Boston,
23 marca 1896.
Drogi Alasinga,
… Jeden z moich nowych Sannjāsinów rzeczywiście jest kobietą… Pozostali to mężczyźni. Zrobię ich więcej w Anglii i zabiorę ze sobą do Indii. Te „białe” twarze będą miały większe wpływy w Indiach niż Hindusi; co więcej, są energiczni, a Hindusi są martwi. Jedyną nadzieją Indii są masy. Klasy wyższe są martwe fizycznie i moralnie…
Mój sukces wynika z mojego popularnego stylu – wielkość nauczyciela polega na prostocie jego języka.
… W przyszłym miesiącu jadę do Anglii. Obawiam się, że za dużo pracowałem; Moje nerwy są prawie zniszczone tą długotrwałą pracą. Nie chcę, żebyś współczuł, ale piszę to tylko po to, abyś nie oczekiwał ode mnie teraz zbyt wiele. Pracuj dalej, najlepiej jak potrafisz. Mam bardzo mało nadziei, że uda mi się teraz dokonać wielkich rzeczy. Cieszę się jednak, że dzięki stenografiom moich wykładów powstała spora literatura. Cztery książki są gotowe… Cóż, jestem usatysfakcjonowany, że starałem się czynić dobro i będę miał czyste sumienie, kiedy odejdę od pracy i usiądę w jaskini.
Z miłością i błogosławieństwem dla wszystkich,
Wiwekananda.