W Kościele Kongregacyjnym w ciągu ostatniego tygodnia odbył się cykl wykładów, który w swej naturze bardzo przypominał właśnie zakończony Parlament Religii. Wykładowcami byli dr Carl van Bergen ze Szwecji i Suami Wiwekananda, hinduski mnich. … Suami Wiwekananda jest przedstawicielem Indii w Parlamencie Religii. Przyciągnął wiele uwagi ze względu na swój wyjątkowy strój w kolorach mandaryńskich, swoją magnetyczną prezencję oraz błyskotliwe oratorium i wspaniałą ekspozycję filozofii hinduskiej. Jego pobyt w Chicago był nieustanną owacją. Przebieg wykładów zaplanowano na trzy wieczory.
[Wykłady z sobotnich i wtorkowych wieczorów są wymienione bez komentarza; następnie artykuł jest kontynuowany:] W czwartkowy wieczór 5 października dr von Bergen przemawiał na temat „Huldine Beamish, założyciela Córek Króla Szwecji”, a „Reinkarnacja” była tematem omawianym przez hinduskiego mnicha. To ostatnie było bardzo interesujące; poglądy są takie, jakich nieczęsto słyszy się w tej części świata. Doktryna reinkarnacji duszy, choć stosunkowo nowa i mało rozumiana w tym kraju, jest dobrze znana na wschodzie, będąc podstawą prawie wszystkich religii tych ludzi. Ci, którzy nie używają jej jako dogmatu, nie wypowiadają się przeciwko niej. Głównym punktem, który należy rozstrzygnąć w odniesieniu do doktryny, jest to, czy mieliśmy przeszłość. Wiemy, że mamy teraźniejszość i jesteśmy pewni przyszłości. Ale jak może istnieć teraźniejszość bez przeszłości? Współczesna nauka udowodniła, że materia istnieje i będzie istniała. Stworzenie jest jedynie zmianą wyglądu. Nie jesteśmy wzięci z niczego. Niektórzy uważają Boga za wspólną przyczynę wszystkiego i uznają to za wystarczający powód istnienia. Ale we wszystkim musimy brać pod uwagę zjawisko; skąd i z jakiej materii się bierze. Te same argumenty, które dowodzą, że istnieje przyszłość, dowodzą, że istnieje przeszłość. Konieczne jest, aby istniały przyczyny inne niż wola Boża. Dziedziczność nie jest w stanie podać wystarczającej przyczyny. Niektórzy twierdzą, że nie jesteśmy świadomi dawnego istnienia. Znaleziono wiele przypadków, w których istnieją wyraźne wspomnienia z przeszłości. I tu leży zarodek teorii. Ponieważ Hindusi są życzliwi dla niemych zwierząt, wielu uważa, że my wierzymy w reinkarnację dusz w niższe klasy. Nie są w stanie wyobrazić sobie, że życzliwość dla niemych zwierząt jest czymś innym niż wynikiem zabobonu. Starożytny hinduski kapłan definiuje religię jako wszystko, co podnosi na duchu. Brutalność zostaje wyparta, człowieczeństwo ustępuje boskości. Teoria wcielenia nie ogranicza człowieka do tej małej ziemi. Jego dusza może udać się na inne, wyższe ziemie, gdzie będzie istotą wyższą, posiadającą zamiast pięciu zmysłów osiem, i idąc tą drogą, w końcu zbliży się do szczytu doskonałości, boskości, i będzie mógł pić głęboką wodę zapomnienia na „Wyspach Błogosławionych”.