(Przetłumaczone z bengalskiego listu napisanego do Śrimati Mrinalini Bose z Deoghar (Waidjanāth) 23 grudnia 1898 r.)
स ईशोऽनिर्वचनीयप्रेमस्वरूपः
– „Pan, którego naturą jest niewysłowiona miłość”. To, że ta cecha Boga, o której wspomniał Nārada jest widoczna i powszechnie uznawana, jest niezachwianym przekonaniem w moim życiu. Zbiór wielu jednostek nazywany jest Samaszti (całością), a każda jednostka nazywa się Wjaszti (częścią). Ty i ja – każdy jest Wiaszti, społeczeństwo jest Samaszti. Ty, ja, zwierzę, ptak, robak, owad, drzewo, pnącze, ziemia, planeta, gwiazda – każdy jest Wjaszti, podczas gdy ten wszechświat to Samaszti, który nazywany jest Wirāt, Hiranjagarbha lub Iśwara w Wedāncie, Brahmā, Wisznu, Dewi itd. w Purānach. To czy Wjaszti posiada wolność indywidualną, a jeśli tak, jaka powinna być jej miara, czy Wjaszti powinna całkowicie poświęcić swoją wolę, swoje własne szczęście dla Samaszti – to odwieczne problemy stojące przed każdym społeczeństwem. Społeczeństwo na całym świecie jest zajęte szukaniem rozwiązań tych problemów. Te zjawiska, podobnie jak wielkie fale, niepokoją współczesne zachodnie społeczeństwo. Doktryna, która żąda poświęcenia wolności indywidualnej na rzecz supremacji społecznej nazywa się socjalizmem, natomiast ta, która opowiada się za sprawą jednostki, nazywa się indywidualizmem.
Nasza ojczyzna jest świetlanym przykładem rezultatów i konsekwencji wiecznego podporządkowania jednostki społeczeństwu i wymuszonego poświęcenia przez instytucje i dyscyplinę. W tym kraju mężczyźni rodzą się zgodnie z nakazami Śāstr, przez całe życie jedzą i piją według ustalonych zasad, w ten sam sposób przechodzą przez małżeństwo i rodzinę; krótko mówiąc umierają nawet zgodnie z zaleceniami Śastr. Twarda dyscyplina, z wyjątkiem jednej wielkiej zalety, jest pełna zła. Zaletą jest to, że ludzie mogą zrobić dobrze jedną lub dwie rzeczy przy niewielkim wysiłku, ćwicząc je codziennie przez pokolenia. Pysznego ryżu i curry, które kucharz z tego kraju przygotowuje z pomocą trzech grudek ziemi i kilku patyków, nie można zjeść nigdzie indziej. Za pomocą prostego mechanizmu przedpotopowego krosna wartego jedną rupię i nóg włożonych do dołu można w samym kraju wyprodukować kincoby (tkanina jedwabna przeplatana złotą nicią) warte dwadzieścia rupii za jard. Rozdarta mata, gliniana lampa i ta zasilana olejem rycynowym – przy pomocy takich materiałów, tylko w tym kraju powstają cudowni uczeni. Tylko w tym kraju możliwe jest bezgraniczne przywiązanie do brzydkiej i zdeformowanej żony oraz dożywotnie oddanie bezwartościowemu i nikczemnemu mężowi. Póki co to jasna strona.
Ale wszystkie te rzeczy robią ludzie prowadzeni jak martwe maszyny. Nie ma aktywności umysłowej, nie ma rozwoju serca, nie ma wibracji życia, nie ma strumienia nadziei; nie ma silnego pobudzenia woli, nie ma doświadczenia ostrej przyjemności ani kontaktu intensywnego smutku; nie ma w nim poruszenia geniuszu wynalazczego, pragnienia nowości, żadnego doceniania nowych rzeczy. Chmury nigdy nie omijają tego umysłu, promienny obraz porannego słońca nigdy nie oczaruje tego serca. Nigdy nawet nie przychodzi do tego umysłu pytanie, czy istnieje lepszy stan niż ten; tam, gdzie to się dzieje, nie może przekonać; w przypadku przekonania brakuje wysiłku; a nawet tam, gdzie jest wysiłek, brak entuzjazmu go zabija.
