Iszta

Teoria Iszty, o której pokrótce wspomniałem wcześniej jest tematem wymagającym szczególnej uwagi, gdyż przy właściwym jej zrozumieniu można zrozumieć wszystkie najróżniejsze religie świata. Słowo Iszta pochodzi od rdzenia Isz, pragnąć, wybierać. Ideał wszystkich religii, wszystkich sekt jest ten sam – osiągnięcie wolności i położenie kresu nędzy. Gdziekolwiek znajdziesz religię ten ideał działa w tej czy innej formie. Oczywiście na niższych poziomach religii nie jest to tak dobrze wyrażone; ale mimo to, dobrze czy źle wyrażone, jest to jedyny cel, do którego zbliża się każda religia. Wszyscy chcemy pozbyć się nieszczęścia; walczymy o osiągnięcie wolności – fizycznej, umysłowej, duchowej. Oto cała idea, nad którą pracuje świat. Ponieważ cel jest jeden i ten sam, dróg do osiągnięcia go może być wiele, a drogi te wyznaczają cechy naszej natury. Natura jednego człowieka jest emocjonalna, innego intelektualna, jeszcze innego aktywna i tak dalej. Ponownie, w tym samym charakterze może istnieć wiele podziałów. Weźmy na przykład miłość, którą szczególnie zajmujemy się w temacie Bhakti. Natura jednego człowieka ma silniejszą miłość do dzieci; innego ma ją dla żony, innego dla matki, innego dla ojca, jeszcze innego dla przyjaciół. Inny z natury kocha ojczyznę, a nieliczni kochają ludzkość w najszerszym tego słowa znaczeniu; jest ich oczywiście bardzo niewiele, chociaż każdy z nas mówi o tym, jakby to była siła napędowa naszego życia. Kilku mędrców tego doświadczyło. Kilka wielkich dusz wśród ludzkości odczuwa tę powszechną miłość i miejmy nadzieję, że ten świat nigdy nie będzie pozbawiony takich ludzi.

Odkrywamy, że nawet w przypadku jednego przedmiotu istnieje wiele różnych sposobów osiągnięcia jego celu. Wszyscy Chrześcijanie wierzą w Chrystusa; ale pomyśl, ile różnych wyjaśnień na jego temat mają. Każdy kościół widzi go w innym świetle, z różnych punktów widzenia. Oczy Prezbiterianina są utkwione w tej scenie z życia Chrystusa, kiedy udał się do lichwiarzy; patrzy na niego jak na wojownika. Jeśli zapytasz Kwakra, być może powie: „Przebaczył swoim wrogom”. Kwakier przyjmuje taki pogląd i tak dalej. Jeśli zapytasz Rzymskiego Katolika, jaki moment życia Chrystusa podoba mu się najbardziej, być może odpowie: „Kiedy dał klucze Piotrowi”. Każda sekta z pewnością postrzega go na swój sposób.

Wynika z tego, że będzie wiele podziałów i podpodziałów nawet na ten sam temat. Ignoranci przyjmują jeden z tych podziałów i zajmują na jego podstawie swoje stanowisko i nie tylko odmawiają każdemu innemu człowiekowi prawa do interpretowania wszechświata według własnego światła, ale ośmielają się twierdzić, że inni całkowicie się mylą i tylko oni mają rację. Jeśli są przeciwni, zaczynają walczyć. Mówią, że zabiją każdego człowieka, który nie wierzy tak, jak oni wierzą, tak jak czynią Mahometanie. Są to ludzie którzy myślą, że są szczerzy i którzy ignorują wszystkich innych. Ale jakie stanowisko chcemy zająć w tej Bhakti-Jodze? Nie tylko nie powiemy innym że się mylą, ale powiemy im, że mają rację – wszystkim tym, którzy podążają własnymi drogami. Ta droga którą twoja natura każe ci koniecznie przyjąć jest właściwą drogą. Każdy z nas rodzi się z jakąś osobliwością natury wynikającą z naszej przeszłej egzystencji. Albo nazwiemy to naszym własnym, reinkarnowanym doświadczeniem z przeszłości, albo przeszłością dziedziczną; jakkolwiek by to ująć, jesteśmy wynikiem przeszłości – to jest absolutnie pewne, niezależnie od kanałów, którymi przeszłość mogła nadejść. Naturalnie wynika z tego, że każdy z nas jest skutkiem, którego przyczyną była nasza przeszłość; i dlatego w każdym z nas istnieje szczególny ruch, specyficzny pociąg; i dlatego każdy będzie musiał znaleźć drogę dla siebie.

