że można to osiągnąć nie tylko w głębi lasów czy jaskiń, ale także we wszystkich możliwych warunkach życia. Zobaczyliśmy, że ludzie, którzy odkryli te prawdy nie żyli ani w jaskiniach, ani w lasach, ani nie podążali za zwykłymi powołaniami życia, ale byli ludźmi którzy, jak mamy wszelkie powody sądzić, prowadzili najbardziej pracowite życie, ludźmi, którzy musieli dowodzić armiami, zasiadać na tronach i troszczyć się o dobro milionów – i to wszystko w czasach monarchii absolutnej a nie jak teraz, kiedy król jest w dużej mierze zwykłym figurantem. Mogli jednak znaleźć czas na przemyślenie wszystkich tych myśli, urzeczywistnienie ich i nauczenie ich ludzkości. O ileż bardziej powinno to być praktyczne dla nas, których życie w porównaniu z ich życiem jest życiem wolnym? To, że nie możemy ich sobie uświadomić jest dla nas wstydem, biorąc pod uwagę, że jesteśmy stosunkowo wolni przez cały czas i mamy bardzo mało do roboty. Moje wymagania są niczym w porównaniu z wymaganiami starożytnego monarchy absolutnego. Moje pragnienia są niczym w porównaniu z żądaniami Ardżuny na polu bitwy na Kurukszetrze, dowodzącego ogromną armią; a jednak potrafił znaleźć czas pośród wrzawy i zgiełku bitwy aby mówić o najwyższej filozofii i wprowadzać ją także w swoje życie. Z pewnością powinniśmy móc robić tyle w tym naszym życiu – stosunkowo swobodnie, łatwo i wygodnie. Większość z nas tutaj ma więcej czasu niż nam się wydaje, jeśli naprawdę chcemy go dobrze wykorzystać. Przy takiej ilości wolności, jaką mamy, możemy osiągnąć w tym życiu dwieście ideałów, jeśli chcemy, ale nie wolno nam degradować ideału do rzeczywistości. Jedna z najbardziej podstępnych rzeczy przychodzi do nas w postaci osób, które przepraszają za nasze błędy i uczą nas, jak szukać specjalnych wymówek dla wszystkich naszych głupich potrzeb i głupich pragnień; a my myślimy, że ich ideał jest jedynym ideałem, jaki musimy mieć. Ale tak nie jest. Wedanta nie uczy niczego takiego. Rzeczywistość powinna być pogodzona z ideałem, obecne życie powinno być zbieżne z życiem wiecznym.

Musicie bowiem zawsze pamiętać, że jedynym centralnym ideałem Wedanty jest ta jedność. Nie ma dwóch w niczym, nie ma dwóch żyć ani nawet dwóch różnych rodzajów życia dla dwóch światów. Na początku Wedy mówią o niebiosach i podobnych rzeczach; ale później, kiedy dochodzą do najwyższych ideałów swojej filozofii, odrzucają wszystkie te rzeczy. Jest tylko jedno życie, jeden świat, jedno istnienie. Wszystko jest tym Jednym, różnica polega na stopniu, a nie na naturze. Różnica między naszymi życiami nie jest natury. Wedanta całkowicie zaprzecza takim ideom jak ta, że zwierzęta są oddzielone od ludzi i że zostały stworzone przez Boga aby służyły nam jako pokarm.

