Odpowiedz na Przemówienie w Kalkucie

(Napisane z Nowego Jorku 18 listopada 1894 r. do Radźa Pjari Mohan Mukherdźi, przewodniczącego publicznego zgromadzenia, które odbyło się 5 września 1894 r. w ratuszu w Kalkucie w uznaniu pracy Swami Wiwekanandy na Zachodzie.)

Otrzymałem uchwały przyjęte na ostatnim posiedzeniu ratusza w Kalkucie oraz miłe słowa, jakie przesłali mi moi współobywatele.

Przyjmij, panie, moją najgłębszą wdzięczność za docenienie moich nieistotnych usług.

Jestem głęboko przekonany, że żadna jednostka ani naród nie może żyć, trzymając się z dala od wspólnoty innych, a ilekroć taka próba była podejmowana w oparciu o fałszywe wyobrażenia o wielkości, polityce lub świętości – skutek zawsze był katastrofalny dla jednostki znajdującej się w odosobnieniu.

Moim zdaniem jedyną wielką przyczyną upadku i zwyrodnienia Indii było zbudowanie wokół narodu muru zwyczajów – którego fundamentem była nienawiść do innych, a którego prawdziwym celem w starożytności było powstrzymać Hindusów od kontaktu z otaczającymi ich narodami buddyjskimi.

Jakkolwiek starożytna lub współczesna sofistyka próbowałaby to ukryć, nieuniknionym rezultatem – potwierdzeniem prawa moralnego, że nikt nie może nienawidzić innych bez degeneracji siebie – jest to, że rasa, która była najważniejsza wśród starożytnych ras, stała się teraz pośmiewiskiem i pogardę wśród narodów. Jesteśmy przedmiotową lekcją naruszenia tego prawa, które nasi przodkowie jako pierwsi odkryli i rozpowszechnili.

Dawaj i bierz jest prawem; a jeśli Indie chcą się ponownie podnieść, jest absolutnie konieczne, aby wydobyły swoje skarby i rozrzuciły je wśród narodów ziemi, a w zamian były gotowe przyjąć to, co inni mają jej do zaoferowania. Ekspansja to życie, kurczenie się to śmierć. Miłość to życie, a nienawiść to śmierć. Zaczęliśmy umierać w dniu, w którym zaczęliśmy nienawidzić inne rasy; i nic nie może zapobiec naszej śmierci, jeśli nie powrócimy do ekspansji, czyli życia.

Dlatego musimy mieszać się ze wszystkimi rasami ziemi. A każdy Hindus, który wyrusza w podróż za granicę, przynosi swojemu krajowi więcej korzyści niż setki ludzi splecionych z przesądami i egoizmem, których jedynym celem w życiu jest być jak pies przy misce. Cudowne struktury życia narodowego, które wzniosły narody zachodnie, są wsparte mocnymi filarami charakteru i dopóki nie będziemy w stanie wykształcić takich członków, nie ma sensu martwić się i wściekać na tę czy inną władzę.

Czy zasługuje na wolność ten, kto nie jest gotowy dać jej innym? Spokojnie i po męsku zabierzmy się do pracy, zamiast marnować energię na niepotrzebne zmartwienia i złości. Ja na przykład głęboko wierzę, że żadna siła we wszechświecie nie może odmówić nikomu tego, na co naprawdę zasługuje. Przeszłość była bez wątpienia wspaniała, ale szczerze wierzę, że przyszłość będzie jeszcze wspanialsza. Niech Śankara utrzyma nas w czystości, cierpliwości i wytrwałości!