XI. Indie Nie Chcą Wykładów Ale Pracy – Płaczącym Problemem w Indiach Jest Ubóstwo – Młodzi Sannjasini Powinni Być Szkoleni Zarówno na Świeckich, Jak i Duchowych Nauczycieli i Pracowników Mas – Nawoływanie Młodych Mężczyzn, Aby PRACOWALI Dla Innych
(Przetłumaczone z bengalskiego. Z pamiętnika ucznia. Uczniem w tej i następnych rozmowach jest Śarat Ćandra Ćakrawarty.)
Uczeń: Jak to się dzieje, Swamidźi, że nie wykładasz w tym kraju? Swoimi wykładami poruszyłeś Europę i Amerykę, ale wróciwszy tutaj utrzymujesz milczenie.
Swamidźi: W tym kraju należy najpierw przygotować grunt; wtedy, jeśli ziarno zostanie zasiane, roślina wyjdzie najlepiej. Ziemia na Zachodzie, w Europie i Ameryce jest bardzo żyzna i nadaje się do siewu nasion. Tam osiągnęli punkt kulminacyjny Bhoga (radość). Będąc w pełni nasyconymi Bhoga ich umysły nie osiągają spokoju nawet podczas tych przyjemności i czują, że chcą czegoś innego. W tym kraju nie ma ani Bhogi ani Jogi (wyrzeczenia). Kiedy ktoś jest nasycony Bhogą, wtedy słucha i rozumie nauki Jogi. Co dobrego przyniosą wykłady w kraju takim jak Indie, który stał się kolebką chorób, smutku i nieszczęścia i gdzie ludzie są wyniszczeni z głodu i mają słabe umysły?
Uczeń: Jak to? Czy nie mówisz, że nasz kraj to kraina religii i że tutaj ludzie rozumieją religię jak nigdzie indziej? Dlaczego więc ten kraj nie będzie ożywiony twoją inspirującą elokwencją i nie będzie zbierał w pełni jej owoców?
Swamidźi: Teraz zrozum co oznacza religia. Pierwszą wymaganą rzeczą jest oddawanie czci inkarnacji Kurma (żółwia), a bogiem brzucha jest w pewnym sensie ten Kurma. Dopóki tego nie uspokoisz, nikt nie będzie zadowolony z twoich słów na temat religii. Indie są zaniepokojone myślą jak stawić czoła widmu głodu. Wyczerpywanie najlepszych zasobów kraju przez cudzoziemców, nieograniczony eksport towarów, a przede wszystkim wstrętna zazdrość, wrodzona niewolnikom, pożerają siły witalne Indii. Przede wszystkim trzeba usunąć to zło głodu i zamorzenia, tę ciągłą troskę o podstawową egzystencję u tych, którym chcesz głosić religię; w przeciwnym razie wykłady i tym podobne rzeczy nie przyniosą żadnego pożytku.
Uczeń: Co zatem powinniśmy zrobić, aby usunąć to zło?
Swamidźi: Po pierwsze, potrzebni są młodzi mężczyźni pełni ducha wyrzeczenia – tacy, którzy będą gotowi poświęcić swoje życie dla innych, zamiast poświęcić się własnemu szczęściu. Mając to na uwadze, ustanowię Math aby szkolić młodych Sannjāsinów, którzy będą chodzić od drzwi do drzwi i za pomocą faktów i rozumowania uświadamiać ludziom ich żałosny stan oraz instruować ich o sposobach i środkach zapewniających ich dobro oraz jednocześnie wyjaśniać im możliwie najjaśniej, bardzo prostym i łatwym językiem, wyższe prawdy religii. Masy w naszym kraju są jak śpiący Lewiatan. Edukacja oferowana przez obecny system uniwersytecki dociera jedynie do jednego lub dwóch procent mas. A nawet tym, którzy to osiągnęli, nie udaje się zrobić nic dobrego dla swojego kraju. Ale to nie ich wina, biedaków! Gdy tylko skończą studia zostają ojcami kilkorga dzieci! Jakoś udaje im się zapewnić sobie posadę urzędnika a co najwyżej biurokraty rządowego. To finał edukacji! Mając na plecach ciężar rodziny nie mają czasu na zrobienie czegoś wielkiego ani myślenie o czymś wzniosłym. Nie znajdują wystarczających środków aby zaspokoić swoje osobiste pragnienia i zainteresowania; więc czego można od nich oczekiwać w zakresie robienia czegokolwiek dla innych?
Uczeń: Czy zatem nie ma dla nas wyjścia?
Swamidźi: Z pewnością jest. To jest kraina wiecznej religii. Kraj bez wątpienia upadł, ale z pewnością odrodzi się na nowo, a ten wstrząs zadziwi świat. Im większe zagłębienia tworzą skłębione fale, tym wyżej i z większą siłą wzniosą się ponownie.
Uczeń: W jaki sposób Indie ponownie powstaną?
Swamidźi: Nie widzisz? Na wschodnim niebie pojawił się już świt i wschody słońca są niewielkie. Wszyscy oparliście się o kierownicę! Co kryje się za tworzeniem świata jako całości i myśleniem o „moja Samsāra (rodzina i majątek), moja Samsāra”? Waszym obowiązkiem jest obecnie podróżowanie z jednej części kraju do drugiej, od wioski do wioski i uświadamianie ludziom, że samo siedzenie bezczynnie nic już nie da. Sprawcie aby zrozumieli swój prawdziwy stan i powiedzcie: „O bracia, powstańcie! Obudźcie się! Jak długo będziecie spać!” Idźcie i poradźcie im jak poprawić swój własny stan i sprawcie aby zrozumieli wzniosłe prawdy śāstr (pism świętych), przedstawiając je w przejrzysty i popularny sposób. Tak długo Brahmini monopolizowali religię; ale ponieważ nie mogą stawić czoła silnej fali czasu, idźcie i podejmijcie kroki, aby wszyscy w kraju mogli przyjąć tę religię. Wpójcie w ich umysły, że mają takie samo prawo do religii jak Brahmini. Inicjujcie wszystkich, nawet Ćandalów (ludzi z najniższych kast), w tych ognistych Mantrach. Pouczajcie ich także prostymi słowami o sprawach niezbędnych do życia, handlu, rolnictwie itp. Jeśli nie możecie tego zrobić, zdajcie się na waszą edukację i kulturę oraz na studiowaniu Wed i Wedanty!
Uczeń: Ale gdzie jest w nas ta siła? Poczułbym się błogosławiony, gdybym miał setną część twoich mocy, Swamidźi.
Swamidźi: Jakie to głupie! Moc i tym podobne rzeczy przyjdą same. Zabierz się do pracy, a w końcu przyjdzie do ciebie tak potężna moc, że będzie ci trudno ją znieść. Nawet najmniejsza praca wykonana dla innych budzi wewnętrzną siłę; nawet myślenie o najmniejszym dobru innych stopniowo wpaja w serce siłę lwa. Bardzo was wszystkich kocham, ale życzę wam wszystkim abyście umarli pracując dla innych – będę szczęśliwy widząc jak to robicie!
Uczeń: Co wtedy stanie się z tymi, którzy na mnie polegają?
Swamidźi: Jeśli jesteś gotowy poświęcić swoje życie dla innych, Bóg z pewnością zapewni im jakieś środki. Czy nie czytaliście w Gicie (VI. 40) słów Śri Kryszny: „न हि कल्याणकृत्कश्चित् दुर्गतिं तात गच्छति – O mój umiłowany, kto czyni dobro ten nigdy nie popada w smutek”?
Uczeń: Rozumiem, proszę pana.