Niektórzy ludzie byli na tyle dobrzy, że założyli stowarzyszenie antywiwisekcyjne. Zapytałem jednego z członków: „Dlaczego myślisz, przyjacielu, że zabijanie zwierząt w celu zdobycia pożywienia jest całkiem zgodne z prawem, a zabijanie jednego lub dwóch w celu przeprowadzenia eksperymentów naukowych nie jest?” Odpowiedział: „Wiwisekcja jest okropna, ale zwierzęta zostały nam dane na pokarm”. Jedność obejmuje wszystkie zwierzęta. Jeśli życie człowieka jest nieśmiertelne, tak samo jest z życiem zwierzęcia. Różnica jest tylko w stopniu, a nie w rodzaju. Ameba i ja jesteśmy tym samym, różnica polega tylko na stopniu; a z punktu widzenia najwyższego życia wszystkie te różnice znikają. Człowiek może dostrzec wielką różnicę między trawą a małym drzewkiem, ale jeśli wespniesz się bardzo wysoko, trawa i największe drzewo będą wyglądały tak samo. Tak więc z punktu widzenia najwyższego ideału najniższe zwierzę i najwyższy człowiek są tym samym. Jeśli wierzysz, że Bóg istnieje, zwierzęta i najwyższe stworzenia muszą być takie same. Bóg, który jest stronniczy w stosunku do swoich dzieci zwanych ludźmi, a okrutny w stosunku do swoich dzieci zwanych dzikimi zwierzętami jest gorszy niż demon. Wolałbym umrzeć sto razy, niż czcić takiego Boga. Całe moje życie byłoby walką z takim Bogiem. Ale różnicy nie ma, a ci, którzy twierdzą, że jest, to ludzie nieodpowiedzialni, bez serca, ludzi, którzy nie wiedzą. Oto przypadek słowa „praktyczny” użytego w złym znaczeniu. Sam może nie jestem bardzo surowym wegetarianinem, ale rozumiem ideał. Kiedy jem mięso, wiem, że to jest złe. Nawet jeśli w pewnych okolicznościach muszę go zjeść, wiem, że to okrutne. Nie wolno mi sprowadzić mojego ideału do rzeczywistości i przepraszać za moje słabe zachowanie w ten sposób. Ideałem jest nie jeść mięsa, nie ranić żadnej istoty, ponieważ wszystkie zwierzęta są moimi braćmi. Jeśli możecie myśleć o nich jak o waszych braciach, uczyniliście mały postęp w kierunku braterstwa wszystkich dusz, nie mówiąc już o braterstwie ludzi! To dziecinna igraszka. Na ogół stwierdzasz, że jest to nie do przyjęcia dla wielu, ponieważ uczy ich porzucenia rzeczywistości i wzniesienia się wyżej do ideału. Ale jeśli przedstawisz teorię, która jest zgodna z ich obecnym postępowaniem, uznają ją za całkowicie praktyczną.

Istnieje taka silnie konserwatywna tendencja w naturze ludzkiej: nie lubimy iść o krok do przodu. Myślę o ludzkości tak, jak czytam o osobach zamarzniętych w śniegu; wszyscy oni mówią, że chcą iść spać, a jeśli spróbujesz ich wyciągnąć, powiedzą: „Daj mi spać, tak pięknie jest spać w śniegu” i umierają tam we śnie. Taka też jest nasza natura. To właśnie robimy przez całe życie, marznąc od stóp w górę, a mimo to chce nam się spać. Dlatego musicie dążyć do ideału, a jeśli pojawi się człowiek, który chce sprowadzić ten ideał do waszego poziomu i nauczać religii, która nie niesie tego najwyższego ideału, nie słuchajcie go. Dla mnie to religia niepraktyczna. Ale jeśli człowiek naucza religii, która przedstawia najwyższy ideał, jestem na niego gotowy. Strzeżcie się, gdy ktoś próbuje przepraszać za próżności zmysłów i słabości zmysłów. Jeśli ktoś chce w ten sposób nauczać nas, biedne, ograniczone zmysłami grudki ziemi, jakimi sami się stworzyliśmy podążając za taką nauką, nigdy nie zrobimy postępu. Widziałem wiele z tych rzeczy, miałem trochę doświadczenia ze światem, a mój kraj to kraj, w którym sekty religijne rosną jak grzyby po deszczu. Co roku powstają nowe sekty. Ale jedną rzecz zaznaczam, że postęp robią tylko ci, którzy nigdy nie chcą pogodzić człowieka cielesnego z człowiekiem prawdy. Gdziekolwiek pojawia się ta fałszywa idea godzenia cielesnych próżności z najwyższymi ideałami, sprowadzania Boga do poziomu człowieka, tam przychodzi rozkład. Człowiek nie powinien być degradowany do ziemskiej niewoli, ale powinien być wzniesiony do Boga.

