Jaka jest ta Europa? Dlaczego czarni, brązowi, żółci i czerwoni mieszkańcy Azji, Afryki i Ameryki pochylają się nisko u stóp Europejczyków? Dlaczego oni są jedynymi władcami w tej Kali–Judze? Aby zrozumieć tę Europę trzeba ją zrozumieć poprzez Francję, źródło wszystkiego, co najwyższe na Zachodzie. Najwyższą władzą rządzącą światem jest Europa, a wielkim centrum tej Europy jest Paryż. Paryż jest centrum cywilizacji zachodniej. Tutaj, w Paryżu, dorasta i dojrzewa każda idea zachodniej etyki, obyczajów i zwyczajów, światła i ciemności, dobra i zła. Ten Paryż jest jak rozległy ocean, w którym znajduje się wiele cennych klejnotów, koralowców i pereł, a także rekiny i inne drapieżne zwierzęta morskie. W Europie Francja jest centralnym polem pracy, Karmakszetrą. Malownicza kraina, ani bardzo zimna, ani bardzo ciepła, bardzo żyzna, pogoda ani nadmiernie mokra, ani nadmiernie sucha, niebo czyste, słońce słodkie, mnóstwo wiązów i dębów, urokliwe łąki, wzgórza i małe rzeki, strumyki zachwycające. Z wyjątkiem niektórych części Chin, nie widziałem żadnego innego kraju na świecie tak pięknego jak Francja. Ta gra piękna w wodzie i fascynacja w ziemi, to szaleństwo w powietrzu, ta ekstaza na niebie! Natura taka cudowna – mężczyźni tak kochający piękno! Bogaci i biedni, młodzi i starzy utrzymują swoje domy, swoje pokoje, ulice, pola, ogrody, ścieżki tak artystycznie schludne i czyste – cały kraj wygląda jak z obrazu. Takiej miłości do natury i sztuki nie widziałem nigdzie indziej, chyba tylko w Japonii. Budowle pałacowe, ogrody przypominające raj Indry, gaje, a nawet pola rolników – wszędzie i we wszystkim jest próba piękna, próba sztuki, niezwykła i również udana.
Od czasów starożytnych Francja była miejscem konfliktów między Galami, Rzymianami, Frankami i innymi narodami. Po zniszczeniu Cesarstwa Rzymskiego Frankowie uzyskali absolutną władzę nad Europą. Ich król, Karol Wielki, siłą miecza wepchnął chrześcijaństwo do Europy. Dzięki tym Frankom Europa stała się znana w Azji. Dlatego nadal nazywamy Europejczyków Franki, Feringi, Planki lub Filinga i tak dalej.
Starożytna Grecja, źródło zachodniej cywilizacji, popadła w zapomnienie u szczytu swojej chwały, rozległe imperium rzymskie zostało rozbite na kawałki przez gwałtowne fale barbarzyńskich najeźdźców – zgasło światło Europy; w tym czasie z zapomnienia w Azji wyłoniła się inna barbarzyńska rasa – Arabowie. Z niezwykłą szybkością ta arabska fala zaczęła rozprzestrzeniać się po różnych częściach świata. Potężna Persja musiała ucałować ziemię przed Arabami i przyjąć religię mahometańską, w wyniku czego religia muzułmanów przyjęła zupełnie nowy kształt; religia Arabów i cywilizacja perska połączyły się.
