Sunday Times’, Londyn, 1896)
Anglicy doskonale wiedzą, że wysyłają misjonarzy do indyjskich „pasm koralowych”. Rzeczywiście, tak dokładnie są posłuszni wezwaniu: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”, że żadna z głównych brytyjskich grup religijnych nie pozostaje z tyłu będąc posłuszną wezwaniu do szerzenia nauki Chrystusa. Ludzie nie są zbyt świadomi tego, że Indie również wysyłają misjonarzy do Anglii.
Przez przypadek, jeśli można określić to określenie, natknąłem się na Swami Wiwekanandę w jego tymczasowym domu przy 63 St. George’s Road w południowo-zachodnim Londynie, a ponieważ nie sprzeciwiał się rozmowie na temat charakteru jego pracy i wizyty w Anglii, odszukałem go tam i rozpoczęliśmy naszą rozmowę od wyrazu zdziwienia, że zgodził się na moją prośbę.
„Dobrze się przyzwyczaiłem do osoby przeprowadzającej wywiad w Ameryce. Ponieważ w moim kraju nie jest to modne, nie jest to powód, dla którego nie miałbym używać środków istniejących w jakimkolwiek kraju, który odwiedzam, do szerzenia tego, czego pragnę, aby było wiadome! Byłem tam przedstawicielem religii hinduskiej w Światowym Parlamencie Religii w Chicago w 1893 r. Wysłał mnie tam Radźa Mysore i kilku innych przyjaciół. Myślę, że mogę poszczycić się pewnym sukcesem w Ameryce. Miałem wiele zaproszeń do innych wielkich amerykańskich miast poza Chicago; moja wizyta była bardzo długa, gdyż z wyjątkiem wizyty w Anglii zeszłego lata, powtórzonej, jak widać w tym roku, spędziłem w Ameryce około trzech lat. Cywilizacja amerykańska jest moim zdaniem bardzo wielka. Uważam, że umysł amerykański jest szczególnie podatny na nowe idee; nic nie jest odrzucane dlatego, że jest nowe. Jest badane na podstawie własnych zalet i tylko na ich podstawie się opiera lub upada.”
„Podczas gdy w Anglii – chcesz coś przez to zasugerować?”
„Tak, w Anglii cywilizacja jest starsza, na przestrzeni wieków nabrała wielu naleciałości. W szczególności macie wiele uprzedzeń, które należy przełamać i każdy, kto ma z wami do czynienia w ideach, musi na to uważać.”
„Tak mówią. Wnioskuję, że nie znalazłeś w Ameryce niczego takiego jak kościół czy nowa religia”.
„To prawda. Pomnażanie organizacji jest sprzeczne z naszymi zasadami, ponieważ, z całą świadomością, jest ich wystarczająco dużo. A kiedy organizacje powstają, potrzebują ludzi, którzy się nimi opiekują. Ci, którzy postanowili Sannjāsę – to znaczy wyrzeczenie się wszelkich ziemskich stanowisk, własności i imienia – których celem jest poszukiwanie wiedzy duchowej – nie mogą podjąć się tej pracy, która zresztą jest w innych rękach”.
„Czy twoje nauczanie jest systemem religii porównawczej?”
„Moglibyśmy wyrażać bardziej konkretną ideę, nazywając ją jądrem wszystkich form religii, usuwając z nich to, co nieistotne i kładąc nacisk na to, co jest prawdziwą podstawą. Jestem uczniem Paramahamsa Ramakryszny, doskonałego Sannjāsina, którego wpływowi i ideom uległem. Ten wielki Sannjasin nigdy nie przyjął negatywnego ani krytycznego stosunku do innych religii, ale pokazał ich pozytywną stronę — jak można je wcielić w życie i praktykować. Walka, przyjmowanie postawy antagonistycznej jest całkowitym przeciwieństwem jego nauczania, które opiera się na prawdzie, że światem porusza miłość. Wiecie, że religia hinduska nigdy nie prześladuje. Jest to kraina, gdzie wszystkie grupy religijne mogą żyć w pokoju i przyjaźni. Muzułmanie sprowadzili w swoim pociągu morderstwo i rzeź, ale do ich przybycia panował pokój. Tak oto Dźiniści, którzy nie wierzą w Boga i uważają taką wiarę za złudzenie byli tolerowani i nadal tam są. Indie dają przykład prawdziwej siły, czyli łagodności. Biegaj, szarp, walcz, wszystkie te rzeczy są słabością.”