W tym samym czasie istnieje druga strona tego pytania. Nie wolno nam patrzeć z pogardą na innych. Wszyscy zmierzamy do tego samego celu. Różnica między słabością a siłą polega na stopniu; różnica między cnotą a występkiem jest różnicą stopnia, różnica między niebem a piekłem jest różnicą stopnia, różnica między życiem a śmiercią jest różnicą stopnia, wszystkie różnice na tym świecie są stopniowe, a nie rodzajowe, ponieważ jedność jest sekretem wszystkiego. Wszystko jest Jednym, które manifestuje się jako myśl, życie, dusza lub ciało, a różnica polega tylko na stopniu. W związku z tym nie mamy prawa patrzeć z pogardą na tych, którzy nie są rozwinięci dokładnie w tym samym stopniu co my. Nie potępiaj nikogo; jeśli możesz wyciągnąć pomocną dłoń, zrób to. Jeśli nie możesz, złóż ręce, pobłogosław swoich braci i pozwól im iść własną drogą. Ciągnięcie w dół i potępianie nie jest sposobem na pracę. Nigdy praca nie jest wykonywana w ten sposób. Poświęcamy naszą energię na potępianie innych. Krytyka i potępianie to próżny sposób marnowania energii, ponieważ na dłuższą metę dowiadujemy się, że wszyscy widzą to samo, mniej więcej zbliżają się do tego samego ideału i że większość naszych różnic to tylko różnice w sposobie wyrażania się.

Weźmy pojęcie grzechu. Mówiłem wam właśnie o wedantyjskiej idei tego, a druga idea jest taka, że człowiek jest grzesznikiem. Te idee są praktycznie takie same, tylko jedna przyjmuje stronę pozytywną, a druga negatywną. Jedna pokazuje człowiekowi jego siłę, a druga jego słabość. Wedanta mówi, że może być słabość, ale nieważne, chcemy się rozwijać. Choroba się pojawiła gdy tylko urodził się człowiek. Każdy zna swoją chorobę; nikomu nie trzeba mówić, jakie są nasze choroby. Ale myślenie przez cały czas, że jesteśmy chorzy, nie wyleczy nas – konieczne jest lekarstwo. Możemy zapomnieć o wszystkim na zewnątrz, możemy próbować stać się hipokrytami dla świata zewnętrznego, ale w głębi serca wszyscy znamy nasze słabości. Jednak, jak mówi Wedanta, przypominanie sobie o słabości niewiele pomaga; weź siłę, a siła nie przychodzi przez ciągłe myślenie o słabości. Lekarstwem na słabość nie jest rozpamiętywanie słabości, ale myślenie o sile. Uczcie ludzi siły, która już w nich jest. Zamiast mówić im, że są grzesznikami, Wedanta zajmuje przeciwne stanowisko i mówi: „Jesteś czysty i doskonały, a to, co nazywasz grzechem, nie należy do ciebie”. Grzechy są bardzo niskimi stopniami manifestacji Jaźni; zamanifestuj swoją Jaźń w wysokim stopniu. To jedyna rzecz do zapamiętania; każdy z nas może to zrobić. Nigdy nie mów „nie”, nigdy nie mów „nie mogę”, bo jesteś nieskończony. Nawet czas i przestrzeń są niczym w porównaniu z twoją naturą. Możesz zrobić cokolwiek i wszystko, jesteś wszechmogący.

Takie są zasady etyki, ale teraz zejdziemy niżej i dopracujemy szczegóły. Zobaczymy jak ta Wedanta może zostać przeniesiona do naszego codziennego życia, życia miejskiego, wiejskiego, narodowego i domowego każdego narodu. Bo jeśli religia nie może pomóc człowiekowi, gdziekolwiek on jest, gdziekolwiek się znajduje, to na niewiele się to zda; pozostanie tylko teorią dla nielicznych wybranych. Religia, aby pomóc ludzkości, musi być gotowa i zdolna do niesienia pomocy w każdym stanie, w niewoli czy na wolności, w głębi degradacji lub na wyżynach czystości; wszędzie jednakowo powinna być w stanie przyjść mu z pomocą. Zasady Wedanty, czyli ideału religii, czy jakkolwiek to nazwiecie, zostaną spełnione przez jej zdolność do pełnienia tej wielkiej funkcji.

