18. Wedanta We Wszystkich Jej Fazach

(Wygłoszone w Kalkucie)

Daleko wstecz, gdzie żadna zapisana historia, ba, nawet przyćmione światło tradycji nie może przeniknąć, stale świeciło światło, czasem przyćmione przez okoliczności zewnętrzne, innym razem promienne, ale niegasnące i stałe, rzucając swój blask nie tylko na Indie, ale przenikając całą swoją mocą cały świat myśli, milczące, niedostrzegalne, łagodne, a jednak wszechmocne, jak rosa, która opada rano, niewidoczne i niezauważone, a jednak wywołujące rozkwit najpiękniejszej z róż: taka była myśl Upaniszad, filozofia Wedanty. Nikt nie wie kiedy po raz pierwszy rozkwitła na indyjskiej ziemi. Zgadywanie było daremne. Domysły, zwłaszcza pisarzy zachodnich, były tak sprzeczne, że nie można im przypisać żadnej konkretnej daty. Ale my Hindusi, z duchowego punktu widzenia, nie przyznajemy, że mają one jakiekolwiek pochodzenie. Ośmielę się stwierdzić, że ta Wedanta, filozofia Upaniszad, była pierwszą i ostatnią myślą na poziomie duchowym, jaka kiedykolwiek została dana człowiekowi.

Z tego oceanu Wedanty fale światła od czasu do czasu płyną na Zachód i na Wschód. W dawnych czasach podróżowała ona na Zachód i dawała impuls umysłom Greków, czy to w Atenach, czy w Aleksandrii, czy w Antiochii. System Sānkhja najwyraźniej odcisnął swoje piętno na umysłach starożytnych Greków; a Sankhja i wszystkie inne systemy w Indiach wychwalają ten jeden autorytet, Upaniszady, Wedantę. Również w Indiach, pomimo tych wszystkich bulwersujących sekt, które widzimy dzisiaj i wszystkich tych, które istniały w przeszłości, jedynym autorytetem, podstawą wszystkich tych systemów, były Upaniszady, Wedanta. Niezależnie od tego, czy jesteś dualistą, uwarunkowanym monistą, Adwaitystą, Wiśisztadwaitystą, Śuddhadwaitystą, czy jakimkolwiek innym Adwaitystą, Dwaitystą, czy jakkolwiek siebie nazwiesz, stoją za tobą jako autorytet, twoje Śastry, twoje pisma święte, Upaniszady. Jakikolwiek system w Indiach nie jest posłuszny Upaniszadom, nie można go nazwać ortodoksyjnym, a nawet systemy Dźinistów i Buddystów zostały odrzucone z ziemi indyjskiej tylko dlatego, że nie były wierne Upaniszadom. Tak więc Wedanta, czy o tym wiemy, czy nie, przeniknęła do wszystkich sekt w Indiach, a to, co nazywamy Hinduizmem, ten potężny banjan (figowiec) z jego ogromnymi, prawie nieskończonymi rozgałęzieniami, zostało całkowicie przeniknięte wpływem Wedanty. Niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, myślimy Wedantę, żyjemy Wedantą, oddychamy Wedantą i umieramy w Wedancie i każdy Hindus to robi. Głoszenie Wedanty w kraju Indii i przed indyjską publicznością wydaje się zatem anomalią. Ale jest to jedyna rzecz, która musi być głoszona i koniecznością wieku jest to, że musi być głoszona. Ponieważ, jak właśnie wam powiedziałem, wszystkie sekty indyjskie muszą być wierne Upaniszadom; ale wśród tych sekt istnieje wiele pozornych sprzeczności. Wielokrotnie wielcy dawni mędrcy sami nie byli w stanie zrozumieć ukrytej harmonii Upaniszad. Wiele razy nawet mędrcy kłócili się do tego stopnia, że powstało przysłowie, że nie ma mędrców, którzy się nie różnią. Ale czas wymaga, aby dać lepszą interpretację tej leżącej u podstaw harmonii tekstów Upaniszad, niezależnie od tego, czy są one dualistyczne, niedualistyczne, quasi–dualistyczne, czy tak dalej. Trzeba to pokazać całemu światu, a ta praca jest potrzebna zarówno w Indiach, jak i poza nimi; a ja, dzięki łasce Bożej, miałem wielkie szczęście siedzieć u stóp tego, którego całe życie było taką interpretacją, którego życie, tysiąckrotnie bardziej niż nauczanie było żywym komentarzem do tekstów Upaniszad, był w rzeczywistości duchem Upaniszad żyjącym w ludzkiej postaci. Może mam trochę tej harmonii; nie wiem, czy będę w stanie ją wyrazić, czy nie. Ale to jest moja próba, moja życiowa misja, aby pokazać, że szkoły Wedanty nie są ze sobą sprzeczne, że wszystkie wzajemnie się wymuszają, wszystkie wzajemnie się uzupełniają, a jedna jest niejako kolejnym stopniem do drugiej, aż cel, Adwaita, Tat Twam Asi, zostaje osiągnięty. Był czas w Indiach, kiedy panowała Karma Kānda. Bez wątpienia w tej części Wed jest wiele wielkich ideałów. Niektóre z naszych obecnych codziennych praktyk religijnych nadal są zgodne z zasadami Karma Kanda. Ale wraz z tym wszystkim Karma Kanda z Wed prawie zniknęła z Indii. Bardzo niewiele z naszego dzisiejszego życia jest związane i regulowane nakazami Karma Kanda z Wed. W naszym codziennym życiu jesteśmy przeważnie Paurānikami lub Tāntrikami i nawet tam, gdzie niektóre teksty wedyjskie są używane przez Braminów w Indiach, dostosowanie tekstów przeważnie nie jest zgodne z Wedami, ale zgodnie z Tantrami lub Puranami. W związku z tym nie sądzę, aby nazywanie siebie Waidikami w sensie przestrzegania Karma Kanda Wed było właściwe. Ale inny fakt jest taki, że wszyscy jesteśmy Wedantystami. Ludzi, którzy nazywają siebie Hindusami lepiej byłoby nazwać Wedantystami i  jak wam pokazałem, pod tą jedną nazwą Waidantika zawierają się wszystkie nasze różne sekty, zarówno dualistyczne jak i niedualistyczne.

Sekty, które są obecnie w Indiach, dzielą się ogólnie na dwie wielkie klasy dualistów i monistów. Drobne różnice, na które nalegają niektóre z tych sekt i na których autorytecie chcą przyjąć nowe miano czystych Adwaitystów, uwarunkowanych Adwaitystów itd., nie mają większego znaczenia. W ramach klasyfikacji, albo są dualistami, albo monistami, a spośród sekt istniejących obecnie, niektóre z nich są bardzo nowe, a inne wydają się być reprodukcjami bardzo starożytnych sekt. Jedną klasę przedstawię na podstawie życia i filozofii Rāmānudźa, a drugą na podstawie Śankarāćārja.

Ramanudźa jest wiodącym dualistycznym filozofem późniejszych Indii, za którym podążały wszystkie inne dualistyczne sekty, bezpośrednio lub pośrednio, zarówno w treści swoich nauk, jak i w organizacji ich sekt, aż do najdrobniejszych punktów ich organizacji. Będziecie zdumieni jeśli porównacie Ramanudźę i jego pracę z innymi dualistycznymi sektami Waisznawa w Indiach, aby zobaczyć, jak bardzo są do siebie podobne pod względem organizacji, nauczania i metody. Jest wielki kaznodzieja z Południa Madhwa Muni, a za nim nasz wielki Ćaitanja z Bengalu, który przyjął filozofię Madhwów i nauczał jej w Bengalu. Istnieje kilka innych sekt również w południowych Indiach, jako kwalifikowani dualistyczni Śaiwowie. Śaiwowie w większości części Indii są Adwaitystami, z wyjątkiem niektórych części południowych Indii i Cejlonu. Ale oni również tylko zastępują Wisznu Śiwą i są Ramanudżystami w każdym znaczeniu tego słowa, z wyjątkiem doktryny duszy. Zwolennicy Ramanudży utrzymują, że dusza jest Anu, jak cząstka, bardzo mała, a zwolennicy Śankaraćarji utrzymują, że jest ona Wibhu, wszechobecna. Było kilka niedualistycznych sekt. Wydaje się, że w starożytności istniały sekty, które ruch Śankary całkowicie wchłonął i zasymilował. Czasami w niektórych komentarzach można znaleźć romans z samym Śankarą, zwłaszcza w komentarzu Widźnāna Bhikszu, który, chociaż jest Adwaitystą, próbuje podważyć Mājāwāda Śankary. Wydaje się, że istniały szkoły, które nie wierzyły w tę Majawadę i posunęły się nawet do nazwania Śankary krypto–buddystą, Praćczhanna Bauddha i uważały, że ta Majawada została zabrana Buddystom i wprowadzona do Wedanty. Jakkolwiek by nie było, w czasach nowożytnych Adwaityści podporządkowali się Śankaraćarji; a Śankaraćarja i jego uczniowie byli wielkimi kaznodziejami Adwaity zarówno w południowych, jak i w północnych Indiach. Wpływy Śankaraćarji nie przeniknęły zbytnio do naszego kraju, Bengalu, Kaszmiru i Pendżabu, ale w południowych Indiach wszyscy Smārtowie są wyznawcami Śankaraćarji, a z Waranasi jako centrum jego wpływ jest po prostu ogromny nawet w wielu częściach północnych Indii.

