Praktyka Religii

(Wygłoszono w Alameda w Kalifornii 18 kwietnia 1900 r.)

Czytamy wiele książek, wiele pism świętych. Różne pomysły czerpiemy z dzieciństwa i co jakiś czas je zmieniamy. Rozumiemy, co oznacza religia teoretyczna. Sądzimy, że rozumiemy, co oznacza religia praktyczna. Teraz przedstawię wam moją koncepcję religii praktycznej.

Wszędzie wokół nas słyszy się o religii praktycznej i analizując to wszystko, stwierdzamy, że można ją sprowadzić do jednej koncepcji – miłosierdzia wobec naszych bliźnich. Czy to już cała religia? Codziennie słyszymy w tym kraju o praktycznym chrześcijaństwie – że człowiek uczynił coś dobrego dla swoich bliźnich. Czy to wszystko?

Jaki jest cel życia? Czy ten świat jest celem życia? Nic więcej? Czy mamy być po prostu tym, czym jesteśmy, niczym więcej? Czy człowiek ma być maszyną, która wszędzie działa sprawnie i bez zakłóceń? Czy wszystkie cierpienia, których dzisiaj doświadcza, to wszystko, co może mieć i czy nie pragnie niczego więcej?

Najwyższym marzeniem wielu religii jest świat. … Zdecydowana większość ludzi marzy o czasach, kiedy nie będzie już cierpienia, chorób, ubóstwa i jakiejkolwiek nędzy. Wszędzie będą się dobrze bawić. Religia praktyczna oznacza zatem po prostu. „Posprzątajcie ulice! Sprawcie, żeby było ładnie!” Widzimy, jak wszystkim się to podoba.

Czy radość jest celem życia? Gdyby tak było, wielkim błędem byłoby w ogóle zostać człowiekiem. Który człowiek może cieszyć się posiłkiem z większym smakiem niż pies czy kot? Idź do menażerii i zobacz jak [dzikie zwierzęta] odrywają mięso od kości. Wróć i zostań ptakiem! … Cóż więc za błąd zostać człowiekiem! Daremne były moje lata – setki lat – zmagań tylko po to, by stać się człowiekiem przyjemności zmysłowych.

Zwróć więc uwagę na zwyczajną teorię religii praktycznej, do czego ona prowadzi. Dobroczynność jest wspaniała, ale w chwili gdy powiesz że to wszystko, ryzykujesz popadnięciem w materializm. To nie jest religia. Nie jest lepsza od ateizmu – trochę mniej. … Wy, Chrześcijanie, czy nie znaleźliście w Biblii niczego innego, jak tylko pracę dla bliźnich i budowanie… szpitali?… Oto stoi sklepikarz i opowiada jak Jezus prowadziłby sklep! Jezus nie prowadziłby ani salonu, ani sklepu, ani nie redagowałby gazety. Ten rodzaj praktycznej religii jest dobry, a nie zły; ale to tylko religia w przedszkolu. Prowadzi donikąd. … Jeśli wierzycie w Boga, jeśli jesteście Chrześcijanami i codziennie powtarzacie: „Bądź wola Twoja”, pomyślcie tylko, co to znaczy! W każdej chwili mówcie: „Bądź wola Twoja”, co w rzeczywistości oznacza: „Bądź wola moja przez Ciebie, Boże”. Nieskończony realizuje Swoje własne plany. Nawet On popełnił błędy, a ty i ja naprawimy to! Architekt wszechświata będzie nauczany przez stolarzy! Zostawił ten świat jako brudną dziurę, a ty uczynisz go pięknym miejscem!