„Brzmi to bardzo podobnie do doktryny Tołstoja; może mieć zastosowanie w przypadku jednostek, choć osobiście w to wątpię. Ale jakie będzie to miało znaczenie dla narodów?”
„Znakomite dla nich także. To była Karma Indii, jej los – zostać podbitymi i z kolei pokonać swojego zdobywcę. Uczyniły to już ze swoimi muzułmańskimi zwycięzcami: wykształceni Muzułmanie to Sufi, których prawie nie można odróżnić od Hinduistów. Myśl hinduska przeniknęła ich cywilizację; przyjęli pozycję uczonych. Wielki Akbar, cesarz Mogołów, był praktycznie Hindusem. A teraz kolej na podbicie Anglii. Dziś ona ma miecz, ale jest on gorzej niż bezużyteczny w świat idei. Wiesz co Schopenhauer powiedział o myśli indyjskiej. Przepowiedział, że jej wpływ będzie tak doniosły w Europie, kiedy stanie się powszechnie znana, jak odrodzenie się kultury greckiej i łacińskiej po Ciemnych Wiekach.”
„Przepraszam, że mówię, że nie ma jeszcze zbyt wielu oznak tego”.
„Być może nie” – powiedział Swami z powagą. „Ośmielę się powiedzieć, że wielu ludzi nie widziało żadnych oznak starego renesansu i nie wiedziało, że on tam istnieje, nawet po jego nadejściu. Jednak istnieje wielki ruch, który mogą dostrzec ci, którzy znają znaki czasu. Badania orientalne poczyniły w ostatnich latach ogromny postęp. Obecnie są w rękach uczonych, a ich praca wydaje się sucha i ciężka. Ale stopniowo przedrze się światło zrozumienia.”
„A Indie mają być wielkim zdobywcą przyszłości? Jednak nie wysyłają wielu misjonarzy, aby głosili jej idee. Zakładam, że Indie poczekają, aż świat stanie na nogi?”
„Indie były niegdyś wielką potęgą misyjną. Setki lat przed nawróceniem Anglii na Chrześcijaństwo Budda wysłał misjonarzy aby nawrócili świat Azji na jego doktrynę. Świat myśli ulega nawracaniu. Jesteśmy dopiero na początku. Liczba tych, którzy odmawiają przyjęcia jakiejkolwiek szczególnej formy religii ogromnie wzrasta, a ruch ten należy do klas wykształconych. W niedawnym amerykańskim spisie powszechnym duża liczba osób odmówiła zaklasyfikowania się jako należącego do jakiejkolwiek formy religii. Wszystkie religie są różnymi wyrazami tej samej prawdy; wszystkie maszerują dalej lub wymierają. Są promieniami tej samej prawdy, wyrazem, którego wymaga różnorodność umysłów.”
„Teraz jesteśmy już blisko tego. Jaka jest ta główna prawda?”
„Boskość wewnątrz; każda istota, niezależnie od tego, jak bardzo jest zdegradowana, jest wyrazem Boskości. Boskość zostaje zakryta i ukryta przed wzrokiem. Przypominam sobie incydent z Buntem Indii. Swami, który przez lata wypełniał ślub wiecznego milczenia został dźgnięty nożem przez Muzułmanina. Zaciągnęli mordercę przed jego ofiarę i zawołali: „Powiedz słowo, Swami, a umrze”. Po wielu latach milczenia przerwał je i ostatnim tchnieniem powiedział: „Moje dzieci, wszyscy się mylicie. Ten człowiek jest samym Bogiem”. Wielką lekcją jest to, że za wszystkim kryje się jedność. Nazwij ją Bogiem, Miłością, Duchem. Allah, Jehowa — to ta sama jedność, która ożywia całe życie, od najniższego zwierzęcia do najszlachetniejszego człowieka. Wyobraź sobie ocean pokryty lodem, przebity wieloma różnymi dziurami. Każda z nich to dusza, człowiek, wyemancypowany zgodnie ze swoim stopniem inteligencji, próbujący przebić się przez lód.”
