27. Sannjasa: Jej Ideał i Praktyka

Młodsi Sannjāsini Math (Belur) wygłosili Swamidźi pożegnalne przemówienie w przeddzień jego drugiego wyjazdu na Zachód. Poniżej znajduje się treść odpowiedzi Swamidźi zapisanej w Dzienniku Math 19 czerwca 1899 roku:

To nie czas na długie wykłady. Ale powiem wam pokrótce o kilku rzeczach, które chciałbym, abyście wcielili w życie. Najpierw musimy zrozumieć ideał, a następnie metody, dzięki którym możemy uczynić go praktycznym. Ci z was, którzy są Sannjasinami, muszą starać się czynić dobro innym, ponieważ Sannjasa to oznacza. Nie ma czasu na wygłoszenie długiego wywodu na temat „wyrzeczenia”, ale bardzo krótko scharakteryzuję je jako „miłość śmierci”. Światowi ludzie kochają życie. Sannjasin ma kochać śmierć. Czy w takim razie mamy popełnić samobójstwo? Daleko od tego. Samobójcy nie są bowiem miłośnikami śmierci, ponieważ często zdarza się, że człowiek, który próbuje popełnić samobójstwo i któremu się nie udaje, nigdy nie podejmuje go po raz drugi. Czym zatem jest miłość do śmierci? Musimy umrzeć, to pewne; umierajmy zatem w dobrej sprawie. Niech wszystkie nasze działania – jedzenie, picie i wszystko, co robimy – zmierzają do poświęcenia samego siebie. Odżywiasz swój organizm jedząc. Jaki jest pożytek z robienia tego, jeśli nie traktujesz tego jako ofiary dla dobra innych? Odżywiacie swoje umysły czytając książki. Nie ma w tym nic dobrego, chyba że traktujesz to jako ofiarę dla całego świata. Bo cały świat jest jeden; jesteście oceniani jako bardzo nieznacząca część tego i dlatego jest dla was właściwe, abyście służyli milionom waszych braci, zamiast wywyższać to małe ja.

सर्वतः पाणिपादं तत् सर्वतोऽक्षिशिरोमुखम्‌।
सर्वतः श्रुतिमल्लोके सर्वमावृत्य तिष्ठति ॥

„Z rękami i stopami wszędzie, z oczami, głowami i ustami wszędzie, z uszami wszędzie we wszechświecie, To istnieje przenikając wszystko”. (Gita, XIII. 13)

Dlatego musisz umierać stopniową śmiercią. W takiej śmierci jest niebo, w nim zgromadzone jest całe dobro – a w jej przeciwieństwie jest wszystko, co diabelskie i złe.

Następnie co do metod wprowadzania ideałów w życie praktyczne. Po pierwsze, musimy zrozumieć, że nie wolno nam mieć żadnego niemożliwego ideału. Zbyt wysoki ideał czyni naród słabym i zdegradowanym. Stało się tak po reformach buddyjskich i dżinistycznych. Z drugiej strony zbyt duża praktyczność jest również zła. Jeśli nie masz nawet odrobiny wyobraźni, jeśli nie masz ideału, który cię prowadzi, jesteś po prostu bydlęciem. Nie wolno nam więc obniżać naszego ideału ani tracić z oczu praktyczności. Musimy unikać dwóch skrajności. W naszym kraju starym pomysłem jest siedzenie w jaskini, medytacja i śmierć. Wyprzedzenie innych w zbawieniu jest złe. Prędzej czy później trzeba się nauczyć, że nie można uzyskać zbawienia, jeśli się nie stara o zbawienie swoich braci. Musisz spróbować połączyć w swoim życiu ogromny idealizm z ogromną praktycznością. Musicie być gotowi teraz wejść w głęboką medytację, a w następnej chwili musicie być gotowi, by pójść i uprawiać te pola (powiedział Swamidźi, wskazując na łąki Math). Musicie być przygotowani na wyjaśnienie trudnych zawiłości Śāstr teraz, a w następnej chwili iść i sprzedawać produkty z pól na rynku. Musicie być przygotowani na wszelkie służebne usługi, nie tylko tutaj, ale także gdzie indziej. Następną rzeczą do zapamiętania jest to, że celem tej instytucji jest tworzenie mężczyzn. Nie wolno wam jedynie uczyć się tego, czego nauczali Ryszi. Ci Ryszi odeszli, a wraz z nimi odeszły ich opinie. Sami musicie być Ryszi. Jesteście także ludźmi w takim samym stopniu, jak najwięksi ludzie, jacy kiedykolwiek się urodzili – nawet nasze Inkarnacje. Co może zdziałać samo uczenie się z książek? Co może zdziałać medytacja? Co mogą zdziałać mantry i tantry? Musicie stanąć na własnych nogach. Musicie mieć tę nową metodę – metodę tworzenia człowieka. Prawdziwy mężczyzna to ten, który jest silny jak sama siła, a jednocześnie posiada serce kobiety. Musicie współczuć milionom istot wokół was, a jednak musicie być silni i nieugięci, a także musicie posiadać Posłuszeństwo; choć może się to wydawać trochę paradoksalne – musisz posiadać te pozornie sprzeczne cnoty. Jeśli twój przełożony rozkaże ci rzucić się do rzeki i złapać krokodyla, musisz najpierw go posłuchać, a potem z nim to wyjaśnić. Nawet jeśli rozkaz jest zły, najpierw wykonaj go, a potem zaprzecz. Zmorą sekt, zwłaszcza w Bengalu, jest to, że jeśli ktoś ma inne zdanie, natychmiast zakłada nową sektę, nie ma cierpliwości czekać. Musicie więc mieć głęboki szacunek dla swojej Sanghi. Tu nie ma miejsca na nieposłuszeństwo. Zmiażdż to bez litości. Nie ma tu nieposłusznych członków, musisz ich wyrzucić. W obozie nie może być zdrajców. Musisz być wolny jak powietrze i posłuszny jak ta roślina i pies.