26. Wpływ Indyjskiej Myśli Duchowej w Anglii

Swami Wiwekananda przewodniczył spotkaniu, na którym Siostra Niwedita (Pani  M. E. Noble) wygłosiła 11 marca 1898 r. w Star Theatre w Kalkucie wykład na temat „Wpływ indyjskiej myśli duchowej w Anglii”. Swami Wiwekananda wstając, aby przedstawić pannę Noble, przemówił w następujący sposób:

Panie i Panowie,

Kiedy podróżowałem po wschodnich częściach Azji, jedna rzecz szczególnie mnie uderzyła – rozpowszechnienie indyjskiej myśli duchowej w krajach Azji Wschodniej. Możecie sobie wyobrazić zdziwienie, z jakim zauważyłem wypisane na ścianach chińskich i japońskich świątyń niektóre dobrze znane mantry sanskryckie i być może tym bardziej ucieszy was wiadomość, że wszystkie były zapisane starymi literami bengalskimi i stoją nawet w teraźniejszości jako pomnik misyjnej energii i gorliwości naszych przodków z Bengalu.

Poza tymi krajami azjatyckimi duchowa myśl Indii jest tak szeroko rozpowszechniona i niewątpliwa, że nawet w krajach zachodnich, schodząc głęboko pod powierzchnię, znalazłem ślady tego samego wpływu, który wciąż jest obecny. Obecnie stało się faktem historycznym, że duchowe idee ludu indyjskiego wędrowały zarówno na Wschód, jak i na Zachód w minionych czasach. Wszyscy wiedzą teraz jak wiele świat zawdzięcza duchowości Indii i jak potężnym czynnikiem w teraźniejszości i przeszłości ludzkości były duchowe moce Indii. To są sprawy z przeszłości. Znajduję jeszcze jedno najbardziej niezwykłe zjawisko, a mianowicie to, że najbardziej zdumiewające siły cywilizacji, postęp w kierunku ludzkości i postępu społecznego zostały dokonane przez tę cudowną rasę – mam na myśli Anglosasów. Mogę pójść dalej i powiedzieć wam, że gdyby nie potęga Anglosasów, nie spotkalibyśmy się tutaj dzisiaj, aby przedyskutować wpływ naszej indyjskiej myśli duchowej. A wracając do naszego kraju, przybywając z Zachodu na Wschód, widzę te same mocarstwa anglosaskie, które działają tutaj ze wszystkimi swoimi wadami, ale zachowują swoje charakterystyczne dobre cechy, i wierzę, że wreszcie osiągnięto wielki wynik. Brytyjska idea ekspansji i postępu pcha nas do przodu, a pamiętajmy, że cywilizacja Zachodu została zaczerpnięta ze źródła Greków i że wielką ideą cywilizacji greckiej jest idea ekspresji. W Indiach myślimy – ale niestety czasami myślimy tak głęboko, że nie ma już siły na ekspresję. Stopniowo więc stało się tak, że nasza siła wyrazu nie objawiła się światu i co z tego wynika? Rezultat jest taki – pracowaliśmy nad ukryciem wszystkiego, co mieliśmy. Zaczęło się najpierw od jednostek jako zdolności ukrywania się, a skończyło na narodowym zwyczaju ukrywania się – u nas tak brakuje siły wyrazu, że teraz uważa się nas za naród martwy. Bez ekspresji, jak możemy żyć? Kręgosłup zachodniej cywilizacji to ekspansja i ekspresja. Ta strona pracy rasy anglosaskiej w Indiach, na którą zwracam waszą uwagę, jest obliczona na ponowne pobudzenie naszego narodu do wyrażenia siebie i podżeganie go do wydobycia światu swoich ukrytych skarbów za pomocą środki komunikacji zapewnianych przez tę samą potężną rasę. Anglosasi stworzyli przyszłość dla Indii, a przestrzeń, przez którą sięgają obecnie idee naszych przodków, jest po prostu fenomenalna. Ach, jakie wspaniałe udogodnienia mieli nasi przodkowie, gdy głosili orędzie prawdy i zbawienia? Tak jak wielki Budda głosił szlachetną doktrynę powszechnego braterstwa? Już wtedy, tutaj, w naszych ukochanych Indiach, były wspaniałe możliwości osiągnięcia prawdziwego szczęścia i mogliśmy z łatwością przesyłać nasze idee z jednego końca świata na drugi. Teraz dotarliśmy nawet do rasy anglosaskiej. To jest rodzaj interakcji, która ma teraz miejsce i odkrywamy, że nasze przesłanie jest słyszane, i nie tylko słyszane, ale także uzyskuje odpowiedź. Anglia dała nam już niektóre ze swoich wielkich intelektów, aby pomóc nam w naszej misji. Wszyscy słyszeli i być może znają moją przyjaciółkę, pannę Müller, która jest teraz tutaj na tej platformie. Ta pani, urodzona w bardzo dobrej rodzinie i dobrze wykształcona, oddała nam całe swoje życie z miłości do Indii i uczyniła Indie swoim domem i swoją rodziną. Każdemu z Was znane jest nazwisko tej szlachetnej i wybitnej Angielki, która również poświęciła całe swoje życie pracy dla dobra Indii i ich odrodzenia – mam na myśli panią Besant. Dzisiaj spotykamy się na tej platformie z dwiema kobietami z Ameryki, które mają w sercu tę samą misję; i zapewniam was, że one także są gotowe poświęcić swoje życie, aby zrobić jak najwięcej dobra dla naszego biednego kraju. Korzystając z okazji, przypominam nazwisko jednego z naszych rodaków, który widział Anglię i Amerykę, do którego mam wielkie zaufanie, którego szanuję i kocham i który byłby tu obecny, gdyby nie zaręczyny gdzie indziej – człowieka pracującego wytrwale i cicho dla dobra naszego kraju, człowieka wielkiej duchowości – mam na myśli pana Mohini Mohan Ćatterdźi. A teraz Anglia przysłała nam kolejny prezent w postaci panny Margaret Noble od której wiele oczekujemy. Bez dalszych słów przedstawiam wam pannę Noble, która teraz do was przemówi.