Wraz z mieczem Arabów cywilizacja perska zaczęła rozprzestrzeniać się we wszystkich kierunkach. Cywilizacja perska została zapożyczona ze starożytnej Grecji i Indii. Ze wschodu i zachodu fale muzułmańskich najeźdźców nacierały gwałtownie na Europę, a wzdłuż nich światło mądrości i cywilizacji zaczęło rozpraszać ciemności ślepej i barbarzyńskiej Europy. Mądrość, nauka i sztuka starożytnej Grecji wkroczyły do Włoch, pokonały barbarzyńców i wraz z ich przyspieszającym impulsem życie zaczęło pulsować w martwym ciele światowej stolicy Rzymu. Pulsacja tego nowego życia przybrała we Florencji silny i budzący grozę kształt – stare Włochy zaczęły wykazywać oznaki nowego życia. Nazywa się to renesansem, nowym narodzeniem. Ale to nowe narodzenie było dla Włoch jedynie odrodzeniem; podczas gdy dla reszty Europy był to pierwszy poród. Europa narodziła się w XVI wieku naszej ery, czyli mniej więcej w czasie, gdy Akbar, Dźehangir, Szahdźahan i inni cesarze Mogołów mocno ugruntowali swoje potężne imperium w Indiach.
Włochy były starym narodem. Na wezwanie Renesansu obudziły się i dały odpowiedź, ale tylko po to, by niejako przewrócić się na bok w łóżku i ponownie zapaść w głęboki sen. Z różnych powodów w tym czasie w Indiach również zrobiło się trochę zamieszania. Przez trzy pokolenia rządzące po Akbarze nauka, mądrość i sztuka stały się w Indiach bardzo cenione. Ale Indie były także bardzo starym narodem; i z jakiegoś powodu one również zrobiły to samo, co Włochy i znowu spały.
W Europie fala odrodzenia we Włoszech uderzyła w potężny, młody i nowy naród, Franków. Potok cywilizacji płynął ze wszystkich stron do Florencji i tam jednocząc się przyjął nową formę; ale Włochy nie miały w sobie siły, aby utrzymać tę zdumiewającą masę świeżej energii. Odrodzenie skończyłoby się na tym, podobnie jak w Indiach, gdyby nie szczęście Europy w tym, że nowy naród Franków chętnie podjął tę energię i tryskając młodzieńczą krwią śmiało wypłynął na brzeg swym narodowym statkiem na fali przypływu; a nurt tego postępu stopniowo zyskiwał na objętości i sile – z jednego rozrósł się do tysiąca torów. Inne narody Europy zachłannie zabrały wodę tego przypływu do swoich krajów wycinając nowe kanały i zwiększały jej objętość i prędkość wlewając w nią własną krew. Ta fala przypływowa rozbiła się w pełni czasu u wybrzeży Indii. Dotarł aż do wybrzeży Japonii, a kąpiel w jej wodzie ożywiła ją. Japonia jest nowym narodem Azji.
Paryż jest źródłem cywilizacji europejskiej, podobnie jak Gomukhi jest dla Gangesu. Ta ogromna metropolia to wizja nieba na ziemi, miasta nieustannej radości. Takiego luksusu, takich przyjemności, takiej wesołości nie ma ani w Londynie, ani w Berlinie, ani nigdzie indziej. To prawda, że w Londynie i Nowym Jorku jest bogactwo, w Berlinie jest nauka i mądrość; ale nigdzie nie ma tej francuskiej ziemi, a przede wszystkim, nigdzie nie ma tego geniuszu Francuza. Niech będzie bogactwo w obfitości, niech będzie nauka i mądrość, niech będzie piękno natury także gdzie indziej – ale gdzie jest człowiek? Ta niezwykła francuska postać jest jakby wcieleniem starożytnego Greka, który umarł, aby narodzić się na nowo – zawsze radosny, zawsze pełen entuzjazmu, bardzo lekki i głupi, a jednocześnie niezwykle poważny, skory i zdecydowany do wykonania każdej pracy i znowu przygnębiony przy najmniejszym oporze. Ale to przygnębienie jest w przypadku Francuza tylko przez chwilę, a jego twarz wkrótce znów promienieje świeżą nadzieją i zaufaniem.
