Dualista uważa, że nie można być moralnym, jeśli nie ma się Boga z kijem w ręku, gotowego cię ukarać. W jaki sposób? Przypuśćmy, że koń miałby nam wygłosić wykład na temat moralności, jeden z tych bardzo nieszczęsnych koni ciągnących dorożki, który porusza się tylko za pomocą bata, do czego jest przyzwyczajony. Zaczyna mówić o ludziach i twierdzi, że muszą być bardzo niemoralni. Dlaczego? „Ponieważ wiem, że nie są regularnie batożeni.” Strach przed batem czyni człowieka jeszcze bardziej niemoralnym.
Wszyscy twierdzicie, że istnieje Bóg i że jest On wszechobecną Istotą. Zamknij oczy i pomyśl kim On jest. Co zobaczyłeś? Albo myślisz, wprowadzając do umysłu ideę wszechobecności, o morzu, błękitnym niebie, rozległej łące, albo o innych rzeczach, które widziałeś w swoim życiu. Jeśli tak jest, pod pojęciem Boga wszechobecnego nie masz nic na myśli; to nie ma dla ciebie żadnego znaczenia. Podobnie z każdym innym atrybutem Boga. Jakie mamy pojęcie o wszechmocy i wszechwiedzy? Nie mamy żadnego. Religia jest urzeczywistnieniem i będę cię nazywał czcicielem Boga, kiedy będziesz w stanie urzeczywistnić Ideę. Wcześniej była to pisownia słów i nic więcej. To właśnie ta moc urzeczywistnienia tworzy religię; żadna ilość doktryn, filozofii czy książek o etyce, które mogłeś wepchnąć do swojego mózgu, nie będzie miała większego znaczenia – tylko to, czym jesteś i co sobie uświadomiłeś.
Osobowy Bóg jest tym samym Absolutem, na który patrzy się przez mgłę Mājā. Kiedy zbliżamy się do Niego pięcioma zmysłami, możemy Go zobaczyć jedynie jako Osobowego Boga. Chodzi o to, że Jaźni nie można uprzedmiotowić. Jak Wiedzący może poznać Siebie? Ale może rzucać cień, jeśli można to nazwać uprzedmiotowieniem. Zatem najwyższą formą tego cienia, próbą uprzedmiotowienia Siebie, jest Bóg Osobowy. Jaźń jest wiecznym podmiotem i cały czas staramy się ją uprzedmiotowić. Z tej walki wyłonił się fenomenalny wszechświat i to, co nazywamy materią, i tak dalej. Są to jednak bardzo słabe próby, a najwyższym możliwym dla nas uprzedmiotowieniem Jaźni jest Bóg Osobowy. To uprzedmiotowienie jest próbą odsłonięcia własnej natury. Według Sānkhji natura pokazuje duszy wszystkie te doświadczenia, a kiedy zdobędzie prawdziwe doświadczenie, pozna swoją własną naturę. Według Wedantysty Adwaity dusza usiłuje się objawić. Po długich zmaganiach stwierdza, że podmiot musi zawsze pozostać podmiotem; a potem rozwija brak przywiązania i staje się wolna.
Kiedy człowiek osiągnie ten doskonały stan, ma tę samą naturę co Osobowy Bóg. „Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy”. Wie, że jest jednym z Brahmanem, Absolutem i projektuje siebie na wzór Osobowego Boga. Bawi się – tak jak czasami nawet najpotężniejsi królowie bawią się lalkami.
Niektóre wyobrażenia pomagają przełamać więzy pozostałych. Cały wszechświat jest wyobraźnią, ale jeden zestaw wyobrażeń wyleczy inny zestaw. Ci, którzy mówią nam, że na świecie jest grzech, smutek i śmierć są okropni. Ale drugi zestaw – jesteś święty, jest Bóg, nie ma bólu – są dobre i pomagają przełamać więzy innych. Najwyższą wyobraźnią, która może zerwać wszystkie ogniwa łańcucha, jest wyobraźnia Osobowego Boga.
Iść i mówić: „Panie, zaopiekuj się tą rzeczą i daj mi tamtą; Panie, zanoszę do Ciebie moją małą modlitwę, a Ty dajesz mi tę rzecz, której potrzebuję na co dzień; Panie, ulecz mój ból głowy” i tak dalej – to nie jest Bhakti. Są to najniższe stany religijne. Są najniższą formą Karmy. Jeśli człowiek całą swoją energię umysłową wykorzystuje na zaspokojenie potrzeb swego ciała i pragnień, pokaż mi różnicę pomiędzy nim a zwierzęciem. Bhakti jest wyższą rzeczą, wyższą niż nawet pragnienie nieba. Idea nieba jest miejscem wzmożonej przyjemności. Jak może to być Bogiem?