„Myślę, że widzę jedną różnicę pomiędzy mądrością Wschodu i Zachodu. Twoim celem jest wytworzenie bardzo doskonałych jednostek poprzez Sannjasę, koncentrację i tak dalej. Obecnie ideałem Zachodu wydaje się być udoskonalenie państwa społecznego; tak więc pracujemy nad kwestiami politycznymi i społecznymi, ponieważ uważamy, że trwałość naszej cywilizacji zależy od dobrobytu ludzi.”
„Ale podstawa wszystkich systemów, społecznych i politycznych” – powiedział Swami z wielką powagą – „opiera się na dobroci ludzi. Żaden naród nie jest wielki ani dobry dlatego, że parlament uchwala to czy tamto, ale dlatego, że jego ludzie są wielcy i dobrzy. Odwiedziłem Chiny, które miały najbardziej godną podziwu organizację ze wszystkich narodów. Jednak dziś Chiny są jak zdezorganizowany tłum, ponieważ ich ludzie nie są równi systemowi wymyślonemu w dawnych czasach. Religia dociera do sedna sprawy. Jeśli jest dobra, wszystko jest dobre.”
„Wydaje się to trochę niejasne i odległe od praktycznego życia, że Boskość jest we wszystkim, ale jest zakryta. Nie można jej szukać przez cały czas”.
„Ludzie często pracują dla tych samych celów, ale nie dostrzegają faktu. Trzeba przyznać, że prawo, rząd, polityka to etapy, które w żadnym wypadku nie są ostateczne. Poza nimi jest cel, w którym prawo nie jest potrzebne. A swoją drogą, samo słowo Sannjasin oznacza boskiego banitę, można by rzec, boskiego nihilistę, ale to błędne zrozumienie ściga tych, którzy używają takiego słowa. Wszyscy wielcy mistrzowie nauczają tego samego. Chrystus widział, że podstawą nie jest prawo, że moralność i czystość są jedyną siłą. Jeśli chodzi o Twoje stwierdzenie, że Wschód dąży do wyższego samorozwoju, a Zachód do doskonalenia państwa społecznego, nie zapominaj oczywiście, że istnieje Jaźń pozorna i Jaźń realna.”
„Wniosek jest oczywiście taki, że my pracujemy dla pozorów, a ty dla rzeczywistości?”
„Umysł przechodzi przez różne etapy, aby osiągnąć pełniejszy rozwój. Najpierw chwyta się konkretu, a dopiero stopniowo zajmuje się abstrakcjami. Spójrz także jak dochodzi się do idei powszechnego braterstwa. Najpierw jest ono ujmowane jako braterstwo w obrębie sekta — twarda, wąska i ekskluzywna. Krok po kroku docieramy do szerokich uogólnień i świata abstrakcyjnych idei.”
„Więc myślisz, że te sekty, które my, Anglicy tak kochamy, wymrą. Wiesz, co powiedział Francuz: «Anglia, kraina tysiąca sekt i tylko jednego sosu»”.
„Jestem pewien, że znikną. Ich istnienie opiera się na tym, co nieistotne; zasadnicza ich część pozostanie i zostanie wbudowana w inny gmach. Znasz stare powiedzenie, że dobrze jest urodzić się w kościele ale nie po to, by w nim umrzeć.”
„Być może powiesz, jak przebiega Twoja praca w Anglii?”
„Powoli, z powodów, które już wymieniłem. Kiedy mamy do czynienia z korzeniami i fundamentami, wszelki prawdziwy postęp musi być powolny. Oczywiście nie muszę mówić, że te idee z pewnością rozprzestrzenią się w ten czy inny sposób i dla wielu wśród nas wydaje się, że nadszedł właściwy moment na ich rozpowszechnienie.”
Następnie wysłuchałem wyjaśnienia, w jaki sposób prowadzone są prace. Podobnie jak wiele starych doktryn, ta nowa jest oferowana bez pieniędzy i bez ceny, całkowicie w zależności od dobrowolnych wysiłków tych, którzy ją przyjmą. Swami jest malowniczą postacią w swym wschodnim stroju. Jego proste i serdeczne maniery, nie mające nic wspólnego z popularną ideą ascezy, niezwykła znajomość języka angielskiego i wielka umiejętność konwersacji, dodają niemało ciekawej osobowości… Jego ślub Sannjasy oznacza wyrzeczenie się pozycji, majątku i imienia, a także nieustanne poszukiwanie wiedzy duchowej.