Wskazówki Dotyczące Duchowości Praktycznej

(Wykład w Domu Prawdy, Los Angeles, Kalifornia)

Dziś rano postaram się przedstawić wam kilka pomysłów na oddychanie i inne ćwiczenia. Dyskutowaliśmy o teoriach tak długo, że teraz dobrze będzie mieć trochę praktyki. W Indiach napisano na ten temat wiele książek. Tak jak twoi ludzie są praktyczni w wielu sprawach, tak wydaje się, że nasi ludzie są praktyczni w tej dziedzinie. Pięć osób w tym kraju połączy głowy i powie: „Będziemy mieć spółkę akcyjną” i za pięć godzin wszystko będzie gotowe; w Indiach nie mogliby tego zrobić w pięćdziesiąt lat; są tak niepraktyczni w takich sprawach. Ale zauważcie, jeśli człowiek założy system filozoficzny, jakkolwiek szalona może być jego teoria, znajdzie on zwolenników. Na przykład sekta zaczyna nauczać, że jeśli człowiek stanie na jednej nodze przez dwanaście lat, dzień i noc, zostanie zbawiony – będą setki gotowe stanąć na jednej nodze. Całe cierpienie zostanie zniesione po cichu. Są ludzie, którzy latami trzymają wzniesione ręce, aby zyskać zasługi religijne. Widziałem ich setki. I zauważcie, że nie zawsze są ignoranckimi głupcami, ale ludźmi, którzy zadziwią was głębią i szerokością swojego intelektu. Widzicie więc, że słowo praktyczne jest również względne.

Zawsze popełniamy ten błąd w osądzaniu innych; zawsze jesteśmy skłonni myśleć, że nasz mały umysłowy wszechświat jest wszystkim, co jest; nasza etyka, nasza moralność, nasze poczucie obowiązku, nasze poczucie użyteczności to jedyne rzeczy, które warto mieć. Któregoś dnia, gdy jechałem do Europy, przejeżdżałem przez Marsylię, gdzie odbywała się walka byków. Wszyscy Anglicy w parowcu oszaleli z podniecenia, obrażając i krytykując całą sprawę jako okrutną. Kiedy dotarłem do Anglii, usłyszałem o grupie bokserów, którzy byli w Paryżu i zostali bezceremonialnie wyrzuceni przez Francuzów, którzy uważali walki o nagrody za bardzo brutalne. Kiedy słyszę te rzeczy w różnych krajach, zaczynam rozumieć cudowne powiedzenie Chrystusa: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”. Im więcej się dowiadujemy, tym bardziej widać, jakimi jesteśmy ignorantami, jak różnorodny i wielostronny jest ten ludzki umysł. Kiedy byłem chłopcem, krytykowałem praktyki ascetyczne moich rodaków; wielcy kaznodzieje w naszym kraju krytykowali ich; największy człowiek, jaki kiedykolwiek się narodził, sam Budda, skrytykował ich. Ale mimo wszystko, w miarę jak się starzeję, czuję, że nie mam prawa osądzać. Czasami żałuję, że pomimo wszystkich ich sprzeczności, nie miałem choć jednego fragmentu ich mocy, by czynić i cierpieć. Często myślę, że mój osąd i moja krytyka nie wynikają z niechęci do tortur, ale z czystego tchórzostwa – ponieważ nie mogę tego zrobić – nie śmiem tego zrobić.

Wtedy widzisz, że siła, moc i odwaga to rzeczy bardzo osobliwe. Zwykle mówimy: „Odważny człowiek, odważny człowiek, odważny człowiek”, ale musimy pamiętać, że ta odwaga, waleczność lub jakakolwiek inna cecha nie zawsze charakteryzuje człowieka. Ten sam człowiek, który rzuciłby się do wylotu armaty, cofa się przed nożem chirurga; a inny człowiek, który nigdy nie odważy się stanąć twarzą w twarz z bronią, spokojnie zniesie ciężką operację chirurgiczną, jeśli zajdzie taka potrzeba. Teraz, osądzając innych, musisz zawsze określać swoje kryteria odwagi lub wielkości. Człowiek, którego krytykuję jako niedobrego, może być taki cudowny w pewnych punktach, w których ja nie jestem.

