29. Religia, w Której Się Urodziliśmy

Na spotkaniu pod gołym niebem, zwołanym w Dakka, 31 marca 1901 roku, Swamidźi przez dwie godziny przemawiał po angielsku na poniższy temat przed ogromną publicznością. Poniżej znajduje się tłumaczenie wykładu z relacji ucznia w języku bengalskim:

W odległej przeszłości nasz kraj dokonał gigantycznego postępu w duchowych ideach. Przywołajmy dziś przed oczami umysłu tę starożytną historię. Ale jednym wielkim niebezpieczeństwem w rozmyślaniu o dawno minionej wielkości jest to, że przestajemy zabiegać o nowe rzeczy i zadowalamy się wegetowaniem na dawnej chwale przodków i szczyceniem się nią. Powinniśmy się przed tym wystrzegać. Bez wątpienia w starożytności było wielu Ryszich i Maharyszich, którzy stanęli twarzą w twarz z Prawdą. Ale jeśli to przypomnienie naszej starożytnej wielkości ma przynieść prawdziwą korzyść, my również musimy stać się Ryszi tak jak oni. Tak, nie tylko to, ale jestem głęboko przekonany, że będziemy jeszcze większymi Ryszi niż ktokolwiek, kogo przedstawia nam nasza historia. W przeszłości sygnałem były nasze osiągnięcia – chlubię się nimi i czuję dumę, gdy o nich myślę. Nie popadam nawet w rozpacz widząc obecną degradację i jestem pełen nadziei wyobrażając sobie co ma nadejść w przyszłości. Dlaczego? Ponieważ wiem, że ziarno przechodzi całkowitą transformację, tak, ziarno jako ziarno jest pozornie niszczone, zanim rozwinie się w drzewo. W ten sam sposób, pośród naszej obecnej degradacji, uśpiony tylko przez jakiś czas, leży potencjał przyszłej wielkości naszej religii, gotowy do ponownego odrodzenia się, być może potężniejszego i chwalebniejszego niż kiedykolwiek wcześniej.

Zastanówmy się teraz, jakie są wspólne podstawy zgody w religii, w której się urodziliśmy. Na pierwszy rzut oka niezaprzeczalnie zauważamy różne różnice między naszymi sektami. Niektórzy są Adwaitystami, niektórzy Wiśisztadwaitystami, a jeszcze inni Dwaitystami. Niektórzy wierzą w inkarnacje Boga, inni w kult obrazów, podczas gdy inni są zwolennikami doktryny Bezforemności. Jeśli chodzi o zwyczaje, wiadomo, że istnieją rozmaite różnice. Dźātowie nie są wykluczeni nawet jeśli zawierają związki małżeńskie wśród Mahometan i Chrześcijan. Mogą bez przeszkód wejść do każdej hinduskiej świątyni. W wielu wioskach w Pendżabie ten, kto nie je wieprzowiny z trudem zostanie uznany za Hindusa. W Nepalu Bramin może ożenić się w czterech Warnach; przebywając w Bengalu, Bramin nie może ożenić się nawet wśród pododdziałów własnej kasty. I tak dalej. Ale pośród wszystkich tych różnic zauważamy jeden punkt łączący wszystkich Hindusów, a mianowicie, że żaden Hindus nie je wołowiny. W ten sam sposób istnieje wielka wspólna płaszczyzna jedności leżąca u podstaw różnych form i sekt naszej religii.

Po pierwsze, przy omawianiu pism świętych wyróżnia się jeden fakt – że tylko te religie, które opierały się na jednym lub wielu własnych pismach świętych posuwały się naprzód skokowo i przetrwały do dnia dzisiejszego, pomimo wszystkich prześladowań i represji wobec nich. Religia grecka, z całym jej pięknem, wymarła z powodu braku jakiegokolwiek wersetu, który by ją wspierał; ale religia żydowska pozostaje niezmniejszona w swojej mocy, będąc oparta na autorytecie Starego Testamentu. Tak samo jest z religią hinduistyczną, z jej pismami świętymi, Wedami, najstarszymi na świecie. Wedy dzielą się na Karma Kānda i Dźnāna Kānda. Czy to dla dobra, czy dla zła, Karma Kanda wyszła z użycia w Indiach, chociaż na Dekanie jest kilku Braminów, którzy nadal od czasu do czasu odprawiają Jadźnie z ofiarami z kóz; a także odnajdujemy tu i ówdzie ślady wedyjskiej Krijā Kānda w mantrach używanych w związku z naszym małżeństwem i ceremoniami Śrāddha itp. Ale nie ma szans na przywrócenie jej pierwotnej podstawy. Kiedyś Kumārila Bhatta próbował to zrobić, ale nie powiodło mu się to.