Kiedy siostra Niwedita skończyła swój interesujący wykład, Swami wstał i powiedział:

Mam tylko kilka słów do powiedzenia. Mamy ideę że my, Hindusi, możemy coś zrobić, a wśród Hindusów my, Bengalczycy, możemy śmiać się z tego pomysłu; ale ja nie. Moją życiową misją jest wzbudzenie w tobie walki. Niezależnie od tego, czy jesteś Adwaitystą, uwarunkowanym monistą czy dualistą, nie ma to większego znaczenia. Ale pozwólcie, że zwrócę waszą uwagę na jedną rzecz, o której niestety zawsze zapominamy: „Człowieku, miej wiarę w siebie”. To jest sposób, dzięki któremu możemy mieć wiarę w Boga. Niezależnie od tego, czy jesteś Adwaitystą, czy dualistą, czy wierzysz w system Jogi, czy w Śankaraćarję, czy jesteś wyznawcą Wjasy czy Wiśwamitry, nie ma to większego znaczenia. Ale rzecz w tym, że w tej kwestii myśl indyjska różni się od myśli całej reszty świata. Przypomnijmy sobie przez chwilę, że podczas gdy w każdej innej religii i w każdym innym kraju moc duszy jest całkowicie ignorowana – dusza jest uważana za prawie bezsilną, słabą i bezwładną – my w Indiach uważamy duszę za wieczną i uważamy, że pozostanie doskonała przez całą wieczność. Zawsze powinniśmy pamiętać o naukach Upaniszad. Pamiętaj o swojej wielkiej misji w życiu. My, Hindusi, a zwłaszcza mieszkańcy Bengalu, zostaliśmy zaatakowani przez ogromną ilość obcych idei, które wżerają się w samą istotę naszej narodowej religii. Dlaczego w dzisiejszych czasach jesteśmy tak zacofani? Dlaczego dziewięćdziesiąt dziewięć procent z nas składa się z całkowicie obcych idei i elementów? Trzeba to odrzucić, jeśli chcemy wznieść się w skali narodów. Jeśli chcemy się podnieść, musimy również pamiętać, że możemy się wiele nauczyć od Zachodu. Powinniśmy uczyć się od Zachodu ich sztuki i nauk. Z Zachodu musimy uczyć się nauk o przyrodzie fizycznej, z drugiej strony Zachód musi przyjść do nas, aby uczyć się i przyswajać wiedzę religijną i duchową. My, Hindusi, musimy wierzyć, że jesteśmy nauczycielami świata. Domagaliśmy się tutaj uzyskania praw politycznych i wielu innych podobnych rzeczy. Bardzo dobrze. Prawa, przywileje i inne rzeczy mogą pochodzić tylko z przyjaźni, a przyjaźni można się spodziewać tylko między dwojgiem równych sobie. Kiedy jedna ze stron jest żebrakiem, jaka może być przyjaźń? Bardzo dobrze jest tak mówić, ale twierdzę, że bez wzajemnej współpracy nigdy nie staniemy się silnymi ludźmi. Dlatego muszę was wezwać, abyście wyruszyli do Anglii i Ameryki nie jako żebracy, ale jako nauczyciele religii. Prawo wymiany musi być stosowane najlepiej jak potrafimy. Jeśli mamy uczyć się od nich sposobów i metod uszczęśliwiania siebie w tym życiu, dlaczego w zamian nie mielibyśmy dać im metod i sposobów, które uczyniłyby ich szczęśliwymi na całą wieczność? Przede wszystkim praca dla dobra ludzkości. Porzuć tak zwane przechwalanie się swoim ciasnym ortodoksyjnym życiem. Śmierć czeka na każdego i zapamiętajcie to – ten najbardziej cudowny fakt historyczny – że wszystkie narody świata muszą cierpliwie usiąść u stóp Indii, aby poznać odwieczne prawdy zawarte w jej literaturze. Indie nie umierają. Chiny nie umierają. Japonia nie