Ideał wiary w siebie jest dla nas największą pomocą. Gdyby wiara w nas samych była szerzej nauczana i praktykowana, jestem pewien, że zniknęłaby bardzo duża część zła i nieszczęść, które nas trapią. W całej historii ludzkości, jeśli jakakolwiek siła napędowa była silniejsza niż każda inna w życiu wszystkich wielkich mężczyzn i kobiet, to była to wiara w siebie. Urodzeni ze świadomością że mają być wielcy, stali się wielcy. Niech człowiek upadnie tak nisko, jak to możliwe; musi nadejść czas, kiedy z czystej desperacji pójdzie w górę i nauczy się wierzyć w siebie. Ale lepiej dla nas, żebyśmy to wiedzieli od samego początku. Dlaczego mielibyśmy przeżywać te wszystkie gorzkie doświadczenia aby zyskać wiarę w siebie? Widzimy, że cała różnica między ludźmi wynika z istnienia lub nieistnienia wiary w siebie. Wiara w siebie zrobi wszystko. Doświadczyłem tego we własnym życiu i nadal to robię; a im starszy się staję, tym ta wiara staje się coraz silniejsza. Ten ateistą kto nie wierzy w siebie. Stare religie mówiły, że ateistą jest ten, kto nie wierzył w Boga. Nowa religia mówi, że ateistą jest ten, kto nie wierzy w siebie. Ale nie jest to samolubna wiara, ponieważ Wedanta jest doktryną jedności. Oznacza wiarę we wszystkich, ponieważ wszyscy jesteście. Miłość do siebie oznacza miłość do wszystkich, miłość do zwierząt, miłość do wszystkiego, ponieważ wszyscy jesteście jednym. To wielka wiara która uczyni świat lepszym. Jestem tego pewny. Ten jest najwyższym człowiekiem, kto może powiedzieć z prawdą: „Wiem wszystko o sobie”. Czy wiesz, ile energii, ile mocy, ile sił wciąż czai się za tą twoją ramą? Który naukowiec poznał wszystko to, co jest w człowieku? Minęły miliony lat, odkąd człowiek przybył tutaj po raz pierwszy, a jednak zamanifestowała się tylko jedna nieskończenie mała część jego mocy. Dlatego nie wolno ci mówić, że jesteś słaby. Skąd wiesz, jakie możliwości kryją się za tą degradacją widoczną na powierzchni? Niewiele wiecie z tego, co jest w was. Bo za wami jest ocean nieskończonej mocy i błogosławieństwa.

„Tego Ātmana należy słuchać jako pierwszego”. Słysz dzień i noc, że jesteś tą Duszą. Powtarzajcie to sobie dzień i noc, aż wejdzie w wasze żyły, aż zadrży w każdej kropli krwi, aż znajdzie się w waszych ciałach i kościach. Niech całe ciało będzie pełne tego jednego ideału: „Jestem nienarodzoną, nieśmiertelną, błogą, wszechwiedzącą, wszechmocną, zawsze chwalebną Duszą”. Myśl o tym dzień i noc; myśl o tym, aż stanie się nieodłączną częścią twojego życia. Medytuj nad tym, a z tego wyniknie praca. „Z pełni serca usta mówią” i z pełni serca pracuje również ręka. Działanie przyjdzie. Napełniaj się ideałem; cokolwiek robisz, przemyśl to dobrze. Wszystkie twoje czyny zostaną wzmocnione, przemienione, przebóstwione dzięki samej sile myśli. Jeśli materia jest potężna, myśl jest wszechmocna. Niech ta myśl wpłynie na wasze życie, napełnijcie się myślą o waszej wszechmocy, majestacie i chwale. Na Boga, gdyby nie włożono ci do głowy żadnych przesądów! Gdybyśmy na Boga od urodzenia nie byli otoczeni przez te wszystkie zabobonne wpływy i paraliżujące idee naszej słabości i nikczemności! Oby Bóg dał ludzkości łatwiejszą drogę do osiągnięcia najszlachetniejszych i najwyższych prawd! Ale człowiek musiał przejść przez to wszystko; nie utrudniajcie drogi tym, którzy idą za wami.