Dźnana Kanda Wed składa się z Upaniszad i jest znana pod nazwą Wedanta, szczyt Śruti, jak to się nazywa. Gdziekolwiek znajdziesz Āćārjów cytujących fragment ze Śruti, niezmiennie jest to z Upaniszad. Wedanta jest obecnie religią Hindusów. Jeśli jakakolwiek sekta w Indiach chce, aby jej idee były ugruntowane i mocno trzymały się ludzi, musi oprzeć je na autorytecie Wedanty. Wszyscy muszą to robić, bez względu na to, czy są Dwaitystami czy Adwaitystami. Nawet Waisznawowie muszą udać się do Gopālatāpini Upaniszady aby udowodnić prawdziwość swoich własnych teorii. Jeśli nowa sekta nie znajdzie w Śruti niczego, co potwierdzałoby jej idee, posunie się nawet do wyprodukowania nowej Upaniszady i uczynienia jej popularną jako jedną ze starych oryginalnych produkcji. Takich było w przeszłości wiele.

Jeśli chodzi o Wedy, Hindusi wierzą, że nie są to zwykłe księgi napisane przez ludzi w jakiejś odległej epoce. Uważają je za nagromadzoną masę niekończącej się boskiej mądrości, która czasami jest przejawiona, a innym razem pozostaje nieprzejawiona. Komentator Sājanāćārja mówi gdzieś w swoich pracach यो वेदेभ्योऽखिलं जगत् निर्ममे – „Kto stworzył cały wszechświat z wiedzy Wed”. Nikt nigdy nie widział kompozytora Wed i nie można go sobie wyobrazić. Ryszi byli jedynie odkrywcami mantr lub praw wiecznych; po prostu stanęli twarzą w twarz z Wedami, nieskończoną kopalnią wiedzy, która jest tam od czasów bez początku.

Kim są ci Ryszi? Wātsjājana mówi: „Ten, kto osiągnął poprzez właściwe środki bezpośrednie urzeczywistnienie Dharmy, tylko on może być Ryszi, nawet jeśli jest Mlećczha z urodzenia”. Tak więc w starożytności Wasisztha, urodzony w nieślubnym związku, Wjāsa, syn rybaczki, Narada, syn służącej o niepewnym pochodzeniu i wielu innych o podobnej naturze osiągnęło stan Ryszi. Prawdę mówiąc, dochodzi do tego, że nie należy robić rozróżnienia z tym, kto urzeczywistnił Prawdę. Jeśli wszystkie wymienione osoby zostały Ryszi, to o wy, Kulin Bramini dnia dzisiejszego, o ile większymi Ryszi możecie się stać! Dążcie do tego stanu Ryszi, nie przestawajcie, dopóki nie osiągniecie celu, a cały świat sam z siebie pokłoni się do waszych stóp! Bądź Ryszim – oto tajemnica władzy.

Ta Weda jest naszym jedynym autorytetem i każdy ma do niej prawo.

यथेमां वाचं कल्याणीमावदानि जनेभ्यः।
ब्रह्मराजन्याभ्यां शूद्राय चार्याय च स्वाय चारणाय॥

[Niech te święte słowa będą przekazywane wszystkim ludziom, Braminom, Kszatrijom, Śudrom i Ārjom, naszym ludziom i obcym]

Tak mówi Śukla Jadźur Weda (XXVI. 2). Czy możesz pokazać jakikolwiek nakaz z tej naszej Wedy, że nie każdy ma do niej prawo? Purany bez wątpienia mówią, że pewna kasta ma prawo do takiej a takiej rewizji Wed lub że pewna kasta nie ma prawa ich studiować, lub że ta część Wed jest przeznaczona dla Satja Jugi, a tamta część jest dla Kali Jugi. Ale zauważcie, Wedy tak nie mówią; robią to tylko wasze Purany. Ale czy sługa może dyktować panu? Smryti, Purany, Tantry – wszystkie one są dopuszczalne tylko o tyle, o ile zgadzają się z Wedami; a tam, gdzie są sprzeczne, należy je odrzucić jako niewiarygodne. Ale dzisiaj postawiliśmy Purany na jeszcze wyższym piedestale niż Wedy! Studiowanie Wed prawie zniknęło z Bengalu. Jakże pragnę, aby ten dzień wkrótce nastał, kiedy w każdym domu Wedy będą czczone razem z Śālagrāma, domowym Bóstwem, kiedy młodzi, starzy i kobiety zainaugurują wielbienie Wed!