Weź inny przykład. Często zauważasz, że kiedy ludzie dyskutują o tym, co mogą zrobić mężczyźni i kobiety, zawsze popełniany jest ten sam błąd. Myślą, że pokazują człowieka z najlepszej strony, bo na przykład potrafi walczyć i poddawać się ogromnemu wysiłkowi fizycznemu; i jest to przeciwstawiane fizycznej słabości i cechą niechęcie do walki u kobiet. To niesprawiedliwe. Kobieta jest równie odważna jak mężczyzna. Każdy jest równie dobry na swój sposób. Jaki mężczyzna może wychować dziecko z taką cierpliwością, wytrwałością i miłością jak kobieta? Jeden rozwinął moc działania; druga, moc cierpienia. Jeśli kobieta nie może działać, to mężczyzna też nie może cierpieć. Cały wszechświat charakteryzuje się doskonałą równowagą. Nie wiem, ale pewnego dnia możemy się obudzić i odkryć, że zwykły robak ma coś, co równoważy naszą męskość. Najbardziej zła osoba może mieć pewne dobre cechy, których mi całkowicie brakuje. Widzę to każdego dnia mojego życia. Spójrz na dzikusa! Chciałabym mieć tak wspaniałą sylwetkę. On je, pije do syta, nie wiedząc może, co to choroba, podczas gdy ja cierpię co minutę. Ile razy byłbym zadowolony, gdybym zamienił swój mózg na jego ciało! Cały wszechświat jest tylko falą i pustką; nie może być fali bez pustki. Równowaga wszędzie. Masz jedną wspaniałą rzecz, twój sąsiad ma inną wspaniałą rzecz. Kiedy osądzasz mężczyznę i kobietę, osądzaj ich według standardów ich wielkości. Nie można być na miejscu drugiego. Jeden nie ma prawa mówić, że drugi jest niegodziwy. To ten sam stary przesąd, który mówi: „Jeśli tak się stanie, świat popadnie w ruinę”. Ale mimo to świat jeszcze nie legł w gruzach. Mówiono w tym kraju, że jeśli uwolni się Murzynów, kraj popadnie w ruinę – ale czy tak się stało? Mówiono też, że gdyby masy były wykształcone, świat ległby w gruzach – ale został tylko ulepszony. Kilka lat temu ukazała się książka przedstawiająca najgorszą rzecz, jaka mogła przytrafić się Anglii. Pisarz wykazał, że wraz ze wzrostem płac robotników angielski handel spadał. Podniesiono krzyk, że robotnicy w Anglii są wygórowani w swoich żądaniach i że Niemcy pracują za niższą płacę. Do Niemiec wysłano komisję w celu zbadania tej sprawy i doniesiono, że niemieccy robotnicy otrzymali wyższe płace. Dlaczego tak było? Z powodu edukacji mas. A co powiesz na to, że świat legnie w ruinie jeśli masy będą wykształcone? Szczególnie w Indiach spotykamy się ze starymi oszustami w całym kraju. Chcą zachować wszystko w tajemnicy przed masami. Ci ludzie dochodzą do bardzo satysfakcjonującego wniosku, że są śmietanką tego wszechświata. Uważali, że te niebezpieczne eksperymenty nie mogą ich skrzywdzić. Tylko masy mogą być przez nich krzywdzone!

