USA,
11 lipca 1894.
Drogi Alasinga,
Nigdy nie wolno ci pisać do mnie nigdzie indziej niż na 541 Dearborn Ave., Chicago. Twój ostatni list objechał cały kraj, aby do mnie dotrzeć, a to tylko dlatego, że jestem tak dobrze znany. Część uchwał ma zostać przesłana do doktora Barrowsa wraz z listem, w którym dziękuje mu za okazaną mi życzliwość i prosi o opublikowanie tego listu w niektórych amerykańskich gazetach – byłoby to bowiem najlepsze odparcie fałszywych zarzutów stawianych przez misjonarzy że nikogo nie reprezentuję. Ucz się biznesu, mój chłopcze. Jeszcze dokonamy wielkich rzeczy! W zeszłym roku zasiałem tylko nasiona; w tym roku mam zamiar zbierać plony. Tymczasem podtrzymajcie w Indiach jak najwięcej entuzjazmu. Pozwól Kidi iść własną drogą. Przejawi się on w odpowiednim czasie. Wziąłem na siebie jego odpowiedzialność. Ma pełne prawo do własnego zdania. Niech napisze do gazety; dzięki temu będzie w dobrym nastroju! Moje błogosławieństwo dla niego.
Załóż dziennik, a ja będę od czasu do czasu przesyłać Ci artykuły. Musisz wysłać artykuł i list do profesora J. H. Wrighta z Uniwersytetu Harvarda w Bostonie, dziękując mu jako pierwszemu człowiekowi, który stał się mym przyjacielem i prosząc go o opublikowanie tego w gazetach, zadając w ten sposób kłamstwo misjonarzom.
Na wykładzie w Detroit dostałem 900 dolarów, czyli 2700 rupii. Na innych wykładach zarobiłem na jednym 2500 dolarów, czyli 7500 rupii w godzinę, a dostałem tylko 200 dolarów! Zostałem oszukany przez szelmowskie biuro wykładowe. Zrezygnowałem z nich. Spędziłem tu sporo czasu; pozostało tylko około 3000 dolarów.
W przyszłym roku będę musiał wydrukować wiele materiałów. Regularnie chodzę do pracy… Sama siła woli zrobi wszystko… Musisz zorganizować stowarzyszenie, które powinno się regularnie spotykać i pisz mi o tym tak często, jak możesz. Tak naprawdę wzbudź w sobie tyle entuzjazmu, ile tylko możesz. Tylko uważaj na kłamstwo. Do roboty, chłopcy, ogień przyjdzie do was! Zdolność organizowania jest całkowicie nieobecna w naszej naturze, ale należy nią przesiąknąć. Wielkim sekretem jest brak zazdrości. Bądź zawsze gotowy zgodzić się na opinie swoich braci i zawsze staraj się postępować pojednawczo. To jest cały sekret. Walcz dzielnie! Życie jest krótkie! Poświęć to wspaniałemu celowi. Dlaczego nic nie piszesz o Narasimha? Prawie umiera z głodu. Dałem mu coś. Potem poszedł gdzieś, nie wiem gdzie i nie pisze. Akszaja to dobry chłopak. Bardzo go lubię. Nie ma sensu kłócić się z Teozofami. Nie idź i nie mów im wszystkiego, co do ciebie piszę… Teozofowie są naszymi pionierami, wiesz? Teraz Sędzia jest Hindusem, a Pułkownik Buddystą, a Sędzia jest tutaj najzdolniejszym człowiekiem. Teraz powiedz hinduskim Teozofom, aby poparli Sędziego. Nawet jeśli możesz napisać do Sędziego list, dziękując mu jako współwyznawcy i za jego pracę w przedstawianiu Hinduizmu Amerykanom; to dobrze zrobi jego sercu. Nie wolno nam przyłączać się do żadnej grupy religijnej, ale musimy współczuć i współpracować z każdą z nich… Pracuj, pracuj – zwyciężaj wszystko swoją miłością!…
Spróbuj się rozwinąć. Pamiętaj, że jedyną oznaką życia jest ruch i rozwój. Podjętą uchwałę należy przesłać do Dr. J. H. Barrowsa…, Dr. Paula Carusa…, Senatora Palmera…, Pani J. J. Bagley…, to musi przyjść oficjalnie… Piszę to, bo sądzę, że nie znasz zwyczajów obcych narodów… Kontynuuj stale. Do tej pory zrobiliśmy wspaniałe rzeczy. Naprzód, odważne dusze, zyskamy! Organizujcie się, zakładajcie stowarzyszenia i idźcie do pracy – to jedyny sposób.
O tej porze roku nie ma tu zbyt wiele wykładów; więc poświęcę się pióru i pisaniu. Będę cały czas ciężko pracować, a potem, gdy nadejdzie mróz i ludzie wrócą do domów, ponownie zacznę wykładać i organizować stowarzyszenia.
Moja miłość i błogosławieństwa dla was wszystkich. Nigdy nikogo nie zapominam, chociaż nie piszę często. Z drugiej strony, ciągle podróżuję i listy muszą być przekierowywane z jednego miejsca do drugiego.
Pracuj ciężko. Bądź święty i czysty, a ogień przyjdzie.
Twój z uczuciem,
Wiwekananda.