Swamidźi: Najważniejszą rzeczą jest wyrzeczenie. Bez wyrzeczenia nikt nie może włożyć całego serca w pracę dla innych. Człowiek wyrzeczenia widzi wszystkich jednakowym okiem i poświęca się służbie wszystkim. Czyż nasza Wedanta nie uczy nas widzieć wszystkich jednakowym okiem? Dlaczego zatem bardziej cenisz sobie myśl że żona i dzieci należą do ciebie, a nie do innych? U twojego progu Sam Nārājana w postaci biednego żebraka umiera z głodu! Czy zamiast dać mu cokolwiek, zaspokajałbyś apetyt swojej żony i dzieci jedynie przysmakami? To okropne!
Uczeń: Praca dla innych wymaga czasami dużej ilości pieniędzy, ale skąd mam je zdobyć?
Swamidźi: Dlaczego nie zrobić tyle, ile leży w twojej mocy? Nawet jeśli nie możesz dać innym z powodu braku pieniędzy, z pewnością możesz przynajmniej tchnąć im do uszu kilka dobrych słów lub udzielić dobrych pouczeń, prawda? A może to też wymaga pieniędzy?
Uczeń: Tak, proszę pana, to mogę zrobić.
Swamidźi: Ale powiedzenie: „mogę” nie wystarczy. Pokaż mi poprzez działanie co możesz zrobić, a dopiero wtedy będę wiedział, że twoje przybycie do mnie przynosi coś dobrego. Wstań i oprzyj ramiona na kierownicy – jak długo będzie trwało to życie? Przychodząc na ten świat zostaw po sobie ślad. W przeciwnym razie, gdzie jest różnica między tobą a drzewami i kamieniami? One także powstają, rozkładają się i umierają. Jeśli chcesz rodzić się i umierać tak jak one, możesz to zrobić. Pokażcie mi swoimi czynami, że lektura Wedanty przyniosła najwyższe dobro. Idźcie i powiedzcie wszystkim: „W każdym z was leży ta Wieczna Moc” i spróbujcie Ją obudzić. Co zrobisz z indywidualnym zbawieniem? To czysty egoizm. Odrzuć swoje medytacje, odrzuć swoje zbawienie i tym podobne rzeczy! Włóż całe swoje serce i duszę w pracę, której się poświęciłem.
Uczeń z zapartym tchem usłyszał te inspirujące słowa, a Swamidźi mówił dalej ze swoim zwykłym zapałem i elokwencją.
Swamidźi: Przede wszystkim przygotujcie ziemię, a z czasem na świecie narodzą się tysiące Wiwekanandów, aby wygłaszać wykłady na temat religii. Nie musicie się tym martwić! Czy nie rozumiecie dlaczego zakładam sierocińce, dzieła niesienia pomocy głodującym itp.? Czy nie widzicie jak Siostra Niwedita, Brytyjka, nauczyła się tak dobrze służyć Hindusom, wykonując dla nich nawet drobne prace? A czy wy, będąc Hindusami, nie możecie w podobny sposób służyć swoim rodakom? Idźcie wszyscy gdziekolwiek panuje zaraza lub głód, lub gdziekolwiek lud znajduje się w utrapieniu i złagodźcie jego cierpienia. Co najwyżej możecie zginąć próbując – i co z tego? Ilu takich jak ty rodzi się i umiera jak robaki każdego dnia? Jakie to ma znaczenie dla całego świata? Umrzeć musisz, ale miej wielki ideał, za który możesz umrzeć, a lepiej umrzeć z wielkim ideałem w życiu. Głoście ten ideał od drzwi do drzwi, a sami odniesiecie z niego korzyść jednocześnie czyniąc dobro swojemu krajowi. W Was pokładane są przyszłe nadzieje naszego kraju. Czuję ogromny ból, widząc was marnujących życie na bezczynności. Zabierzcie się do pracy – do pracy! Nie zwlekajcie – dzień po dniu zbliża się czas śmierci! Nie siedźcie bezczynnie myśląc, że wszystko uda się na czas, później! Pamiętajcie – w ten sposób nic się nie stanie!
XII. Pojednanie Dźnany i Bhakti – Sat–Ćit–Ananda – Jak Powstaje Sekciarstwo – Wprowadź Śraddhę i Kult Śakti i Awatarów – Ideału Bohatera Chcemy Teraz, a Nie Madhura–Bhawa – Śri Ramakryszna – Awatarowie
Uczeń: Proszę Swamidźi, jak można pogodzić Dźnānę i Bhakti? Widzimy, jak zwolennicy ścieżki oddania (Bhaktowie) zamykają uszy na imię Śankara i znowu zwolennicy ścieżki wiedzy (Dźnani) nazywają fanatykami Bhaktów widząc, jak płaczą strumieniami lub śpiewają i tańczą w ekstazie, w imieniu Pana.
Swamidźi: Rzecz w tym, że cały ten konflikt jest na wstępnym (przygotowawczym) etapie Dźnany i Bhakti. Czy nie słyszałeś opowieści Śri Ramakryszny o demonach Śiwa i małpach Rāma?1
Uczeń: Tak, proszę pana, słyszałem.
Swamidźi: Ale nie ma różnicy pomiędzy najwyższą Bhakti i najwyższą Dźnaną. Najwyższą Bhakti jest urzeczywistnienie Boga jako formy samej Prema (miłości). Jeśli widzisz kochającą postać Boga manifestującą się wszędzie i we wszystkim, jak możesz nienawidzić lub ranić innych? Taka realizacja miłości nigdy nie nadejdzie, dopóki w sercu będzie najmniejsze pragnienie lub, jak zwykł mawiać Śri Ramakryszna, przywiązanie do Kāma–Kānćana (przyjemności zmysłowych i bogactwa). W doskonałej realizacji miłości nie istnieje nawet świadomość własnego ciała. Najwyższą Dźnaną jest także urzeczywistnienie jedności wszędzie, postrzeganie siebie jako Jaźni we wszystkim. To także nie może nastąpić, dopóki istnieje najmniejsza świadomość ego (Aham).
Uczeń: Zatem to, co nazywasz miłością, jest tym samym, co najwyższa wiedza?
Swamidźi: Dokładnie tak. Urzeczywistnienie miłości nie jest możliwe, jeśli nie stanie się doskonałym Dźnanim. Czy Wedanta nie mówi, że Brahman jest Sat–Ćit–Ānanda – Absolutnym Istnieniem–Wiedzą–Błogością?
Uczeń: Tak, proszę pana.
Swamidźi: Wyrażenie Sat–Ćit–Ānanda oznacza – Sat, czyli istnienie, Ćit, czyli świadomość lub wiedzę, oraz Ānanda, czyli błogość, która jest tym samym, co miłość. Nie ma kontrowersji pomiędzy Bhaktą a Dźnanim odnośnie aspektu Sat Brahmana. Tyle że Dźnani kładą większy nacisk na Jego aspekt Ćit, czyli wiedzy, podczas gdy Bhaktowie skupiają się bardziej na aspekcie Ānanda, czyli miłości. Ale gdy tylko urzeczywistni się esencja Ćit, urzeczywistni się również esencję Ānanda. Ponieważ to, co jest Ćit jest w istocie tym samym co Ānanda.
Uczeń: Dlaczego zatem w Indiach panuje tak wiele sekciarstwa? I dlaczego istnieje tak wiele kontrowersji pomiędzy pismami świętymi na temat Bhakti i Dźnany?