A teraz wracając do praktyki. Temat praktycznego zastosowania psychologii podejmowany był w Indiach od najdawniejszych czasów. Około tysiąca czterystu lat przed Chrystusem w Indiach rozkwitał wielki filozof, imieniem Patańdźali. Zebrał wszystkie fakty, dowody i badania psychologiczne oraz wykorzystał wszystkie doświadczenia zgromadzone w przeszłości. Pamiętaj, ten świat jest bardzo stary; nie został stworzony zaledwie dwa lub trzy tysiące lat temu. Tutaj, na Zachodzie, naucza się, że społeczeństwo zaczęło się osiemnaście stuleci temu wraz z Nowym Testamentem. Wcześniej nie było społeczeństwa. Może to być prawdą w odniesieniu do Zachodu, ale nie w odniesieniu do całego świata. Często, kiedy wykładałem w Londynie, mój bardzo intelektualny i inteligentny przyjaciel kłócił się ze mną i pewnego dnia po użyciu całej swojej broni przeciwko mnie, nagle wykrzyknął: „Ale dlaczego wasi Ryszi nie przybyli do Anglii, aby uczyć nas.” Odpowiedziałem: „Ponieważ nie było Anglii, do której mogliby przybyć. Czy mieli głosić kazania w lasach?”

„Pięćdziesiąt lat temu”, powiedział mi Ingersoll, „byłbyś powieszony w tym kraju, gdybyś przybył nauczać. Zostałbyś spalony żywcem lub ukamienowany na wioskach”.

Nie ma więc nic nierozsądnego w przypuszczeniu, że cywilizacja istniała tysiąc czterysta lat przed Chrystusem. Nie jest jeszcze rozstrzygnięte, czy cywilizacja zawsze przechodziła od niższych do wyższych. Te same argumenty i dowody, które zostały przedstawione na poparcie tego twierdzenia, mogą być również użyte do wykazania, że ​​dzikus jest tylko zdegradowanym cywilizowanym człowiekiem. Na przykład Chińczycy nigdy nie mogą uwierzyć, że cywilizacja wyrosła z dzikiego państwa, ponieważ w ich doświadczeniu jest coś przeciwnego. Ale kiedy mówisz o cywilizacji Ameryki, masz na myśli ciągłość i rozwój twojej własnej rasy.

Bardzo łatwo uwierzyć, że Hindusi, którzy podupadali przez siedemset lat, byli w przeszłości wysoce cywilizowani. Nie możemy udowodnić, że tak nie jest.

Nie ma ani jednego przypadku spontanicznej cywilizacji. Nie było na świecie rasy, która stałaby się cywilizowana, gdyby nie pojawiła się inna cywilizowana rasa i nie zmieszała się z tą rasą. Pochodzenie cywilizacji musiało należeć, by tak rzec, do jednej lub dwóch ras, które wyruszyły za granicę, szerzyły swoje idee i mieszały się z innymi rasami i w ten sposób cywilizacja się rozprzestrzeniła.

Ze względów praktycznych porozmawiajmy językiem współczesnej nauki. Ale muszę was prosić, abyście pamiętali, że tak jak istnieją przesądy religijne, istnieją również przesądy w dziedzinie nauki. Są księża, którzy zajmują się pracą religijną jako swoją specjalnością; tak też są kapłani prawa fizycznego, naukowcy. Gdy tylko pojawia się nazwisko wielkiego naukowca, takiego jak Darwin czy Huxley, podążamy ślepo za nim. To jest moda dnia. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent tego, co nazywamy wiedzą naukową, to zwykłe teorie. A wiele z nich nie jest lepszych od starych przesądów o duchach o wielu głowach i rękach, ale z tą różnicą, że te ostatnie różniły trochę człowieka od dyb i kamieni. Prawdziwa nauka wymaga od nas ostrożności. Tak jak powinniśmy być ostrożni z kapłanami, tak powinniśmy być z naukowcami. Zacznij od niedowierzania. Analizuj, testuj, udowadniaj wszystko, a potem bierz. Niektóre z najbardziej aktualnych przekonań współczesnej nauki nie zostały udowodnione. Nawet w takiej nauce jak matematyka zdecydowana większość jej teorii to tylko hipotezy robocze. Wraz z nadejściem większej wiedzy zostaną odrzucone.