Teraz zarówno Śankara, jak i Ramanudźa odłożyli na bok wszelkie pretensje do oryginalności. Ramanudźa wyraźnie mówi nam, że podąża jedynie za wspaniałym komentarzem Bodhāyany. भगवद् बोधायनकृतां विस्तीर्णां ब्रह्मसूत्रवृत्तिं पूर्वाचार्याः संचिक्षिपुः तन्मतानुसारेण सूत्राक्षराणि व्याख्यास्यन्ते। – „Starożytni nauczyciele skrócili ten obszerny komentarz do Brahma–sutr, które zostały ułożone przez Bhagawāna Bodhajana; zgodnie z ich opinią, słowa Sutry zostały wyjaśnione”. Tak mówi Ramanudźa na początku swojego komentarza, Śri–Bhāszja. Bierze to i czyni z tego Samkszepę, i to jest to, co mamy dzisiaj. Sam nigdy nie miałem okazji zobaczyć tego komentarza Bodhajany. Nieżyjący już Swami Dajānanda Saraswati chciał odrzucić każdy inny komentarz do Wjāsa–sutr z wyjątkiem Bodhajany; i chociaż nigdy nie tracił okazji, by zabawić się w Ramanudźę, sam nigdy nie byłby w stanie wytworzyć Bodhajany. Szukałem go w całych Indiach i nigdy jeszcze nie udało mi się go zobaczyć. Ale Ramanudźa jest bardzo prosty w tej kwestii i mówi nam, że bierze idee, a czasem nawet same fragmenty z Bodhajany i kondensuje je w obecnym Ramanudźa Bhaszja. Wygląda na to, że Śankaraćarja również robił to samo. Jest kilka miejsc w jego Bhaszja, które wspominają o starszych komentarzach, a kiedy wiemy, że jego Guru i Guru jego Guru byli Wedantystami tej samej szkoły co on, czasami bardziej dogłębnymi, śmielszymi nawet niż sam Śankara w pewnych kwestiach, wydaje się całkiem jasne, że on również nie nauczał niczego bardzo oryginalnego i że nawet w swojej Bhashya on sam wykonywał tę samą pracę, którą Ramanudźa wykonywał z Bodhajaną, ale z jakiego Bhaszja, nie można tego obecnie odkryć.

Wszystkie te Darśany jakie kiedykolwiek widzieliście lub o których słyszeliście, opierają się na autorytecie Upaniszad. Ilekroć chcą zacytować Śruti, mają na myśli Upaniszady. Oni zawsze cytują Upaniszady. Po Upaniszadach nadeszły inne filozofie Indii, ale żadnej z nich nie udało się zapanować nad Indiami tak, jak filozofii Wjasy, chociaż filozofia Wjasy jest rozwinięciem starszej, Sankhji i każda filozofia i każdy system w Indiach – to znaczy na całym świecie – wiele zawdzięcza Kapili, być może największemu nazwisku w historii Indii pod względem psychologicznym i filozoficznym. Wpływ Kapili jest widoczny na całym świecie. Gdziekolwiek istnieje uznany system myślowy, tam można prześledzić jego wpływ; nawet jeśli to było tysiące lat wstecz, on nadal tam stoi, lśniący, chwalebny, wspaniały Kapila. Jego psychologia i znaczna część jego filozofii zostały zaakceptowane przez wszystkie sekty Indii, z niewielkimi tylko różnicami. W naszym kraju nasi filozofowie z Naijājika nie mogli wywrzeć większego wrażenia na filozoficznym świecie Indii. Byli zbyt zajęci drobiazgami, takimi jak gatunki, rodzaje i tak dalej, oraz tą najbardziej kłopotliwą terminologią, której studiowanie jest pracą całego życia. W związku z tym byli bardzo zajęci logiką i pozostawili filozofię Wedantystom, ale każda z indyjskich sekt filozoficznych w czasach nowożytnych przyjęła logiczną terminologię Naijajików z Bengalu. Dźagadiśa, Gadadhara i Śiromani są równie dobrze znani w Nadii jak i w niektórych miastach Malabaru. Ale filozofia Wjasy, Wjasa–Sutry, jest mocno osadzona i osiągnęła trwałość tego, co zamierzała przedstawić ludziom, Brahmana wedantyckiej strony filozofii. Rozum był całkowicie podporządkowany Śruti i jak oświadcza Śankaraćarja, Wjasa w ogóle nie dbał o rozumowanie. Jego ideą przy pisaniu Sutr było po prostu zebranie razem i zrobienie z jednej nici girlandy z kwiatów tekstów Wedanty. Jego Sutry są dozwolone, o ile są podporządkowane autorytetowi Upaniszad i nie dalej.

Jak już powiedziałem, wszystkie sekty w Indiach uważają teraz te Wjasa–Sutry za wielki autorytet, a każda nowa sekta w Indiach zaczyna od nowego komentarza do Wjasa–Sutry, zgodnie z własnym światłem. Różnica między niektórymi z tych komentatorów jest czasem bardzo duża, czasem torturowanie tekstu jest wręcz obrzydliwe. Wjasa–Sutry zdobyły autorytet i nikt nie może oczekiwać założenia sekty w Indiach, dopóki nie napisze nowego komentarza do Wjasa–Sutr.

Następna pod względem autorytetu jest słynna Gita. Wielką chwałą Śankaraćarji było nauczanie Gity. Jest to jedno z największych dzieł tego wielkiego człowieka spośród wielu szlachetnych dzieł jego szlachetnego życia – głoszenie Gity i napisanie najpiękniejszego komentarza do niej. Za nim podążali wszyscy założyciele ortodoksyjnych sekt w Indiach, z których każdy napisał komentarz do Gity.

Upaniszad jest wiele i mówi się, że jest ich sto osiem, ale niektórzy twierdzą, że jest ich jeszcze więcej. Niektóre z nich najwyraźniej pochodzą z dużo późniejszych lat, jak na przykład Allopaniszad, w którym wychwala się Allaha, a Mahometa nazywa się Radźasulla. Powiedziano mi, że zostało to napisane za panowania Akbara, aby zjednoczyć Hindusów i Mahometan i czasami chwytali się jakiegoś słowa, takiego jak Allah lub Illa w Samhitāch i tworzyli na jego temat Upaniszadę. Tak więc w tym Allopaniszadzie Mahomet jest Radźasullą, cokolwiek to może znaczyć. Istnieją inne sekciarskie Upaniszady tego samego gatunku, które uważacie za całkowicie współczesne i tak łatwo było je napisać, biorąc pod uwagę, że ten język części Wed, Samhitā, jest tak archaiczny, że nie ma w nim gramatyki. Wiele lat temu wpadłem na pomysł studiowania gramatyki Wed i z całym zapałem zacząłem studiować Panini i Mahābhāszję, ale ku mojemu zdziwieniu odkryłem, że najlepsza część gramatyki wedyjskiej składa się wyłącznie z wyjątków od reguł. Ustanawia się regułę, po której następuje stwierdzenie: „Ta reguła będzie wyjątkiem”. Widzicie więc, ile jest swobody w pisaniu czegokolwiek, a jedynym zabezpieczeniem jest słownik Jāska. Mimo to znajdziesz w nim przede wszystkim tylko dużą liczbę synonimów. Biorąc to wszystko pod uwagę, łatwo można napisać dowolną liczbę Upaniszad. Wystarczy trochę znać Sanskryt, na tyle, aby słowa wyglądały jak stare archaiczne słowa i nie bać się gramatyki. Następnie wprowadź Radźasullę lub innego Sullę, jakiego lubisz. W ten sposób powstało wiele Upaniszad i powiedziano mi, że dzieje się tak nawet teraz. Jestem całkowicie pewien, że w niektórych częściach Indii próbują stworzyć takie Upaniszady wśród różnych sekt. Ale wśród Upaniszad są takie, które na pierwszy rzut oka noszą dowody autentyczności i zostały one podjęte i skomentowane przez wielkich komentatorów, zwłaszcza przez Śankarę, a za nim Ramanudźę i całą resztę.