umiera. Dlatego zawsze musimy pamiętać, że naszym kręgosłupem jest duchowość, a żeby to robić musimy mieć przewodnika, który wskaże nam drogę, tę ścieżkę, o której właśnie mówię. Jeśli ktoś z was w to nie wierzy, jeśli jest wśród nas hinduski chłopiec, który nie jest gotowy uwierzyć, że jego religią jest czysta duchowość, nie nazywam go Hindusem. Pamiętam, jak w jednej z wiosek Kaszmiru, rozmawiając ze starą Mahometanką, zapytałem ją łagodnym głosem: „Jaką wyznajesz religię?”. Odpowiedziała w swoim własnym języku: „Chwała Panu! Dzięki łasce Boga jestem Muzułmanką”. A potem zapytałem Hindusa: „Jaka jest twoja religia?” Wyraźnie odpowiedział: „Jestem Hindusem”. Pamiętam to wspaniałe słowo z Katha Upaniszady – Śraddhā, czyli cudowna wiara. Przykład Śraddhy można znaleźć w życiu Naćiketā. Głoszenie doktryny Śraddhy, czyli prawdziwej wiary, jest misją mojego życia. Pozwólcie, że powtórzę wam, że ta wiara jest jednym z potężnych czynników ludzkości i wszystkich religii. Po pierwsze, miej wiarę w siebie. Wiedz, że chociaż jeden może być małą bańką, a drugi wysoką falą, to jednak zarówno za bańką, jak i za falą kryje się nieskończony ocean. Dlatego dla każdego jest nadzieja. Dla każdego jest zbawienie. Każdy musi prędzej czy później pozbyć się więzów Mājā. To jest pierwsza rzecz do zrobienia. Nieskończona nadzieja rodzi nieskończone aspiracje. Jeśli ta wiara przyjdzie do nas, przywróci nasze narodowe życie, jakie było za czasów Wjasy i Ardżuny – dni, kiedy głoszono wszystkie nasze wzniosłe doktryny ludzkości. Dzisiaj jesteśmy daleko w tyle pod względem duchowego wglądu i duchowych myśli. Indie miały obfitość duchowości tak wielką, że jej duchowa wielkość uczyniła z Indii najwspanialszy naród spośród istniejących wówczas ras świata; a jeśli wierzyć tradycjom i nadziejom, te dni wrócą do nas jeszcze raz, a to zależy od was. Wy, młodzi Bengalczycy, nie podziwiajcie bogatych i wielkich ludzi, którzy mają pieniądze. To biedni wykonali całą wielką i gigantyczną pracę świata. Wy, biedni Bengalczycy, przybądźcie, możecie wszystko i wszystko musicie zrobić. Wielu pójdzie za waszym przykładem, chociaż jesteście biedni. Bądźcie wytrwali a przede wszystkim czyści i szczerzy do szpiku kości. Miejcie wiarę w swoje przeznaczenie. Wy, młodzieńcy z Bengalu, macie pracować nad zbawieniem Indii. Zauważcie, że niezależnie od tego, czy w to wierzycie, czy nie, nie myślcie, że stanie się to dzisiaj lub jutro. Wierzę w to tak, jak wierzę we własne ciało i własną duszę. Dlatego moje serce kieruje się do was – młodych mężczyzn z Bengalu. To zależy od was, którzy nie macie pieniędzy; ponieważ jesteście biedni, będziecie pracować. Ponieważ nie macie nic, będziecie szczerzy. Ponieważ jesteście szczerzy, będziecie gotowi wyrzec się wszystkiego. To właśnie wam teraz mówię. Jeszcze raz wam to powtarzam. To jest wasza misja życiowa, to jest moja misja życiowa. Nie obchodzi mnie, jaką filozofię przyjmujecie; tylko ja jestem gotów udowodnić tutaj, że w całych Indiach istnieje wzajemna i serdeczna nić odwiecznej wiary w doskonałość ludzkości i ja sam w to wierzę. I niech ta wiara rozprzestrzeni się po całej ziemi.