Do Przebudzonych Indii

(Napisane do ‘Prabuddha Bharata’ lub ‘Przebudzone Indie’ w sierpniu 1898, kiedy czasopismo zostało przeniesione z Madrasu do Almora w Himalajach, w ręce Bractwa założonego przez Swami Wiwekanandę.)

Jeszcze raz obudź się!
Gdyż sen to był, a nie śmierć, by przynieść ci życie
Na nowo i dać odpoczynek lotosowym oczom w poszukiwaniu wizji
Czekających jeszcze. Świat w potrzebie czeka, o Prawdo!
Nie ma dla ciebie śmierci!

Wznów swój marsz,
Z delikatnymi stopami, które nie przerwą
Spokojnego odpoczynku nawet przydrożnego kurzu
Który leży tak nisko. A jednak mocna i stabilna,
Błoga, odważna i wolna. Przebudzona, zawsze
Do przodu! Wypowiedz swoje poruszające słowa.

Twój dom zniknął,
Gdzie kochające serca cię wychowały i
Z radością obserwowały Twój wzrost. Ale Los jest silny –
Takie jest prawo – wszystko powraca do źródła
Z którego wyszło, by odnowić swe siły.

Następnie zacznij od nowa
Z ziemi twych narodzin, gdzie otoczone pasem chmur
Śniegi błogosławią i wkładają w ciebie swą siłę,
Do czynienia nowych cudów. Niebiańska
Rzeka dostraja twój głos do jej własnej nieśmiertelnej pieśni;
Cienie himalajskiego cedru dają ci wieczny spokój.

A ponad wszystko,
Córka Himala, Umā, łagodna, czysta,
Matka, która mieszka we wszystkim jako Moc
I Życie, która czyni wszystkie dzieła i
Tworzy z Jednego świat, której miłosierdzie
Otwiera bramę do Prawdy i pokazuje
Jedno we Wszystkim, da ci niestrudzoną
Siłę, którą jest Nieskończona Miłość.

Błogosławią cię wszyscy,
Wielcy widzący, których wieki ani klimaty
Nie mogą domagać się własności, ojcowie
Rasy, która tak samo czuła serce Prawdy,
I odważnie uczyła człowieka złym głosem lub
Dobrym. Jako ich sługa, ty masz
Sekret – jest tylko Jeden.

Zatem przemów, O Miłości!
Przed twoim łagodnym głosem spokojnym, spójrz jak
Wizje topią się i składają na fałdach snów
Odchodząc w pustkę, aż Prawda i sama Prawda
W całej swej okazałości lśni –

I powiedz światu –
Obudź się, powstań i nie śnij więcej!
To jest kraina snów, gdzie Karma
Splata z naszych myśli nienawleczone girlandy
O kwiatach słodkich lub szkodliwych i żaden
Nie ma korzenia ani łodygi, rodząc się w niczym, które
Najlżejszy oddech Prawdy rozdmuchuje
W pierwotną nicość. Bądź odważny i zmierz się
Z Prawdą! Bądź z nią jednością! Niech ustaną wizje,
Lub, jeśli nie możesz, śnij, ale sny prawdziwsze,
Które są Wieczną Miłością i Wolną Służbą.