W ten sposób tę metodę, do której każdy z nas jest w sposób naturalny przystosowany, nazywamy „drogą wybraną”. Taka jest teoria Iszty i tę naszą drogę nazywamy naszą własną Isztą. Na przykład, wyobrażenie Boga przez jednego człowieka jest takie, że jest On wszechmocnym Władcą wszechświata. Być może taka jest jego natura. Jest człowiekiem apodyktycznym, który chce rządzić wszystkimi; w naturalny sposób uważa Boga za wszechmocnego Władcę. Inny człowiek, być może nauczyciel i surowy, nie widzi nikogo innego jak tylko Boga sprawiedliwego, Boga kary i tak dalej. Każdy widzi Boga zgodnie ze swoją naturą; i ta wizja, uwarunkowana naszą naturą, jest naszą Isztą. Doszliśmy do punktu, w którym możemy widzieć tę wizję Boga i tylko nią; nie możemy widzieć żadnej innej wizji. Być może czasami pomyślisz o naukach jakiegoś człowieka, że jest to najlepsze i dokładnie do ciebie pasuje, a następnego dnia poprosisz jednego ze swoich przyjaciół, aby poszedł i go wysłuchał; ale przychodzi mu do głowy myśl, że była to najgorsza nauka, jaką kiedykolwiek słyszał. On się nie myli i nie ma sensu się z nim kłócić. Nauczanie było w porządku, ale nie było dostosowane do tego człowieka. Rozszerzając to nieco dalej, musimy zrozumieć, że prawda widziana z różnych punktów widzenia może być prawdą, ale nie tą samą prawdą.

Na pierwszy rzut oka mogłoby się to wydawać sprzecznością samą w sobie, musimy jednak pamiętać, że prawda absolutna jest tylko jedna, podczas gdy prawdy względne są z konieczności różne. Weźmy na przykład twoją wizję tego wszechświata. Ten wszechświat jako byt absolutny jest niezmienny, niezmieniony i taki sam wszędzie. Ale ty, ja i wszyscy inni słyszymy i widzimy, każdy w swoim własnym wszechświecie. Weźmy słońce. Słońce jest jedno; ale kiedy ty, ja i setka innych osób stoimy w różnych miejscach i patrzymy na nie, każdy z nas widzi inne słońce. Nie możemy temu zaradzić. Bardzo mała zmiana miejsca zmieni całe widzenie słońca przez człowieka. Niewielka zmiana atmosfery sprawi, że znów będzie inna wizja. Zatem we względnym postrzeganiu prawda zawsze jawi się jako inna. Ale Prawda Absolutna jest tylko jedna. Dlatego nie musimy walczyć z innymi, gdy ich znajdziemy; mówią coś o religii, co nie jest dokładnie zgodne z naszym poglądem na nią. Pamiętajmy, że obaj możemy mieć rację, choć pozornie sobie zaprzeczamy. Mogą istnieć miliony promieni zbiegających się w stronę tego samego środka na Słońcu. Im dalej są od środka, tym większa jest odległość między dowolnymi dwoma. Ale kiedy wszyscy spotykają się w centrum, wszelkie różnice znikają. Istnieje takie centrum, które jest absolutnym celem ludzkości. Jest nim Bóg. Jesteśmy promieniami. Odległości pomiędzy promieniami są organicznymi ograniczeniami, poprzez które jedynie możemy uchwycić wizję Boga. Stojąc na tym planie, każdy z nas zobowiązany jest mieć inny pogląd na Rzeczywistość Absolutną; i jako takie wszystkie poglądy są prawdziwe i nikt z nas nie potrzebuje się kłócić z drugim. Jedynym rozwiązaniem jest dotarcie do centrum. Jeśli spróbujemy rozstrzygnąć nasze różnice w drodze kłótni lub sporów odkryjemy, że możemy żyć przez setki lat bez dochodzenia do żadnego wniosku. Historia to potwierdza. Jedyne rozwiązanie to maszerować przed siebie i kierować się w stronę centrum; im szybciej to zrobimy, tym szybciej znikną nasze różnice.