Uniwersytet Paryski jest wzorem uniwersytetów europejskich. Wszystkie akademie nauk na świecie są imitacjami Akademii Francuskiej. Paryż jest pierwszym nauczycielem zakładania imperiów kolonialnych. Terminy używane w sztuce wojskowej we wszystkich językach nadal są w większości francuskie. Styl i dykcja pism francuskich są kopiowane we wszystkich językach europejskich. Jeśli chodzi o naukę, filozofię i sztukę, ten Paryż jest kopalnią. Wszędzie i pod każdym względem jest naśladownictwo Francuzów. Jakby Francuzi byli mieszczanami, a inne narody w porównaniu z nimi tylko wieśniakami! To, co inicjują Francuzi, naśladują Niemcy, Anglicy i inne narody, być może pięćdziesiąt lub dwadzieścia pięć lat później, czy to w nauce, czy w sztuce, czy w sprawach społecznych. Ta francuska cywilizacja dotarła do Szkocji, a kiedy szkocki król został królem Anglii, przebudziła się i obudziła Anglię; Towarzystwo Królewskie i inne instytucje powstały w Anglii za panowania szkockiej dynastii Stuartów.
Francja jest także ojczyzną wolności. Stąd miasto Paryż z ogromną energią przeniosło potęgę Ludu i wstrząsnęło samymi podstawami Europy. Od tego czasu oblicze Europy całkowicie się zmieniło i narodziła się nowa Europa. We Francji nie słychać już „Liberté, Equalité, Fraternité”; teraz realizuje inne idee i inne cele, podczas gdy duch Rewolucji Francuskiej nadal działa wśród innych narodów Europy.
Pewien wybitny naukowiec angielski powiedział mi pewnego dnia, że Paryż jest centrum świata i że im bardziej narodowi uda się nawiązać połączenie z miastem Paryżem, tym większy zostanie osiągnięty postęp w życiu narodowym. Choć takie twierdzenie jest częściowym wyolbrzymieniem faktu, z pewnością prawdą jest, że jeśli ktoś miałby dać światu jakąś nową ideę, to ten Paryż jest miejscem jej rozpowszechniania. Jeśli uda się zyskać aprobatę mieszkańców Paryża, ten głos z pewnością odbije się echem w całej Europie. Rzeźbiarz, malarz, muzyk, tancerz czy jakikolwiek artysta, jeśli uda mu się najpierw zyskać sławę w Paryżu, bardzo łatwo zdobywa szacunek i pochwałę innych krajów.
W naszym kraju słyszymy tylko o ciemniejszej stronie Paryża – że to okropne miejsce, piekło na ziemi. Niektórzy Anglicy podzielają ten pogląd; a bogaci ludzie z innych krajów, dla których nie jest możliwa żadna inna przyjemność w życiu poza zadowalaniem zmysłów, naturalnie postrzegają Paryż jako ojczyznę niemoralności i przyjemności.
Ale tak samo jest we wszystkich dużych miastach Zachodu, takich jak Londyn, Berlin, Wiedeń, Nowy Jork. Jedyna różnica jest taka, że w innych krajach sposoby rozrywki są pospolite i wulgarne, ale sam brud cywilizowanego Paryża pokryty jest płatkami złota. Porównywać wyrafinowane kafelki przyjemności Paryża z barbarzyństwem pod tym względem innych miast, to porównywać tarzanie się dzika w błocie z tańcem pawia rozkładającego pióra niczym wachlarz.
Który naród na świecie nie pragnie cieszyć się i czerpać przyjemność z życia? W przeciwnym razie dlaczego bogaci ze wszystkich miejsc mieliby spieszyć się do Paryża? Dlaczego królowie i cesarze, przybierając inne imiona, przybywają do Paryża, żyją incognito i czują się szczęśliwi, kąpiąc się w tym wirze przyjemności zmysłowych? Tęsknota jest we wszystkich krajach i nie szczędzi się wysiłków, aby ją zaspokoić; jedyna różnica jest taka, że Francuzi udoskonalili ją jako naukę, wiedzą, jak czerpać przyjemność, wspięli się na najwyższy szczebel drabiny przyjemności.