Nie wierzę w teorie wysuwane przez zachodnich uczonych w odniesieniu do Wed. Dziś ustalają starożytność Wed na pewien okres, a jutro ponownie ją wywracają i przesuwają o tysiąc lat do przodu i tak dalej. Jednakże, jeśli chodzi o Purany, powiedziałem wam, że są one autorytatywne tylko o tyle, o ile zgadzają się z Wedami, w przeciwnym razie nie są. W Puranach znajdujemy wiele rzeczy, które nie zgadzają się z Wedami. Na przykład w Puranach jest napisane, że ktoś żył dziesięć tysięcy lat, inny dwadzieścia tysięcy lat, ale w Wedach znajdujemy: शतायुर्वै पुरुषः – „Człowiek zaprawdę żyje sto lat”. Które mamy zaakceptować w tym przypadku? Na pewno Wedy. Pomimo takich stwierdzeń, nie lekceważę Puran. Zawierają wiele pięknych i pouczających nauk i słów mądrości na temat Jogi, Bhakti, Dźnāny i Karmy, które oczywiście powinniśmy zaakceptować. Następnie są Tantry. Prawdziwym znaczeniem słowa Tantra jest Śāstra, jak na przykład Kāpila Tantra. Ale słowo Tantra jest ogólnie używane w ograniczonym znaczeniu. Pod wpływem królów, którzy przyjęli Buddyzm i głosili doktrynę Ahimsā, praktyki wedyjskich Jaga–Jadźni odeszły w przeszłość i nikt nie mógł zabić żadnego zwierzęcia w ofierze ze strachu przed królem. Ale później wśród samych Buddystów – którzy nawrócili się z Hinduizmu – najlepsze części tych Jaga–Jadźni zostały przyjęte i praktykowane w tajemnicy. Z nich wyrosły Tantry. Poza niektórymi ohydnymi rzeczami w Tantrach, takimi jak Wāmāćāra itp., Tantry nie są tak złe, jak ludzie są skłonni sądzić. Jest w nich wiele wzniosłych i subtelnych myśli Wedanty. W rzeczywistości, części Brāhmana z Wed zostały nieco zmodyfikowane i włączone do treści Tantr. Wszystkie formy naszego kultu i obecne ceremonie składające się na Karma Kandę są wykonywane zgodnie z Tantrami.

Omówmy teraz trochę zasady naszej religii. Niezależnie od różnic i kontrowersji istniejących między naszymi różnymi sektami, jest w nich również kilka podstaw jedności. Po pierwsze, prawie wszystkie z nich przyznają istnienie trzech rzeczy – trzech bytów – Iśwara, Atman i Dźagat. Iśwara jest Tym, który wiecznie tworzy, zachowuje i niszczy cały wszechświat. Z wyjątkiem Sānkhjów, wszyscy inni w to wierzą. Następnie jest doktryna Atmana i reinkarnacji duszy; utrzymuje ona, że niezliczone indywidualne dusze, przyjmując raz po raz ciało po ciele, kręcą się w kółko w kole narodzin i śmierci, zgodnie z ich odpowiednimi Karmami; to jest Samsārawāda lub jak to się powszechnie nazywa doktryna reinkarnacji. Następnie istnieje Dźagat lub wszechświat bez początku i bez końca. Chociaż niektórzy uważają te trzy tylko za różne fazy jednego, a inni za trzy wyraźnie różne jednostki, a jeszcze inni na różne inne sposoby, to jednak wszyscy jednomyślnie wierzą w te trzy.

W tym miejscu powinienem was prosić abyście pamiętali, że Hindusi od niepamiętnych czasów znali Atmana jako umysł odrębny od Manasu. Ale ludzie z Zachodu nigdy nie mogli wznieść się poza umysł. Zachód wie, że wszechświat jest pełen szczęścia i jako taki jest dla nich miejscem, w którym mogą się najbardziej cieszyć; ale Wschód rodzi się z przekonaniem, że ta Samsara, ta ciągle zmieniająca się egzystencja jest pełna nędzy i jako taka jest niczym innym, jak tylko nierzeczywistą, niewartą oddania duszy za jej ulotne radości i dobra. Właśnie z tego powodu Zachód jest zawsze szczególnie zręczny w zorganizowanym działaniu, tak samo Wschód jest zawsze śmiały w poszukiwaniu tajemnic wewnętrznego świata.

Przejdźmy jednak teraz do jednego lub dwóch innych aspektów hinduizmu. Istnieje doktryna o wcieleniach Boga. W Wedach znajdujemy jedynie wzmiankę o Matsja Awatāra, Inkarnacji Ryby. Nie chodzi o to, czy wszyscy wierzą w tę doktrynę, czy nie; prawdziwym znaczeniem tej Awatārawāda jest jednak oddawanie czci człowiekowi – widzenie Boga w człowieku jest prawdziwą wizją Boga. Hindus nie idzie przez naturę do Boga natury – idzie do Boga człowieka przez Człowieka.