Swamidźi: Rzecz w tym, że całe to prowadzenie wojen i kontrowersji dotyczy ideałów wstępnych, to znaczy tych ideałów, które ludzie przyjmują, aby osiągnąć prawdziwą Dźnanę, czyli prawdziwą Bhakti. Ale jak myślisz, co jest wyższe – cel czy środek? Z pewnością środki nigdy nie mogą być wyższe od celu, ponieważ środków do osiągnięcia tego samego celu musi być wiele, gdyż różnią się one w zależności od temperamentu lub zdolności umysłowych poszczególnych wyznawców. Liczenie korali, medytacja, oddawanie czci, składanie ofiar w świętym ogniu – wszystko to i inne rzeczy stanowią części religii; są one jedynie środkami; a osiągnięcie najwyższego oddania (Parā–Bhakti) lub najwyższej realizacji Brahmana jest najważniejszym celem. Jeśli spojrzysz trochę głębiej, zrozumiesz, o co walczą. Jeden z nich mówi: „Jeśli będziesz modlił się do Boga zwrócony na wschód, dotrzesz do Niego”. „Nie” – mówi inny – „będziesz musiał siedzieć zwrócony twarzą w stronę Zachodu i wtedy tylko Go zobaczysz”. Być może ktoś przed wiekami urzeczywistnił Boga w medytacji, siedząc z twarzą zwróconą na wschód, a jego uczniowie od razu zaczęli głosić taką postawę, twierdząc, że nikt nie może nigdy zobaczyć Boga jeśli nie przyjmie takiej pozycji. Inna strona podchodzi i pyta: „Jak to jest? Taka a taka osoba urzeczywistniła Boga, zwracając się ku Zachodowi i sami to widzieliśmy”. W ten sposób powstały wszystkie te sekty. Ktoś mógł osiągnąć najwyższe oddanie poprzez powtarzanie imienia Pana jako Hari i od razu weszło to do składu Śāstra jako:
हरेर्नाम हरेर्नाम हरेर्नामैव केवलम् । कलौ नास्त्येव नास्त्येव नास्त्येव गतिरन्यथा ॥
„Imię Pana Hari, imię Pana Hari, samo imię Pana Hari. Zaprawdę, nie ma innej, żadnej innej, żadnej innej ścieżki niż ta w wieku Kali”.
Załóżmy, że ktoś jeszcze mógł osiągnąć doskonałość w imieniu Allaha i natychmiast zaczęła się rozprzestrzeniać inna wiara zapoczątkowana przez niego i tak dalej. Musimy jednak zobaczyć, do jakiego celu mają prowadzić wszystkie te formy kultu i inne praktyki religijne. Koniec to Śraddhā. Nie mamy żadnego synonimu w naszym języku bengalskim, który mógłby wyrazić sanskryckie słowo Śraddhā. (Katha) Upaniszada mówi, że Śraddhā wstąpiła do serca Naćiketā. Nawet słowem Ekāgratā (jednopunktowość) nie możemy wyrazić całego znaczenia słowa Śraddhā. Słowo Ekāgraniszthā (jednopunktowe oddanie) oddaje w pewnym stopniu znaczenie słowa Śraddhā. Jeśli medytujesz nad jakąkolwiek prawdą z niezłomnym oddaniem i koncentracją, zobaczysz, że umysł coraz bardziej zmierza ku Jedności, to znaczy prowadzi cię do urzeczywistnienia absolutnego Istnienia–Wiedzy–Błogości. Pisma święte na temat Bhakti lub Dźnany dają ludziom specjalną radę, aby podjęli w życiu jedną lub drugą z takich Nisztha (skrupulatne wytrwanie) i uczynili ją swoją. Z upływem wieków te wielkie prawdy ulegają zniekształceniu i stopniowo przekształcają się w Deśāćāra, czyli zwyczaje panujące w danym kraju. Stało się tak nie tylko w Indiach, ale w każdym narodzie i każdym społeczeństwie na świecie. A zwykli ludzie, pozbawieni rozróżnienia, czynią je kością niezgody i walczą między sobą. Stracili z oczu koniec, dlatego sekciarstwo, kłótnie i walki trwają.
Uczeń: Jakie zatem są środki zbawienia, Swamidźi?
Swamidźi: Trzeba przywrócić tę prawdziwą Śraddhā, jak dawniej. Chwasty trzeba wyrwać z korzeniami.. W każdej wierze i na każdej ścieżce istnieją niewątpliwie prawdy, które wykraczają poza czas i przestrzeń, lecz narosło na nich sporo śmieci. Należy to oczyścić i przedstawić ludziom prawdziwe wieczne zasady; i tylko wtedy nasza religia i nasz kraj odniosą naprawdę korzyść.
Uczeń: Jaki to zostanie dokonane?
Swamidźi: Przede wszystkim musimy wprowadzić kult wielkich świętych. Ci o wielkich duszach, którzy urzeczywistnili wieczne prawdy, mają być przedstawieni ludziom jako idee, którymi należy się kierować; jak w przypadku Indii – między innymi Śri Rāmaćandra, Śri Kryszna, Mahāwira i Śri Ramakryszna. Czy możecie wprowadzić do tego kraju kult Śri Rāmaćandry i Mahawira? Odłóżcie na razie na bok aspekt Śri Kryszny z Wryndāwan i szerzcie daleko i szeroko kult Śri Kryszny ryczącego Gitę głosem Lwa. I wprowadzajcie w codzienny użytek kult Śakti – boskiej Matki, źródła wszelkiej mocy.
Uczeń: Czy zatem boska zabawa Śri Kryszny z Gopi z Wryndawan nie jest dobra?
Swamidźi: W obecnych okolicznościach takie oddawanie czci nie jest dla was dobre. Gra na flecie i tak dalej nie zregeneruje kraju. Obecnie najbardziej potrzebujemy ideału bohatera, którego straszliwy duch Radźas pulsuje w jego żyłach od stóp do głów – bohatera, który odważy się i umrze, aby poznać Prawdę – bohatera, którego zbroją jest wyrzeczenie, a mieczem jest mądrość. Chcemy teraz ducha dzielnego wojownika na polu bitwy życia, a nie zalotnego kochanka, który patrzy na życie jak na ogród przyjemności!
Uczeń: Czy zatem ścieżka miłości przedstawiona w ideale Gopi jest fałszywa?
Swamidźi: Kto tak mówi? Nie ja! Jest to bardzo wysoka forma oddawania czci (Sādhanā). W tym wieku ogromnego przywiązania do przyjemności zmysłowych i bogactwa bardzo niewielu jest w stanie nawet pojąć te wyższe ideały.
Uczeń: Czy zatem ci, którzy wielbią Boga jako męża lub kochanka (Madhura) nie podążają właściwą ścieżką?
Swamidźi: Ośmielę się powiedzieć, że nie. Może być wśród nich kilka zaszczytnych wyjątków, ale wiedzcie, że większa część z nich posiada mroczną naturę Tāmasika. Większość z nich jest chorobliwa i dotknięta wyjątkowym osłabieniem. Kraj trzeba podnieść. Należy wprowadzić kult Mahawiry; Śakti–pudźa musi stanowić część naszej codziennej praktyki; Śri Rāmaćandra należy oddawać cześć w każdym domu. W tym leży wasz dobrobyt, w tym leży dobro kraju – nie ma innej drogi.
Uczeń: Ale słyszałem, że Bhagawan Śri Ramakryszna zwykł często śpiewać imię Boga?
Swamidźi: Zgadza się, ale jego przypadek był inny. Jakie może być porównanie między nim a zwykłymi ludźmi? Praktykował w swoim życiu różne ideały religii aby pokazać, że każdy z nich prowadzi tylko do Jednej Prawdy. Czy ty lub ja będziemy kiedykolwiek w stanie dokonać tego wszystkiego, czego on dokonał? Nikt z nas nie zrozumiał go w pełni. Nie odważę się więc o nim mówić gdziekolwiek i wszędzie. On tylko wie kim naprawdę był; jego sylwetka była wyłącznie ludzka, ale wszystko inne w nim było zupełnie inne od pozostałych.
Uczeń: Czy, jeśli mogę zapytać, wierzysz, że jest on Awatarą (Wcieleniem Boga)?