Jaki jest cel tego wszystkiego? Czy zmysły mogą być kiedykolwiek celem? Czy czerpanie przyjemności może być kiedykolwiek celem? Czy to życie może być kiedykolwiek celem duszy? Jeśli tak, lepiej umrzeć w tej chwili; nie chcę takiego życia! Jeśli taki jest los człowieka, że będzie on jedynie udoskonaloną maszyną, oznaczałoby to po prostu, że wrócimy do bycia drzewami, kamieniami i tym podobnymi rzeczami. Czy kiedykolwiek słyszałeś, jak krowa kłamie lub widziałeś, jak drzewo kradnie? To doskonałe maszyny. Nie popełniają błędów. Żyją w świecie, w którym wszystko jest skończone. …

Jaki jest zatem ideał religii, jeśli nie może ona być praktyczną [religią]? A z pewnością nie może tak być. Po co tu jesteśmy? Jesteśmy tu po wolność, po wiedzę. Chcemy wiedzieć, żeby się uwolnić. Oto nasze życie: jedno powszechne wołanie o wolność. Jaki jest powód że … roślina wyrasta z nasion, przewracając ziemię i wznosząc się ku niebu? Jaka jest ofiara słońca dla ziemi? Czym jest twoje życie? Tą samą walką o wolność. Natura wszędzie próbuje nas stłumić, a dusza chce się wyrazić. Walka z naturą trwa. W tej walce o wolność wiele rzeczy zostanie zmiażdżonych i zniszczonych. To jest twoje prawdziwe nieszczęście. Na polu bitwy muszą wznieść się duże masy kurzu i brudu. Natura mówi: „Zwyciężę”. Dusza mówi: „Muszę być zwycięzcą”. Natura mówi: „Czekaj! Dam ci trochę przyjemności, żebyś była cicho”. Dusza trochę się cieszy, na chwilę ulega złudzeniu, ale za chwilę [znowu woła o wolność]. Czy zauważyłeś wieczny krzyk, który przez wieki rozbrzmiewał w każdej piersi? Jesteśmy oszukiwani przez biedę. Stajemy się bogaci i jesteśmy oszukiwani bogactwem. Jesteśmy ignorantami. Czytamy, uczymy się i jesteśmy oszukiwani wiedzą. Żaden człowiek nigdy nie jest zadowolony. To jest przyczyną nieszczęścia, ale jest także przyczyną wszelkich błogosławieństw. To jest pewny znak. Jak możesz być zadowolony z tego świata? … Jeśli jutro ten świat stanie się niebem, powiemy: „Zabierzcie to. Dajcie nam coś innego”.

Nieskończona dusza ludzka nigdy nie może być usatysfakcjonowana inaczej niż przez samo Nieskończone … Nieskończone pragnienie może zostać zaspokojone jedynie przez nieskończoną wiedzę – nic poza tym. Światy będą przychodzić i odchodzić. Co z tego? Dusza żyje i na zawsze się rozwija. Światy muszą wejść do duszy. Światy muszą zniknąć w duszy jak krople w oceanie. I ten świat stanie się celem duszy! Jeśli mamy zdrowy rozsądek, nie możemy być usatysfakcjonowani, chociaż tematem poetów od wieków było to, abyśmy byli usatysfakcjonowani. I nikt jeszcze nie był usatysfakcjonowany! Miliony proroków powiedziało nam: „Bądźcie zadowoleni ze swojego losu”; śpiewają poeci. Wmówiliśmy sobie, że mamy być spokojni i usatysfakcjonowani, a jednak tak nie jest. Zamysłem Wiekuistego jest to, że na tym świecie nie ma nic, co mogłoby zadowolić moją duszę, nic w niebiosach w górze i nic poniżej. Wobec pragnień mojej duszy gwiazdy i światy, górne i dolne, cały wszechświat jest tylko wstrętną chorobą, niczym innym. Takie jest znaczenie. Wszystko jest złem, jeśli nie takie jest znaczenie. Każde pragnienie jest złe, jeśli nie takie jest jego znaczenie, jeśli nie zrozumie się jego prawdziwego znaczenia i celu. Cała natura poprzez wszystkie atomy woła o jedno – o swą doskonałą wolność.

Czym zatem jest religia praktyczna? Dojściem do tego stanu – wolności, osiągnięcia wolności. A ten świat jeśli pomaga nam w osiągnięciu tego celu [jest] w porządku; jeśli nie – jeśli zacznie wiązać jeszcze jedną warstwę z tysiącami, które już tam są, staje się złem. Majątek, nauka, piękno i wszystko inne – dopóki pomagają nam w osiągnięciu tego celu, mają wartość praktyczną. Kiedy przestają pomagać nam w dążeniu do celu jakim jest wolność, stanowią pozytywne zagrożenie. Czym zatem jest religia praktyczna? Wykorzystuj rzeczy tego i następnego świata tylko dla jednego celu – osiągnięcia wolności. Każdą przyjemność, każdą uncję przyjemności można kupić dzięki wydatkom nieskończonego serca i umysłu.