Zatem ta teoria Iszty oznacza pozwolenie człowiekowi na wybór własnej religii. Jeden człowiek nie powinien zmuszać drugiego do oddawania czci temu, co on czci. Wszelkie próby zgromadzenia ludzi za pomocą armii, siły lub argumentów, wpędzenia ich do tego samego ogrodzenia i zmuszenia do czczenia tego samego Boga zawiodły i zawsze będą kończyć się niepowodzeniem, ponieważ jest to konstytucyjnie niemożliwe. Co więcej, istnieje niebezpieczeństwo zahamowania ich wzrostu. Rzadko spotyka się mężczyznę czy kobietę, którzy nie walczą o jakąś religię; a ilu jest zadowolonych, a raczej jak niewielu jest zadowolonych! Jak niewielu coś znajduje! A dlaczego? Po prostu dlatego, że większość z nich realizuje niemożliwe zadania. Są do tego zmuszani pod dyktando innych. Na przykład gdy jestem dzieckiem ojciec wkłada mi do ręki książkę, w której jest napisane, że Bóg jest taki a taki. Jaki on ma interes, żeby mi to wmawiać? Skąd on wie w jaki sposób będę się rozwijać? A nie mając wiedzy na temat mojego rozwoju konstytucjonalnego chce narzucić mi swoje pomysły, w wyniku czego mój rozwój zostaje zahamowany. Nie można sprawić, by roślina rosła na nieodpowiedniej dla niej glebie. Dziecko uczy się samo. Ale możesz pomóc mu iść naprzód na swój własny sposób. To, co możesz zrobić, nie ma natury pozytywnej, ale negatywną. Możesz usunąć przeszkody, ale wiedza wypływa z własnej natury. Poluzuj trochę ziemię, aby mogła łatwo wyjść. Otocz go żywopłotem; uważaj, żeby nic go nie zabiło i na tym kończy się twoja praca. Nie możesz zrobić nic innego. Reszta jest przejawem wewnętrznej natury. Podobnie z edukacją dziecka; dziecko samo się wychowuje. Przychodzisz mnie wysłuchać, a kiedy wrócisz do domu, porównaj to, czego się nauczyłeś, a przekonasz się, że pomyślałeś o tym samym; dałem temu jedynie wyraz. Nigdy nie będę mógł cię niczego nauczyć: będziesz musiał się tego sam nauczyć, ale być może mogę ci pomóc w wyrażeniu tej myśli.