Swamidźi: Najpierw mi powiedz – co rozumiesz przez Awatara?
Uczeń: No cóż, mam na myśli kogoś takiego jak Śri Ramaćandra, Śri Kryszna, Śri Gauranga, Budda, Jezus i inni.
Swamidźi: Wiem, że Bhagawan Śri Ramakryszna jest jeszcze większy od tych, których właśnie wymieniłeś. Co tu mówić o wierze, która jest drobnostką – wiem! Porzućmy jednak teraz ten temat; więcej o tym innym razem.
Po chwili Swamidźi mówił dalej: Aby ponownie ustanowić Dharmę, przybywają Mahāpuruszowie (wielcy nauczyciele ludzkości) dostosowani do potrzeb czasów i społeczeństwa. Nazwij ich, jak chcesz – Mahapuruszami lub Awatarami – to nie ma większego znaczenia. Odsłaniają, każdy w swoim życiu, ideał. Następnie stopniowo w matrycach formowane są kształty – powstają LUDZIE! Stopniowo powstają i rozprzestrzeniają się grupy religijne. Z biegiem czasu te grupy ulegają degeneracji i ponownie pojawiają się podobni reformatorzy. To prawo płynie nieprzerwanie, jak prąd, przez wieki.
Uczeń: Dlaczego nie nauczasz Śri Ramakryszny jako Awatary? Rzeczywiście masz moc, elokwencję i wszystko, co potrzebne, aby to zrobić.
Swamidźi: Zaprawdę, powiadam ci, niewiele go zrozumiałem. Wydaje mi się, że był tak wielki, że ilekroć muszę coś o nim powiedzieć, boję się, że zignoruję lub nie wyjaśnię prawdy, aby moja mała siła nie wystarczy, że próbując go wychwalać, nie przedstawię jego obrazu malując go według moich świateł i ujmując mu w ten sposób!
Uczeń: Ale wielu głosi go teraz jako Awatara.
Swamidźi: Niech to zrobią, jeśli chcą. Czynią to w świetle, w jakim Go zrozumieli. Ty także możesz iść i zrobić to samo, jeśli go zrozumiałeś.
Uczeń: Nie mogę pojąć nawet ciebie, co dopiero mówić o Śri Ramakrysznie! Powinienem uważać się za błogosławionego w tym życiu jeśli otrzymam odrobinę Twojej łaski.
XIII. Brahman i Zróżnicowanie – Osobista Realizacja Jedności – Najwyższa Błogość Jest Celem Wszystkiego – Zawsze Myśl Jestem Brahmanem – Rozróżnianie i Wyrzeczenie są Środkami – Bądź Nieustraszony
Uczeń: Proszę Swamidźi, jeśli jeden Brahman jest jedyną Rzeczywistością, to dlaczego w takim razie istnieje całe to zróżnicowanie na świecie?
Swamidźi: Czy nie rozważasz tej kwestii z punktu widzenia fenomenalnej egzystencji? Patrząc od zjawiskowej strony istnienia, poprzez rozumowanie i rozróżnianie, można stopniowo dotrzeć do samych korzeni Jedności. Ale gdybyś był mocno osadzony w tej Jedności, jak z tego punktu widzenia, powiedz mi, mógłbyś dostrzec to zróżnicowanie?
Uczeń: To prawda, gdybym istniał w Jedności, jak miałbym móc zadać pytanie „dlaczego”? Kiedy zadaję to pytanie, jest już oczywiste, że robię to widząc tę różnorodność.
Swamidźi: Bardzo dobrze. Dociekanie do korzeni Jedności poprzez różnorodność fenomenalnej egzystencji jest nazywane przez Śāstry rozumowaniem Wjatireki lub procesem argumentowania metodą pośrednią, to znaczy Adhjāropa i Apawāda, przyjmując najpierw coś co nie istnieje lub jest nierealne za coś istniejącego lub realnego, a następnie wykazując w toku rozumowania, że nie jest to substancja istniejąca lub rzeczywista. Mówisz o procesie dochodzenia do prawdy poprzez zakładanie, że to, co nie jest prawdą, jest prawdą – prawda?
Uczeń: Moim zdaniem stan istniejącego lub widzianego wydaje się być oczywisty sam przez się, a zatem prawdziwy, a to, co jest mu przeciwne, wydaje się natomiast nierealne.
Swamidźi: Ale Wedy mówią: „Tylko jeden bez drugiego”. A jeśli w rzeczywistości istnieje Jedyny, który istnieje – Brahman – wówczas twoje rozróżnienie jest fałszywe. Przypuszczam, że wierzysz w Wedy?
Uczeń: O tak, dla mnie Wedy są najwyższym autorytetem; jeśli jednak w argumentacji nie przyjmie się, że tak jest, należy w takim przypadku obalić tę tezę w inny sposób.
Swamidźi: To także da się zrobić. Spójrz, nadchodzi czas kiedy to, co nazywasz zróżnicowaniem zanika i w ogóle nie jesteśmy w stanie tego dostrzec. Doświadczyłem tego stanu w swoim życiu.
Uczeń: Kiedy to zrobiłeś?
Swamidźi: Któregoś dnia w ogrodzie świątynnym w Dakszineśwar Śri Ramakryszna poruszył moje serce i na początku zacząłem widzieć, że domy – pokoje, drzwi, okna, werandy – drzewa, słońce, księżyc – wszystkie odlatywały rozbijając się na kawałki – zredukowane do atomów i cząsteczek – i ostatecznie wtopiły się w Ākāśa. Stopniowo ponownie zanikła Akaśa, a wraz z nią moja świadomość ego; co było dalej, nie pamiętam. Na początku się przestraszyłem. Wracając z tego stanu, znów zacząłem widzieć domy, drzwi, okna, werandy i inne rzeczy. Innym razem dokładnie to samo uświadomiłem sobie nad brzegiem jeziora w Ameryce.
Uczeń: Czy ten stan nie mógłby być spowodowany zaburzeniem pracy mózgu? I nie rozumiem, jakie może być szczęście w osiągnięciu takiego stanu.
Swamidźi: Zaburzenie mózgu! Jak można to tak nazwać, skoro nie jest ono skutkiem delirium spowodowanego jakąkolwiek chorobą, ani upojenia alkoholowego, ani też iluzji wywołanej różnego rodzaju dziwacznymi ćwiczeniami oddechowymi – lecz przychodzi do normalnego człowieka, który jest w pełni sił zdrowia i rozumu? Z drugiej strony to doświadczenie jest w doskonałej harmonii z Wedami. Zbiega się to również ze słowami realizacji natchnionych Ryszich i Āćārjów z dawnych czasów. Czy w końcu masz mnie za szaleńca? (Uśmiecha się).
Uczeń: Och, nie, oczywiście nie to miałem na myśli. Kiedy można znaleźć setki ilustracji na temat takiej realizacji Jedności w Śastrach i kiedy mówisz, że można ją urzeczywistnić tak bezpośrednio jak owoc na dłoni i kiedy było to twoje osobiste doświadczenie w życiu doskonale pokrywające się ze słowami Wed i innych Śastr – jak śmiałbym twierdzić, że jest to fałszywe? Śri Śankaraćarja również zdając sobie sprawę z tego stanu, powiedział: „Gdzie zniknął wszechświat?” i tak dalej.
Swamidźi: Wiedz – ta wiedza o Jedności jest tym, co Śastry mówią o urzeczywistnieniu Brahmana, dzięki wiedzy o nim pozbywamy się strachu, a kajdany narodzin i śmierci pękają na zawsze. Gdy już raz uświadomimy sobie Najwyższą Błogość, nie będziemy już dłużej przytłoczeni przyjemnościami i bólami tego świata. Ludzie spętani niskim pożądaniem i bogactwem nie mogą cieszyć się Błogością Brahmana.