Spójrz na sumę dobra i zła na tym świecie. Czy to się zmieniło? Minęły wieki i religia praktyczna działała przez wieki. Świat myślał, że za każdym razem problem zostanie rozwiązany. Zawsze jest ten sam problem. W najlepszym razie zmienia swoją formę. … Sprzedaje konsumpcję i choroby nerwów za dwadzieścia tysięcy sklepów. … To jest jak stary reumatyzm: przepędź go z jednego miejsca, przejdzie do innego. Sto lat temu człowiek chodził pieszo lub kupował konie. Teraz jest szczęśliwy, bo jeździ koleją; ale jest nieszczęśliwy, bo musi więcej pracować i więcej zarabiać. Każda maszyna oszczędzająca siłę roboczą powoduje większy nacisk na pracę.

Ten wszechświat, natura, czy jakkolwiek to nazwiecie, muszą być ograniczone; nigdy nie może być nieograniczone. Absolut, aby stać się naturą, musi być ograniczony czasem, przestrzenią i przyczynowością. Energia [do naszej dyspozycji] jest ograniczona. Możesz wydać je w jednym miejscu, tracąc je w innym. Całkowita suma jest zawsze taka sama. Gdziekolwiek w jednym miejscu jest fala, w innym jest zagłębienie. Jeśli jeden naród stanie się bogaty, inne staną się biedne. Dobro równoważy zło. Osoba, która w tej chwili jest na szczycie fali, myśli, że wszystko jest w porządku; osoba na dole mówi, że świat jest [cały zły]. Ale człowiek, który stoi z boku, widzi rozgrywającą się boską grę. Niektórzy płaczą, inni się śmieją. Ci drudzy z kolei będą płakać, a inni się śmiać. Co możemy zrobić? Wiemy, że nie możemy nic zrobić. …

Kto z nas robi cokolwiek, bo chce czynić dobro? Tak niewielu! Można ich policzyć na palcach. Pozostali z nas również czynią dobro, ale dlatego, że jesteśmy do tego zmuszeni. … Nie możemy przestać. Idziemy dalej, przerzucani z miejsca na miejsce. Co możemy zrobić? Świat będzie tym samym światem, ziemia taka sama. Zostanie zmieniony z niebieskiego na brązowy i z brązowego na niebieski. Jeden język przetłumaczony na inny, jeden zestaw zła zamieniony na inny zestaw zła – to właśnie się dzieje. … Sześć z jednego, pół tuzina drugiego. Indianin amerykański w lesie nie może tak jak ty uczestniczyć w wykładzie z metafizyki, ale może strawić posiłek. Pociąłeś go na kawałki i w następnej chwili wszystko było z nim w porządku. Ty i ja, jeśli zostaniemy zadrapani, będziemy musieli jechać do szpitala na sześć miesięcy. …

Im niższy organizm, tym większa jest jego przyjemność zmysłowa. Pomyślcie o najniższych zwierzętach i sile dotyku. Wszystko jest dotykiem. […] Kiedy dochodzicie do człowieka, zobaczycie, że im niższa cywilizacja człowieka, tym większa jest siła zmysłów. […] Im wyższy organizm, tym mniejsza przyjemność zmysłów. Pies może zjeść posiłek, ale nie jest w stanie zrozumieć niezwykłej przyjemności myślenia o metafizyce. Jest pozbawiony cudownej przyjemności, jaką można uzyskać poprzez intelekt. Przyjemności zmysłów są wspaniałe. Większa od nich jest przyjemność intelektu. Uczestnictwo w wykwintnej, pięćdziesięciodaniowej kolacji w Paryżu to prawdziwa przyjemność. Ale w obserwatorium, patrząc na gwiazdy, widząc … światy przychodzą i rozwijają się – pomyślcie o tym! Musi być większa, bo wiem, że zapominacie o jedzeniu. Ta przyjemność musi być większa niż to, co czerpiecie z rzeczy ziemskich. Zapominacie o żonach, dzieciach, mężach i wszystkim; zapominacie o płaszczyźnie zmysłów. To jest przyjemność intelektualna. Zdrowy rozsądek głosi, że musi to być coś więcej niż przyjemność zmysłowa. Zawsze dla większej radości rezygnujecie z mniejszej. To jest religia praktyczna – osiągnięcie wolności, wyrzeczenie. Wyrzeknij się!

