U.S.A.,
30 listopada 1894.
Drogi Alasinga,
Cieszę się, że fonograf i list dotarły do Ciebie bezpiecznie. Nie musisz już wysyłać wycinków z gazet. Zostałem nimi zalany. Dosyć tego. Teraz zajmuję się pracą dla organizacji. Założyłem już jedną w Nowym Jorku i Wiceprezydent wkrótce do Ciebie napisze. Prowadź z nimi korespondencję. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się zebrać kilka w innych miejscach. Musimy zorganizować nasze siły aby nie tworzyć sekty – nie w sprawach religijnych, ale w jej świeckiej części biznesowej. Należy rozpocząć poruszającą propagandę. Ruszcie głowy i zorganizujcie się.
Co za nonsens o cudzie Ramakryszny!… Cudów nie znam i nie rozumiem. Czy Ramakryszna nie miał nic innego do roboty na świecie, jak tylko zamieniać wino w lekarstwo Gupty? Panie, chroń mnie przed takimi ludźmi z Kalkuty! Co za materiał do pracy! Jeśli potrafią opisać prawdziwe życie Śri Ramakryszny z pomysłem pokazania po co przybył i czego nauczał, niech to zrobią, w przeciwnym razie niech nie zniekształcają jego życia i wypowiedzi. Ci ludzie chcą poznać Boga, którzy widzą w Śri Ramakrysznie tylko kuglarstwo!… Teraz pozwólmy Kidi przełożyć swoją miłość, swoją wiedzę, swoje nauki, swój eklektyzm itp. To jest temat przewodni. Życie Śri Ramakryszny było niezwykłym reflektorem, w świetle którego można naprawdę zrozumieć cały zakres religii hinduskiej. Był lekcją poglądową całej wiedzy teoretycznej zawartej w Śāstrach (pismach świętych). Swoim życiem pokazał, czego naprawdę chcieli uczyć Ryszi i Awatārowie. Książki były teoriami, on był realizacją. Ten człowiek w ciągu pięćdziesięciu jeden lat przeżył pięć tysięcy lat narodowego życia duchowego i w ten sposób stał się lekcją poglądową dla przyszłych pokoleń. Wedy można wyjaśnić, a Śastry pogodzić jedynie za pomocą jego teorii Awasthy lub etapów – że musimy nie tylko tolerować innych, ale także pozytywnie ich akceptować i że prawda jest podstawą wszystkich religii. Teraz w zgodzie z tymi tematami można opisać najbardziej imponujące i piękne życie. Cóż, wszystko w swoim czasie. Unikaj wszelkich nieregularnych, nieprzyzwoitych wyrażeń na temat płci itp. ., bo inne narody uważają, że wspominanie o takich rzeczach jest szczytem nieprzyzwoitości, a o jego życiu w języku angielskim będzie czytał cały świat. Czytałem przysłany bengalski życiorys. Jest pełno takich słów… Więc uważaj. Ostrożnie unikaj takich słów i wyrażeń. Przyjaciele z Kalkuty nie mają ani centa zdolności; ale mają swoje twierdzenia o indywidualności. Są zbyt wysoko, aby słuchać rad. Nie wiem co zrobić z tymi wspaniałymi panami. Nie pokładałem wielkich nadziei w tej kwaterze. Jego wola się wypełni. Po prostu wstyd mi za książkę bengalską. Być może pisarz myślał, że jest szczerym kronikarzem prawdy i trzyma się języka Paramahamsa. Nie pamięta jednak, że Ramakryszna nigdy nie używałby tego języka w obecności kobiet. A ten człowiek oczekuje, że jego dzieła będą czytane zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety! Panie, chroń mnie od głupców! Oni znowu mają swoich dziwaków; wszyscy go znali! Bzdury… Żebracy przybierają na siebie miano królów! Głupcy myślą, że wszyscy są mądrzy! Marni niewolnicy myślący, że są panami! Taki jest ich stan. Nie wiem co robić. Panie ocal mnie. Całą nadzieję pokładam w Madrasie. Kontynuuj swoją pracę; nie dajcie się rządzić ludziom z Kalkuty. Utrzymuj ich w dobrym humorze w nadziei, że któryś z nich stanie się dobry. Ale kontynuuj swoją pracę niezależnie. „Wielu przychodzi, żeby zasiąść do obiadu, gdy jest już ugotowany”. Uważaj i pracuj dalej.
Twój zawsze z błogosławieństwem,
Wiwekananda.