w 1400 r. p.n.e. wielki mędrzec podjął próbę uporządkowania, przeanalizowania i uogólnienia pewnych faktów psychologicznych. Za nim podążało wielu innych, którzy podjęli część tego, co odkrył i przeprowadzili specjalne badania. Tylko Hindusi ze wszystkich starożytnych ras podjęli się studiowania tej gałęzi wiedzy z należytą powagą. Uczę was teraz o tym, ale ilu z was będzie to praktykować? Ile dni, ile miesięcy upłynie, zanim z tego zrezygnujecie? Jesteście niepraktyczni w tym temacie. W Indiach będą wytrwali przez wieki. Zdziwicie się słysząc, że nie mają kościołów, wspólnych modlitw ani niczego w tym rodzaju; ale oni każdego dnia nadal ćwiczą oddychanie i próbują skoncentrować umysł; i to jest główna część ich oddania. To są główne punkty. Każdy Hindus musi to zrobić. To jest religia tego kraju. Tylko, że każdy może mieć szczególną metodę – specjalną formę oddychania, specjalną formę koncentracji, a jaka jest jego specjalna metoda, nawet jego żona nie musi wiedzieć; ojciec nie musi znać syna. Ale wszyscy muszą to zrobić. I nie ma w tym nic okultystycznego. Słowo „okultyzm” nie ma dla nich znaczenia. W pobliżu Gangā codziennie można zobaczyć tysiące ludzi siedzących na jej brzegach, oddychających i skupiających się z zamkniętymi oczami. Mogą istnieć dwa powody, dla których pewne praktyki są niepraktyczne dla ogółu ludzkości. Po pierwsze, nauczyciele uważają, że zwykli ludzie nie są dla nich odpowiedni. Może być w tym trochę prawdy, ale wynika to bardziej z dumy. Drugi to strach przed prześladowaniami. Na przykład człowiek wolałby nie ćwiczyć publicznie oddychania w tym kraju, ponieważ uznano by go za dziwaka; nie taka jest tu moda. Z drugiej strony w Indiach. Gdyby człowiek modlił się: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, ludzie by się z niego śmiali. Nie ma nic głupszego dla hinduskiego umysłu niż powiedzenie: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Hindus, kiedy oddaje cześć, myśli, że Bóg jest w nim.

Według Joginów istnieją trzy główne prądy nerwowe: jeden nazywają Idā, drugi Pingalā, a środkowy Suszumńā. Ida i Pingala, lewa i prawa, są skupiskami nerwów, podczas gdy środkowa, Suszumńa, jest pusta i nie jest skupiskiem nerwów. Ta Sushumńa jest zamknięta i dla zwykłego człowieka jest bezużyteczna, ponieważ działa on tylko poprzez Idę i Pingalę. Prądy nieustannie płyną w dół i w górę przez te nerwy, przenosząc rozkazy na całe ciało przez inne nerwy biegnące do różnych organów ciała.

To regulacja i doprowadzenie do harmonii Idy i Pingali jest wielkim celem oddychania. Ale to samo w sobie jest niczym – do płuc dostaje się tylko określoną ilość powietrza; poza oczyszczaniem krwi nie ma to żadnego zastosowania. Nie ma nic okultystycznego w powietrzu które wdychamy z oddechem i przyswajamy w celu oczyszczenia krwi; działanie jest tylko ruchem. Ruch ten można sprowadzić do ruchu jednostkowego, który nazywamy Prāna; i wszędzie wszystkie ruchy są różnymi przejawami tej Prana. Ta Prana jest elektrycznością jest magnetyzmem; jest wyrzucana przez mózg jako myśl. Wszystko jest Praną; porusza słońce, księżyc i gwiazdy.

Innymi słowy, cokolwiek jest w tym wszechświecie, zostało wyemitowane przez wibracje Prany. Najwyższym skutkiem wibracji jest myśl. Jeśli istnieje coś wyższego, nie możemy tego pojąć. Nerwy, Ida i Pingala, działają poprzez Pranę. To Prana porusza każdą częścią ciała, stając się różnymi siłami. Porzućcie tę starą ideę, że Bóg jest czymś, co wywołuje skutek i zasiada na tronie, wymierzając sprawiedliwość. Podczas pracy stajemy się wyczerpani, ponieważ zużywamy tak dużo Prany.

