Math, Belur,
6 lipca 1901.
Droga Christine,
Rzeczy przychodzą mi do głowy okresowo – dzisiaj jestem zdolny by pisać. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, to napisać do Ciebie kilka linijek. Jestem znany z tego, że się denerwuję, zbyt dużo się martwię; ale wygląda na to, droga Christine, że nie jesteś daleko w tyle w tej sztuczce. Jeden z naszych poetów mówi: „Nawet góry będą latać, ogień będzie zimny, a jednak serca wielkich nigdy się nie zmienią”. Ja jestem mały, bardzo, ale wiem, że ty jesteś wielka i moja wiara jest zawsze w Twoim prawdziwym sercu. Martwię się o wszystko oprócz ciebie. Poświęciłem cię Matce. Ona jest twoją tarczą, twoim przewodnikiem. Żadna krzywda nie może cię dosięgnąć – nic nie powstrzymuje cię ani na minutę. Wiem to.
Zawsze Twój w Panu,
Wiwekananda.