Wyrzeknij się tego, co niższe, abyś mógł osiągnąć to, co wyższe. Co jest podstawą społeczeństwa? Moralność, etyka, prawa. Wyrzeknij się. Wyrzeknij się wszelkiej pokusy zagarnięcia majątku bliźniego, położenia rąk na bliźniego, wszelkiej przyjemności tyranizowania słabszych, wszelkiej przyjemności oszukiwania innych kłamstwem. Czy moralność nie jest podstawą społeczeństwa? Czym jest małżeństwo, jeśli nie wyrzeczeniem się nieczystości? Dziki nie żenią się. Człowiek żeni się, ponieważ się wyrzeka. I tak dalej. Wyrzeknij się! Wyrzeknij się! Poświęć się! Poddaj się! Nie dla zera. Nie za nic. Ale żeby dostać się wyżej. Ale kto może to zrobić? Nie możesz, dopóki nie osiągniesz wyższego. Możesz porozmawiać. Możesz walczyć. Możesz próbować zrobić wiele rzeczy. Ale wyrzeczenie przychodzi samo, gdy osiągniesz to, co wyższe. Wtedy to mniejsze samoistnie odpada.

To jest religia praktyczna. Co jeszcze? Sprzątanie ulic i budowa szpitali? Ich wartość polega jedynie na tym wyrzeczeniu. A wyrzeczeniu nie ma końca. Trudność polega na tym, że starają się je ograniczyć – tylko dotąd i nie dalej. Ale nie ma granic dla tego wyrzeczenia.

Gdzie jest Bóg, nie ma innego. Gdzie jest świat, tam nie ma Boga. Ta dwójka nigdy się nie zjednoczy. [Jak] światło i ciemność. To właśnie zrozumiałem z Chrześcijaństwa i życia Nauczyciela. Czy nie taki jest Buddyzm? Czy nie taki Hinduizm? Czy to nie jest Mahometanizm? Czyż nie tego nauczali wszyscy wielcy mędrcy i nauczyciele? Czym jest świat, z którego trzeba zrezygnować? On jest tutaj. Noszę go całego ze sobą. Moje własne ciało. To wszystko dla tego ciała, że dobrowolnie kładę rękę na bliźnim, aby było mu miło i aby sprawić mu odrobinę przyjemności; [wszystko dla tego ciała], że ranię innych i popełniam błędy. …

Wielcy ludzie zmarli. Słabi ludzie umierali. Bogowie umarli. Śmierć – śmierć wszędzie. Ten świat jest cmentarzem nieskończonej przeszłości, a mimo to trzymamy się tego [ciała]: „Nigdy nie umrę”. Wiedząc na pewno [że ciało musi umrzeć], a jednak trzymając się tego. To też ma sens [bo w pewnym sensie nie umieramy]. Błąd polega na tym, że lgniemy do ciała, podczas gdy tak naprawdę to duch jest nieśmiertelny.

Wszyscy jesteście materialistami, ponieważ wierzycie, że jesteście ciałem. Jeśli człowiek mocno mnie uderzy, powiem, że zostałem uderzony. Jeśli mnie uderzy, powiem, że ja zostałem uderzony. Jeśli nie jestem ciałem, dlaczego miałbym to mówić? Nie ma znaczenia jeśli powiem, że jestem duchem. Jestem teraz ciałem. Zamieniłem się w materię. Dlatego mam wyrzec się ciała, wrócić do tego, czym naprawdę jestem. Jestem duchem – duszą, której żadne narzędzie nie może przebić, żaden miecz nie może przeciąć, żaden ogień nie może spalić, żadne powietrze nie może wysuszyć. Nienarodzony i niestworzony, bez początku i bez końca, bez śmierci, bez narodzin i wszechobecny – oto czym jestem; i całe nieszczęście przychodzi tylko dlatego, że myślę, że ta mała bryła gliny to ja. Utożsamiam się z materią i ponoszę za tym wszelkie konsekwencje.