Uczeń: Jeśli tak jest i jeśli naprawdę należymy do esencji Najwyższego Brahmana, to dlaczego nie wysilamy się, aby osiągnąć tę Błogość? Dlaczego raz po raz wpadamy w szczęki śmierci, dając się zwieść tym bezwartościowym sidłom pożądania i bogactwa?
Swamidźi: Mówisz tak, jakby człowiek nie pragnął tej Błogości! Zastanów się nad tym, a zobaczysz, że cokolwiek ktoś robi, robi to w nadziei zdobycia Najwyższej Szczęśliwości. Tyle że nie każdy jest tego świadomy i dlatego nie jest w stanie tego zrozumieć. Ta Najwyższa Błogość istnieje w pełni we wszystkim, od Brahmā aż do źdźbła trawy. Ty także jesteś tym niepodzielnym Brahmanem. W tej właśnie chwili możesz to sobie uświadomić, jeśli myślisz, że jesteś naprawdę i absolutnie taki. Wszystko to jest jedynie brakiem bezpośredniej percepcji. To, że podjąłeś służbę i tak ciężko pracowałeś dla swojej żony pokazuje również, że ostatecznym celem jest osiągnięcie Najwyższej Szczęśliwości Brahmana. Będąc ciągle na nowo uwikłanym w zawiły labirynt złudzeń i ciężko dotknięty smutkami i cierpieniami, oko zwróci się ku własnej prawdziwej naturze, Wewnętrznej Jaźni. To właśnie dzięki obecności w sercu pragnienia błogości człowiek, doznając kolejnych silnych wstrząsów, zwraca wzrok do wewnątrz – na swoją własną Jaźń. Z pewnością nadejdzie czas dla każdego bez wyjątku, kiedy to uczyni, może to być w tym życiu, drugim, po tysiącach wcieleń.
Uczeń: Wszystko zależy od błogosławieństw Guru i łaski Pana!
Swamidźi: Wiatr łaski Pana wieje na wieki wieków. Wystarczy, że rozwiniesz żagiel. Kiedykolwiek coś robisz, rób to z całym sercem na tym skupionym. Myśl dzień i noc: „Jestem esencją tego Najwyższego Istnienia–Wiedzy–Błogości – jaki mam strach i niepokój? To ciało, umysł i intelekt są przemijające, a Tym, co jest poza nimi, jestem ja sam”.
Uczeń: Takie myśli pojawiają się tylko od czasu do czasu, ale szybko znikają i myślę o wszelkiego rodzaju śmieciach i nonsensach.
Swamidźi: Dzieje się tak na początkowym etapie, ale stopniowo zostaje to przezwyciężone. Ale od początku potrzebna jest intensywność pragnień w umyśle. Myśl zawsze: „Jestem zawsze czysty, zawsze wiedzący i zawsze wolny. Jak mogę uczynić coś złego? Czy mogę kiedykolwiek dać się oszukać niczym zwykli ludzie nieistotnym urokom pożądania i bogactwa?” Wzmacniaj umysł takimi myślami. To z pewnością przyniesie naprawdę dobro.
Uczeń: Raz na jakiś czas przychodzi siła umysłu. Ale z drugiej strony myślę, że gdybym stanął na egzaminie na stanowisko biurokraty państwowego, przyniosłoby mi to bogactwo, imię i sławę i żyłbym dobrze i szczęśliwie.
Swamidźi: Ilekroć takie myśli pojawią się w umyśle, rozróżnij w sobie pomiędzy tym, co rzeczywiste, a tym, co nierzeczywiste. Nie czytałeś Wedanty? Nawet gdy śpisz trzymaj miecz rozróżniania u wezgłowia łóżka, aby pożądliwość nie mogła zbliżyć się do ciebie nawet we śnie. Praktykując taką siłę, stopniowo nadejdzie wyrzeczenie i wtedy zobaczysz – bramy nieba są dla ciebie szeroko otwarte.
Uczeń: Jeśli tak jest, Swamidźi, jak to się dzieje, że teksty o Bhakti mówią, że zbyt wiele wyrzeczeń zabija uczucia, które powodują czułość?
Swamidźi: Wyrzuć, mówię, teksty, które uczą takich rzeczy! Bez wyrzeczenia się, bez palącej pogardy dla obiektów zmysłowych, bez odwracania się od bogactwa i żądzy jak od plugawej obrzydliwości – „न सिध्यति ब्रह्मशतान्तरेऽपि – nigdy nie można osiągnąć zbawienia nawet w setkach cykli Brahmy”. Powtarzanie imion Pana, medytacja, oddawanie czci, ofiarowywanie libacji w świętym ogniu, pokuta – wszystko to ma na celu wywołanie wyrzeczenia. Ten, kto nie osiągnął wyrzeczenia, wie, że jego wysiłki są podobne do wysiłków człowieka, który ciągnie wiosła przez cały czas, gdy łódź jest na kotwicy. „न प्रजया धनेन त्यागेनैके अमृतत्वमानशुः – ani przez potomstwo, ani przez bogactwo, ale przez samo wyrzeczenie, niektórzy (nieliczni) osiągnęli nieśmiertelność” (Kaiwalja Upaniszada, 3).
Uczeń: Czy samo wyrzeczenie się bogactwa i pożądania dokona wszystkiego?
Swamidźi: Istnieją inne przeszkody na ścieżce, nawet po wyrzeczeniu się tych dwóch; potem na przykład przychodzi imię i sława. Bardzo niewielu ludzi, chyba że ma wyjątkową siłę, jest w stanie utrzymać pod tym równowagę. Ludzie obsypują ich zaszczytami i stopniowo wkradają się różne przyjemności. Z tego powodu trzy czwarte Tjāgi nie ma możliwości dalszego postępu! Dla ustanowienia tego Math i innych rzeczy, kto wie, czy nie będę musiał wrócić ponownie!
Uczeń: Jeśli będziesz mówić takie rzeczy, to jesteśmy zgubieni!
Swamidźi: Jaki strach? „अभीरभीरभीः – Bądź nieustraszony, nieustraszony, nieustraszony!” Widziałeś Naga Mahāśaja, jak nawet żyjąc życiem domownika jest on kimś więcej niż Sannjāsinem! Jest to bardzo rzadkie; rzadko widywałem kogoś takiego jak on. Jeśli ktoś chce być gospodarzem domu, niech będzie jak Nag Mahaśaja. Świeci jak genialne światło na duchowym firmamencie Bengalu Wschodniego. Proś mieszkańców tej części kraju, aby go często odwiedzali; to im wyjdzie na dobre.
Uczeń: Wygląda na to, że Nag Mahaśaja jest żywą personifikacją pokory w grze boskiego dramatu Śri Ramakryszny na ziemi.
Swamidźi: Zdecydowanie tak, bez cienia wątpliwości! Mam ochotę kiedyś tam pojechać i go zobaczyć. Pójdziesz ze mną? Uwielbiam patrzeć na pola zalewane wodą podczas deszczu. Napiszesz do niego?
Uczeń: Oczywiście, że to zrobię. Zawsze szaleje z radości, gdy słyszy o tobie i mówi, że Bengal Wschodni zostanie uświęcony prochem twoich stóp jako miejsce pielgrzymek.
Swamidźi: Czy wiesz, że Śri Ramakryszna zwykł mówić o Nag Mahaśaja jako o „płonącym ogniu”?
Uczeń: Tak, tak słyszałem.
Na prośbę Swamidźi uczeń spożył trochę Prasāda (uświęconego pożywienia) i późnym wieczorem udał się do Kalkuty; głęboko zastanawiał się nad przesłaniem nieustraszoności, które usłyszał z ust natchnionego nauczyciela: „Jestem wolny!” „Jestem wolny!”
