O Dźnana–Jodze

Wszystkie dusze się bawią, niektóre świadomie, inne nieświadomie. Religia uczy świadomej zabawy.

To samo prawo, które obowiązuje w naszym życiu doczesnym, obowiązuje również w naszym życiu religijnym i życiu w kosmosie. Jest jedno, jest uniwersalne. To nie jest tak, że religia kieruje się jednym prawem, a świat drugim. Ciało i diabeł różnią się jedynie stopniem od samego Boga.

Teolodzy, filozofowie i naukowcy na Zachodzie plądrują wszystko, aby uzyskać dowód, że żyją po śmierci! Cóż za burza w filiżance herbaty! Są o wiele wyższe rzeczy, o których warto myśleć. Cóż to za głupi przesąd, że kiedykolwiek umrzesz! Nie potrzeba kapłanów, duchów ani zjaw aby powiedzieć nam, że nie umrzemy. Jest to najbardziej oczywista ze wszystkich prawd. Żaden człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie własnej zagłady. Idea nieśmiertelności jest wrodzona człowiekowi.

Gdziekolwiek jest życie, tam jest i śmierć. Życie jest cieniem śmierci, a śmierć cieniem życia. Linia demarkacyjna jest zbyt cienka, aby ją wyznaczyć, zbyt trudna do uchwycenia i najtrudniejsza do utrzymania.

Nie wierzę w wieczny postęp, w to, że rośniemy nieustannie, po linii prostej. To zbyt bezsensowne, żeby w to wierzyć. Nie ma ruchu po linii prostej. Prosta rzutowana w nieskończoność staje się okręgiem. Wysłana siła zakończy okrąg i powróci do miejsca początkowego.

Nie ma postępu w linii prostej. Każda dusza porusza się niejako po okręgu i będzie musiała go dokończyć; i żadna dusza nie może upaść zbyt nisko, kiedy nadejdzie czas będzie musiała wznieść się w górę. Może zacząć się prosto w dół, ale aby zakończyć obwód, musi pokonać krzywą w górę. Wszyscy jesteśmy rzutowani ze wspólnego centrum, którym jest Bóg, a po ukończeniu obiegu wrócimy do centrum, od którego rozpoczęliśmy.

Każda dusza jest kręgiem. Centrum jest tam, gdzie znajduje się ciało i tam manifestuje się aktywność. Jesteś wszechobecny, chociaż masz świadomość skupienia się tylko w jednym punkcie. Ten punkt pochwycił cząstki materii i uformował je w maszynę, która mogła się wyrazić. To, przez co się wyraża, nazywa się ciałem. Jesteś wszędzie. Kiedy jedno ciało lub maszyna zawiedzie, centrum porusza się dalej i przejmuje inne cząstki materii, subtelniejsze lub grubsze i działa poprzez nie. Oto człowiek. A czym jest Bóg? Bóg jest kołem, który nie ma obwodu nigdzie i ma wszędzie środek. Każdy punkt w tym kręgu jest żywy, świadomy, aktywny i równie działający. W przypadku naszych ograniczonych dusz tylko jeden punkt jest świadomy i ten punkt porusza się do przodu i do tyłu.

Dusza jest kołem, którego obwód nie ma nigdzie (nieograniczony), ale którego środek znajduje się w jakimś ciele. Śmierć jest jedynie zmianą centrum. Bóg jest kołem, którego obwód nie ma nigdzie, a środek jest wszędzie. Kiedy uda nam się wydostać z ograniczonego centrum ciała, urzeczywistnimy Boga, naszą prawdziwą Jaźń.

W kierunku oceanu płynie ogromny strumień, niosąc tu i tam kawałki papieru i słomy. Mogą mieć trudności z powrotem, ale na dłuższą metę muszą spłynąć do oceanu. Zatem ty, ja i cała natura jesteśmy jak te małe słomki niesione szalonymi prądami w stronę oceanu Życia, Doskonałości i Boga. Możemy mieć trudności z powrotem, płynąć pod prąd i robić różne psikusy, ale na dłuższą metę musimy udać się i dołączyć do tego wielkiego oceanu Życia i Błogości.

Dźnāna (wiedza) jest „bez wiary”; ale to nie znaczy, że gardzi wyznaniami. Oznacza to jedynie wyższy poziom wykraczający poza przekonania. Dźnāni (prawdziwy filozof) nie stara się niczego niszczyć, lecz pomaga wszystkim. Wszystkie rzeki wlewają swoje wody do morza i stają się jednym. Zatem wszystkie wiary powinny prowadzić do Dźnany i stać się jednym. Dźnana naucza, że należy wyrzec się świata, ale nie należy go z tego powodu porzucić. Życie w świecie i nie należenie do niego jest prawdziwym sprawdzianem wyrzeczenia.