Nawet wtedy większość wulgarnych tańców i zabaw jest przeznaczona dla obcokrajowców; Francuzi są bardzo ostrożni, nigdy nie marnują pieniędzy na darmo. Wszystkie te luksusy, te drogie hotele i kawiarnie, w których koszt obiadu wystarczy, aby go zrujnować, są dla bogatego, głupiego obcokrajowca. Francuzi są bardzo wyrafinowani, obfici w etykiecie, wytworni i uprzejmi w manierach, sprytni w wyciąganiu pieniędzy z kieszeni; a kiedy to robią, śmieją się w rękaw.
Poza tym warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Społeczeństwo, podobnie jak wśród Amerykanów, Niemców i Anglików, jest otwarte na wszystkie narody; aby obcokrajowiec mógł szybko poznać jego tajniki. Po kilkudniowej znajomości Amerykanin zaprosi kogoś do zamieszkania na jakiś czas w swoim domu; Niemcy też robią to samo; a Anglicy robią to po dłuższej znajomości. Ale z Francuzami jest zupełnie inaczej; Francuz nigdy nie zaprosi nikogo do zamieszkania ze swoją rodziną jeśli nie zna go bardzo blisko. Kiedy jednak cudzoziemiec ma taką możliwość i ma dość okazji i czasu, aby zobaczyć i poznać rodzinę, wyrabia sobie zgoła odmienną opinię od tej, którą na ogół słyszy. Czyż obcokrajowcy nie są tak samo głupi, jak to czynią wyrabiając sobie opinię na temat naszego charakteru narodowego na podstawie wdzianych jedynie niższych dzielnic Kalkuty? Podobnie z Paryżem. Niezamężne kobiety we Francji są tak samo strzeżone jak w naszym kraju, nie mogą nawet mieszać się w społeczeństwie; dopiero po ślubie mogą to robić w towarzystwie swoich mężów. Podobnie jak u nas, ich negocjacje w sprawie małżeństwa są prowadzone przez rodziców. Ponieważ są to weseli ludzie, żadna z ich wielkich imprez towarzyskich nie obejdzie się bez profesjonalnych tancerzy, tak jak i u nas występy tańczących dziewcząt odbywają się z okazji zaślubin i Pudży. Mieszkając w ciemnym, mglistym kraju, Anglicy są posępni, robią miny i zauważają, że takie tańce u nich w domu są bardzo niestosowne, ale w teatrze są w porządku. Należy tutaj zauważyć, że ich tańce mogą wydawać się niewłaściwe w naszych oczach, ale nie jest tak w ich przypadku, ponieważ są do nich przyzwyczajeni. Dziewczyna może podczas tańca wystąpić w sukience odsłaniającej szyję i ramiona i nie jest to uważane za niewłaściwe; a Anglicy i Amerykanie nie mieliby nic przeciwko uczestnictwu w takich tańcach, ale w miarę doskonalenia mogliby nie powstrzymywać się od potępienia francuskich zwyczajów!