Czasami są to straszne doktryny do nauczania. Znam ludzi, których przerażają te pomysły, ale dla tych, którzy chcą być praktyczni, jest to pierwsza rzecz do nauczenia. Nigdy nie mów sobie ani innym, że jesteście słabi. Czyń dobro, jeśli możesz, ale nie krzywdź świata. W głębi serca wiesz, że wiele z twoich ograniczonych pomysłów, to uniżenie się, modlenie się i płacz do wyimaginowanych istot to przesądy. Pokażcie mi jeden przypadek, w którym te modlitwy zostały wysłuchane. Wszystkie odpowiedzi, które nadeszły, pochodziły z waszych własnych serc. Wiesz, że nie ma duchów, ale gdy tylko znajdziecie się w ciemności czujecie to trochę przerażające uczucie. Dzieje się tak dlatego, że w dzieciństwie mieliśmy włożone w głowy te wszystkie przerażające idee. Ale nie ucz tego innych z obawy przed społeczeństwem i opinią publiczną, z obawy przed narażeniem się na nienawiść przyjaciół lub z obawy przed utratą cenionych przesądów. Bądź panem tego wszystkiego. Czego można nauczyć się więcej w religii niż jedności wszechświata i wiary w siebie? Wszystkie dzieła ludzkości w minionych tysiącleciach zmierzały do tego jednego celu, a ludzkość wciąż go wypracowuje. Teraz jest twoja kolej i już znasz prawdę. Bo tego nauczano we wszystkich stronach. Oświadczyły to nie tylko filozofia i psychologia, ale także nauki materialistyczne. Gdzie jest dzisiaj naukowiec, który boi się przyznać do prawdy o tej jedności wszechświata? Kto ośmiela się mówić o wielu światach? Wszystko to są przesądy. Jest tylko jedno życie i jeden świat, a to jedno życie i jeden świat jawi się nam jako wielorakie. Ta wielorakość jest jak sen. Kiedy śnisz, jeden sen przemija, a drugi przychodzi. Nie żyjesz w swoich snach. Sny przychodzą jeden po drugim, scena po scenie rozgrywa się przed tobą. Tak jest na tym świecie, który jest dziewięćdziesięcioma procentami nieszczęścia i dziesięcioma procentami szczęścia. Być może za jakiś czas okaże się to szczęściem w dziewięćdziesięciu procentach i nazwiemy je niebem, ale przychodzi czas dla mędrca, kiedy wszystko znika i ten świat jawi się jako sam Bóg i jego własna dusza jako Bóg. Nie jest więc tak, że istnieje wiele światów, nie jest tak, że jest wiele żywotów. Cała ta różnorodność jest manifestacją tego Jednego. Ten Jeden manifestuje Siebie jako wielość, jako materia, duch, umysł, myśl i wszystko inne. To jest ten Jeden, objawiający się jako wiele. Dlatego pierwszym krokiem, który musimy zrobić, jest nauczanie tej prawdy siebie i innych.

Niech świat rozbrzmiewa tym ideałem i niech znikną przesądy. Powiedz to ludziom, którzy są słabi i nie ustawiaj w mówieniu tego. Jesteś Czystym; obudź się i powstań, o potężny, ten sen nie przystoi tobie. Zbudź się i powstań, to ci nie przystoi. Nie myśl, że jesteś słaby i nieszczęśliwy. Wszechmogący, powstań i obudź się i zamanifestuj swoją własną naturę. To niestosowne, abyś uważał się za grzesznika. To niestosowne, że uważasz się za słabego. Powiedzcie to światu, powiedzcie to sobie i zobaczcie, jaki praktyczny wynik to przyniesie, zobaczcie, jak elektrycznym błysku wszystko się manifestuje, jak wszystko się zmienia. Powiedz to ludzkości i pokaż ludziom ich moc. Wtedy nauczymy się, jak zastosować to w naszym codziennym życiu.

Aby móc używać tego, co nazywamy Wiweka (rozróżnianiem), aby nauczyć się, jak w każdej chwili naszego życia, w każdym naszym działaniu rozróżniać między dobrem a złem, prawdą a fałszem, musimy znać test prawdy, która jest czystością, jednością. Wszystko, co tworzy jedność jest prawdą. Miłość jest prawdą, a nienawiść fałszem, ponieważ nienawiść prowadzi do wielości. To nienawiść oddziela człowieka od człowieka; dlatego jest błędna i fałszywa. Jest to siła dezintegrująca; rozdziela i niszczy.