XIV. Wyrzeczenie się Kama–Kanćana – Boże Miłosierdzie Spada Na Tych, Którzy Walczą o Urzeczywistnienie – Bezwarunkowe Miłosierdzie i Brahman Są Jednym
Uczeń: Śri Ramakryszna zwykł mawiać, Swamidźi, że człowiek nie może zajść daleko w kierunku religijnego spełnienia jeśli najpierw nie porzuci Kāma–Kānćana (pożądania i chciwości). Jeśli tak, co stanie się z domownikami? Bo całe ich umysły są skupione na tych dwóch rzeczach.
Swamidźi: Prawdą jest, że umysł nigdy nie będzie mógł zwrócić się do Boga, dopóki nie zniknie z niego pragnienie pożądania i bogactwa, niezależnie od tego, czy jest to mężczyzna prowadzący gospodarstwo domowe czy Sannjāsin. Wiedz o tym na pewno, że dopóki umysł jest w to pochłonięty, tak długo prawdziwe oddanie, stanowczość i Śraddhā (wiara) nigdy nie nadejdą.
Uczeń: Gdzie zatem będą gospodarze? Jaką drogą mają podążać?
Swamidźi: Zaspokajać nasze mniejsze pragnienia i skończyć z nimi na zawsze, a porzucić większe poprzez rozróżnienie – oto droga. Bez wyrzeczenia nigdy nie można urzeczywistnić Boga – यदि ब्रह्मा स्वयं वदेत् – nawet jeśli sam Brahmā nakazał inaczej!
Uczeń: Ale czy wyrzeczenie się wszystkiego następuje gdy tylko zostaje się mnichem?
Swamidźi: Sannjasini przynajmniej usiłują przygotować się do wyrzeczenia, podczas gdy mieszkający w rodzinie zachowują się w tej kwestii jak żeglarze pracujący przy wiosłach gdy łódź stoi na kotwicy. Czy pragnienie przyjemności zostało kiedykolwiek zaspokojone? „भूय एवाभिवर्धते – zwiększa się zawsze i na wieki” (Bhāgawata, 9.19.14).
Uczeń: Dlaczego? Czy po długim i ciągłym rozkoszowaniu się obiektami zmysłów nie może pojawić się zmęczenie światem?
Swamidźi: Do ilu to przychodzi? Umysł zostaje zszargany wskutek ciągłego kontaktu z obiektami zmysłów i otrzymuje od nich trwałe ukształtowanie i odciski. Wyrzeczenie i tylko wyrzeczenie jest prawdziwym sekretem, Mulamantrą wszelkiego Urzeczywistnienia.
Uczeń: Ale w Piśmie są takie przykazania widzących, jak te: „गृहेषु पञ्चेन्द्रियनिग्रहस्तपः – Za życia powstrzymywać pięć zmysłów z żoną i dziećmi to Tapas.” „निवृत्तरागस्य गृहं तपोवनम् – Dla tego, którego pragnienia są pod kontrolą, życie wśród rodziny jest dla Tapasji równoznaczne z udaniem się do lasu”.
Swamidźi: Zaprawdę błogosławieni są ci, którzy potrafią wyrzec się Kama–Kanćana mieszkając w swoich domach ze swoją rodziną! Ale ilu może to zrobić?
Uczeń: Ale w takim razie co z Sannjasinami? Czy wszyscy są w stanie całkowicie wyrzec się żądzy i umiłowania bogactwa?
Swamidźi: Jak powiedziałem przed chwilą, Sannjasini są na ścieżce wyrzeczenia, przynajmniej wyszli na boisko, aby walczyć o cel; lecz z drugiej strony, gospodarze, nie mając jeszcze wiedzy o niebezpieczeństwie, jakie niesie ze sobą pożądanie i chciwość, nawet nie próbują urzeczywistnić Jaźni; myśl, że muszą walczyć aby się ich pozbyć nie przyszła jeszcze im do głowy.
Uczeń: Ale wielu z nich o to walczy.
Swamidźi: O tak, a ci, którzy to czynią, z pewnością stopniowo wyrzekną się; ich nadmierne przywiązanie do Kama–Kanćana będzie stopniowo słabnąć. Ale dla tych, którzy zwlekają i mówią: „Och, nie tak prędko! Zrobię to, gdy nadejdzie czas”, urzeczywistnienie Jaźni jest bardzo odległe. „Niech w tej chwili uświadomię sobie Prawdę! Już w tym życiu!” – to słowa bohatera. Tacy bohaterowie są zawsze gotowi wyrzec się następnej chwili i o takich Pismo Święte (Dźābāla Upaniszada, 3) mówi: „यदहरेव विरजेत् तदहरेव प्रव्रजे त – W chwili, gdy poczujesz wstręt do marności tego świata, zostaw to wszystko i zajmij się życiem mnicha.”
Uczeń: Ale czy Śri Ramakryszna nie miał zwyczaju mówić: „Wszystkie te przywiązania znikają dzięki łasce Boga, kiedy się do Niego modlimy?”
Swamidźi: Tak, bez wątpienia dzieje się tak dzięki Jego miłosierdziu, ale najpierw trzeba być czystym, zanim będzie można otrzymać tę łaskę – czystym w myślach, słowach i czynach; wtedy Jego łaska zstępuje na osobę.
Uczeń: Ale po co łaska temu, kto potrafi panować nad sobą w myślach, słowach i czynach? Wtedy bowiem mógłby własnym wysiłkiem rozwijać się na drodze duchowości!
Swamidźi: Pan jest bardzo miłosierny dla tego, kogo widzi walczącego sercem i duszą o Urzeczywistnienie. Ale pozostań bezczynny, bez walki, a zobaczysz, że Jego łaska nigdy nie nadejdzie.
Uczeń: Każdy pragnie być dobry, lecz umysł z jakichś niezbadanych powodów zwraca się ku złu! Czyż nie każdy pragnie być dobry – doskonały – aby urzeczywistnić Boga?
Swamidźi: Wiedz, że ci, którzy tego pragną, już walczą. Bóg zsyła Jego miłosierdzie, gdy ta walka jest utrzymywana.
Uczeń: W historii inkarnacji znajdujemy wiele osób, które, powinniśmy powiedzieć, prowadziły bardzo hulaszcze życie, a mimo to były w stanie urzeczywistnić Boga bez większych problemów i bez wykonywania Sādhanā czy oddania. Do czego się to zalicza?
Swamidźi: Tak, ale musiał już ogarnąć ich wielki niepokój; długie cieszenie się przedmiotami zmysłów musiało już wywołać w nich głęboki wstręt. Pragnienie pokoju musiało trawić ich serca. Tak głęboko poczuli już tę pustkę w swoich sercach, że życie nawet przez chwilę wydawało im się nie do zniesienia, gdyby nie mogli zyskać tego pokoju, który podąża za sznurem miłosierdzia Pańskiego. Zatem Bóg był dla nich łaskawy. Rozwój ten miał miejsce w nich bezpośrednio od Tamasu do Sattwy.
Uczeń: Zatem, jakakolwiek była ścieżka, można powiedzieć, że w ten sposób naprawdę urzeczywistnili Boga?
Swamidźi: Tak, dlaczego nie? Ale czy nie lepiej wejść do rezydencji głównym wejściem, niż przez drzwi hańby?
Uczeń: Bez wątpienia to prawda. Jednak faktem jest, że jedynie przez miłosierdzie można urzeczywistnić Boga.
Swamidźi: O tak, można to zrobić, ale naprawdę niewielu jest takich, którzy to robią!