Tak więc, jeśli chodzi o religię – co więcej – muszę sam uczyć się religii. Jakie prawo ma mój ojciec, żeby wciskać mi do głowy różne bzdury? Jakie prawo ma mój pan lub społeczeństwo, aby wpychać mi różne rzeczy do głowy? Być może są dobre, ale niekoniecznie są po mojemu. Pomyśl o przerażającym złu, które panuje dzisiaj na świecie, o milionach niewinnych dzieci wypaczonych przez niewłaściwe metody nauczania. Ileż pięknych rzeczy, które stałyby się cudownymi prawdami duchowymi, zostało zduszonych w zarodku przez tę okropną ideę religii rodzinnej, religii społecznej, religii narodowej i tak dalej. Pomyśl, jaka masa przesądów siedzi teraz w twojej głowie na temat religii twojego dzieciństwa lub religii twojego kraju i ile zła ona wyrządza lub może wyrządzić. Człowiek nie wie jaka potężna siła kryje się za każdą myślą i czynem. Stare powiedzenie jest prawdziwe, że: „Głupcy pędzą tam, gdzie aniołowie boją się stąpać”. Należy o tym pamiętać od samego początku. Jak? Przez tę wiarę w Isztę. Jest tak wiele ideałów; nie mam prawa mówić jaki będzie twój ideał ani narzucać ci żadnego ideału. Moim obowiązkiem powinno być przedstawienie ci wszystkich znanych mi ideałów i umożliwienie ci zobaczenia na podstawie własnego organizmu co ci się najbardziej podoba i co jest dla ciebie najbardziej odpowiednie. Podejmij tę, która najbardziej Ci odpowiada i wytrwaj w niej. To jest twoja Iszta, twój szczególny ideał.

Widzimy zatem, że religia zbiorowa nigdy nie będzie możliwa. Prawdziwe dzieło religii musi być sprawą każdego człowieka. Mam własny pomysł, muszę go zachować ją świętą i w tajemnicy, bo wiem, że to nie musi być twój pomysł. Po drugie, dlaczego miałbym powodować zamieszanie, chcąc powiedzieć wszystkim, jaki jest mój pomysł? Inni ludzie przyszliby i walczyliby ze mną. Nie mogą tego zrobić jeśli im nie powiem; ale jeśli będę im mówił jakie są moje poglądy, wszyscy będą mi się sprzeciwiać. Jaki jest więc sens mówienia o nich? Tę Isztę należy zachować w tajemnicy, jest to sprawa między tobą a Bogiem. Wszystkie teoretyczne części religii mogą być głoszone publicznie i udostępniane jako zgromadzenia, lecz wyższa religia nie może być upubliczniana. Nie mogę w jednej chwili przygotować swoich uczuć religijnych. Jaki jest rezultat tej maskarady i farsy? To żart z religii, najgorsze bluźnierstwo. Rezultatem jest to, co można znaleźć w kościołach dnia dzisiejszego. Jak ludzie mogą znieść te religijne ćwiczenia? To jak żołnierze w baraku. Ramiona, klęknij, weź książkę, wszystko dokładnie wyregulowane. Pięć minut uczuć, pięć minut rozsądku, pięć minut modlitwy – wszystko wcześniej ustalone. Te maskarady wypędziły religię. Niech kościoły głoszą doktryny, teorie i filozofie według własnego uznania, ale jeśli chodzi o oddawanie czci, prawdziwą praktyczną część religii, powinno być tak, jak mówi Jezus: „Kiedy się modlisz, wejdź do swojego schowka i kiedy zamkniesz drzwi módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu.”