Ćwiczenia oddechowe, zwane Prānājāma powodują regulację oddychania, rytmiczne działanie Prany. Kiedy prana pracuje rytmicznie, wszystko działa prawidłowo. Kiedy Jogini mają kontrolę nad własnym ciałem, jeśli w jakiejś części występuje jakakolwiek choroba, wiedzą, że Prana nie jest tam rytmiczna i kierują Pranę do chorej części, aż rytm zostanie przywrócony.

Tak jak możesz kontrolować Pranę w swoim własnym ciele, tak też, jeśli jesteś wystarczająco potężny, możesz kontrolować, nawet stąd, Pranę innego człowieka w Indiach. To wszystko jedno. Nie ma przerwy; jedność jest prawem. Fizycznie, psychicznie, mentalnie, moralnie, metafizycznie. Życie to tylko wibracja. To, co wibruje w tym oceanie eteru, wibruje w was. Tak jak w jeziorze powstają różne warstwy lodu o różnym stopniu zwartości, albo jak w oceanie pary występują różne stopnie gęstości, tak ten wszechświat jest oceanem materii. To ocean eteru, w którym znajdujemy słońce, księżyc, gwiazdy i nas samych – w różnych stanach skupienia; ale ciągłość nie jest przerwana; jest taki sam w całej rozciągłości.

Teraz, kiedy studiujemy metafizykę, dowiadujemy się, że świat jest jeden, a nie, że to co duchowe, co materialne, co mentalne i świat energii są oddzielne. To wszystko jest jedno, ale widziane z różnych płaszczyzn widzenia. Kiedy myślisz o sobie jako o ciele, zapominasz, że jesteś umysłem, a kiedy myślisz o sobie jako o umyśle, zapominasz o ciele. Jest tylko jedna rzecz, którą jesteś; możesz zobaczyć to jako materię lub ciało – albo możesz zobaczyć to jako umysł lub ducha. Narodziny, życie i śmierć to tylko stare przesądy. Nikt nigdy się nie narodził, nikt nigdy nie umrze; zmienia się swoją pozycję – to wszystko. Przykro mi, gdy widzę na Zachodzie, jak wiele robią ze śmierci; zawsze próbując złapać trochę życia. „Daj nam życie po śmierci! Daj nam życie!” Są tak szczęśliwi, gdy ktoś mówi im, że będą żyć później! Jak mogę kiedykolwiek wątpić w coś takiego! Jak mogę sobie wyobrazić, że jestem martwy! Spróbuj myśleć o sobie jako o zmarłym, a zobaczysz, że jesteś obecny, aby zobaczyć swoje własne martwe ciało. Życie jest tak cudowną rzeczywistością, że nie można o nim zapomnieć ani na chwilę. Równie dobrze możesz wątpić, że istniejesz. To jest pierwszy fakt świadomości – ja jestem. Któż może sobie wyobrazić stan rzeczy, który nigdy nie istniał? Jest to najbardziej oczywista ze wszystkich prawd. Dlatego idea nieśmiertelności jest nieodłączna od człowieka. Jak można dyskutować na temat, którego nie można sobie wyobrazić? Dlaczego mielibyśmy chcieć omawiać zalety i wady tematu, który jest oczywisty?

Cały wszechświat jest zatem jednostką, niezależnie od tego, z jakiego punktu widzenia na niego patrzysz. W tej chwili dla nas ten wszechświat jest jednostką Prāna i Ākāśa, siły i materii. I pamiętaj, podobnie jak wszystkie inne podstawowe zasady, ta jest również wewnętrznie sprzeczna. Bo czym jest siła? – tym, co porusza materię. A czym jest materia? – tym co jest poruszane przez siłę. To jest huśtawka! Niektóre z podstaw naszego rozumowania są bardzo ciekawe, pomimo tego, że chełpimy się nauką i wiedzą. „Ból głowy bez głowy”, jak mówi sanskryckie przysłowie. Ten stan rzeczy nazwano Mają. Nie ma ani istnienia, ani nieistnienia. Nie można tego nazwać istnieniem, ponieważ istnieje tylko to, co jest poza czasem i przestrzenią, co jest samoegzystencją. Jednak ten świat w pewnym stopniu zaspokaja nasze wyobrażenie o istnieniu. Dlatego istnieje pozornie.