Religia praktyczna to utożsamianie się ze swoją Jaźnią. Zatrzymaj tę błędną identyfikację! Jak daleko jesteś w tym zaawansowany? Być może zbudowałeś dwa tysiące szpitali, zbudowałeś pięćdziesiąt tysięcy dróg, a jednak co z tego, jeśli nie zdałeś sobie sprawy, że jesteś duchem? Umrzesz śmiercią psa z takimi samymi uczuciami jak pies. Pies wyje i płacze, bo wie, że jest tylko materią i ulegnie rozpuszczeniu.

Tam jest śmierć, wiesz, nieunikniona śmierć, w wodzie, w powietrzu, w pałacu, w więzieniu – śmierć wszędzie. Co sprawia, że jesteś nieustraszony? Kiedy uświadomisz sobie kim jesteś – tym nieskończonym duchem, nieśmiertelnym, nienarodzonym. Jego żaden ogień nie może spalić, żadne narzędzie nie zabije, żadna trucizna nie zrani. To nie teoria, pamiętaj. Nie czytanie książek. … [Nie papugowanie.] Mój stary Mistrz zwykł mawiać: „Bardzo dobrze jest nauczyć papugę mówić przez cały czas: «Panie, Panie, Panie», ale niech kot podejdzie i chwyci ją za szyję, a zapomni wszystko na ten temat.” [Możesz] modlić się cały czas, czytać wszystkie pisma święte na świecie i oddawać cześć wszystkim istniejącym bogom, [ale] dopóki nie urzeczywistnisz duszy, nie ma wolności. Nie mówienie, teoretyzowanie, argumentowanie, ale realizacja. To nazywam religią praktyczną.

Tę prawdę o duszy trzeba po pierwsze usłyszeć. Jeśli ją usłyszałeś, pomyśl nad nią. Gdy już to zrobisz, medytuj nad nią. Koniec z próżnymi argumentami! Zadowól się raz, że jesteś duchem nieskończonym. Jeśli to prawda, to bzdurą musi być to, że jesteś ciałem. Jesteś Jaźnią i należy to sobie uświadomić. Duch musi postrzegać siebie jako ducha. Teraz duch postrzega siebie jako ciało. To musi się skończyć. W chwili, gdy zaczniesz zdawać sobie z tego sprawę, zostaniesz uwolniony.

Widzisz tą szklankę i wiesz, że to tylko iluzja. Niektórzy naukowcy mówią, że jest to światło i wibracje. … Widzenie ducha musi być nieskończenie bardziej realne: musi to być jedyny prawdziwy stan, jedyne prawdziwe wrażenie, jedyna prawdziwa wizja. Wszystkie te [obiekty, które widzisz] to tylko sny. Wiesz to teraz. Nie tylko dawni idealiści, ale także współcześni fizycy mówią, że tam jest światło. Nieco więcej wibracji czyni różnicę. …

Musisz zobaczyć Boga. Należy urzeczywistnić ducha, a to jest religia praktyczna. To nie to, co głosił Chrystus, nazywacie religią praktyczną: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie”. Czy to był żart? O jakiej praktycznej religii myślisz? Panie pomóż nam! „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni ujrzą Boga”. Czy to oznacza sprzątanie ulic, budowę szpitali i tak dalej? Dobre uczynki, jeśli czynisz je z czystym umysłem. Nie dawaj temu człowiekowi dwudziestu dolarów by kupić wszystkie gazety w San Francisco i zobaczyć w nich swoje nazwisko! Czy nie czytasz w swoich książkach, że żaden człowiek ci nie pomoże? Czyńcie tą służbę jako uwielbienie dla samego Pana w biednych, nędznych i słabych. Kiedy tak czynicie rezultat jest sprawą drugorzędną. Taka praca, wykonywana bez myśli o zysku, przynosi korzyść duszy. I nawet do takich należy Królestwo Niebieskie.