Miłość wiąże, miłość tworzy tę jedność. Stajecie się jednością, matka z dzieckiem, rodziny z miastem, cały świat jednoczy się ze zwierzętami. Bo miłość jest Istnieniem, Samym Bogiem; a wszystko to jest manifestacją tej Jedynej Miłości, mniej lub bardziej wyrażonej. Różnica polega tylko na stopniu, ale jest to manifestacja tej Jedynej Miłości na każdym kroku. Dlatego we wszystkich naszych działaniach musimy oceniać, czy prowadzi ono do rozdzielenia czy do jedności. Jeśli do rozdzielenia musimy z niego zrezygnować, ale jeśli tworzy jedność, to na pewno jest dobre. Tak też z naszymi myślami; musimy zdecydować, czy sprzyjają dezintegracji, wielości, czy też jedności, wiążąc dusze z duszami i wywierając jeden wpływ. Jeśli to zrobią, złapiemy ich, a jeśli nie, odrzucimy ich jako przestępców.

Cała idea etyki polega na tym, że nie zależy ona od niczego niepoznawalnego, nie uczy niczego nieznanego, ale w języku Upaniszady: „Bóg, którego czcicie jako Boga nieznanego, tego samego wam głoszę”. To poprzez Jaźń wszystko poznajecie. Widzę krzesło; ale żeby zobaczyć krzesło, muszę najpierw dostrzec siebie, a potem krzesło. To w Jaźni i poprzez Jaźń postrzegane jest krzesło. To w Jaźni i przez Jaźń jesteś mi znany, cały świat jest mi znany; dlatego mówienie, że ta Jaźń jest nieznana, jest czystym nonsensem. Zabierz Jaźń, a cały wszechświat zniknie. W Jaźni i przez Jaźń przychodzi wszelka wiedza. Dlatego jest najbardziej znana ze wszystkich. To Ty jesteś tym, kogo nazywasz Ja. Możesz się zastanawiać, jak to Ja ze mnie może być Ja z Ciebie. Możecie się zastanawiać, jak to ograniczone Ja może być nieograniczoną Nieskończonością, ale tak jest. Ograniczenie to czysta fikcja. Nieskończoność została niejako zakryta i trochę Jej manifestuje się jako Ja. Ograniczenie nigdy nie może przyjść do nieograniczonego; to jest fikcja. Jaźń jest zatem znana każdemu z nas – mężczyźnie, kobiecie, dziecku – a nawet zwierzętom. Nie znając Go, nie możemy ani żyć, ani się poruszać, ani istnieć; nie znając tego Pana wszystkiego, nie możemy oddychać ani żyć ani sekundy. Bóg wedanty jest najbardziej znany ze wszystkich i nie jest wytworem wyobraźni.

Jeśli to nie jest głoszenie praktycznego Boga, jak inaczej mógłbyś nauczać praktycznego Boga? Gdzie jest Bóg bardziej praktyczny niż Ten, którego widzę przed sobą – Bóg wszechobecny w każdej istocie, bardziej realny niż nasze zmysły? Bo wy jesteście Nim, Wszechobecnym Bogiem Wszechmogącym, Duszą waszych dusz, a jeśli mówię, że nie jesteście, to mówię nieprawdę. Wiem to, niezależnie od tego, czy zawsze zdaję sobie z tego sprawę, czy nie. On jest Jednością, Jednością wszystkiego, Rzeczywistością wszelkiego życia i wszelkiego istnienia.