Ale istnieje prawdziwe istnienie we wszystkim i poprzez wszystko; i ta rzeczywistość jest niejako uwięziona w oczkach czasu, przestrzeni i przyczynowości. Istnieje prawdziwy człowiek, nieskończony, nie mający początku, nieskończony, wiecznie błogosławiony, wiecznie wolny. Został złapany w oczka czasu, przestrzeni i przyczynowości. Tak jak wszystko na tym świecie. Rzeczywistością wszystkiego jest taka sama nieskończoność. To nie jest idealizm; to nie jest tak, że świat nie istnieje. Istnieje względnie i spełnia wszystkie swoje wymagania. Ale nie ma niezależnej egzystencji. Istnieje dzięki Absolutnej Rzeczywistości poza czasem, przestrzenią i przyczynowością.

Zrobiłem długie dygresje. Wróćmy teraz do naszego głównego tematu.

Wszystkie automatyczne ruchy i wszystkie świadome ruchy są działaniem Prany poprzez nerwy. Widzicie, bardzo dobrze byłoby mieć kontrolę nad nieświadomymi działaniami.

Przy innych okazjach mówiłem wam o definicji Boga i człowieka. Człowiek jest nieskończonym kołem, którego obwodu nie ma nigdzie, ale środek znajduje się w jednym miejscu; a Bóg jest nieskończonym kołem, którego obwodu nie ma nigdzie, ale którego środek jest wszędzie. Pracuje wszystkimi rękami, widzi wszystkimi oczami, chodzi wszystkimi nogami, oddycha wszystkimi ciałami, żyje w każdym życiu, mówi wszystkimi ustami i myśli każdym mózgiem. Człowiek może upodobnić się do Boga i przejąć kontrolę nad całym wszechświatem, jeśli pomnoży w nieskończoność swoje centrum samoświadomości. Dlatego świadomość jest najważniejszą rzeczą do zrozumienia. Powiedzmy, że oto jest nieskończona linia pośród ciemności. Nie widzimy linii, ale jest na niej jeden świetlisty punkt, który przesuwa się dalej. Poruszając się wzdłuż linii, kolejno oświetla różne jej części, a wszystko, co pozostaje, znów staje się ciemne. Nasza świadomość; można porównać do tego świetlistego punktu. Jej przeszłe doświadczenia zostały zastąpione przez teraźniejszość lub stały się podświadome. Nie jesteśmy świadomi ich obecności w nas; ale tam są, nieświadomie wpływając na nasze ciała i umysły. Każdy ruch, który jest teraz wykonywany bez pomocy świadomości, był wcześniej świadomy. Nadano mu wystarczający bodziec do samoczynnego działania.