Także idea dotycząca czystości kobiet jest wszędzie taka sama; odstępstwo od tego jest obarczone niebezpieczeństwem, ale w przypadku mężczyzn nie ma to większego znaczenia. Francuz jest pod tym względem niewątpliwie nieco bardziej swobodny i podobnie jak bogaci ludzie innych krajów nie przejmuje się krytyką. Ogólnie rzecz biorąc, w Europie większość mężczyzn nie uważa odrobiny luzu za coś bardzo złego, a na Zachodzie to samo dotyczy kawalerów. Rodzice młodych uczniów uważają za wadę raczej to, jeśli ci drudzy walczą z nieśmiałością wobec kobiet, obawiając się aby nie ulegli zniewieścieniu. Jedyną doskonałością, jaką musi posiadać człowiek na Zachodzie, jest odwaga. Ich słowo „cnota” i nasze słowo „Wiratwa” (bohaterstwo) są jednym i tym samym. Przyjrzyj się pochodzeniu słowa „cnota” i zobacz, co nazywają dobrocią w człowieku. Bez wątpienia dla kobiet czystość jest najważniejszą cnotą. Jeden mężczyzna poślubiający więcej niż jedną żonę nie jest tak szkodliwy dla społeczeństwa, jak kobieta mająca jednocześnie więcej niż jednego męża, gdyż to drugie prowadzi do stopniowego upadku rasy. Dlatego we wszystkich krajach przywiązuje się dużą wagę do zachowania czystości kobiet. Za wysiłkiem każdego społeczeństwa zmierzającym do zachowania czystości kobiet widać rękę natury. Natura ma tendencję do pomnażania populacji, a czystość kobiet pomaga w tej tendencji. Dlatego każde społeczeństwo, troszcząc się bardziej o czystość kobiet niż mężczyzn, jedynie pomaga naturze w wypełnieniu jej celu.
Celem mojego mówienia o tych rzeczach jest wpojenie wam faktu, że życie każdego narodu ma swój własny cel moralny, a maniery i zwyczaje narodu muszą być oceniane z punktu widzenia tego celu. Na ludzi Zachodu należy patrzeć ich oczami; widzieć ich naszymi oczami, a dla nich widzieć nas swoimi – jedno i drugie jest błędem. Cel naszego życia jest zupełnie odwrotny do ich celu. Sanskryckie imię ucznia, Brahmaćārin, jest synonimem sanskryckiego słowa Kāmadźit1. Naszym celem życia jest Moksza; jak można to kiedykolwiek osiągnąć bez Brahmaćarji i absolutnej wstrzemięźliwości? Dlatego jest on narzucany naszym chłopcom i młodzieży jako niezbędny warunek podczas ich nauki. Celem życia na Zachodzie jest Bhoga, przyjemność; dlatego też nie jest w ich przypadku tak niezbędna uwaga poświęcona ścisłej Brahmacharji jak jest to w naszym przypadku.
A teraz wróćmy do Paryża. Nie ma na świecie miasta, które mogłoby się równać ze współczesnym Paryżem. Dawniej różniło się to zupełnie od tego, czym jest teraz – przypominało trochę bengalską dzielnicę Waranasi, z zygzakowatymi uliczkami i ulicami, dwoma domami połączonymi łukiem tu i ówdzie nad alejką, studniami przy ścianach i tak dalej. Na ostatniej wystawie pokazali model starego Paryża, który jednak w wyniku stopniowych zmian całkowicie zniknął; wojny i rewolucje, przez które przeszło miasto, za każdym razem powodowały zniszczenia w tej czy innej części, zrównując wszystko z ziemią, a na ich miejscu znów powstał nowy Paryż, czystszy i bardziej rozległy.