Jest jeszcze jeden lub dwa pomysły dotyczące Upaniszad, na które chcę zwrócić uwagę, ponieważ jest to ocean wiedzy, a mówienie o Upaniszadach nawet osobie tak niekompetentnej jak ja zajmuje lata, a nie tylko jeden wykład. Dlatego chcę zwrócić waszą uwagę na jeden lub dwa punkty w badaniu Upaniszad. Przede wszystkim są to najwspanialsze wiersze na świecie. Jeśli czytasz część Samhita z Wed, od czasu do czasu znajdujesz fragmenty o najbardziej cudownym pięknie. Na przykład słynna Śloka, która opisuje Chaos – तम आसीत्तमसा गूढमगे itd. – „Kiedy ciemność była ukryta w ciemności”, i tak dalej. Czyta się i czuje cudowną wzniosłość poezji. Czy dostrzegacie to, że poza Indiami, a także wewnątrz, były próby malowania wzniosłości. Ale na zewnątrz zawsze była to nieskończoność w mięśniach świata zewnętrznego, nieskończoność materii lub przestrzeni. Kiedy Milton, Dante lub jakikolwiek inny wielki poeta europejski, starożytny czy współczesny, chce namalować obraz nieskończoności, próbuje wzbić się na zewnątrz, abyś mógł poczuć nieskończoność poprzez mięśnie. Próba ta została podjęta również tutaj. Znajdziesz to w Samhitach, nieskończoność rozciągłości najcudowniej namalowanej i przedstawionej czytelnikom, jak nigdzie indziej. Zaznacz to jedno zdanie – तम आसीत् तमसा गूढम् , – a teraz zobacz opis ciemności przez trzech poetów. Weźmy naszego własnego Kālidāsa – „Ciemność, którą można przeniknąć czubkiem igły”; następnie Miltona – „Nie widać światła, ale raczej ciemność”; ale wróćmy teraz do Upaniszady, „Ciemność okrywała ciemność”, „Ciemność była ukryta w ciemności”. My, mieszkający w tropikach, możemy to zrozumieć, nagły wybuch monsunu, kiedy w jednej chwili horyzont ciemnieje, a chmury pokrywają się kolejnymi kłębiącymi się czarnymi chmurami. I tak dalej idzie wiersz; jednak w części Samhita wszystkie te próby są zewnętrzne. Jak wszędzie, próby znalezienia rozwiązania wielkich problemów życiowych odbywały się w świecie zewnętrznym. Tak jak umysł grecki czy współczesny umysł europejski chce znaleźć rozwiązanie życia i wszystkich świętych problemów bytu poprzez poszukiwanie świata zewnętrznego. Tak samo postępowali nasi przodkowie i podobnie jak Europejczycy ponieśli porażkę, tak też ponieśli porażkę. Ale ludzie Zachodu nigdy więcej nie ruszyli, pozostali tam, nie udało im się znaleźć rozwiązania wielkich problemów życia i śmierci w świecie zewnętrznym i tam pozostali, pozostawieni sami sobie; nasi praojcowie również uznali to za niemożliwe, ale odważniej ogłosili całkowitą bezradność zmysłów w znalezieniu rozwiązania. Nigdzie indziej nie było lepszej odpowiedzi niż w Upaniszadzie: यतो वाचो निवर्तन्ते अप्राप्य मनसा सह। – „Skąd wracają słowa odbite, razem z umysłem”; न तत्रचक्षुर्गच्छति न वाग्गच्छति। – „Tam oko nie może dotrzeć ani mowa nie dosięgnie”. Istnieją różne zdania, które deklarują całkowitą bezradność zmysłów, ale na tym się nie kończą; cofali się do wewnętrznej natury człowieka, szukali odpowiedzi we własnej duszy, stali się introspekcyjni; zrezygnowali z natury zewnętrznej jako porażki, ponieważ nic nie można było tam zrobić, ponieważ nie można było znaleźć nadziei, nie można było znaleźć odpowiedzi; odkryli, że nudna, martwa materia nie da im prawdy więc zwrócili się do lśniącej duszy człowieka i tam odpowiedź została znaleziona.

तमेवैकं जानथ आतमम् अन्या वाचो विमुञ्चथ। – „Poznajcie tylko tego Atmana” – oświadczyli – „porzućcie wszystkie inne próżne słowa i nie słuchajcie innych”. W Atmanie znaleźli rozwiązanie – największego ze wszystkich Atmanów, Boga, Pana tego wszechświata, Jego stosunku do Atmana człowieka, naszego obowiązku wobec Niego, a przez to naszego wzajemnego stosunku. I tutaj znajdujesz najbardziej wzniosłą poezję na świecie. Nie ma już próby odmalowania tego Atmana językiem materii. Ba, dla niej zrezygnowali nawet z wszelkiej pozytywnej mowy. Nie ma już żadnej próby dotarcia do zmysłów, aby dać im ideę nieskończoności, nie ma już zewnętrznej, tępej, martwej, materialnej, przestrzennej, zmysłowej nieskończoności, ale zamiast tego pojawia się coś tak pięknego jak to, o czym mowa w powiedzeniu –

न तत्र सूर्यो भाति न चन्द्रतारकं नेमा वेद्युतो भान्ति कुतोऽयमग्निः।
तमेव भान्तमनुभाति सर्वं तस्य भासा सर्वमिदं विभाति॥

Jaka poezja na świecie może być bardziej wzniosła niż ta! „Tam słońce nie może oświecić, ani księżyc, ani gwiazdy, tam błyskawica nie może oświecić; co dopiero mówić o tym śmiertelnym ogniu!” Takiej poezji nie znajdziesz nigdzie indziej. Weźmy tę najwspanialszą Upaniszadę, Katha. Co za wspaniałe zakończenie, co za najwspanialsza sztuka w tym wierszu! Jak cudownie zaczyna się od tego małego chłopca, do którego przyszła Śraddhā, który chciał zobaczyć Jamę i jak ten najwspanialszy ze wszystkich nauczycieli, sam Śmierć, uczy go wielkich lekcji życia i śmierci! A jakie było jego zadanie? Poznać tajemnicę śmierci.