Uczeń: Wydaje mi się, że ci, którzy starają się urzeczywistnić Boga powstrzymując swoje zmysły i wyrzekając się pożądania i bogactwa trzymają się teorii (wolnej woli) o wysiłkach i samopomocy; i że ci, którzy przyjmują imię Pana i polegają na Nim, zostają przez Samego Pana uwolnieni od wszelkich doczesnych przywiązań i prowadzeni przez Niego do najwyższego etapu realizacji.
Swamidźi: To prawda, że są to dwa różne stanowiska, pierwsze wyznawane przez Dźnanich, drugie zaś przez Bhaktów. Jednak ideał wyrzeczenia jest myślą przewodnią obu.
Uczeń: Nie ma co do tego wątpliwości! Ale Śri Giriś Ćandra Ghosz2 powiedział mi kiedyś, że Boże miłosierdzie nie może mieć żadnych warunków; nie może być na to żadnego prawa! Gdyby tak było, nie można by tego już nazwać miłosierdziem. Sfera łaski i miłosierdzia musi przekraczać wszelkie prawo.
Swamidźi: Ale w sferze, o której wspomniał G. Ć., musi działać jakieś wyższe prawo, którego nie znamy. Są to w istocie słowa określające ostatni etap rozwoju, który jako jedyny znajduje się poza czasem, przestrzenią i przyczynowością. Ale kiedy już tam dotrzemy, kto będzie miłosierny i wobec kogo, skoro nie ma prawa przyczynowości? Tam czciciel i czczony, medytujący i przedmiot medytacji, poznający i znany, wszyscy stają się jednym – nazwij to Łaską lub Brahmanem jeśli wolisz. To wszystko jest jedną, jednorodną całością!
Uczeń: Słysząc te słowa od ciebie, Swamidźi, zrozumiałem istotę wszelkiej filozofii i religii (Wedy i Wedanty); wydaje mi się, że dotychczas żyłem wśród górnolotnych słów, które nie miały żadnego znaczenia.
XV. Doktryna Ahimsy i Jedzenie Mięsa – Sattwa, Radżas, Tamas w Człowieku – Pożywienie i Duchowość – „Āhāra” – Trzy Wady Jedzenia – Nie Dotykanie i Uprzedzenia Kastowe – Przywracanie starej Ćaturwarnja i Praw Ryszi
Uczeń: Proszę Swamidźi, powiedz mi, czy istnieje jakikolwiek związek pomiędzy rozróżnianiem spożywanego pożywienia a rozwojem duchowości w człowieku.
Swamidźi: Tak, mniej lub bardziej.
Uczeń: Czy właściwe i konieczne jest spożywanie ryb i mięsa?
Swamidźi: Tak, jedz je, mój chłopcze! A jeśli stanie się przez to coś złego, zajmę się tym. Spójrz na masy naszego kraju! Cóż za smutek na ich twarzach i brak odwagi i entuzjazmu w sercach, z wielkimi brzuchami i brakiem siły w rękach i nogach – banda tchórzy bojących się każdej drobnostki!
Uczeń: Czy spożywanie ryb i mięsa dodaje sił? Dlaczego Buddyzm i Wisznuizm głoszą „अहिंसा परमो धर्मः – Niezabijanie jest najwyższą cnotą”?
Swamidźi: Buddyzm i Wisznuizm to nie są dwie różne rzeczy. Podczas upadku Buddyzmu w Indiach Hinduizm przejął od niego kilka głównych zasad postępowania i uczynił je własnymi, a obecnie są one znane jako Wisznuizm. Buddyjska zasada mówiąca, że „niezabijanie jest najwyższą cnotą” jest bardzo dobra, ale Buddyzm próbując narzucić ją wszystkim poprzez ustawodawstwo, nie zwracając uwagi na możliwości ogółu społeczeństwa, Buddyzm sprowadził na Indie ruinę. Spotkałem w Indiach wiele „religijnych czapli”3, którzy karmili mrówki cukrem, a jednocześnie nie zawahaliby się sprowadzić ruiny na własnego brata w imię „brudnego zysku”!
Uczeń: Ale w Wedach, jak również w prawach Manu, znajdują się wskazania spożywania ryb i mięsa.
Swamidźi: Tak, i nakazy powstrzymania się od zabijania. Wedy bowiem zalecają: „मा हिंस्यात् सर्वभूतानि – Nie wyrządzajcie krzywdy żadnej istocie”; Manu mówi również: „निवृत्तिस्तु महाफला – Zaprzestanie pożądania przynosi wspaniałe rezultaty”. Nakazano zarówno zabijanie jak i nie zabijanie, zależnie od indywidualnych możliwości, sprawności i zdolności adaptacyjnych tych, którzy będą przestrzegać tej lub drugiej praktyki.
Uczeń: Obecnie panuje tu moda, aby rezygnować z ryb i mięsa, gdy tylko ktoś przyjmie religię, a dla wielu bardziej grzeszne jest nie robienie tego, niż popełnianie tak wielkich grzechów, jak cudzołóstwo. Jak myślisz, jak powstały takie koncepcje?
Swamidźi: Jaki pożytek z twojej wiedzy o tym, jak do tego doszło, skoro wyraźnie widzisz, czyż nie, że takie poglądy szkodzą naszemu krajowi i naszemu społeczeństwu? Tylko spójrz – mieszkańcy Bengalu Wschodniego jedzą dużo ryb, mięsa i żółwi i są znacznie zdrowsi niż mieszkańcy tej części Bengalu. Nawet bogaci ludzie ze Wschodniego Bengalu nie jedzą jeszcze nocą Lući ani Ćāpāti i nie cierpią tak jak my na kwasowość i niestrawność. Słyszałem, że mieszkańcy wiosek we wschodnim Bengalu nie mają zielonego pojęcia co oznacza niestrawność!
Uczeń: Zgadza się, Swamidźi. W naszej części kraju nigdy nie narzekamy na niestrawność. Po raz pierwszy usłyszałem o tym po przybyciu w te strony. Rybę bierzemy z ryżem rano i wieczorem.
Swamidźi: Tak, bierz z tego tyle, ile możesz, bez obawy przed krytyką. Kraj został zalany przez Bābādźi cierpiących na niestrawność, żywiących się wyłącznie warzywami. To nie jest oznaka Sattwy, ale głębokiego Tamasu – cienia śmierci. Jasność na twarzy, nieustraszony entuzjazm w sercu i ogromna aktywność – oto rezultaty Sattwy; podczas gdy bezczynność, letarg, nadmierne przywiązanie i sen są oznakami Tamasu.
Uczeń: Ale czy ryby i mięso nie zwiększają Radźas w człowieku?
Swamidźi: Właśnie to chcę żebyś miał. Radźas jest teraz bardzo potrzebny! Ponad dziewięćdziesiąt procent tych, których teraz uważacie za ludzi Sattwy, ma jakość przesiąkniętą jedynie najgłębszym Tamasem. Wystarczy jeśli okaże się, że jedna szesnasta z nich to naprawdę Sāttwika! To, czego teraz chcemy, to ogromne przebudzenie energii Rādźasika, ponieważ cały kraj jest owinięty całunem Tamasu. Trzeba nakarmić i ubrać mieszkańców tej ziemi, obudzić ich i uczynić bardziej aktywnymi. W przeciwnym razie staną się bezwładni, tak bezwładni jak drzewa i kamienie. Więc mówię, jedz duże ilości ryb i mięsa, mój chłopcze!
Uczeń: Czy upodobanie do ryb i mięsa pozostaje, gdy ktoś w pełni rozwinął cechę Sattwy?