Współczesny Paryż jest w dużej mierze dziełem Napoleona III. Dokończył on materialną przemianę miasta, rozpoczętą już u schyłku starożytnej monarchii. Badaczowi historii Francji nie trzeba przypominać, jak przed rewolucją francuską jej naród był uciskany przez absolutnych monarchów Francji. Napoleon III ogłosił się cesarzem samą siłą broni, brodząc we krwi. Od pierwszej Rewolucji Francuskiej naród francuski był zawsze zmienny i dlatego był źródłem niepokoju dla Cesarstwa. Dlatego cesarz, aby zadowolić swoich poddanych i zadowolić zawsze niestabilne masy Paryża, dając im pracę nieustannie budował nowe i wspaniałe drogi publiczne i nasypy, budował bramy, teatry i wiele innych obiektów architektonicznych, pozostawiając zabytki starego Paryża jak poprzednio. Nie tylko miasto przecinały we wszystkich kierunkach nowe arterie, proste i szerokie, z wzniesionymi lub odrestaurowanymi okazałymi domami, ale zbudowano linię fortyfikacji, która podwoiła powierzchnię miasta. W ten sposób powstały bulwary, piękne dzielnice d’Antin i inne dzielnice; oraz zrekonstruowano unikalną w skali światowej aleję Pól Elizejskich. Aleja ta jest tak szeroka, że wzdłuż jej środka i po obu stronach biegną ogrody, a w jednym miejscu przyjęła okrągły kształt, który obejmuje front miasta, w kierunku zachodnim, zwany Place de la Concorde. Wokół tego Place de la Concorde znajdują się posągi w postaci kobiet reprezentujących osiem głównych miast Francji. Jeden z tych posągów przedstawia dzielnicę Strasburg. Dzielnica ta została wyrwana z rąk Francuzów przez Niemców po bitwie w 1870 roku. Bólu tej straty Francuzi do dziś nie potrafią przeboleć, a pomnik ten do dziś przykryty jest kwiatami i girlandami składanymi na pamiątkę jak gdyby jego martwego ducha. Tak jak ludzie wieszają girlandy na grobowcach swoich zmarłych krewnych, tak też od czasu do czasu umieszcza się girlandy na tym posągu.
Wydaje mi się, że Ćandni Ćauk z Delhi mogło kiedyś przypominać ten Place de la Concorde. Tu i ówdzie plac zdobią kolumny zwycięstwa, łuki triumfalne i sztuka rzeźbiarska w postaci ogromnych posągów mężczyzn i kobiet, lwów itp.
Bardzo duża kolumna triumfalna na wzór Kolumny Trajana, wykonana z brązu (uzyskanego przez przetopienie 1200 dział), została wzniesiona na Place Vendome ku pamięci wielkiego bohatera, Napoleona I; po bokach wyryte są zwycięstwa z czasów jego panowania, a na górze postać Napoleona Bonaparte. Na Place de la Bastille stoi Kolumna Lipcowa (ku pamięci Rewolucji Lipcowej 1789 r.) po stronie starej twierdzy „Bastylia”, używanej później jako więzienie państwowe. Tutaj więziono tych, którzy wywołali niezadowolenie króla. W dawnych czasach, bez żadnego procesu ani niczego podobnego, król wydawał nakaz opatrzony pieczęcią królewską, zwany „Lettre de Cachet”. Następnie bez pytania o to, jakie dobre uczynki ofiara uczyniła dla swojego kraju lub czy rzeczywiście była winna, czy nie, bez jakichkolwiek pytań o to, co właściwie zrobiła, że wywołała gniew króla, taki nieszczęśnik był natychmiast wrzucany do Bastylii. Jeżeli uczciwi faworyci królów byli z kogoś niezadowoleni, mogli na żądanie uzyskać od króla „Lettre de Cachet” przeciwko temu człowiekowi, a biedny człowiek był natychmiast wysyłany do Bastylii. Spośród nieszczęśników, którzy byli tam uwięzieni, bardzo niewielu kiedykolwiek wyszło. Kiedy później cały kraj powstał jak jeden człowiek w buncie przeciwko takiemu uciskowi i tyranii i wzniósł okrzyk: „Wolność jednostki, wszyscy są równi, nikt nie jest wysoki ani niski”, mieszkańcy Paryża w swoim szalonym podnieceniu zaatakowali króla i królową. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił tłum, było zburzenie Bastylii, symbolu skrajnej tyranii człowieka nad człowiekiem i spędzenie nocy na tańcu, śpiewie i uczcie na miejscu. Król próbował uciec, ale lud zdołał go złapać, a gdy ludzie usłyszeli, że teść króla, cesarz Austrii, wysyła żołnierzy na pomoc swojemu zięciowi, oślepli z wściekłości i zabili króla i królową. Cały naród francuski oszalał w imię wolności i równości – Francja stała się republiką – wymordowali całą szlachtę, jaką udało im się złapać, a wielu szlachciców zrezygnowało ze swoich tytułów i rangi i połączyło sprawę z poddanymi. Mało tego, wezwali do powstania wszystkie narody świata: „Przebudźcie się, zabijcie królów, którzy
wszyscy są tyranami, niech wszyscy będą wolni i będą mieli równe prawa”. Wtedy wszyscy królowie Europy zaczęli drżeć ze strachu, aby ogień ten nie rozprzestrzenił się na ich kraje i nie spalił ich tronów; dlatego zdecydowani go stłumić, zaatakowali Francję ze wszystkich stron. Z drugiej strony przywódcy Republiki Francuskiej ogłosili: „Nasza ojczyzna jest w niebezpieczeństwie, chodźcie wszyscy”, a proklamacja wkrótce rozprzestrzeniła się niczym płomienie pożaru wzdłuż i wszerz Francji. Wyszli młodzi, starzy, mężczyźni, kobiety, bogaci, biedni, wysocy, mali, śpiewając swoją wojenną pieśń Marsyliankę, inspirującą narodową pieśń Francji – tłumy biednego Francuzów w łachmany, bosonogi, w tym strasznym zimnie i na wpół zagłodzeni, wyszli z bronią na ramionach – परित्राणाय … विनाशाय च दुष्कृताम् na zagładę niegodziwych i zbawienie ich domów – i odważnie stawili czoła ogromnej, zjednoczonej sile Europa. Cała Europa nie mogła znieść natarcia tej armii francuskiej. Na czele i na froncie armii francuskiej stał bohater, na ruch którego palca zadrżał cały świat. Był to Napoleon. Ostrzem miecza i końcem bagnetu wbił „Wolność, Równość i Braterstwo” w samą kość i szpik Europy – i w ten sposób osiągnięto zwycięstwo trójkolorowego Cocarde. Później Napoleon został cesarzem Francji i skutecznie dokonał konsolidacji Cesarstwa Francuskiego.
Następnie, nie mając przywileju następcy tronu, rozwiódł się z towarzyszką swego życia w doli i niedoli, aniołem przewodnim jego szczęścia, cesarzową Józefiną i poślubił córkę cesarza Austrii. Ale koło jego szczęścia się odwróciło wraz z dezercją Józefiny, jego armia zginęła w śniegu i lodzie podczas wyprawy przeciwko Rosji. Europa korzystając z tej okazji zmusiła go do abdykacji z tronu, wysłała go na wygnanie na wyspę, a na tronie osadziła kogoś ze starej dynastii królewskiej. Ranny lew uciekł z wyspy i ponownie pojawił się we Francji; cała Francja powitała go i zebrała się pod jego sztandarem, a panujący król uciekł. Ale to szczęście zostało złamane raz na zawsze i nigdy nie wróciło. Znowu cała Europa zjednoczyła się przeciwko niemu i pokonała go w bitwie pod Waterloo. Napoleon wszedł na pokład angielskiego okrętu wojennego i poddał się; Anglicy wygnali go i przetrzymywali jako więźnia na całe życie na odległej wyspie św. Heleny. Ponownie członek starej rodziny królewskiej Francji został przywrócony na króla. Później naród francuski stał się niespokojny pod rządami starej monarchii, zbuntował się, wypędził króla i jego rodzinę i ponownie ustanowił Republikę. Z biegiem czasu bratanek wielkiego Napoleona stał się ulubieńcem ludu, a przez za pomocą intryg ogłosił się cesarzem. Był Napoleonem III. Przez pewien czas jego panowanie było bardzo potężne; ale pokonany w konflikcie z Niemcami stracił tron, a Francja ponownie stała się republiką; i od tego czasu aż do dnia dzisiejszego pozostaje republikańska.
Przypisy:
- Ktoś kto ma pełną kontrolę nad swoimi namiętnościami. ↩︎