Drugą kwestią, którą chciałbym, abyście zapamiętali, jest całkowicie bezosobowy charakter Upaniszad. Chociaż w Upaniszadach znajdujemy wiele nazwisk, wielu mówców i wielu nauczycieli, żadne z nich nie jest autorytetem Upaniszad, ani jeden werset nie jest oparty na życiu któregokolwiek z nich. Są to po prostu figury jak cienie poruszające się w tle, nieodczuwalne, niewidoczne, nieuświadomione, ale prawdziwa siła tkwi w cudownych, błyskotliwych, promiennych tekstach Upaniszad, doskonale bezosobowych. Jeśli dwudziestu Jādźnawalkjów przybyło, żyło i umarło, nie ma to znaczenia; teksty tam są. A jednak nie jest to przeciwko żadnej osobowości; jest to wystarczająco szerokie i rozległe, aby objąć wszystkie osobowości, które świat jeszcze stworzył, i wszystkie, które dopiero nadejdą. Nie ma nic do powiedzenia przeciwko czczeniu osób, Awatarów lub mędrców. Z drugiej strony zawsze go podtrzymuje. Jednocześnie jest całkowicie bezosobowy. Jest to najwspanialsza idea, podobnie jak Bóg, którego głosi, bezosobowa idea Upaniszad. Dla mędrca, myśliciela, filozofa, dla racjonalisty jest ona tak bezosobowa, jak tylko może sobie tego życzyć współczesny naukowiec. A to są nasze pisma święte. Musicie pamiętać, że czym dla Chrześcijan jest Biblia, dla Mahometan Koran, dla Buddystów Tripitaka, dla Parsów Zend Awesta, dla nas są te Upaniszady. To i tylko to jest naszym pismem. Purāny, Tantry i wszystkie inne księgi, nawet Wjasa–sutry mają drugorzędny, trzeciorzędny autorytet, ale pierwszym autorytetem są Wedy. Manu, Purany i wszystkie inne księgi należy przyjmować, o ile zgadzają się one z autorytetem Upaniszad, a gdy się z nimi nie zgadzają, należy je odrzucić bez litości. O tym powinniśmy zawsze pamiętać, ale niestety dla Indii, obecnie o tym zapomnieliśmy. Drobny wiejski zwyczaj wydaje się teraz prawdziwym autorytetem, a nie nauczanie Upaniszad. Drobny pomysł rozpowszechniony w przydrożnej wiosce w Bengalu wydaje się mieć autorytet Wed, a nawet coś lepszego. A to słowo „ortodoksyjny”, jakże cudowny ma wpływ! Dla wieśniaka podążanie za każdą cząstką Karma Kandy jest szczytem „ortodoksji”, a temu, kto tego nie robi, mówi się: „Odejdź, nie jesteś już Hindusem”. Tak więc na nieszczęście w mojej ojczyźnie są osoby, które przyjmą jedną z tych Tantr i powiedzą, że praktyki tej Tantry należy przestrzegać; ten, kto tego nie robi, nie jest już ortodoksyjny w swoich poglądach. Dlatego lepiej jest dla nas pamiętać, że w Upaniszadach jest główny autorytet, nawet Grihja i Śrauta Sutry są podporządkowane autorytetowi Wed. To słowa Ryszich, naszych przodków i jeśli chcesz zostać Hindusem musisz w nie wierzyć. Możesz nawet wierzyć w najbardziej osobliwe idee dotyczące Boga, ale jeśli zaprzeczasz autorytetowi Wed, jesteś Nāstika. Na tym polega różnica między pismami Chrześcijan czy Buddystów a naszymi; ich wszystkie pisma są Puranami, a nie pismami świętymi, ponieważ opisują historię potopu, historię królów i panujących rodzin, opisują życie wielkich ludzi i tak dalej. Na tym polega praca Puran i na tyle, na ile zgadzają się one z Wedami, są dobre. O ile Biblia i pisma innych narodów zgadzają się z Wedami, są one doskonale dobre, ale kiedy się nie zgadzają, nie należy ich więcej akceptować. Tak też z Koranem. Jest w nich wiele nauk moralnych i o ile zgadzają się one z Wedami, mają autorytet Puran, ale nic więcej. Chodzi o to, że Wedy nigdy nie zostały napisane; chodzi o to, że nigdy nie powstały. Pewien chrześcijański misjonarz powiedział mi kiedyś, że ich pisma święte mają charakter historyczny, a zatem są prawdziwe, na co odpowiedziałem: „Moje nie mają charakteru historycznego i dlatego są prawdziwe; twoje będąc historyczne zostały ewidentnie napisane przez kogoś w przeszłości. Twoje są dziełem człowieka, a moje nie, ich niehistoryczność działa na ich korzyść.” Taki jest współczesny związek Wed ze wszystkimi innymi pismami świętymi.

Dochodzimy teraz do nauk Upaniszad. Znajdują się tam różne teksty. Niektóre są doskonale dualistyczne, podczas gdy inne monistyczne. Ale są pewne doktryny, na które zgadzają się wszystkie różne sekty Indii. Po pierwsze, istnieje doktryna Samsāry, czyli reinkarnacji duszy. Po drugie, wszyscy zgadzają się co do ich psychologii; najpierw jest ciało, za tym to, co nazywają Sukszma Śarira, umysł, a jeszcze za tym jest Dźiwa. Na tym polega wielka różnica między psychologią zachodnią i indyjską; w zachodniej psychologii umysł jest duszą, tutaj tak nie jest. Antahkarana, instrument wewnętrzny, jak nazywa się umysł, jest tylko narzędziem w rękach tej Dźiwy, poprzez którą działa ona na ciało lub na świat zewnętrzny. Tutaj wszyscy się zgadzają i wszyscy zgadzają się również, że ta Dźiwa lub Atman, Dźiwatman, jak nazywają go różne sekty, jest wieczny, bez początku; i że przechodzi od narodzin do narodzin, aż do ostatecznego uwolnienia. Wszyscy są co do tego zgodni, a także wszyscy zgadzają się co do jednego najważniejszego punktu, który jako jedyny wyznacza charakterystyczną, najbardziej dobitną, najbardziej żywotną różnicę między umysłem indyjskim i zachodnim, a mianowicie, że wszystko jest w duszy. Nie ma inspiracji, ale właściwie mówiąc, ekspiracji. Wszelka moc, wszelka czystość i wszelka wielkość – wszystko jest w duszy. Jogin powiedziałby ci, że siddhi – Animā, Laghimā i tak dalej – które chce osiągnąć, nie są osiągalne we właściwym znaczeniu tego słowa, ale już są w duszy; praca polega na tym, aby je zamanifestować. Na przykład Patandźali powiedziałby ci, że nawet w najniższym robaku, który czołga się pod twoimi stopami istnieją już wszystkie ośmiorakie moce jogina. Ciało czyni różnicę. Gdy tylko uzyska lepsze ciało, moce się zamanifestują, ale one tam są.

निमित्तमप्रयोजकं प्रकृतीनां वरणभेदस्तु ततः क्षेत्रिकवत्। – „Dobre i złe uczynki nie są bezpośrednimi przyczynami przekształceń przyrody, ale działają jako łamacze przeszkód w ewolucji przyrody: jak rolnik pokonuje przeszkody w biegu wody, która następnie spływa z własnej natury”. Tutaj Patańdźali podaje słynny przykład rolnika, który doprowadza wodę na swoje pole ze znajdującego się gdzieś ogromnego zbiornika. Zbiornik jest już napełniony i woda za chwilę zaleje jego ziemię, między zbiornikiem a jego polem jest jedynie ściana z błota. Gdy tylko bariera zostanie przełamana, woda wypływa z własnej mocy i siły. Ta masa mocy, czystości i doskonałości jest już w duszy. Jedyną różnicą jest Āwarana – ta zasłona – która została na nią rzucona. Gdy zasłona zostanie usunięta, dusza osiąga czystość, a jej moce stają się widoczne. To, o czym powinniście pamiętać, jest wielką różnicą między myślą Wschodu i Zachodu. Stąd ludzie nauczają tak okropnych doktryn, jak to, że wszyscy urodziliśmy się grzesznikami, a ponieważ nie wierzymy w tak okropne doktryny, wszyscy rodzimy się niegodziwi. Nigdy nie przestaną myśleć, że jeśli z natury jesteśmy niegodziwi, nigdy nie będziemy dobrzy – bo jak natura może się zmienić? Jeśli się zmienia, zaprzecza samej sobie; to nie jest natura. Powinniśmy o tym pamiętać. Tutaj dualista, Adwaitysta i wszyscy inni w Indiach są zgodni.

Kolejnym punktem, w który wierzą wszystkie sekty w Indiach, jest Bóg. Oczywiście ich wyobrażenia o Bogu będą inne. Dualiści wierzą w Osobowego Boga i tylko w osobowego. Chcę, żebyś trochę lepiej zrozumiał to słowo osobowy. To słowo osobowy nie oznacza, że Bóg ma ciało, zasiada gdzieś na tronie i rządzi tym światem, ale oznacza Sagunę z cechami. Istnieje wiele opisów Boga Osobowego. W tego Osobowego Boga jako Władcę, Stwórcę, Zachowawcę i Niszczyciela tego wszechświata wierzą wszystkie sekty. Adwaityści wierzą w coś więcej. Wierzą w jeszcze wyższą fazę tego Osobowego Boga, która jest osobowo–bezosobowa. Żaden przymiotnik nie może zilustrować sytuacji, w której nie ma określenia, a Adwaityści nie nadaliby Mu żadnych cech oprócz trzech – Sat–Ćit–Ananda, Istnienie, Wiedza i Absolutna Szczęśliwość. To właśnie uczynił Śankara. Ale w samych Upaniszadach można znaleźć, że penetrują one jeszcze dalej i mówią, że nic nie może być o tym orzekane oprócz Neti, Neti, „Nie to, nie to”.