Wielkim błędem we wszystkich bez wyjątku systemach etycznych jest brak nauczania środków, za pomocą których człowiek mógłby powstrzymać się od czynienia zła. Wszystkie systemy etyczne nauczają: „Nie kradnij!” Bardzo dobrze; ale dlaczego człowiek kradnie? Ponieważ wszystkie kradzieże, rabunki i inne złe czyny stały się z reguły automatyczne. Systematyczny rabuś, złodziej, kłamca, niesprawiedliwy mężczyzna i kobieta, to wszystko działania wbrew sobie! To naprawdę ogromny problem psychologiczny. Powinniśmy patrzeć na człowieka w najbardziej miłosiernym świetle. Nie tak łatwo być dobrym. Czym jesteście jeśli nie zwykłymi maszynami, dopóki nie jesteście wolni? Czy powinieneś być dumny z tego, że jesteś dobry? Zdecydowanie nie. Jesteś dobry, bo nie możesz nic na to poradzić. Inny jest zły, ponieważ nie może na to poradzić. Gdybyś był na jego miejscu, kto wie, kim byś był? Kobieta na ulicy lub złodziej w więzieniu to Chrystus, który składa się w ofierze, abyś był dobrym człowiekiem. Takie jest prawo równowagi. Wszyscy złodzieje i mordercy, wszyscy niesprawiedliwi, najsłabsi, najnikczemniejsi, diabły, oni wszyscy są moim Chrystusem! Jestem winien cześć Bogu Chrystusowi i demonowi Chrystusowi! Taka jest moja doktryna, nic na to nie poradzę. Moje pozdrowienie kieruje się do stóp dobrych, świętych i do stóp niegodziwych i diabelskich! Wszyscy oni są moimi nauczycielami, wszyscy moi duchowi ojcowie, wszyscy moi Zbawiciele. Mogę kogoś przekląć, a mimo to czerpać korzyści z jego błędów; Mogę błogosławić innego i korzystać z jego dobrych uczynków. To jest tak samo prawdziwe, jak to, że tu stoję. Muszę kpić z kobiety idącej ulicą, bo społeczeństwo tego chce! Ona, moja Zbawicielka, ta, której chodzenie po ulicach jest przyczyną czystości innych kobiet! Pomyśl o tym. Pomyślcie, mężczyźni i kobiety, o tym pytaniu w swoim umyśle. To jest prawda – naga, odważna prawda! Kiedy widzę więcej świata, widzę więcej mężczyzn i kobiet, to przekonanie staje się silniejsze. Kogo mam winić? Kogo mam chwalić? Obie strony tarczy muszą być widoczne.

Zadanie stojące przed nami jest ogromne; a przede wszystkim musimy dążyć do kontrolowania ogromnej masy zatopionych myśli, które stały się z nami automatyczne. Zły uczynek jest bez wątpienia na poziomie świadomym; ale przyczyna, która doprowadziła do złego czynu, znajdowała się daleko w sferze nieświadomości, niewidoczna, a zatem potężniejsza.

Psychologia praktyczna kieruje przede wszystkim swoje siły na kontrolowanie nieświadomości i wiemy, że możemy to zrobić. Dlaczego? Ponieważ wiemy, że przyczyną nieświadomości jest świadomość; nieświadome myśli to zatopione miliony naszych starych świadomych myśli, stare świadome działania zastygają w kamieniu – nie patrzymy na nie, nie znamy ich, zapomnieliśmy o nich. Ale pamiętaj, jeśli moc zła jest w nieświadomości, tak samo jest z mocą dobra. Wiele rzeczy mamy w sobie przechowywanych jak w kieszeni. Zapomnieliśmy o nich, nawet o nich nie myślimy, a jest ich wiele, gniją, stają się wręcz niebezpieczne; wychodzą, nieświadome przyczyny, które zabijają ludzkość. Prawdziwa psychologia próbowałaby zatem poddać je kontroli świadomości. Wielkim zadaniem jest niejako ożywić całego człowieka, aby uczynić go całkowitym panem samego siebie. Nawet to, co nazywamy automatycznym działaniem narządów w naszym ciele, takich jak wątroba itp., można zmusić do posłuszeństwa naszym rozkazom.

To jest pierwsza część badania, kontrola nieświadomości. Następnym jest wyjście poza świadomość. Tak jak nieświadoma praca jest poniżej świadomości, tak istnieje inna praca, która jest ponad świadomością. Kiedy ten stan nadświadomości zostaje osiągnięty, człowiek staje się wolny i boski; śmierć staje się nieśmiertelnością, słabość staje się nieskończoną mocą, a żelazna niewola staje się wolnością. To jest cel, nieskończona sfera nadświadomości.

Widzimy więc teraz, że praca musi być dwojaka. Po pierwsze, poprzez właściwe działanie Idy i Pingali, które są dwoma istniejącymi zwykłymi prądami, w celu kontrolowania podświadomego działania; a po drugie, aby wyjść poza nawet świadomość.