Swamidźi: Nie, nie pozostaje. Wszelka sympatia do ryb i mięsa zanika, gdy czysta Sattwa jest wysoko rozwinięta i są to oznaki jej manifestacji w duszy: poświęcenie wszystkiego dla innych, doskonałe nieprzywiązanie do pożądania i bogactwa, brak dumy i egotyzmu. Pragnienie jedzenia zwierzęcego znika, gdy te rzeczy są widoczne u człowieka. A tam, gdzie nie ma takich oznak, a mimo to znajdziesz ludzi, którzy opowiadają się po stronie, która nie zabija, wiedz z całą pewnością, że mamy tu do czynienia albo z hipokryzją, albo z przejawem religii. Kiedy sam osiągniesz stan czystej Sattwy, za wszelką cenę porzuć ryby i mięso.
Uczeń: W Czhāndogja Upaniszadzie (7.26.2) znajduje się następujący fragment: „आहारशुद्धौ सत्त्वशुद्धिः – Dzięki czystemu pożywieniu cecha Sattwy w człowieku staje się czysta”.
Swamidźi: Tak, wiem. Śankarāćārja powiedział, że słowo Āhāra oznacza tam „obiekty zmysłów”, podczas gdy Śri Rāmānudźa przyjął znaczenie Āhāra jako „pokarm”. Moim zdaniem należy przyjąć takie znaczenie słowa, które godzi oba te punkty widzenia. Czy mamy spędzić życie dyskutując cały czas wyłącznie o czystości i nieczystości pożywienia, czy też mamy praktykować powstrzymywanie naszych zmysłów? Z pewnością głównym celem jest powstrzymanie zmysłów; a rozróżnienie na dobrą i złą, czystą i nieczystą żywność, tylko do pewnego stopnia pomaga w osiągnięciu tego celu. Według naszych pism świętych trzy rzeczy czynią żywność nieczystą: (1) Dźāti–dosza, czyli naturalne wady określonej klasy żywności, takiej jak cebula, czosnek itp.; (2) Nimitta–dosza, czyli wady powstałe na skutek obecności w niej zewnętrznych zanieczyszczeń, takich jak martwe owady, kurz itp., które przyczepiają się do słodyczy kupowanych w sklepach; (3) Āśraja–dosza, czyli wady powstałe w wyniku jedzenia pochodzącego ze złych źródeł, na przykład gdy zostało ono dotknięte i dotknięte przez niegodziwe osoby. Należy zachować szczególną ostrożność, aby uniknąć wad pierwszej i drugiej kategorii. Ale w tym kraju ludzie nie zwracają uwagi tylko na te dwie i w dalszym ciągu walczą tylko o trzecią, tą, której tak naprawdę nikt poza Joginem nie mógłby rozróżnić! Kraj od jednego końca do drugiego końca jest znudzony aż do szpiku kości krzykami partii nietykalskiej „Nie dotykaj”, „Nie dotykaj”. Również w tym ich ekskluzywnym kręgu nie ma rozróżnienia pomiędzy dobrymi i złymi ludźmi, gdyż ich jedzenie może zostać przyjęte od każdego kto nosi nitkę na szyi i nazywa siebie Brāhminem! Śri Ramakryszna nie był w stanie w tak bezkrytyczny sposób przyjmować pożywienia z rąk kogokolwiek i wszystkich. Niejednokrotnie zdarzało się, że nie akceptował jedzenia dotkniętego przez daną osobę lub osoby, a po dokładnym zbadaniu okazywało się, że miały one jakąś szczególną plamę do ukrycia. Wydaje się, że wasza religia ogranicza się obecnie do samego garnka. Odstawiasz na bok wzniosłe prawdy religii i walczysz, jak to się mówi, o skórkę owocu, a nie o sam owoc!
Uczeń: Czy masz zatem na myśli, że powinniśmy jeść jedzenie które wszyscy trzymają w rękach?
Swamidźi: Dlaczego tak? Popatrz tutaj. Będąc Brahminem z określonej klasy, powiedzmy, z klasy Bhattāćarja, dlaczego nie miałbyś jeść ryżu ugotowanego przez Brahminów wszystkich klas? Dlaczego wy, którzy należycie do odłamu Rārhi, mielibyście sprzeciwić się przyjmowaniu ryżu ugotowanego przez Bramina z odłamu Barendra lub dlaczego Barendra mieliby sprzeciwiać się przyjmowaniu waszego ryżu? I znów dlaczego tego samego nie miałyby robić inne podkasty na zachodzie i południu Indii, np. Marathi, Telangi, Kanoudźi? Czy nie widzicie, że setki Brahminów i Kājasthów w Bengalu chodzą teraz potajemnie aby jeść przysmaki w publicznych restauracjach, a kiedy wychodzą z tych miejsc, udają przywódców społeczeństwa i ustalają zasady wspierające zakaz dotykania? Czy naprawdę nasze społeczeństwo musi kierować się prawami narzuconymi przez takich hipokrytów? Twierdzę że nie. Wręcz przeciwnie, musimy je wyrzucić. Prawa ustanowione przez dawnych wielkich Ryszich muszą zostać przywrócone i ponownie sprawować najwyższą władzę. Tylko wtedy dobro narodowe będzie nasze.
Uczeń: Czy zatem prawa ustanowione przez Ryszich nie rządzą i nie kierują naszym obecnym społeczeństwem?
Swamidźi: Daremne złudzenia! Gdzie w dzisiejszych czasach tak jest? Nigdzie nie znalazłem aktualnych praw Ryszich w Indiach, pomimo że podczas moich podróży szukałem uważnie i dokładnie. Ślepe i często bezsensowne zwyczaje, usankcjonowane przez lokalne uprzedzenia i idee ludzi, a także zwyczaje i ceremonie panujące wśród kobiet, są tym, co naprawdę rządzi wszędzie społeczeństwem! Ilu z nich pragnie czytać Śāstry lub kierować społeczeństwem zgodnie z ich obrzędami po dokładnym przestudiowaniu?
Uczeń: Co w takim razie mamy zrobić?
Swamidźi: Musimy ożywić stare prawa Ryszich. Musimy wtajemniczyć cały naród w kodeksy naszego starego Manu i Jādźnawalkja, z kilkoma modyfikacjami tu i ówdzie, aby dostosować je do zmienionych okoliczności obecnych czasów. Czy nie widzisz, że obecnie nigdzie w Indiach nie można znaleźć pierwotnych czterech kast (Ćāturwarnja)? Musimy ponownie podzielić całą populację hinduską grupując ją w cztery główne kasty: Brahminów, Kszatrijów, Wajśjów i Śudrów jak dawniej. Niezliczone współczesne podziały Brahminów, które podzieliły ich na tak wiele kast muszą zostać zniesione i utworzona jedna kasta Brahminów łącząca ich wszystkich. Każdą z trzech pozostałych kast również trzeba będzie połączyć w pojedyncze grupy, jak to miało miejsce w czasach wedyjskich. Czy bez tego Ojczyzna naprawdę odniesie korzyść z waszego zwykłego wołania, jak to czynicie dzisiaj: „Nie dotkniemy was! Nie przyjmiemy go z powrotem do naszej kasty!”? Nigdy, mój chłopcze!
Przypisy:
- Kiedyś doszło do walki pomiędzy Śiwą i Ramą. Śiwa był Guru Ramy, a Rama był Guru Śiwy. Walczyli ze sobą aby znów się zaprzyjaźnić. Ale sprzeczkom i kłótniom pomiędzy demonami Śiwy i małpami Ramy nie było końca! ↩︎
- Wielki bengalski aktor i dramaturg, zagorzały wielbiciel Śri Ramakryszny. ↩︎
- W znaczeniu religijnego hipokryty. Jak głosi historia, czapla dała rybom do zrozumienia, że porzuciła swój dawny zwyczaj łowienia ryb i stała się bardzo religijna. Stanęła więc na krawędzi wody i udawała, że medytuje, podczas gdy w rzeczywistości zawsze wykorzystywał okazję do złapania nieostrożnej ryby. ↩︎