Te idee etyki Wedanty muszą zostać szczegółowo opracowane i dlatego musicie uzbroić się w cierpliwość. Jak już wam powiedziałem, chcemy podejść do tematu szczegółowo i gruntownie go przepracować aby zobaczyć, jak idee wyrastają z bardzo niskich ideałów i jak jeden wielki Ideał jedności rozwinął się i został ukształtowany w uniwersalną miłość; i powinniśmy je studiować, aby uniknąć niebezpieczeństw. Świat nie może znaleźć czasu, aby wypracować go od najniższych stopni. Ale jaki jest pożytek z naszego stania na wyższych stopniach, jeśli nie możemy przekazać prawdy innym, którzy przyjdą później? Dlatego lepiej jest studiować go we wszystkich jego działaniach; a przede wszystkim absolutnie konieczne jest oczyszczenie części intelektualnej, chociaż wiemy, że intelektualność jest prawie niczym; bo serce jest najważniejsze. Pana widzi się sercem, a nie rozumem. Intelekt jest tylko zamiataczem ulic, czyszczącym dla nas ścieżkę, drugorzędnym robotnikiem, policjantem; ale policjant nie jest pozytywną koniecznością dla funkcjonowania społeczeństwa. On ma tylko zatrzymywać zakłócenia, sprawdzać czynienie zła i to jest cała praca wymagana od intelektu. Kiedy czytasz intelektualne książki, myślisz. Kiedy już je opanujesz: „Chwała Panu, że już je skończyłem”, ponieważ intelekt jest ślepy i nie może sam się poruszać, nie ma ani rąk, ani nóg. To uczucie jest tym co działa, porusza się z prędkością nieskończenie większą niż elektryczność czy cokolwiek innego. Czy czujesz? – oto jest pytanie. Jeśli tak to zobaczysz Pana: To uczucie, które masz dzisiaj, zostanie wzmocnione, przebóstwione, wzniesione na najwyższą platformę, aż poczuje wszystko, jedność we wszystkim, aż poczuje Boga w sobie i w innych. Intelekt nigdy tego nie zrobi. „Różne metody wypowiadania słów, różne metody wyjaśniania tekstów ksiąg, są one dla przyjemności uczonych, a nie dla zbawienia duszy” (Wiwekaćudāmani, 58).

Ci z was, którzy czytali Tomasz à Kempis, wiedzą, że na każdej stronie na to naciska i prawie każdy święty człowiek na świecie na to naciska. Intelekt jest konieczny, bo bez niego popadamy w prymitywne pomyłki i popełniamy wszelkiego rodzaju błędy. Intelekt je sprawdza; ale poza tym nie próbuj niczego na nim budować. Jest to pomoc nieaktywna, drugorzędna; prawdziwą pomocą jest uczucie, miłość. Czy współczujesz innym? Jeśli to robisz, wzrastasz w jedności. Jeśli nie współczujesz innym, możesz być najbardziej intelektualnym gigantem, jaki kiedykolwiek się narodził, ale będziesz nikim; jesteś tylko suchym intelektem i takim pozostaniesz. A jeśli czujesz, to choćbyś nawet nie umiał przeczytać żadnej książki i nie znasz żadnego języka to jesteś na dobrej drodze. Pan jest twój. Czyż nie wiecie z historii świata gdzie leży moc proroków? Gdzie ona była? W intelekcie? Czy któryś z nich napisał dobrą książkę o filozofii, o najbardziej skomplikowanych logicznych wyliczeniach? Ani jeden z nich. Powiedzieli tylko kilka słów. Poczuj się jak Chrystus, a będziesz Chrystusem; poczuj się jak Budda, a będziesz Buddą. To uczucie jest życiem, siłą, witalnością, bez których żadna aktywność intelektualna nie może dotrzeć do Boga. Intelekt jest jak kończyny bez możliwości poruszania się. Tylko wtedy, gdy pojawia się uczucie i daje im ruch, poruszają się i działają na innych. Tak jest na całym świecie i jest to rzecz, o której zawsze musicie pamiętać. Jest to jedna z najbardziej praktycznych rzeczy w moralności Wedanty, ponieważ zgodnie z nauką Wedanty wszyscy jesteście prorokami i wszyscy muszą być prorokami. Książka nie jest dowodem twojego postępowania, ale ty jesteś dowodem książki. Skąd wiesz, że książka uczy prawdy? Ponieważ jesteś prawdą i czujesz to. Tak mówi Wedanta. Jaki jest dowód Chrystusów i Buddów świata? Że ty i ja czujemy się jak oni. W ten sposób ty i ja rozumiemy, że byli oni prawdziwi. Nasza dusza proroka jest dowodem ich duszy proroka. Wasza boskość jest dowodem samego Boga. Jeśli nie jesteś prorokiem, nigdy nie było nic prawdziwego o Bogu. Jeśli nie jesteś Bogiem, Boga nigdy nie było i nigdy nie będzie. To, jak mówi Wedanta, jest ideałem do naśladowania. Każdy z nas będzie musiał zostać prorokiem, a wy już nim jesteście. Tylko to wiedzcie. Nigdy nie myśl, że dla duszy jest coś niemożliwego. Myślenie w ten sposób jest największą herezją. Jeśli jest grzech, to jest to jedyny grzech – mówić, że jesteś słaby lub inni są słabi.