Tylko głupcy gonią za przyjemnościami zmysłowymi. Łatwo jest żyć zmysłami. Łatwiej jest biegać starym rytmem, jedząc i pijąc; lecz ci współcześni filozofowie chcą wam powiedzieć, abyście przyjęli te wygodne idee i nałożyli na nie piętno religii. Taka doktryna jest niebezpieczna. Śmierć kryje się w zmysłach. Życie na poziomie Ducha jest jedynym życiem, życie na każdym innym poziomie jest zwykłą śmiercią; całe to życie można opisać jedynie jako salę gimnastyczną. Musimy wyjść poza to, aby cieszyć się prawdziwym życiem.
Dopóki nietykanie mnie jest twoim credo, a garnek kuchenny twoim bóstwem, nie możesz wznieść się duchowo. Wszystkie drobne różnice między religią a religią to zwykłe zmagania na słowa, nonsens. Każdy myśli: „To jest mój oryginalny pomysł” i chce mieć wszystko po swojemu. Tak przychodzą zmagania.
Krytykując innych, zawsze głupio bierzemy jeden szczególnie błyskotliwy punkt w całym naszym życiu i porównujemy go z ciemnymi punktami w życiu kogoś innego. W ten sposób popełniamy błędy w ocenie jednostek.
Bez wątpienia poprzez fanatyzm i bigoterię można bardzo szybko propagować religię, ale głoszenie tej religii opiera się na solidnych podstawach, co daje każdemu wolność wyrażania swoich opinii i w ten sposób wynosi go na wyższą ścieżkę, chociaż proces ten jest powolny
Najpierw zalej ziemię (Indie) ideami duchowymi, potem przyjdą inne idee. Dar duchowości i wiedzy duchowej jest najwyższy, ponieważ ratuje od wielu narodzin; kolejnym darem jest wiedza świecka, gdyż otwiera oczy człowieka na wiedzę duchową; następnym jest ratowanie życia; czwartym jest dar pożywienia.
Nawet jeśli ciało oddaje się praktykowaniu sadhan (wyrzeczeń dla urzeczywistnienia), odpuść sobie; co z tego? Urzeczywistnienie nadejdzie gdy wypełni się czas, poprzez ciągłe życie w towarzystwie Sādhu (świętych ludzi). Nadchodzi czas, gdy rozumie się, że służenie człowiekowi nawet poprzez przygotowanie Ćhilam (glinianej fajki) tytoniu to znacznie więcej niż miliony medytacji. Ten, kto potrafi właściwie przygotować Ćhilam tytoniu, może również właściwie medytować.
Bogowie to nic innego jak wysoko rozwinięci umarli ludzie. Możemy uzyskać od nich pomoc.
Nie każdy może stać się Āćārją (nauczycielem ludzkości); lecz wielu może stać się Mukta (wyzwolonymi). Cały świat dla wyzwolonego wydaje się snem, ale Aćarja musi zająć stanowisko pomiędzy dwoma stanami. Musi mieć wiedzę, że świat jest prawdziwy, bo inaczej po co miałby uczyć? Powtórzę raz jeszcze: jeśli nie urzeczywistnił on świata jako snu, to nie jest lepszy od zwykłego człowieka i czego mógłby uczyć? Guru musi dźwigać ciężar grzechu ucznia; i to jest powód, dla którego choroby i inne dolegliwości pojawiają się nawet w ciałach potężnych Aćarjów. Ale jeśli jest niedoskonały, atakują także jego umysł i on upada. Zatem trudno jest być Aćarją.
Łatwiej zostać Dźiwanmuktą (wolnym w tym życiu) niż być Aćarją. Bo ten pierwszy zna świat jako sen i nie przejmuje się nim; lecz Aćarja zna go jako sen, a mimo to musi w nim pozostać i pracować. Nie jest możliwe, aby każdy był Aćarją. Ten jest Aćarją, przez którego działa boska moc. Ciało, w którym ktoś staje się Aćarją, bardzo różni się od ciała każdego innego człowieka. Istnieje nauka pozwalająca utrzymać to ciało w doskonałym stanie. Jest to organizm najdelikatniejszy, bardzo podatny, zdolny do odczuwania intensywnej radości i intensywnego cierpienia. Nie jest on normalny.
W każdej sferze życia odkrywamy, że triumfuje człowiek, a tajemnicą wszelkiego sukcesu jest osobowość.
Nigdzie nie widać tak wzniosłego rozwoju uczuć jak u Bhagawān Śri Kryszna Ćaitanja, Proroka z Nadii. Śri Ramakryszna jest siłą. Nie powinniście myśleć, że jego doktryna jest taka czy inna. Jest jednak mocą, która już teraz żyje w swoich uczniach i działa w świecie. Widziałem, jak rozwijał się w swoich pomysłach. On wciąż rośnie. Śri Ramakryszna był zarówno Dźiwanmuktą, jak i Aćarją.