Tutaj zgadzają się wszystkie różne sekty Indii. Ale biorąc stronę dualistyczną, jak powiedziałem, wezmę Ramanudźa jako typowego dualistę Indii, wielkiego współczesnego przedstawiciela systemu dualistycznego. Szkoda, że nasz lud w Bengalu tak mało wie o wielkich przywódcach religijnych w Indiach, którzy urodzili się w innych częściach kraju; a jeśli o to chodzi, przez cały okres mahometański, z wyjątkiem naszego Ćaitańji, wszyscy wielcy przywódcy religijni urodzili się w południowych Indiach i to intelekt południowych Indii naprawdę rządzi teraz Indiami; gdyż nawet Ćaitanja należał do jednej z tych sekt, sekty Mādhwów. Według Ramanudźy te trzy byty są wieczne – Bóg, dusza i natura. Dusze są wieczne i pozostaną wiecznie istniejące, zindywidualizowane przez wieczność i zachowają swoją indywidualność przez cały czas. Twoja dusza będzie różna od mojej duszy przez całą wieczność, mówi Ramanudźa, i tak samo ta natura – która jest istniejącym faktem, tak samo jak istnienie duszy czy istnienie Boga – zawsze pozostanie inna. A Bóg jest przenikający, jest esencją duszy, On jest Antarjāmin. W tym sensie Ramanudźa czasami myśli, że Bóg jest jednym z duszą, esencją duszy, a te dusze – w czasie Pralaji, kiedy cała natura staje się tym, co nazywa Sankućita, skurczoną – stają się skurczone i małe i pozostają takie przez jakiś czas. A na początku następnego cyklu wszystkie wychodzą zgodnie ze swoją przeszłą Karmą i podlegają efektowi tej Karmy. Każde działanie, które powoduje, że naturalna wrodzona czystość i doskonałość duszy się kurczy, jest złym działaniem, a każde działanie, które sprawia, że ​​wychodzi i rozszerza się, jest dobrym działaniem, mówi Ramanudźa. Wszystko, co pomaga w stworzeniu Wikāśa duszy, jest dobre, a wszystko, co czyni ją Sankućitą, jest złe. I tak dusza trwa, rozszerzając się lub kurcząc w swoich działaniach, aż dzięki łasce Bożej przychodzi zbawienie. I ta łaska przychodzi do wszystkich dusz, mówi Ramanudźa, które są czyste i walczą o tę łaskę.

W Śruti jest słynny werset, आहारशुध्दौ सत्त्वशुध्दिः सत्त्वशुध्दौ ध्रुवास्मृतिः „Kiedy jedzenie jest czyste, Sattwa staje się czysta; kiedy Sattwa jest czysta, wtedy Smryti” – pamięć o Panu lub pamięć o naszej własnej doskonałości – jeśli jesteś Adwaitystą – „staje się prawdziwsza, bardziej stabilna i absolutna”. Tutaj jest wielka dyskusja. Po pierwsze, czym jest ta Sattwa? Wiemy, że zgodnie z Sankhją – i zostało to przyjęte przez wszystkie nasze sekty filozoficzne – ciało składa się z trzech rodzajów materiałów – nie z cech. Ogólną pojęcie jest takie, że Sattwa, Radźas i Tamas są cechami. Wcale nie, nie cechami ale materiałami tego wszechświata, a w przypadku Āhāra–śuddhi, kiedy jedzenie jest czyste, materiał Sattwa staje się czysty. Jedynym tematem Wedanty jest osiągnięcie tej Sattwy. Jak wam powiedziałem, dusza jest już czysta i doskonała i zgodnie z Wedantą jest pokryta cząsteczkami Radźasu i Tamasu. Cząsteczki Sattwy są najjaśniejsze, a blask duszy przenika przez nie tak łatwo, jak światło przez szkło. Więc jeśli cząstki Radźasu i Tamasu odejdą i opuszczą cząstki Sattwy, w tym stanie pojawi się moc i czystość duszy, pozostawiając duszę bardziej przejawioną.

Dlatego konieczne jest posiadanie tej Sattwy. A tekst mówi: „Kiedy Ahara stanie się czysta”. Ramanudźa traktuje to słowo Ahara jako pożywienie i uczynił je jednym z punktów zwrotnych swojej filozofii. Nie tylko jej ale wpłynęło to na całe Indie i wszystkie różne sekty. Dlatego konieczne jest, abyśmy zrozumieli, co to znaczy, ponieważ według Ramanudży jest to jeden z głównych czynników w naszym życiu, Ahara–śuddhi. Co sprawia, że żywność jest nieczysta? pyta Ramanudźa. Trzy rodzaje wad czynią żywność nieczystą – po pierwsze, Dźāti–dośa, wada w samej naturze klasy, do której należy żywność, jak zapach cebuli, czosnku i tym podobnych. Następna to Āśraja–dośa, wada osoby, od której pochodzi pożywienie; jedzenie pochodzące od niegodziwca uczyni cię nieczystym. Sam widziałem wielu wielkich mędrców w Indiach, którzy ściśle przestrzegali tej rady przez całe swoje życie. Oczywiście mieli moc wiedzieć, kto przyniósł jedzenie, a nawet kto je dotykał i widziałem to w moim życiu nie raz, ale setki razy. Następnie Nimitta–dośa, wada nieczystych rzeczy lub wpływów wchodzących w kontakt z żywnością jest kolejną. Lepiej zajmijmy się tym teraz trochę więcej. W Indiach stało się zbyt powszechne, aby przyjmować jedzenie z brudem, kurzem i kawałkami włosów. Jeżeli przyjmuje się pożywienie, z którego usunięto te trzy wady, to tworzy to Sattwa–śuddhi, oczyszcza Sattwę. Religia wydaje się wtedy bardzo łatwym zadaniem. Wtedy każdy może wyznawać religię, jeśli chodzi o jedzenie wyłącznie czystej żywności. Nie ma na tym świecie tak słabego lub niekompetentnego, jakiego znam, który nie byłby w stanie uchronić się przed tymi wadami. Następnie pojawia się Śankaraćarja, który mówi, że to słowo Ahara oznacza myśl zebraną w umyśle; kiedy ona staje się czysta, Sattwa staje się czysta i nie wcześniej. Możesz jeść to, co lubisz. Jeśli samo jedzenie oczyści Sattwę, karm małpę mlekiem i ryżem przez całe życie; czy stałaby się wielkim joginem? Wtedy krowy i jelenie byłyby wielkimi joginami. Jak zostało powiedziane: „Jeśli przez częste kąpiele osiągnie się niebo, ryby dostaną się do nieba jako pierwsze. Jeśli przez jedzenie warzyw człowiek dostanie się do nieba, krowy i jelenie dostaną się do nieba jako pierwsze”.

Ale jakie jest rozwiązanie? Obie te rzeczy są konieczne. Oczywiście idea Ahary, którą Śankaraćarja nam podaje, jest ideą podstawową. Ale czyste jedzenie bez wątpienia pomaga czystej myśli; ma intymny związek; obie te rzeczy powinny tam być. Ale wadą jest to, że we współczesnych Indiach zapomnieliśmy o radach Śankaraćarji i przyjęliśmy jedynie znaczenie „czystej żywności”. Dlatego ludzie wściekają się na mnie, kiedy mówię, że religia wdarła się do kuchni; a gdybyś był ze mną w Madrasie, zgodziłbyś się ze mną. Bengalczycy są lepsi. W Madrasie wyrzucają jedzenie, jeśli ktoś na nie spojrzy. A przy tym wszystkim nie widzę, żeby ludzie byli tam lepsi. Gdyby tylko jedzenie tego czy tamtego rodzaju jedzenia i chronienie go przed spojrzeniami tej czy innej osoby dawało im doskonałość, można by oczekiwać, że wszyscy będą doskonałymi ludźmi, którymi nie są.