Taka jest teoria Iszty. Jest to jedyny sposób aby religia praktycznie odpowiadała potrzebom różnych konstytucji, aby uniknąć kłótni z innymi i osiągnąć prawdziwy, praktyczny postęp w życiu duchowym. Ale muszę cię ostrzec, żebyś nie interpretował błędnie moich słów jako związku z tworzeniem tajnych stowarzyszeń. Gdyby istniał diabeł, szukałbym go w tajnym stowarzyszeniu – jako wynalazek tajnych stowarzyszeń. To diabelskie plany. Iszta jest święta, a nie tajemna. Ale w jakim sensie? Dlaczego nie powinienem rozmawiać o mojej Iszta z innymi? Ponieważ jest to moja najświętsza rzecz. Może ona  pomóc innym, ale skąd mam wiedzieć, że raczej im nie zaszkodzi? Może istnieć człowiek, którego natura jest taka, że nie może oddawać czci Bogu Osobowemu, a jako Boga Bezosobowego może wielbić jedynie swoją najwyższą Jaźń. Załóżmy, że zostawię go wśród was, a on powie wam, że nie ma Boga Osobowego, lecz jedynie Bóg jako Jaźń w was lub we mnie. Będziesz zszokowany. Jego pomysł jest święty, ale nie tajny. Nigdy nie było wielkiej religii ani wielkiego nauczyciela, którzy tworzyliby tajne stowarzyszenia głoszące prawdy Boże. W Indiach nie ma takich tajnych stowarzyszeń. Takie rzeczy mają wyłącznie zachodnią koncepcję i są jedynie narzucone Indiom. Nigdy nic o nich nie wiedzieliśmy. Dlaczego w ogóle miałyby istnieć tajne stowarzyszenia w Indiach? W Europie nie wolno było powiedzieć ani słowa na temat religii, które nie zgadzało się z poglądami Kościoła. Zmuszeni więc byli do ukrywania się wśród gór i zakładania tajnych stowarzyszeń, aby móc wyznawać swój własny rodzaj kultu. W Indiach nigdy nie było okresu, w którym człowiek byłby prześladowany za posiadanie własnych poglądów na religię. W Indiach nigdy nie było tajnych stowarzyszeń religijnych, więc wszelkie pomysły tego typu należy natychmiast porzucić. Te tajne stowarzyszenia zawsze przeradzają się w najstraszniejsze rzeczy. Widziałem wystarczająco dużo tego świata, aby wiedzieć, jakie zło powodują i jak łatwo zmieniają się w społeczeństwa wolnej miłości i społeczeństwa duchów, jak ludzie są rozgrywani rękami innych mężczyzn i kobiet oraz jak ich przyszłe możliwości rozwoju myśli i działania są niszczone i tak dalej. Niektórzy z Was mogą być niezadowoleni, że mówię w ten sposób, ale muszę powiedzieć wam prawdę. Być może w ciągu całego mojego życia podąży za mną tylko pół tuzina mężczyzn i kobiet; ale będą to prawdziwi mężczyźni i kobiety, czyści i szczerzy, a ja nie chcę tłumu. Co mogą zrobić tłumy? Historię świata tworzyło kilkudziesięciu, których można policzyć na palcach, a reszta to motłoch. Wszystkie te tajne stowarzyszenia i oszustwa czynią mężczyzn i kobiety nieczystymi, słabymi i ograniczonymi; a słabi nie mają woli i nigdy nie mogą pracować. Dlatego nie miejcie z nimi nic wspólnego. Całe to fałszywe zamiłowanie do tajemnic powinno zostać odrzucone gdy po raz pierwszy pojawi się w twoim umyśle. Nikt, kto jest w najmniejszym stopniu nieczysty nigdy nie stanie się religijny. Nie próbuj zakrywać ropiejących wrzodów masami róż. Czy myślisz, że możesz oszukać Boga? Nikt nie może. Daj mi prostego mężczyznę lub kobietę; ale Panie, chroń mnie od duchów, latających aniołów i diabłów. Bądźcie zwyczajnymi, normalnymi, miłymi ludźmi.