Jeśli życie samymi zasadami zapewnia doskonałość, jeśli cnotą jest ścisłe przestrzeganie zasad i zwyczajów przekazywanych z pokolenia na pokolenie, powiedzcie zatem, kto jest bardziej cnotliwy niż drzewo, kto jest większym wielbicielem, świętszym niż pociąg na szynach? Kto kiedykolwiek widział żeby kawałek kamienia naruszał prawo naturalne? Kto kiedykolwiek widział żeby bydło popełniło grzech?
Ogromny parowiec, potężna lokomotywa – one nie są inteligentne; poruszają się, obracają i działają lecz brak im inteligencji. A ten malutki robak, który oddalił się od linii kolejowej żeby ratować życie, dlaczego jest inteligentny? W maszynie nie ma przejawu woli, maszyna nigdy nie chce prz ekroczyć prawa; robak chce sprzeciwić się prawu – powstaje przeciwko prawu, niezależnie od tego, czy mu się to uda, czy nie; dlatego jest inteligentny. Im większe jest szczęście, im wyższa jest Dźiwa, proporcjonalnie skuteczna jest manifestacja tej woli. Wola Boża jest doskonale owocna; dlatego On jest najwyższy.
Czym jest edukacja? Czy to nauka z książek? Nie. Czy jest to różnorodna wiedza? Nawet nie to. Trening, dzięki któremu prąd i ekspresja woli zostaną opanowane i przyniosą owoce, nazywa się edukacją. Zastanówmy się teraz, czy edukacją jest to, w wyniku czego wola, tłumiona siłą przez pokolenia, jest prawie zabita; czy jest to edukacja, pod wpływem której nawet stare idee, nie mówiąc już o nowych, znikają jedna po drugiej; czy to edukacja, która powoli czyni z człowieka maszynę? Moim zdaniem większym szczęściem jest nawet popełnić błąd kierując się wolną wolą i inteligencją, niż być dobrym jako automat. Czy można nazwać społeczeństwem to, co jest uformowane ze zbioru ludzi, którzy są jak grudy gliny, jak martwe maszyny, jak stosy kamyków? Jak takie społeczeństwo może dobrze sobie radzić? Gdyby było możliwe dobro, zamiast być niewolnikami przez setki lat, bylibyśmy najwspanialszym narodem na ziemi, a ta ziemia Indii, zamiast być kopalnią głupoty, byłaby wiecznym źródłem nauki.