Tak więc, chociaż mają one być łączone i łączone, aby tworzyły doskonałą całość, nie stawiaj wozu przed koniem. W dzisiejszych czasach woła się o to i tamto jedzenie i o Warnāśramę, a Bengalczycy są najbardziej krzykliwi w tych wołaniach. Chciałbym zapytać każdego z was, co wiecie o tej Warnāśramie? Gdzie są dziś cztery kasty w tym kraju? Odpowiedzcie mi; nie widzę czterech kast. Tak jak mówi nasze bengalskie przysłowie: „Ból głowy bez głowy”, więc chcecie stworzyć tę Warnaśramę tutaj. Tu nie ma czterech kast. Widzę tylko Braminów i Śudrów. Jeśli są Kszatrijowie i Wajśjowie, to gdzie oni są i dlaczego wy, Bramini, nie nakazujecie im wziąć Jadźnopawitę i studiować Wedy, tak jak powinien to robić każdy Hindus? A jeśli Wajśjowie i Kszatrijowie nie istnieją, a tylko Bramini i Śudrowie, Śastry mówią, że Bramin nie może mieszkać w kraju, w którym są tylko Śudrowie; więc odejdźcie z torbą i bagażem! Czy wiecie, co Śastry mówią o ludziach, którzy jedzą jedzenie Mlećczha i żyją pod rządami Mlećczhów, tak jak wy przez ostatnie tysiąc lat? Znacie za to pokutę? Pokutą byłoby spalenie się własnymi rękami. Czy chcecie uchodzić za nauczycieli i chodzić jak obłudnicy? Jeśli wierzycie w swoje Śastry, spalcie się najpierw, tak jak zrobił to ten wielki Bramin, który poszedł z Aleksandrem Wielkim i spalił się, bo sądził, że zjadł pokarm mlećczhy. Czyńcie tak, a zobaczysz, że cały naród będzie u twoich stóp. Nie wierzycie we własne Śastry, a mimo to chcecie sprawić, by inni w nie wierzyli. Jeśli myślicie, że nie jesteście w stanie tego zrobić w tym wieku, przyznajcie się do swojej słabości i usprawiedliwcie słabość innych, weźcie inne kasty, podajcie im pomocną dłoń, pozwólcie im studiować Wedy i stać się tak samo dobrymi Aryjczykami jak wszyscy inni Aryjczycy na świecie i bądźcie również Aryjczykami, wy, Bramini z Bengalu.

Porzućcie tę plugawą Wāmāćārę, która zabija wasz kraj. Nie widzieliście innych części Indii. Kiedy widzę, jak bardzo Wamaćara wtargnęła do naszego społeczeństwa, uważam je za najbardziej haniebne miejsce z całą jego chlubą kulturową. Te sekty Wamaćara podkopują nasze społeczeństwo w Bengalu. Ci, którzy wychodzą za dnia i najgłośniej nauczają o Āćāra, to oni dopuszczają się okropnej rozpusty w nocy i są wspierani przez najstraszniejsze książki. Księgi nakazują im robić te rzeczy. Wy, którzy jesteście z Bengalu, wiecie o tym. Bengalskie Śastry to Tantry Wamaćara. Publikuje się je masowo, a wy zatruwacie nimi umysły swoich dzieci, zamiast uczyć je waszych Śruti. Ojcowie z Kalkuty, czy nie wstydzicie się, że tak okropne rzeczy jak te Wamaćara Tantry, wraz z tłumaczeniami, trafiają w ręce waszych chłopców i dziewcząt, zatruwając ich umysły i że powinni być wychowywani w przekonaniu, że to są Śastry Hindusów? Jeśli się wstydzicie, zabierzcie je swoim dzieciom i pozwólcie im czytać prawdziwe Śastry, Wedy, Gitę, Upaniszady.

Według dualistycznych sekt Indii, indywidualne dusze pozostają jednostkami przez cały czas, a Bóg stwarza wszechświat z wcześniej istniejącego materiału jedynie jako przyczyna sprawczą. Z drugiej strony, według Adwaitystów, Bóg jest zarówno materialną, jak i sprawczą przyczyną wszechświata. On nie tylko jest Stwórcą wszechświata, ale stwarza go z Siebie. Takie jest stanowisko Adwaitystów. Istnieją prymitywne dualistyczne sekty, które wierzą, że ten świat został stworzony przez Boga z Niego samego, a jednocześnie Bóg jest wiecznie oddzielony od wszechświata i wszystko jest wiecznie podporządkowane Władcy wszechświata. Są też sekty, które również wierzą, że Bóg z siebie wyewoluował ten wszechświat, a jednostki na dłuższą metę osiągają Nirwanę, aby porzucić skończoność i stać się nieskończonym. Ale te sekty zniknęły. Jedyna sekta Adwaitystów, którą widzicie we współczesnych Indiach, składa się z wyznawców Śankary. Według Śankary Bóg jest zarówno przyczyną materialną, jak i sprawczą poprzez Mājā, ale nie w rzeczywistości. Bóg nie stał się tym wszechświatem; ale wszechświat nie jest, a Bóg jest. Jest to jeden z najwyższych punktów Adwaita Wedanty do zrozumienia, ta idea Maja. Obawiam się, że nie mam czasu na omawianie tego jednego z najtrudniejszych punktów naszej filozofii. Ci z was, którzy znają zachodnią filozofię, znajdą coś bardzo podobnego u Kanta. Ale muszę was ostrzec, tych z was, którzy studiowali pisma profesora Maxa Müllera o Kancie, że jest jedna koncepcja, która jest najbardziej myląca. To Śankara jako pierwszy odkrył ideę tożsamości czasu, przestrzeni i przyczynowości z Mają, a ja miałem szczęście znaleźć jeden lub dwa fragmenty w komentarzach Śankary i wysłać je mojemu przyjacielowi profesorowi. Więc nawet ten pomysł był tu, w Indiach. To jest osobliwa teoria – ta teoria Maja Adwaita Wedantystów. Brahman jest wszystkim, co istnieje, ale zróżnicowanie zostało spowodowane przez tę Maję. Jedność, jeden Brahman, jest ostatecznością, celem, i stąd znowu wieczna niezgoda między myślą indyjską i zachodnią. Indie rzucały to wyzwanie światu od tysięcy lat, a wyzwanie zostało podjęte przez różne narody, w wyniku czego wszystkie upadły, a wy żyjecie. To jest wyzwanie, że ten świat jest złudzeniem, że to wszystko Maja, że niezależnie od tego, czy jesz palcami z ziemi, czy ze złotych talerzy, czy mieszkasz w pałacach i jesteś jednym z najpotężniejszych monarchów, czy też jesteś najbiedniejszym z żebraków, śmierć jest jedynym rezultatem; wszystko jest takie samo, cała Maja. To jest stary indyjski temat i wciąż na nowo pojawiają się narody, próbujące to cofnąć, obalić; stają się wielcy, z radością jako hasłem przewodnim, mocą w swoich rękach, wykorzystują tę moc do maksimum, cieszą się do maksimum, a w następnej chwili umierają. Trwamy na zawsze, ponieważ widzimy, że wszystko jest Mają. Dzieci Maji żyją wiecznie, ale dzieci przyjemności umierają.

Tutaj znowu jest kolejna wielka różnica. Tak jak w filozofii niemieckiej można znaleźć próby Hegla i Schopenhauera, tak samo można znaleźć te same idee wysunięte w starożytnych Indiach. Na szczęście dla nas heglizm został zduszony w zarodku i nie pozwolono mu wykiełkować i rzucić zgubnych pędów na naszą ojczyznę. Jedyną ideą Hegla jest to, że jedno, absolut, jest tylko chaosem, a zindywidualizowana forma jest większa. Świat jest większy niż nie–świat, Samsāra jest większa niż zbawienie. To jest jedyna idea, a im bardziej pogrążasz się w tej Samsarze, im bardziej twoja dusza jest pokryta działaniami życia, tym lepszy jesteś. Mówią, czy nie widzicie, jak budujemy domy, sprzątamy ulice, cieszymy się zmysłami? Tak, za tym mogą ukrywać urazę, nieszczęście, przerażenie – za każdą cząstką tej przyjemności.

