19. Przemówienie Powitalne w Almorze i Odpowiedź

Po przybyciu do Almory Swamidźi otrzymał przemówienie powitalne w języku Hindi od mieszkańców Almory, którego tłumaczenie jest następujące:

Wielka Duszo,

Odkąd usłyszeliśmy, że po osiągnięciu duchowego podboju na Zachodzie wyruszyłeś z Anglii do swojej ojczyzny, Indii, naturalnie zapragnęliśmy mieć przyjemność zobaczenia się z tobą. Dzięki łasce Wszechmogącego wreszcie nadszedł ten pomyślny moment. Powiedzenie wielkiego poety i księcia Bhaktów, Tulasidāsa: „Osoba, która bardzo kocha drugiego człowieka, z pewnością go odnajdzie”, zostało dziś w pełni urzeczywistnione. Zebraliśmy się tutaj, aby powitać cię ze szczerym oddaniem. Bardzo nas zobowiązałeś, zadając sobie tyle trudu i ponownie odwiedzając to miasto. Nie możemy ci wystarczająco podziękować za twoją dobroć. Błogosławiony jesteś! Błogosławiony, błogosławiony jest czcigodny Gurudewa, który wprowadził cię w Jogę. Błogosławiona ziemia Bharaty, gdzie nawet w tej przerażającej Kali Judze istnieją przywódcy ras aryjskich, tacy jak ty. Już we wczesnym okresie życia dzięki swojej prostocie, szczerości, charakterowi, filantropii, surowej dyscyplinie, postępowaniu i głoszeniu wiedzy zdobyłeś tę nieskazitelną sławę na całym świecie, z której jesteśmy tak dumni.

W rzeczywistości wykonałeś to trudne zadanie, którego nikt nie podjął się w tym kraju od czasów Śri Śankarāćārja. Któż z nas nie marzył, by potomek starożytnych Hindusów Aryjczyków, dzięki Tapasowi, udowodnił uczonym w Anglii i Ameryce wyższość starożytnej religii indyjskiej nad innymi wyznaniami? Przed przedstawicielami różnych religii, zgromadzonymi w Światowym Parlamencie Religii w Chicago, tak umiejętnie opowiadałeś się za wyższością starożytnej religii Indii, że otworzyły się im oczy. W tym wielkim zgromadzeniu uczeni mówcy bronili swoich religii na swój własny sposób, ale ty przewyższyłeś ich wszystkich. Całkowicie ustaliłeś, że żadna religia nie może konkurować z religią Wed. Nie tylko to, ale głosząc starożytną mądrość w różnych miejscach na wspomnianych kontynentach, przyciągnąłeś wielu uczonych do starożytnej religii i filozofii aryjskiej. Również w Anglii zatknąłeś sztandar starożytnej religii, którego nie można teraz usunąć.

Aż do tego czasu współczesne cywilizowane narody Europy i Ameryki były całkowicie nieświadome prawdziwej natury naszej religii, ale ty dzięki naszej duchowej nauce otworzyłeś im oczy, dzięki czemu poznali, że ta starożytna religia, którą dzięki swej ignorancji zwykli nazywać „religią subtelności zarozumiałych ludzi lub masą dyskursów przeznaczonych dla głupców”, jest kopalnią klejnotów. Z pewnością „lepiej jest mieć cnotliwego i utalentowanego syna niż setki głupich”; „To księżyc pojedynczo swoim światłem rozprasza wszelką ciemność, a nie wszystkie gwiazdy razem wzięte”. Tylko życie tak dobrego i cnotliwego syna jak ty jest naprawdę pożyteczne dla świata. Matka Indie jest pocieszana w swoim zepsutym stanie obecnością pobożnych synów, takich jak ty. Wielu przemierzyło morza i bez celu biegało tam i z powrotem, ale tylko dzięki nagrodzie za swą przeszłą dobrą karmę udowodniłeś wielkość naszej religii poza morzami. Uczyniłeś jedynym celem swojego życia słowem, myślą i czynem udzielanie duchowych wskazówek ludzkości. Zawsze jesteś gotów udzielać lekcji religii.

Z wielką radością przyjęliśmy wiadomość, że zamierzasz założyć tu Math (klasztor) i gorąco modlimy się, aby Twoje wysiłki w tym kierunku zostały uwieńczone sukcesem. Wielki Śankaraćarja również po swoim duchowym podboju ustanowił Math w Badarikāśramie w Himalajach, aby chronić starożytną religię. Podobnie, jeśli twoje pragnienie również zostanie spełnione, Indie odniosą wielką korzyść. Dzięki ustanowieniu Math my, Kumańczycy, odniesiemy szczególne korzyści duchowe i nie zobaczymy jak starożytna religia stopniowo zanika wśród nas.

Od niepamiętnych czasów ta część kraju była krainą ascezy. Najwięksi z indyjskich mędrców spędzali czas na tej ziemi w pobożności i ascezie; ale to już przeszłość. Mamy szczerą nadzieję, że poprzez ustanowienie Math uprzejmie sprawisz, że ponownie to zrozumiemy. To była ta święta ziemia, która cieszyła się w całych Indiach sławą posiadania prawdziwej religii, karmy, dyscypliny i uczciwego postępowania, z których wszystko wydaje się niszczeć przez upływ czasu. Mamy więc nadzieję, że dzięki twoim szlachetnym wysiłkom ta ziemia powróci do swojego starożytnego stanu religijnego.