Czy więc samopoświęcenie nie jest cnotą? Czyż nie jest najbardziej cnotliwym czynem poświęcić szczęście jednego i dobro jednego na rzecz wielu? Dokładnie, ale jak mówi bengalskie przysłowie: „Czy piękno można wytworzyć przez pocieranie i szorowanie? Czy miłość można zrodzić wysiłkiem i przymusem?” Jaka chwała jest w wyrzeczeniu się wiecznego żebraka? Jaka zaleta tkwi w kontroli zmysłów u osoby pozbawionej mocy zmysłów? Czymże jest znowu poświęcenie się człowieka pozbawionego idei, serca, wysokich ambicji i pojęcia o tym, co stanowi społeczeństwo? Jakim wyrazem oddania mężowi jest zmuszanie wdowy do popełnienia Sati? Po co namawiać ludzi do cnotliwych czynów ucząc ich przesądów? Mówię: wyzwólcie, rozwiążcie ludzkie kajdany na tyle na ile możecie. Czy brud można zmyć brudem? Czy niewolę można usunąć poprzez zniewolenie? Gdzie jest taki przykład? Kiedy byłbyś w stanie poświęcić całe pragnienie szczęścia dla dobra społeczeństwa, wtedy byłbyś Buddą, wtedy byłbyś wolny: to jest odległe. Powtórzę: czy sądzisz, że sposobem na osiągnięcie tego jest ucisk? „Och, jakimi przykładami samowyrzeczenia są nasze wdowy! O, jak słodkie jest małżeństwo dzieci! Czy możliwy jest inny taki zwyczaj! Czy w takim małżeństwie może być coś innego niż miłość między mężem i żoną!” takie biadolenie krąży w dzisiejszych czasach. Ale jeśli chodzi o mężczyzn, panów sytuacji, nie ma potrzeby samozaparcia! Czy istnieje cnota wyższa od służenia innym? Ale to samo nie dotyczy Brāhminów – inni niech to robią! Prawda jest taka, że w tym kraju rodzice i krewni mogą bezlitośnie poświęcić dobro swoich dzieci i innych osób dla własnych egoistycznych celów, aby uratować się poprzez kompromis ze społeczeństwem; a nauczanie pokoleń czyniące umysł nieczułym uczyniło to całkowicie łatwym. On, jedyny odważny, może się wyprzeć. Tchórz bojący się bicza jedną ręką ociera oczy, a drugą ręką daje. Jaki pożytek mają takie prezenty? Dalekie jest to od miłości uniwersalnej. Młoda roślina powinna być ogrodzona i pielęgnowana. Można mieć nadzieję, że stopniowo uda się osiągnąć uniwersalną miłość, jeśli nauczy się bezinteresownie kochać jeden obiekt. Jeśli zostanie osiągnięte oddanie dla jednego konkretnego Iszta–Dewa, stopniowo możliwe będzie oddanie uniwersalnemu Wirat.
Dlatego też, jeśli ktoś był w stanie wyprzeć się siebie dla jednostki, należy mówić o poświęceniu dla dobra społeczeństwa, a nie wcześniej. To działanie z pragnieniem prowadzi do działania bez pragnienia. Czy możliwe jest wyrzeczenie się pragnienia, jeśli pragnienie nie istniało na początku? I co to może oznaczać? Czy światło może mieć jakiekolwiek znaczenie, jeśli nie ma ciemności?
Uwielbienie z pragnieniem i przywiązaniem jest na pierwszym miejscu. Zacznij od uwielbienia małego, a wtedy większe przyjdzie samo.
Matko, nie martw się. Wielki wiatr uderza w wielkie drzewo. „Podsycanie ognia sprawia, że pali się lepiej”; „Wąż uderzony w głowę podnosi kaptur” – i tak dalej. Kiedy w sercu pojawia się utrapienie, kiedy wokół wije się burza smutku i wydaje się, że nie widać już światła, kiedy nadzieja i odwaga prawie zniknęły, wtedy, w środku tej wielkiej duchowej burzy, pojawia się światło Brahmana w promieniach. Wychowany w luksusie, leżący na łożu róż i nigdy nie rodzący łez, kto kiedykolwiek stał się wielki, kto kiedykolwiek rozwinął w sobie Brahmana? Dlaczego boisz się płakać? Płacz! Płacz oczyszcza oczy i wyzwala intuicję. Wtedy wizja różnorodności – człowieka, zwierzęcia, drzewa – powoli topnieje, robi miejsce dla nieskończonej realizacji Brahmana wszędzie i we wszystkim. Wtedy –
समं पश्यन् हि सर्वत्र समवस्थितमीश्वरम् ।
न हिनस्त्यात्मनात्मानं ततो याति परां गतिम् ॥ –„Zaprawdę, widząc, że wszędzie jednakowo istnieje ten sam Bóg, nie wyrządza on krzywdy Jaźni poprzez jaźń i w ten sposób udaje się do Celu Najwyższego” (Gitā, XIII. 28).