Z drugiej strony, nasi filozofowie od samego początku głosili, że każda manifestacja, którą nazywacie ewolucją, jest daremna, daremna próba objawienia się tego, co nieprzejawione. Ach, ty, potężna przyczyno tego wszechświata, próbująca odbijać się w małych kałużach błota! Ale po próbie przez jakiś czas okazuje się, że wszystko było na próżno i postanawiasz wycofać się do miejsca, z którego przybyłeś. To jest Wairāgja, czyli wyrzeczenie i sam początek religii. Jak może rozpocząć się religia lub moralność bez samego wyrzeczenia? Alfa i Omega to wyrzeczenie. „Wyrzeknij się”, mówi Weda, „wyrzeknij się”. To jedyny sposób, „wyrzeknij się”. न प्रजया धनेन त्यागेनैकेऽमृतत्वमानशुः  – „Ani przez bogactwo, ani przez potomstwo, ale jedynie przez wyrzeczenie się, osiąga się nieśmiertelność”. Tak nakazują księgi indyjskie. Oczywiście, byli wielcy wyrzeczeni świata, nawet zasiadający na tronach. Ale nawet sam (król) Dźanaka musiał się wyrzec; kto był większym wyrzeczonym niż on? Ale w dzisiejszych czasach wszyscy chcemy być nazywani Dźanakami! Wszyscy oni są Dźanakami (dosł. ojcami) dzieci – nagich, źle odżywionych, nieszczęśliwych dzieci. Słowo Dźanaka może odnosić się do nich tylko w tym znaczeniu; nie mają żadnych błyszczących, boskich myśli, jakie miał stary Dźanaka. To są nasi nowocześni Dźanakowie! Trochę mniej tego Dźanakizmu teraz i od razu przejdź do sedna! Jeśli potrafisz się poddać, będziesz miał religię. Jeśli nie możesz, możesz przeczytać wszystkie książki na świecie, od Wschodu do Zachodu, pochłonąć wszystkie biblioteki i stać się największym z Panditów, ale jeśli masz tylko Karma Kandę, jesteś niczym; nie ma duchowości. Tylko przez wyrzeczenie można osiągnąć tę nieśmiertelność. Jest to moc, wielka moc, która nie dba nawet o wszechświat; wtedy jest to ब्रह्माण्डम् गोष्पदायते। „Cały wszechświat staje się jak zagłębienie po krowiej nodze”.

Wyrzeczenie, czyli flaga, sztandar Indii unoszący się nad światem, jedyna nieśmiertelna myśl, którą Indie wysyłają raz po raz jako ostrzeżenie dla ginących ras, jako ostrzeżenie dla wszelkiej tyranii, jako ostrzeżenie przed niegodziwością na świecie. Tak, Hindusi, nie puszczajcie tego sztandaru. Trzymajcie go wysoko. Nawet jeśli jesteś słaby i nie możesz się wyrzec, nie obniżaj ideału. Powiedz: „Jestem słaby i nie mogę wyrzec się świata”, ale nie próbujcie być hipokrytami, torturować tekstami i wysuwać zwodnicze argumenty i próbować rzucać pyłem w oczy ludzi, którzy są ignorantami. Nie rób tego, ale przyznaj, że jesteś słaby. Albowiem idea wyrzeczenia jest wielka. Jakie to ma znaczenie, jeśli milionom nie powiedzie się ta próba, jeśli dziesięciu żołnierzy, a nawet dwóch, wróci zwycięsko! Błogosławione niech będą miliony zmarłych! Ich krew kupiła zwycięstwo. To wyrzeczenie jest ideałem we wszystkich sektach wedyjskich, z wyjątkiem jednej, a jest to sekta Wallabhāćārja w Prezydencji Bombaju, a większość z was jest świadoma tego, co przychodzi tam, gdzie wyrzeczenie nie istnieje. Chcemy ortodoksji – nawet tych okropnie ortodoksyjnych, nawet tych, którzy obsypują się popiołem, nawet tych, którzy stoją z podniesionymi rękami. Tak, chcemy ich, choć nienaturalnych, za to, że opowiadają się za ideą poddania się i działają jako ostrzeżenie dla rasy przed uleganiem zniewieściałym luksusom, które wkradają się do Indii, wżerają się w nasze wnętrzności i mają tendencję do czynienia z całej rasy hipokrytów. Chcemy mieć trochę ascezy. Wyrzeczenie podbiło Indie w dawnych czasach, musi jeszcze podbić Indie. Mimo to jest to największy i najwyższy z indyjskich ideałów – to wyrzeczenie. Ziemia Buddy, ziemia Ramanudży, ziemia Ramakryszna Paramahamsy, ziemia wyrzeczenia, ziemia, gdzie od zamierzchłych czasów nauczano przeciwko Karma Kanda, a nawet dzisiaj są setki takich, którzy porzucili wszystko i stali się Dźiwanmuktami – tak, czy ta kraina porzuci swoje ideały? Zdecydowanie nie. Być może są ludzie, których mózgi zostały przewrócone przez zachodnie ideały luksusu; mogą być tysiące i setki tysięcy tych, którzy upili się rozkoszą, tym przekleństwem Zachodu – zmysłami – przekleństwem świata; mimo wszystko w mojej ojczyźnie będą tysiące innych, dla których religia będzie zawsze rzeczywistością i którzy będą zawsze gotowi wyrzec się bez liczenia kosztów, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Chcę położyć przed wami inny ideał, bardzo powszechny we wszystkich naszych sektach; to też obszerny temat. Ta wyjątkowa idea, że religia ma być urzeczywistniona, istnieje tylko w Indiach. श्रुतेन – „Tego Atmana nie można osiągnąć przez zbytnie mówienie, ani przez siłę intelektu, ani przez dużo studiów pism świętych”. Nie, nasze jest jedynym pismem na świecie, które oświadcza, że Atmana nie można urzeczywistnić nawet przez studiowanie pism świętych – nie przez rozmowy, wykłady, nic z tych rzeczy, ale należy To urzeczywistnić. To przychodzi od nauczyciela do ucznia. Kiedy ten wgląd przychodzi do ucznia, wszystko się wyjaśnia i następuje realizacja.

Jeszcze jeden pomysł. W Bengalu istnieje szczególny zwyczaj, który nazywają Kula–Guru, czyli dziedzicznym Guru. „Mój ojciec był twoim Guru, teraz ja będę twoim Guru. Mój ojciec był Guru twojego ojca, więc ja będę twoim”. Co to jest Guru? Wróćmy do Śruti – „Ten, który zna tajemnicę Wed”, nie mole książkowe, nie gramatycy, nie Pandici w ogóle, ale ten, kto zna znaczenie. यथा खरश्चन्दनभारवाही भारस्य वेत्ता न तु चन्दनस्य। – „Osioł obciążony ładunkiem drzewa sandałowego zna tylko ciężar drewna, ale nie zna jego cennych właściwości”; tak samo jak ci Pandici. Nie chcemy takich. Czego mogą nauczać, jeśli nie mają urzeczywistnienia? Kiedy byłem chłopcem tutaj, w tym mieście Kalkuta, chodziłem z miejsca na miejsce w poszukiwaniu religii i wszędzie pytałem wykładowcę po wysłuchaniu bardzo dużych wykładów: „Czy widziałeś Boga?” Mężczyzna był zdumiony na myśl o zobaczeniu Boga; a jedynym człowiekiem, który powiedział mi: „Widziałem”, był Ramakryszna Paramahamsa i nie tylko, ale powiedział: „Postawię cię na drodze do zobaczenia Go”. Guru nie jest człowiekiem, który przekręca i torturuje teksty. वाग्वैखरी शब्दझरी शास्त्रव्याख्यानकौशलं वै दुष्यं विदुषां तव्दद् भुक्तये न तु मुक्तये। – „Różne sposoby rzucania słów, różne sposoby wyjaśniania tekstów pism świętych, są one dla przyjemności uczonych, a nie dla wolności”. Śrotrija, ten, który zna tajemnicę Śruti, Awridźina, bezgrzeszności i Akāmahata, nie przeszyty pragnieniem – ten, kto nie chce zarabiać na uczeniu was – on jest Śānta, Sadhu, który przychodzi jak źródło, które przynosi liście i kwitnienie różnym roślinom, ale nie żąda niczego od rośliny, ponieważ jego naturą jest czynienie dobra. Robi dobrze i tyle. Taki jest Guru, तीर्णाः स्वयं भीमभवार्णवं जनानहेतुनान्यानपि तारयन्तः – „Kto sam przeprawił się przez ten straszny ocean życia i nie myśląc o korzyściach dla siebie, pomaga też innym przejść przez ten ocean”. To jest Guru i pamiętaj, że nikt inny nie może być Guru, ponieważ अविद्यायामन्तरे वर्तमानाः स्वयं धीराः पण्डितम्मन्यमानाः। दन्द्रम्यमाणाः परियन्ति मूढाः अन्धेनैव नीयमाना यथान्धाः – „Sami pogrążeni w ciemności, ale w pysze swoich serc, myśląc, że wiedzą wszystko, głupcy chcą pomagać innym i chodzą w kółko po wielu krzywych drogach, zataczając się tam i z powrotem i tak jak ślepy prowadzi ślepego, obaj w dół wpadają”. Tak mówią Wedy. Porównaj to i swój obecny zwyczaj. Jesteście Wedantystami, jesteście bardzo ortodoksyjni, prawda? Jesteście wielkimi Hindusami i bardzo ortodoksyjnymi. Tak, chcę uczynić was bardziej ortodoksyjnymi. Im bardziej jesteś ortodoksyjny, tym bardziej rozsądny; a im więcej myślisz o współczesnej ortodoksji, tym głupszy jesteś. Wróćcie do waszej dawnej ortodoksji, gdyż w tamtych czasach każdy dźwięk wydobywający się z tych książek, każde pulsowanie pochodziło z silnego, stałego i szczerego serca; każda nuta była prawdziwa. Potem przyszła degradacja w sztuce, nauce, religii, we wszystkim, degradacja narodowa. Nie mamy czasu na omawianie przyczyn, ale wszystkie książki napisane o tym okresie tchną zarazą – rozkładem narodowym; zamiast wigoru tylko lament i płacz. Wróć, wróć do dawnych czasów, kiedy była siła i witalność. Bądź znowu silny, pij głęboko z tej dawnej fontanny, a to jedyny warunek życia w Indiach.