Królestwo Niebieskie jest w nas. On tam jest. On jest duszą wszystkich dusz. Zobacz Go w swojej własnej duszy. To jest religia praktyczna. To jest wolność. Zapytajmy się nawzajem, jak bardzo jesteśmy w tym zaawansowani: na ile jesteśmy czcicielami ciała  prawdziwymi wierzącymi w Boga, ducha; jak bardzo wierzymy, że jesteśmy duchem. To jest bezinteresowne. To jest wolność. To jest prawdziwe uwielbienie. Zrealizuj siebie. To wszystko, co można zrobić. Poznaj siebie takim, jakim jesteś – duchem nieskończonym. To jest religia praktyczna. Wszystko inne jest niepraktyczne, bo wszystko inne zniknie. Tylko to nigdy nie zniknie. To jest wieczne. Szpitale upadają. Wszyscy sponsorzy kolei zginą. Ta ziemia zostanie rozerwana na kawałki, a słońca zniszczone. Dusza trwa na wieki.

Co jest wyższe, gonitwa za tym, co ginie, lub … czczenie tego, co nigdy się nie zmienia? Co jest bardziej praktyczne, gdy całą energię życia poświęcasz na zdobywanie rzeczy, a zanim je zdobędziesz, nadejdzie śmierć i będziesz musiał to wszystko porzucić? – jak wielki [władca], który wszystkich podbił, [który, gdy nadeszła] śmierć, powiedział: „Rozłóżcie przede mną wszystkie dzbany z rzeczami”. Powiedział: „Przynieście mi ten wielki diament”. I położył go na piersi swojej, i płakał. Tak płacząc, umarł tak samo, jak umiera pies.

Człowiek mówi: „Ja żyję”. Nie wie, że to [strach przed] śmiercią sprawia, że niewolniczo trzyma się życia. Mówi: „Lubię to”. Nigdy nie śniło mu się, że natura go zniewoliła.

Natura niszczy każdego z nas. Licz, ile odrobiny przyjemności otrzymasz. Na dłuższą metę natura wykonała swoje dzieło poprzez ciebie, a kiedy umrzesz, twoje ciało sprawi, że wyrosną inne rośliny. Jednak cały czas myślimy, że sami sprawiamy sobie przyjemność. W ten sposób koło się kręci.

Zatem urzeczywistnianie ducha jako ducha jest religią praktyczną. Wszystko inne jest dobre o ile prowadzi do tego jednego wielkiego pomysłu. To [urzeczywistnienie] można osiągnąć poprzez wyrzeczenie się, medytację – wyrzeczenie się wszystkich zmysłów, przecięcie węzłów, łańcuchów, które przywiązują nas do materii. „Nie chcę życia materialnego, nie chcę życia zmysłowego, ale czegoś wyższego”. To jest wyrzeczenie. Następnie mocą medytacji odwróć zło, które zostało wyrządzone.

Jesteśmy na każde zawołanie natury. Jeśli na zewnątrz słychać dźwięk, muszę go usłyszeć. Jeśli coś się dzieje, muszę to zobaczyć. Jak małpy. Jesteśmy skoncentrowanymi dwoma tysiącami małp, każdy z nas. Małpy są bardzo ciekawskie. Nie możemy się więc powstrzymać więc nazywamy to „cieszeniem się”. Cudowny ten język! Cieszymy się światem! Nie możemy przestać się nim cieszyć. Natura chce, żebyśmy to zrobili. Piękny dźwięk: słyszę go. Jakbym mógł wybrać, czy chcę to usłyszeć, czy nie! Natura mówi: „Zejdź do głębin nieszczęścia”. Za chwilę staję się nieszczęśliwy. … Mówimy o przyjemnościach [zmysłów] i posiadaniu. Jeden człowiek uważa mnie za bardzo uczonego. Inny myśli: „On jest głupcem”. Ta degradacja, ta niewola, bez wiedzy! W ciemnym pokoju uderzamy się głowami o siebie.

