95. Sturdy

Majawati,
Himalaje,
15 stycznia 1901.

Mój Drogi Sturdy,

Dowiaduję się od Saradanandy, że przesłałeś ponad 1,529-5-5 rupii do Math, czyli pieniądze, które były w kasie na pracę w Anglii. Jestem pewien, że zostaną właściwie wykorzystane.

Kapitan Sevier zmarł około trzy miesiące temu. Zrobili sobie tu, w górach, świetne miejsce i pani Sevier zamierza je utrzymać. Jestem u niej z wizytą i być może przyjadę z nią do Anglii.

Napisałem do ciebie list z Paryża. Obawiam się, że go nie dostałeś.

Bardzo mi przykro z powodu śmierci pani Sturdy. Była bardzo dobrą żoną i dobrą matką, a takich nie spotyka się zwykle w tym życiu.

To życie jest pełne wstrząsów, ale ich skutki i tak przeminą, taka jest nadzieja.

To nie z powodu swobodnego wyrażania opinii w ostatnim liście do mnie przestałem pisać. Pozwalam tylko przepływać fali, jak to mam w zwyczaju. Listy utworzyłyby jedynie falę z małej bańki.

Uprzejmie proszę przekaż pozdrowienia i wyrazy miłości pani Johnson i innym przyjaciołom, jeśli ich spotkasz.

I zawsze jestem Twój w Prawdzie,

Wiwekananda.