Według Adwaity ta indywidualność, którą mamy dzisiaj, jest złudzeniem. To był twardy orzech do zgryzienia na całym świecie. Natychmiast powiedz człowiekowi, że nie jest indywidualnością, tak bardzo boi się, że jego indywidualność, jakakolwiek by nie była, zostanie utracona! Ale Adwaityści mówią, że nigdy nie było indywidualności, zmieniałeś się w każdej chwili swojego życia. Byłeś dzieckiem i myślałeś w jeden sposób, teraz jesteś mężczyzną i myślisz w inny sposób, znowu będziesz starym człowiekiem i będziesz myślał inaczej. Wszyscy się zmieniają. Jeśli tak, to gdzie twoja indywidualność? Na pewno nie w ciele, ani w umyśle, ani w myślach. A poza tym jest twój Atman, i, jak mówi Adwaitysta, ten Atman jest Samym Brahmanem. Nie może być dwóch nieskończoności. Jest tylko jedna osoba i jest nieskończona. Mówiąc prościej, jesteśmy istotami rozumnymi i chcemy rozumować. A czym jest rozum? Mniej lub więcej klasyfikacji, aż nie można iść dalej. A to, co skończone, może znaleźć swój ostateczny odpoczynek tylko wtedy, gdy zostanie zaklasyfikowane do nieskończoności. Weź skończoną rzecz i kontynuuj jej analizę, ale nigdzie nie znajdziesz spoczynku, dopóki nie dotrzesz do ostateczności lub nieskończoności, a ta nieskończoność, mówi Adwaitysta, jest tym, co jedynie istnieje. Wszystko inne jest Mają, nic innego nie istnieje realnie; wszystko, co istnieje w jakiejkolwiek materialnej rzeczy, jest tym Brahmanem; my jesteśmy tym Brahmanem, a kształt i wszystko inne to Maja. Usuń formę i kształt, a ty i ja staniemy się jednością. Ale musimy strzec się słowa „ja”. Na ogół ludzie mówią: „Jeśli jestem Brahmanem, dlaczego nie mogę zrobić tego czy tamtego?” Ale to jest użycie tego słowa w innym znaczeniu. Gdy tylko pomyślisz, że jesteś związany, przestajesz być Brahmanem, Jaźnią, która niczego nie chce, której światło jest w środku. Wszystkie Jego przyjemności i błogość są w środku; doskonale z siebie zadowolony, niczego nie chce, niczego nie oczekuje, doskonale nieustraszony, doskonale wolny. To jest Brahman. W Tym wszyscy jesteśmy jednym.

Wydaje się więc, że to jest główna różnica między dualistą a Adwaitystą. Można spotkać nawet wielkich komentatorów, takich jak Śankaraćarja, nadających znaczenie tekstom, które moim zdaniem czasami nie wydają się uzasadnione. Czasami Ramanudźa radzi sobie z tekstami w sposób, który nie jest zbyt jasny. Nawet wśród naszych Panditów panowała idea, że tylko jedna z tych sekt może być prawdziwa, a reszta musi być fałszywa, chociaż mają tę ideę w Śrutis, najwspanialszą ideę, jaką Indie jeszcze muszą dać światu: एकं सव्दिप्रा बहुधा वदन्ति। – „To, co istnieje, jest Jednym; mędrcy nazywają To różnymi imionami”. To był temat, a wypracowanie całości tego problemu życiowego narodu jest wypracowaniem tego tematu – एकं सव्दिप्रा बहुधा वदन्ति। Tak, z wyjątkiem bardzo niewielu uczonych, mam na myśli, z wyjątkiem bardzo nielicznych duchowych ludzi, w Indiach zawsze o tym zapominamy. Zapomnieliśmy o tej wspaniałej idei i przekonacie się, że wśród Panditów są osoby – myślę, że dziewięćdziesiąt osiem procent – które są zdania, że albo Adwaityści będą prawdziwi, albo Wiśisztadwaityści będą prawdziwi, albo Dwaityści będą prawdziwi; a jeśli pojedziecie do Waranasi i usiądziecie przez pięć minut w jednym z tamtejszych Ghat, zobaczycie demonstrację tego, co mówię. Zobaczycie regularne walki byków o te różne sekty i rzeczy.

Tak pozostaje. Potem przyszedł ten, którego życie było wyjaśnieniem, którego życie było wypracowaniem harmonii, która jest podstawą wszystkich różnych sekt Indii, mam na myśli Ramakryszna Paramahamsa. To jego życie wyjaśnia, że obie te rzeczy są konieczne, że są jak teoria geocentryczna i heliocentryczna w astronomii. Kiedy dziecko uczy się astronomii, najpierw uczy się geocentryczności i dowiaduje się podobnych idei astronomii do geocentrycznej. Ale kiedy dojdzie do subtelniejszych punktów astronomii, heliocentryczność będzie niezbędna i zrozumie to lepiej. Dualizm jest naturalną ideą zmysłów; tak długo, jak jesteśmy związani zmysłami, jesteśmy zobowiązani widzieć Boga, który jest tylko Osobowy i nic poza Osobowym, jesteśmy zobowiązani widzieć świat takim, jaki jest. Ramanudźa mówi: „Dopóki myślisz, że jesteś ciałem, i myślisz, że jesteś umysłem, i myślisz, że jesteś Dźiwą, każdy akt percepcji da ci te trzy – Duszę i naturę oraz coś, co powoduje jedno i drugie”. Ale jednocześnie nawet idea ciała znika tam, gdzie sam umysł staje się coraz subtelniejszy, aż prawie zniknął, kiedy wszystkie różne rzeczy, które nas przerażają, osłabiają i wiążą nas z tym życie cielesnym zniknęły. Dopiero wtedy odkrywa się prawdę tej wspaniałej, starej nauki. Jaka jest nauka?

इहैव तैर्जितः सर्गो येषां साम्ये स्थितं मनः।
निर्दोषं हि समं ब्रह्म तस्मा् थिताः॥

„Nawet w tym życiu pokonali krąg narodzin i śmierci, których umysły są mocno skupione na identyczności wszystkiego, ponieważ Bóg jest czysty i taki sam dla wszystkich, dlatego mówi się, że tacy żyją w Bogu”.

समं पश्यन् हि सर्वत्रि समवस्थितमीश्वरम्।
न हिनस्त्यात्मनात्मानं ततो याति परां गतिम्॥

„W ten sposób widząc wszędzie takiego samego Pana, on, mędrzec, nie rani Jaźni przez siebie i w ten sposób udaje się do najwyższego celu”.