Nie jesteśmy w stanie odpowiednio wyrazić radości, jaką odczuliśmy z powodu twojego przybycia tutaj. Żyj długo, ciesząc się doskonałym zdrowiem i prowadząc filantropijne życie! Niech twoje siły duchowe stale rosną, aby dzięki twoim wysiłkom nieszczęsny stan Indii mógł wkrótce zniknąć!

Przedstawiono dwa inne przemówienia, na które Swami udzielił następującej krótkiej odpowiedzi:

To kraina marzeń naszych przodków, w której narodziła się Pārwati, Matka Indii. To jest święta ziemia, do której każda żarliwa dusza w Indiach chce przybyć u kresu swego życia i zamknąć ostatni rozdział swojej śmiertelnej kariery. Na szczytach gór tej błogosławionej ziemi, w głębi jej jaskiń, na brzegach rwących potoków, zostały wymyślone najwspanialsze myśli, z których odrobina wzbudziła tak wielki podziw nawet u cudzoziemców i które zostały uznane przez najbardziej kompetentnych znawców za nieporównywalne. To jest kraj, w którym od dzieciństwa marzyłem, aby spędzić swoje życie i jak wszyscy wiecie, wielokrotnie próbowałem tu zamieszkać; i chociaż czas nie dojrzał, a ja miałem pracę do wykonania i zostałem wyrzucony z tego świętego miejsca, to jednak jest nadzieja mojego życia, aby zakończyć moje dni gdzieś w tym Ojcu Gór, gdzie żyli Ryszi, gdzie narodziła się filozofia. Być może, przyjaciele moi, nie uda mi się tego zrobić w sposób, jaki wcześniej planowałem – jakże pragnę tej ciszy, aby ta niewiadomość została mi dana – ale szczerze modlę się i mam nadzieję, i prawie wierzę, że moje ostatnie dni spędzę tutaj, ze wszystkich miejsc na ziemi.

Mieszkańcy tej świętej ziemi, przyjmijcie moją wdzięczność za życzliwe pochwały, jakie spadły od was za moją małą pracę na Zachodzie. Ale jednocześnie mój umysł nie chce o tym mówić, ani na Wschodzie, ani na Zachodzie. Gdy szczyt za szczytem tego Ojca Gór zaczął pojawiać się przed moimi oczami, wszystkie skłonności do pracy, ten ferment, który od lat toczył się w moim mózgu, zdawał się uciszać i zamiast mówić o tym, co zostało zrobione i co miało być zrobione, umysł powrócił do tego jednego odwiecznego tematu, którego zawsze uczą nas Himalaje, tego jednego tematu, który rozbrzmiewa w samej atmosferze tego miejsca, jednego tematu, którego pomruk słyszę nawet teraz w płynących wirach jego rzek – wyrzeczenie! सर्वं वस्तु भयान्वितं भुवि नृणां वैराग्यमेवाभयम् – „Wszystko w tym życiu jest pełne strachu. Tylko wyrzeczenie czyni człowieka nieustraszonym”. Tak, to jest ziemia wyrzeczenia.

Czas nie pozwoli mi, a okoliczności nie są odpowiednie, aby mówić do was w pełni. Dlatego muszę zakończyć, wskazując wam, że Himalaje symbolizują to wyrzeczenie, a wielką lekcją, jakiej kiedykolwiek udzielimy ludzkości, będzie wyrzeczenie. Jak nasi przodkowie byli do niego przyciągani w ostatnich dniach swego życia, tak silne dusze ze wszystkich zakątków tej ziemi, w nadchodzącym czasie, będą przyciągane do tego Ojca Gór, kiedy cała ta walka pomiędzy sektami i wszystkimi tymi różnicami w dogmatach nie będą już pamiętane, a spory między waszą a moją religią całkowicie znikną, kiedy ludzkość zrozumie, że istnieje tylko jedna wieczna religia, a jest nią postrzeganie boskości wewnątrz, a reszta to tylko piana: takie żarliwe dusze przyjdą tutaj wiedząc, że świat jest tylko marnością nad marnościami, wiedząc, że wszystko jest bezużyteczne z wyjątkiem wielbienia Pana i tylko Pana. Przyjaciele, byliście bardzo uprzejmi nawiązać do mojego pomysłu, jakim jest założenie ośrodka w Himalajach i chyba wystarczająco wyjaśniłem, dlaczego tak ma być, dlaczego przede wszystkim to miejsce, o które mi chodzi wybrać jako jeden z wielkich ośrodków nauczania tej uniwersalnej religii. Te góry kojarzą się z najlepszymi wspomnieniami naszej rasy; jeśli te Himalaje zostaną usunięte z historii religijnych Indii, pozostanie po nich bardzo niewiele. Dlatego musi tu być jeden z tych ośrodków, nie tylko działalności, ale raczej spokoju, medytacji i pokoju; i mam nadzieję, że pewnego dnia to się spełni. Mam nadzieję, że spotkamy się również przy innych okazjach i będę miał lepsze okazje do rozmowy. Na razie pozwólcie, że jeszcze raz podziękuję za całą okazaną mi życzliwość i potraktuję to nie tylko jako życzliwość okazaną mi osobiście, ale jako osobie reprezentującej naszą religię. Niech nigdy nie opuści ona naszych serc! Obyśmy zawsze pozostali tak czyści, jak jesteśmy w chwili obecnej i tak entuzjastycznie nastawieni do duchowości jak teraz!