Istnieje w nas coś takiego jak instynkt, który mamy wspólny ze zwierzętami, odruchowy, mechaniczny ruch ciała. Istnieje znowu wyższa forma przewodnictwa, którą nazywamy rozumem, gdy intelekt uzyskuje fakty, a następnie je uogólnia. Istnieje jeszcze wyższa forma wiedzy, którą nazywamy inspiracją, która nie rozumuje, ale poznaje rzeczy za pomocą przebłysków. To jest najwyższa forma wiedzy. Ale jak mamy ją odróżnić od instynktu? Na tym polega wielka trudność. W dzisiejszych czasach każdy przychodzi do was i mówi, że jest natchniony i wysuwa nadludzkie twierdzenia. Jak odróżnić inspirację od oszustwa? Po pierwsze, natchnienie nie może być sprzeczne z rozumem. Starzec nie sprzeciwia się dziecku, on jest jego rozwojem. To, co nazywamy inspiracją, jest rozwojem rozumu. Droga do intuicji wiedzie przez rozum. Instynktowne ruchy ciała nie sprzeciwiają się rozumowi. Jakże instynktownie poruszasz się, gdy przechodzisz przez ulicę, aby uchronić się przed samochodami. Czy umysł podpowiada Ci, że ratowanie ciała w ten sposób było głupotą? Nie. Podobnie żadna prawdziwa inspiracja nie jest nigdy sprzeczna z rozumem. Tam, gdzie to się dzieje, nie jest to żadna inspiracja. Po drugie, inspiracja musi służyć dobru ogółu, a nie reputacji, sławy czy osobistych korzyści. Powinna ona zawsze służyć dobru świata i być całkowicie bezinteresowna. Kiedy te testy zostaną spełnione, możesz śmiało potraktować to jako inspirację. Musisz pamiętać, że w obecnym stanie świata nie ma ani jednej osoby na milion, która jest natchniona. Mam nadzieję, że ich liczba będzie wzrastać. Teraz bawimy się tylko religią. Z natchnieniem zaczniemy mieć religię. Tak jak mówi św. Paweł: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz”. Jednak w obecnym stanie świata bardzo nieliczni osiągają ten stan; być może jednak w żadnym innym okresie nie było tak fałszywych twierdzeń o inspiracji jak teraz. Mówi się, że kobiety mają zdolności intuicyjne, podczas gdy mężczyźni wspinają się powoli w górę, kierując się rozumem. Nie wierz w to. Natchnionych mężczyzn jest tyle samo, co kobiet, chociaż kobiety mają być może większe skłonności do osobliwych form histerii i nerwowości. Lepiej umrzeć jako niewierzący niż dać się oszukać oszustom i żonglerom. Moc rozumowania została ci dana do użytku. Pokaż zatem, że użyłeś ją właściwie. Dzięki temu będziesz mógł zająć się wyższymi sprawami.

Musimy zawsze pamiętać, że Bóg jest Miłością. „Zaprawdę głupcem jest ten, kto mieszkając nad brzegiem Gangesu, stara się wykopać małą studnię w poszukiwaniu wody. Zaprawdę głupcem jest ten, kto mieszkając w pobliżu kopalni diamentów, spędza życie na poszukiwaniu szklanych paciorków. ” Bóg jest tą kopalnią diamentów. Jesteśmy doprawdy głupcami, jeśli porzucamy Boga dla legend o duchach i latających hobgoblinach. To choroba, chorobliwe pragnienie. Degeneruje ono rasę, osłabia nerwy i mózg żyjących w nieustannym chorobliwym strachu przed hobgoblinami lub pobudza głód cudów; wszystkie te szalone historie o nich utrzymują nerwy w nienaturalnym napięciu – powolna i pewna degeneracja rasy. Myślenie o rezygnacji z Boga, czystości, świętości i duchowości w imię tych wszystkich nonsensów jest degeneracją! Czytanie myśli innych mężczyzn! Jeśli będę musiał czytać myśli innych przez pięć minut, oszaleję. Bądźcie silni, powstańcie i szukajcie Boga Miłości. To jest najwyższa siła. Jaka moc jest większa od mocy czystości? Miłość i czystość rządzą światem. Tej miłości do Boga nie mogą osiągnąć słabi; dlatego nie bądźcie słabi fizycznie, umysłowo, moralnie ani duchowo. Tylko Pan jest prawdziwy. Wszystko inne jest nieprawdą; wszystko inne należy odrzucić dla zbawienia Pana. Marność nad marnościami, wszystko marność. Służ Panu i tylko Jemu.