Następnie jest kult obrazów. Z wyjątkiem pięciu Dewatā, które mają być czczone w każdej pomyślnej Karmie zgodnie z zaleceniami naszych Śastr, wszystkie inne Dewata są jedynie nazwami pewnych stanów, które posiadają. Ale znowu, te pięć Dewata to nic innego jak różne imiona jedynego Boga. Ten zewnętrzny kult obrazów został jednak opisany we wszystkich naszych Śastrach jako najniższa ze wszystkich niskich form kultu. Ale to nie znaczy, że jest ona zła. Pomimo wielu niegodziwości, które pojawiły się w modnych obecnie praktykach kultu obrazów, nie potępiam tego. Ach, gdzie bym teraz był, gdybym nie został pobłogosławiony kurzem ze świętych stóp tego ortodoksyjnego, czczącego obrazy Bramina!

Ci reformatorzy, którzy głoszą przeciwko kultowi obrazów lub temu, co potępiają jako bałwochwalstwo, mówię do nich: „Bracia, jeśli jesteście gotowi czcić Boga bez formy, odrzucając wszelką zewnętrzną pomoc czyńcie to, ale dlaczego potępiacie innych, którzy tak nie mogą? Piękny, duży gmach, chwalebny relikt wiekowej starożytności, z powodu zaniedbania lub nieużywania popadł w ruinę, wszędzie w jego wnętrzu może gromadzić się brud i kurz, być może niektóre fragmenty się zawalają. Co z nim zrobicie? Czy podejmiecie się niezbędnego oczyszczania i naprawy, a tym samym odbudujecie ten stary budynek, czy też zburzycie cały gmach i będziecie się starać zbudować na jego miejscu inny według obrzydliwie nowoczesnego planu, którego trwałość nie została jeszcze potwierdzona? Musimy go odnowić, co naprawdę oznacza przygotować lub udoskonalić przez konieczne oczyszczenie i naprawy, a nie przez wyburzenie całości. Na tym kończy się funkcja odnowy. Kiedy dzieło naprawy starego się skończyło, jakiej dalszej potrzebie ono służy? Uczyńcie to jeśli możecie, a jeśli nie, ręce precz!” Przeciwnie, banda reformatorów w naszym kraju chce zbudować własną odrębną sektę. Wykonali jednak dobrą robotę; niech błogosławieństwo Boga spłynie na ich głowy! Ale dlaczego wy, Hindusi, mielibyście chcieć oddzielić się od wielkiej wspólnej owczarni? Dlaczego mielibyście się wstydzić przybrać imię Hindus, które jest waszą największą i najwspanialszą własnością? Tym naszym narodowy statkiem, wy, dzieci Nieśmiertelnych, moi rodacy płyniecie od wieków niosąc cywilizację i wzbogacając cały świat jej nieocenionymi skarbami. Przez dziesiątki lśniących wieków ten nasz narodowy statek pływał po oceanie życia i zabrał miliony dusz na drugi brzeg, poza wszelkim nieszczęściem. Ale dzisiaj mogło dojść do wycieku i uszkodzenia z waszej winy lub z jakiejkolwiek przyczyny, która nie ma znaczenia. Co wy, którzy byście się w nim znaleźli, zrobilibyście teraz? Przeklinalibyście go i kłócili się między! Czy nie zjednoczylibyście się wszyscy razem i nie dołożyliście wszelkich starań, aby zatkać dziury? Wszyscy chętnie oddajmy za to krew naszych serc; a jeśli nam się to nie uda, zatońmy wszyscy i umrzyjmy razem, z błogosławieństwem, a nie przekleństwem na ustach. A Braminom mówię: „Próżna jest wasza duma z urodzenia i pochodzenia. Otrząśnijcie się z tego. Bramiństwa, zgodnie z waszymi Śastrami, już więcej nie macie, ponieważ tak długo żyliście pod panowaniem królów Mlećczha. Jeśli w ogóle wierzycie słowom waszych własnych przodków, to idźcie w tej chwili i dokonajcie pokuty, wchodząc w powolny ogień rozpalony przez Tusza (łupiny), jak ten stary Kumarila Bhatta, który w celu obalenia Buddystów najpierw został uczniem Buddystów, a następnie pokonanie ich w kłótni stało się przyczyną śmierci wielu, a następnie wszedł on do Tuszānala, aby odpokutować swoje grzechy. Jeśli nie macie dość odwagi aby to zrobić, to przyznajcie się do własnej słabości i wyciągnij pomocną dłoń oraz otwórz bramy wiedzy dla wszystkich i ponownie dajmy uciskanym masom ich sprawiedliwe i słuszne prawa i przywileje”.