Książki mówią, że tylko ten jest Joginem, który po długiej praktyce skupienia na sobie osiągnął tę prawdę. Suszumńa otwiera się teraz i prąd, który nigdy wcześniej nie wchodził do tego nowego przejścia, znajdzie w nim swoją drogę i stopniowo wzniesie się (co nazywamy w języku przenośnym) różnymi ośrodkami lotosu, aż w końcu dotrze do mózgu. Wtedy jogin staje się świadomy tego, kim naprawdę jest, samym Bogiem.

Każdy bez wyjątku, każdy z nas, może osiągnąć tę kulminację jogi. Ale to straszne zadanie. Jeśli ktoś chce dojść do tej prawdy, będzie musiał zrobić coś więcej niż słuchanie wykładów i wykonanie kilku ćwiczeń oddechowych. Wszystko tkwi w przygotowaniu. Jak długo trwa zapalenie światła? Tylko sekunda; ale ile czasu zajmuje zrobienie świecy! Ile czasu zajmuje zjedzenie obiadu? Może pół godziny. Ale godziny na przygotowanie jedzenia! Chcielibyśmy zapalić światło w ciągu sekundy, ale zapominamy, że najważniejsze jest zrobienie świecy.

Ale choć tak trudno jest osiągnąć cel, to jednak nawet nasze najmniejsze próby nie idą na marne. Wiemy, że nic nie jest stracone. W Gicie Ardźuna pyta Krysznę: „Czy ci, którym nie udaje się osiągnąć doskonałości w Jodze w tym życiu, są zniszczeni jak letnie chmury?” Kryszna odpowiada: „Nic, mój przyjacielu, nie jest stracone na tym świecie. Cokolwiek ktoś robi, pozostaje to jego własnością, a jeśli owoc Jogi nie przychodzi w tym życiu, podejmuje się go ponownie w następnym życiu”. W przeciwnym razie, jak wyjaśnisz cudowne dzieciństwo Jezusa, Buddy, Śankary?

Oddech, postawa itp. bez wątpienia pomagają w Jodze; ale są one tylko fizyczne. Wielkie przygotowania są mentalne. Przede wszystkim konieczne jest ciche i spokojne życie.

Jeśli chcesz być Joginem, musisz być wolny i znaleźć się w sytuacji, w której będziesz sam i wolny od wszelkiego niepokoju. Ten, kto pragnie wygodnego i przyjemnego życia, a jednocześnie chce urzeczywistnić Jaźń, jest jak głupiec, który chcąc przejść przez rzekę, złapał krokodyla, myląc go z kłodą drewna (Wiwekaćudāmani, 84.). „Szukajcie najpierw królestwa Bożego, a wszystko będzie wam dodane”. To jest jeden wielki obowiązek, to jest wyrzeczenie. Żyj dla ideału i nie pozostawiaj w umyśle miejsca na nic innego. Włóżmy wszystkie nasze siły, aby zdobyć to, co nigdy nie zawodzi – naszą duchową doskonałość. Jeśli mamy prawdziwą tęsknotę za urzeczywistnieniem, musimy walczyć, a dzięki walce nastąpi wzrost. Będziemy popełniać błędy, ale one mogą być nieświadomymi aniołami. Największą pomocą w życiu duchowym jest medytacja (Dhjāna). W medytacji pozbywamy się wszelkich materialnych uwarunkowań i odczuwamy naszą boską naturę. W medytacji nie jesteśmy zależni od żadnej zewnętrznej pomocy. Dotyk duszy może namalować najjaśniejszy kolor nawet w najbardziej obskurnych miejscach; może rzucić zapach na najohydniejszą rzecz; może uczynić niegodziwych boskimi – i wszelka wrogość, wszelki egoizm zostaną wymazane. Im mniej myślenia o ciele, tym lepiej. Bo to ciało ciągnie nas w dół. To przywiązanie, identyfikacja czyni nas nieszczęśliwymi. To jest tajemnica: myśleć, że jestem duchem, a nie ciałem i że cały ten wszechświat ze wszystkimi jego relacjami, z całym jego dobrem i całym złem, jest tylko serią obrazów – scen na płótnie – czego jestem świadkiem.