Czym jest medytacja? Medytacja jest siłą, która pozwala nam przeciwstawić się temu wszystkiemu. Natura może nas zawołać: „Popatrz, to piękna rzecz!” Nie patrzę. Teraz ona mówi: „To piękny zapach, powąchaj go!” Mówię do nosa: „Nie wąchaj”, a nos nie czuje. „Oczy, nie patrzcie!” Natura robi coś tak okropnego – zabija jedno z moich dzieci i mówi: „Teraz, draniu, usiądź i płacz! Idź na samo dno!” Mówię: „Nie muszę”. Podskakuję. Muszę być wolny. Spróbujcie czasami. … [W medytacji] możecie przez chwilę zmienić tę naturę. Gdybyście mieli w sobie tę moc, czy nie byłoby to niebem, wolnością? Na tym polega moc medytacji.

Jak to osiągnąć? Na kilkanaście różnych sposobów. Każdy temperament ma swój sposób. Ale to jest ogólna zasada: uchwyć umysł. Umysł jest jak jezioro i każdy kamień, który do niego wpada, powoduje fale. Te fale nie pozwalają nam zobaczyć, kim jesteśmy. Księżyc w pełni odbija się w wodzie jeziora, ale powierzchnia jest tak zaburzona, że nie widzimy wyraźnie odbicia. Niech będzie spokojna. Nie pozwól naturze podnieść fali. Siedź cicho, a po chwili ona ci odpuści. Wtedy wiemy, kim jesteśmy. Bóg już tam jest, ale umysł jest bardzo wzburzony i zawsze goni za zmysłami. Zamykasz zmysły, a mimo to kręcisz się i kręcisz. Właśnie w tej chwili myślę, że wszystko jest w porządku i będę medytować o Bogu, a potem za minutę moje myśli przenoszą się do Londynu. A jeśli się stąd wycofam, pojadę do Nowego Jorku, aby pomyśleć o rzeczach, które tam robiłem w przeszłości. Te [fale] należy zatrzymać mocą medytacji.

Powoli i stopniowo powinniśmy się szkolić. To nie jest żart – nie jest to kwestia dnia, lat, a może urodzeń. Nieważne! Przyciąganie musi trwać. Świadomie i dobrowolnie, przyciąganie musi trwać. Cal po calu będziemy zdobywać ziemię. Zaczniemy odczuwać i zdobywać prawdziwy majątek, którego nikt nie może nam odebrać – bogactwo, którego nikt nie może nam odebrać, bogactwo, którego nikt nie może zniszczyć, radość, której żadne nieszczęście nie jest już w stanie zranić. …

Przez te wszystkie lata byliśmy zależni od innych. Jeśli mam odrobinę przyjemności a ta osoba odejdzie, moja przyjemność zniknie. … Spójrzcie na szaleństwo człowieka: jego szczęście zależy od ludzi! Wszelkie rozstania są cierpieniem. Naturalnie. Zależność od bogactwa, żeby osiągnąć szczęście? Występuje fluktuacja bogactwa. Zależność od zdrowia lub czegokolwiek innego niż niezmienny duch musi sprowadzić nieszczęście dzisiaj lub jutro. Z wyjątkiem nieskończonego ducha, wszystko inne ulega zmianie. Jest wir zmian. Trwałość nie istnieje nigdzie indziej, jak tylko w tobie. Jest tam nieskończona radość, niezmienna. Medytacja jest bramą, która ją przed nami otwiera. Modlitwy, ceremonie i wszystkie inne formy kultu są po prostu przedszkolami medytacji. Modlisz się, ofiarowujesz coś. Istniała pewna teoria, że wszystko podnosi siłę duchową. Używanie pewnych słów, kwiatów, obrazów, świątyń, ceremonii, takich jak falowanie świateł, wprowadza umysł w tę postawę, ale ta postawa jest zawsze w ludzkiej duszy, nigdzie indziej. Wszyscy [ludzie] to robią; ale co oni czynią nie wiedząc o tym, wy czyńcie świadomie. Na tym polega moc medytacji. Cała wiedza, jaką posiadasz – skąd przyszła? Z mocy medytacji. Dusza wydobyła wiedzę ze swoich głębin. Jaka wiedza była kiedykolwiek poza nią? Na dłuższą metę ta moc medytacji oddziela nas od ciała, a wtedy dusza poznaje siebie taką, jaka jest – nienarodzoną, nieśmiertelną i nienarodzoną istotą. Nie ma już nieszczęścia, nie ma już narodzin na tej ziemi, nie ma już ewolucji. [Dusza wie, że] zawsze była doskonała i wolna.