D/W Pani Dutcher,
Park Tysiąca Wysp, Nowy Jork
7 lipca 1895.
Drogi Przyjacielu1,
Widzę, że bardzo podoba Ci się Nowy Jork, więc wybacz, że wtrącę się w Twoje zamyślenie z listem.
Otrzymałem dwa piękne listy od panny MacLeod i pani Sturges. Przysłały mi także dwie ładne książki z kory brzozowej. Wypełniłem je tekstami i tłumaczeniami w sanskrycie i idą one wraz z dzisiejszym listem.
Słyszałem, że pani Dora2 daje zaskakujące występy w linii Mahatmy.
Odkąd opuściłem Percy’ego3, otrzymuję zaproszenia do Londynu z nieoczekiwanych stron i czekam na to z wielką nadzieją.
Nie chcę stracić szansy na pracę w Londynie. Wiem Zatem, że twoje zaproszenie, w połączeniu z londyńskim jest Bożym wezwaniem do dalszej pracy.
Będę tu przez cały miesiąc, a do Chicago będę musiał pojechać tylko na kilka dni w sierpniu.
Nie martw się, ojcze Leggett, to najlepszy czas na oczekiwania – jeśli jesteś pewien, że jesteś zakochany.
Niech Cię Pan błogosławi na wieki wieków i niech całe szczęście będzie Twoje na zawsze, bo na to w pełni zasługujesz.
Zawsze Twój w miłości i uczuciu,
Wiwekananda.