54 W., 33 Nowy Jork,
27 marca 1895.
Droga siostro (Isabelle McKindley),
Twój miły list sprawił mi niewysłowioną przyjemność. Udało mi się go też przeczytać całego bez problemu. W końcu trafiłem na pomarańczę i mam płaszcz, ale nie mogłem jeszcze kupić żadnego letniego materiału. Jeśli jakiś otrzymacie, uprzejmie mnie o tym poinformujcie. Zrobię to tutaj, w Nowym Jorku. Twój wspaniały krawiec z Dearborn Ave to za dużo nawet dla mnicha.
Siostra Locke pisze do mnie długi list i być może dziwi się mojemu opóźnieniu w odpowiedzi. Ona często daje się ponieść entuzjazmowi; więc czekam i znowu nie wiem co odpowiedzieć. Proszę powiedz jej ode mnie, że nie jestem w stanie w tej chwili ustalić żadnego miejsca. Pani Peake, choć szlachetna, wspaniała i bardzo uduchowiona, jest tak samo bystra w sprawach doczesnych jak ja, jednak ja z każdym dniem staję się mądrzejszy. Ktoś, kogo zna tylko mgliście w Waszyngtonie, zaproponował pani Peake miejsce na lato.
Kto wie, czy nie zostanie wykorzystana? To wspaniały kraj do oszukiwania, a 99,9 procent ma w tle jakiś motyw, aby wykorzystać innych. Jeśli ktoś choćby na chwilę zamknie oczy, już go nie ma!! Siostra Josephine jest wybuchowa. Pani Peake jest prostą, dobrą kobietą. Ludzie tutaj tak dobrze mnie potraktowali, że godzinami rozglądam się dookoła, zanim zrobię krok. Wszystko się ułoży. Poproś Siostrę Josephine, aby miała trochę cierpliwości.
Jestem pewien, że każdego dnia uważasz, że prowadzenie przedszkola jest lepsze niż prowadzenie domu starców. Spotkałaś panią Bull i jestem pewien, że byłaś bardzo zaskoczony, widząc ją tak okiełznaną i delikatną. Czy widujesz się czasami z panią Adams? Pani Bull odniosła z jej lekcji ogromny pożytek. Ja także wziąłem kilka, ale bez skutku; coraz większe obciążenie z przodu nie pozwala mi pochylić się do przodu tak jak chce pani Adams. Jeśli podczas chodzenia próbuję pochylić się do przodu, środek ciężkości znajduje się na powierzchni brzucha, więc wykonuję salta w przód.
Żaden milioner nie przychodzi? Nawet taki z kilkaset tysięcy? Przepraszam, bardzo przepraszam!!! Staram się jak najlepiej; co mogę zrobić? Moje zajęcia są pełne kobiet. Ty oczywiście nie możesz poślubić kobiety. No cóż, miej cierpliwość. Będę miał oczy szeroko otwarte i nie przepuszczę żadnej okazji. Jeśli go nie dostaniesz, nie będzie to spowodowane lenistwem, przynajmniej nie z mojej strony.
Życie toczy się tymi samymi starymi koleinami. Czasami czuję obrzydzenie do wiecznych wykładów i rozmów, chcę milczeć całymi dniami.
Życzę Ci najlepszych snów (bo tylko tak można być szczęśliwym).
Pozostaję na zawsze twoim kochającym bratem,
Wiwekananda.