Nie widzę, jak mogłoby być inaczej, jak tylko tak, że cała wiedza jest w nas zgromadzona od początku. Jeśli ty i ja jesteśmy małymi falami w oceanie, to ten ocean jest tłem.

Tak naprawdę nie ma różnicy pomiędzy materią, umysłem i Duchem. Są to tylko różne fazy doświadczania Jednego. Ten właśnie świat jest postrzegany przez pięć zmysłów jako materia, przez bardzo niegodziwych jako piekło, przez dobrych jako niebo, a przez doskonałych jako Bóg.

Nie możemy doprowadzić do zmysłowej demonstracji, że Brahman jest jedyną rzeczywistą rzeczą; ale możemy zaznaczyć, że jest to jedyny wniosek, do jakiego można dojść. Na przykład jedność musi istnieć we wszystkim, nawet w rzeczach zwyczajnych. Istnieje na przykład uogólnienie na temat człowieka. Mówimy, że wszelka różnorodność powstaje z nazwy i formy; jednak gdy chcemy to uchwycić i oddzielić, nie ma go nigdzie. Nigdy nie możemy zobaczyć nazwy, formy czy przyczyn występujących samodzielnie. Zatem tym zjawiskiem jest Mājā – coś, co zależy od noumenu i poza nim nie istnieje. Weź falę w oceanie. Fala ta istnieje tak długo, jak długo ta ilość wody pozostaje w formie fali; ale gdy tylko opadnie i stanie się oceanem, fala przestaje istnieć. Ale cała masa wody nie zależy tak bardzo od jej formy. Ocean pozostaje, podczas gdy forma fali staje się zerem absolutnym.

Prawdziwy jest jeden. To umysł sprawia, że wydaje się, że jest ich tak wiele. Kiedy dostrzegamy różnorodność, jedność znika; a gdy tylko dostrzeżemy jedność, różnorodność znika. Tak jak w życiu codziennym, kiedy postrzegasz jedność, nie dostrzegasz różnorodności. Na początku zaczynacie od jedności. Ciekawostką jest to, że Chińczyk nie dostrzeże różnicy w wyglądzie pomiędzy jednym Amerykaninem a drugim; i nie będziesz wiedział, jaka jest różnica między różnymi Chińczykami.

Można wykazać, że to umysł sprawia, że rzeczy stają się poznawalne. Tylko rzeczy posiadające pewne cechy szczególne mieszczą się w kręgu tego, co znane i poznawalne. To, co nie ma cech, jest niepoznawalne. Na przykład istnieje jakiś świat zewnętrzny X, nieznany i niepoznawalny. Kiedy na to patrzę, jest to X plus umysł. Kiedy chcę poznać świat, mój umysł wnosi trzy czwarte jego wiedzy. Świat wewnętrzny to Y plus umysł, a świat zewnętrzny X plus umysł. Wszelkie zróżnicowanie, czy to w świecie zewnętrznym, czy wewnętrznym, jest tworzone przez umysł, a to, co istnieje, jest nieznane i niepoznawalne. Jest poza zasięgiem wiedzy, a to, co jest poza zasięgiem wiedzy, nie może mieć rozróżnienia. Zatem to X na zewnątrz jest takie samo jak Y wewnątrz i dlatego rzeczywistość jest jedna.

Bóg nie rozumuje. Dlaczego powinieneś rozumować, jeśli wiesz? To oznaka słabości, że musimy dalej pełzać jak robaki, żeby poznać kilka faktów, a potem wszystko znów się wali. Duch odbija się w umyśle i we wszystkim. To światło Ducha sprawia, że umysł czuje. Wszystko jest wyrazem Ducha; umysły są tak wieloma lustrami. To, co nazywacie miłością, strachem, nienawiścią, cnotą i występkiem, wszystko jest odbiciem Ducha. Gdy zwierciadło jest kiepskie, odbicie jest złe.

