228 W. 39th Street, Nowy Jork,
13 lutego 1896.
Błogosławiony i Umiłowany1,
Jeśli chodzi o Sannjāsin, który przybędzie z Indii, jestem pewien, że pomoże ci w tłumaczeniu, a także w innych pracach. Później, kiedy przyjadę, być może wyślę go do Ameryki. Dziś do tej listy dodano kolejnego Sannjasina. Tym razem jest to człowiek, który jest prawdziwym Amerykaninem i nauczycielem religijnym o jakiejś pozycji w kraju. Wcześniej był znany jako Dr Street. Jest teraz Joganandą, ponieważ jego skłonność jest skierowana wyłącznie w stronę Jogi.
Stąd regularnie wysyłam raporty do Brahmawādin. Wkrótce zostaną opublikowane. Dotarcie do Indii zajmuje tyle czasu! W Indiach sytuacja rozwija się znakomicie. Ponieważ od początku nie było żadnego hokus-pokus, Wedanta przyciąga uwagę najwyższych warstw społeczeństwa amerykańskiego. Sarah Bernhardt, francuska aktorka, gra tu „Iziel”. Jest to rodzaj francuskiej wersji życia Buddha, gdzie kurtyzana „Iziel” chce uwieść Buddha pod drzewem figowym – a Budda głosi jej marność świata, podczas gdy ona cały czas siedzi na kolanach Buddy. Jednak wszystko dobre, co się dobrze kończy – kurtyzana zawodzi. Madame Bernhardt pełni rolę kurtyzany. Poszedłem zobaczyć sprawę Buddy, a Madame, która mnie podglądała na widowni, chciała przeprowadzić ze mną wywiad. Sprawę zaaranżowała zamożna rodzina mojego znajomego. Oprócz Madame M. Morrel, słynnej piosenkarki, był także wielki elektryk Tesla. Madame jest osobą bardzo uczoną i dużo studiowała metafizykę. M. Morrel był zainteresowany, ale pan Tesla był oczarowany, gdy usłyszał o wedantyjskiej Prāna i Ākāsha oraz o Kalpach, które według niego są jedynymi teoriami, jakie może przyjąć współczesna nauka. Teraz zarówno Akaśa jak i Prana ponownie powstają z kosmicznego Mahat, Uniwersalnego Umysłu, z Brahmā, czyli Iśwara. Pan Tesla uważa, że może wykazać matematycznie, że siłę i materię można sprowadzić do energii potencjalnej. Mam się z nim spotkać w przyszłym tygodniu, aby uzyskać nową demonstrację matematyczną.
W takim przypadku kosmologia wedyjska zostanie oparta na najpewniejszych podstawach. Dużo pracuję obecnie nad kosmologią i eschatologią2 Wedanty. Widzę wyraźnie ich doskonałą zgodność z nauką współczesną, a po wyjaśnieniu jednego nastąpi wyjaśnienie drugiego. Zamierzam później napisać książkę w formie pytań i odpowiedzi3. Pierwszy rozdział będzie dotyczył kosmologii, pokazując harmonię między teoriami wedyjskimi a współczesną nauką.
Eschatologia zostanie wyjaśniona wyłącznie z punktu widzenia Adwaity. Oznacza to, że dualista twierdzi, że dusza po śmierci przechodzi do sfery słonecznej, stamtąd do sfery księżycowej, a stamtąd do sfery elektrycznej. Stamtąd towarzyszy mu Purusza do Brahmaloka. (Stamtąd, mówi Adwaitysta, udaje się do Nirwāna.)
Teraz Adwaityści utrzymują, że dusza ani nie przychodzi, ani nie odchodzi i że wszystkie te sfery, czyli warstwy wszechświata, są tylko pewnymi różnymi wytworami Akaśa i Prana. Oznacza to, że najniższa lub najbardziej skondensowana jest sfera słoneczna, składająca się z widzialnego wszechświata, w którym Prana pojawia się jako siła fizyczna i Akaśa jako materia zmysłowa. Następna nazywa się sferą księżycową, która otacza sferę słoneczną. To wcale nie jest Księżyc, ale siedziba bogów, to znaczy Prana pojawia się w niej jako siły psychiczne, a Akaśa jako Tanmātry, czyli drobne cząstki. Poza nią znajduje się sfera elektryczna, to znaczy stan, w którym Prana jest prawie nierozerwalnie związany z Akaśa i trudno jest stwierdzić, czy elektryczność jest siłą, czy materią. Następna jest Brahmaloka, gdzie nie ma ani Prana, ani Akaśa, ale oba są połączone w materię umysłu, pierwotną energię. I tutaj – gdzie ani Prana ani Akaśa nie są duże – Dżiwa kontempluje cały wszechświat jako Samaszti, czyli sumę Mahat czyli umysłu. To pojawia się jako Purusza, abstrakcyjna uniwersalna dusza, ale nie Absolut, ponieważ wciąż istnieje wielość. Dzięki temu Dźiwa w końcu znajduje Jedność, która jest końcem. Adwaityzm twierdzi, że są to wizje, które pojawiają się kolejno przed Dźiwą, która sama ani nie odchodzi, ani nie przychodzi, i że w ten sam sposób została przedstawiona obecna wizja. Projekcja (Sriszti) i rozpuszczenie muszą odbywać się w tej samej kolejności, tylko jedno oznacza cofanie się, a drugie wyjście.
Teraz, gdy każda jednostka może widzieć jedynie swój własny wszechświat, wszechświat ten jest tworzony wraz z jej niewolą i znika wraz z jej wyzwoleniem, chociaż pozostaje dla innych, którzy są w niewoli. Imię i forma stanowią wszechświat. Fala w oceanie jest falą tylko o tyle, o ile jest związana nazwą i formą. Jeśli fala opadnie, jest to ocean, ale jego nazwa i forma natychmiast zniknęły na zawsze. Choć więc nazwa i forma fali nigdy nie mogłyby istnieć bez wody, która została przez nich uformowana w tę falę, to jednak sama nazwa i forma nie były falą. Umierają, gdy tylko powrócą do wody. Ale inne nazwy i formy żyją w relacji do innych fal. To imię i forma nazywa się Mājā, a woda jest Brahmanem. Fala była przez cały czas niczym innym jak tylko wodą, jednak jako fala miała nazwę i formę. I znowu to imię i forma nie mogą ani na chwilę pozostać oddzielone od fali, chociaż fala jako woda może pozostać wiecznie oddzielona od nazwy i formy. Ponieważ jednak nazwy i formy nie da się oddzielić, nie można nigdy powiedzieć, że istnieją. Jednak nie są one zerowe. To się nazywa Maja.
Chcę opracować wszystko to dokładnie, ale na pierwszy rzut oka zobaczysz, że jestem na dobrej drodze. Trzeba będzie więcej badań z fizjologii, nad związkami pomiędzy wyższymi i niższymi ośrodkami, aby uzupełnić psychologię umysłu Ćitta (materia umysłu) i Buddhi (intelekt) i tak dalej. Ale teraz mam jasne światło, wolne od wszelkich hokus-pokus. Chcę dać im wytrawny, twardy rozum zmiękczony w najsłodszym syropie miłości i doprawiony intensywną pracą i ugotowany w kuchni Jogi, tak aby nawet dziecko mogło to łatwo strawić.
Twój etc.,
Wiwekananda.