Prawdziwe Istnienie nie jest przejawione. Nie możemy tego pojąć, ponieważ powinniśmy to pojąć poprzez umysł, który sam w sobie jest manifestacją. Jego chwałą jest to, że jest Ono niepojęte. Musimy pamiętać, że w życiu najniższych i najwyższych wibracji światła nie widzimy, lecz są to przeciwne bieguny istnienia. Są pewne rzeczy, których teraz nie wiemy, ale które możemy poznać. To przez naszą niewiedzę ich nie znamy. Są pewne rzeczy, których nigdy się nie dowiemy, ponieważ są one znacznie wyższe od najwyższych wibracji wiedzy. Ale my jesteśmy Wiecznymi przez cały czas, chociaż nie możemy tego wiedzieć. Wiedza będzie tam niemożliwa. Sam fakt ograniczeń koncepcji jest podstawą jej istnienia. Na przykład nie ma we mnie nic tak pewnego jak moja Jaźń; a jednak mogę ją sobie wyobrazić jedynie jako ciało i umysł, jako szczęśliwą lub nieszczęśliwą, jako mężczyznę lub kobietę. Jednocześnie próbuję wyobrazić sobie to takim, jakim jest naprawdę i stwierdzam, że nie można tego zrobić inaczej, jak tylko ściągając to w dół; jednak jestem pewien tej rzeczywistości. „Nikt, umiłowany, nie kocha męża ze względu na męża, ale dlatego, że istnieje Jaźń. To w Jaźni i poprzez Jaźń kocha męża. Nikt, umiłowany, nie kocha żony ze względu na żonę, ale w Jaźni i przez Jaźń.” I ta Rzeczywistość jest jedyną rzeczą, którą znamy, ponieważ w niej i poprzez nią poznajemy wszystko inne; a jednak nie możemy Jej pojąć. Jak możemy poznać Wiedzącego? Gdybyśmy To znali, nie byłby To znający, ale poznany; byłoby to zobiektywizowane.

Człowiek o najwyższej realizacji woła: „Jestem Królem królów; nie ma króla wyższego ode mnie, jestem Bogiem bogów; nie ma Boga wyższego niż Ja. Ja sam Istnieję, Jeden bez drugiego”. Wielu osobom ta monistyczna idea Wedanty wydaje się oczywiście bardzo straszna, ale wynika to z przesądów.

Jesteśmy Jaźnią, wiecznie odpoczywającą i spokojną. Nie wolno nam płakać; nie ma płaczu nad Duszą. W naszej wyobraźni myślimy, że Bóg płacze na swoim tronie ze współczucia. Takiego Boga nie byłoby warto osiągnąć. Dlaczego Bóg w ogóle miałby płakać? Płacz jest oznaką słabości, niewoli.

Szukajcie Najwyższego, zawsze Najwyższego, gdyż w Najwyższym jest wieczna błogość. Jeśli mam polować, upoluję lwa. Jeśli mam okraść, okradnę skarbiec króla. Szukajcie Najwyższego.

Och, taki, którego nie da się ograniczyć ani opisać! Taki, którego można dostrzec w naszym sercu serc! Jeden poza wszelkimi porównaniami, poza granicami, niezmienny jak błękitne niebo! Och, ucz się Wszystkiego, o święty, Ja nie szukam niczego innego!

Gdzie zmiany natury nie mogą dotrzeć, myśl poza wszelką myślą, Niezmienna, Nieruchoma; którego oznajmiają wszystkie księgi, czczą go wszyscy mędrcy; O, święty, nie szukaj niczego innego!

Niezrównana, Nieskończona Jedność! Żadne porównanie nie jest możliwe. Woda na górze, woda na dole, woda po prawej, woda po lewej; żadnej fali na tej wodzie, żadnych zmarszczek, wszystko ciche; wszystko wiecznie błogie. Takie przyjdzie do twojego serca. Nie szukaj niczego innego!

Dlaczego płaczesz, bracie? Nie ma dla ciebie ani śmierci, ani choroby. Dlaczego płaczesz, bracie? Nie ma dla ciebie ani nędzy, ani nieszczęścia. Dlaczego płaczesz, bracie? Nie przepowiedziano ci ani zmiany, ani śmierci. Ty jesteś Istnieniem Absolutnym.

Wiem kim jest Bóg – nie mogę ci o Nim opowiedzieć. Nie wiem, kim jest Bóg – jak mam o Nim do ciebie mówić? Ale czy nie widzisz, mój bracie, że ty jesteś Nim, ty jesteś Nim? Po co szukać Boga tu i tam? Nie szukajcie i to jest Bóg. Bądź swą własną Jaźnią.

Ty jesteś naszym Ojcem, naszą Matką, naszym drogim Przyjacielem. Ty dźwigasz ciężar świata. Pomóż nam dźwigać ciężar naszego życia. Jesteś naszym Przyjacielem, naszym Kochankiem, naszym Mężem, Ty jesteś nami samymi!