Lekcje Bhakti-Jogi

Joga Poprzez Oddanie

Rozważaliśmy Radźa-Jogę i ćwiczenia fizyczne. Teraz rozważymy Jogę poprzez oddanie. Trzeba jednak pamiętać, że żaden system nie jest konieczny (dla wszystkich). Chcę przedstawić wam wiele systemów, wiele ideałów, abyście mogli znaleźć taki, który będzie wam odpowiadał; jeśli jeden nie będzie, być może inny może.

Chcemy stać się istotami harmonijnymi, z równo rozwiniętą stroną psychiczną, duchową, intelektualną i roboczą (aktywną) naszej natury. Narody i jednostki reprezentują jedną z tych stron lub typów i nie mogą zrozumieć nic więcej niż to. Są tak wbudowani w jeden ideał, że nie widzą innego. Ideałem jest naprawdę to, że powinniśmy stać się wielostronni. Zaprawdę, przyczyną nędzy świata jest to, że jesteśmy tak jednostronni, że nie możemy współczuć sobie nawzajem. Wyobraźcie sobie człowieka patrzącego na słońce spod ziemi, w górę szybu kopalni; widzi jeden aspekt słońca. Wtedy inny człowiek widzi słońce z poziomu ziemi, inny przez mżawkę i mgłę, jeszcze inny ze szczytu góry. Dla każdego słońce ma inny wygląd. Istnieje więc wiele pozorów, ale w rzeczywistości jest tylko jedno słońce. Istnieje różnorodność wizji, ale jeden cel; i to jest słońce.

Każdy człowiek, zgodnie ze swoją naturą, ma specyficzne skłonności i dąży do pewnych ideałów oraz określonej drogi, aby je osiągnąć. Ale cel jest zawsze ten sam dla wszystkich. Rzymski Katolik jest głęboki i duchowy, ale stracił szerokość. Unitarianin jest szeroki, ale utracił duchowość i uważa, że religia ma podzielone znaczenie. Chcemy głębi tego, co rzymskokatolickie i szerokości Unitarian. Musimy być tak rozległi jak niebo i głębocy jak ocean; musimy mieć zapał fanatyka, głębię mistyka i szerokość agnostyka. Słowo „tolerancja” nabrało nieprzyjemnego skojarzenia z człowiekiem zarozumiałym, który uważając się za osobę zajmującą wysokie stanowisko, z litością patrzy na swoich bliźnich. To okropny stan umysłu. Wszyscy podążamy tą samą drogą, do tego samego celu, ale różnymi ścieżkami, wynikającymi z konieczności sprawy i odpowiadającej różnym umysłom. Musimy stać się wielostronni, wręcz musimy zmienić swój charakter, aby nie tylko tolerować, ale robić to, co o wiele trudniejsze, współczuć, wchodzić na drogę drugiego człowieka i współczuć mu w jego dążeniach i poszukiwaniach Boga. W każdej religii są dwa elementy – pozytywny i negatywny. Na przykład w Chrześcijaństwie, kiedy mówisz o Wcieleniu, o Trójcy, o zbawieniu przez Jezusa Chrystusa, jestem z wami. Mówię: „Bardzo dobrze, to też jest prawdą”. Ale kiedy dalej mówisz: „Nie ma innej prawdziwej religii, nie ma innego objawienia Bożego”, wtedy mówię: „Przestań, nie mogę iść z tobą, kiedy się zamykasz, kiedy zaprzeczasz”. Każda religia ma przesłanie do przekazania i coś, czego może nauczyć człowieka; ale kiedy zaczyna protestować, kiedy próbuje przeszkadzać innym, wówczas przyjmuje postawę negatywną, a przez to niebezpieczną, i nie wie, od czego zacząć, ani gdzie skończyć.

Każda siła zamyka obwód. Siła, którą nazywamy człowiekiem, ma swój początek w Nieskończonym Bogu i musi do Niego powrócić. Ten powrót do Boga musi zostać dokonany na jeden z dwóch sposobów – albo poprzez powolne cofanie się, podążając za naturą, albo za pomocą naszej wewnętrznej mocy, która powoduje, że zatrzymujemy się na naszym kursie, który, pozostawiony sam sobie, poprowadzi nas po obwodzie z powrotem do Boga i gwałtownie zawraca i odnajduje Boga niejako na skróty. To właśnie robi Jogin.

Powiedziałem, że każdy człowiek musi wybrać swój własny ideał, zgodny z jego naturą. Ideał ten nazywany jest Iszta człowieka. Musisz zachować to w świętości (a zatem w tajemnicy), a kiedy oddajesz cześć Bogu, oddawaj cześć zgodnie ze swoją Iszta. Jak znaleźć konkretną metodę? Jest to bardzo trudne, ale jeśli wytrwasz w swoim uwielbieniu, przyjdzie to samo. Trzy rzeczy są szczególnymi darami Boga dla człowieka – ludzkie ciało, pragnienie bycia wolnym i błogosławieństwo pomocy ze strony tego, który jest już wolny. Nie możemy mieć oddania bez Osobowego Boga. Musi być kochanek i ukochany. Bóg jest nieskończoną istotą ludzką. Z pewnością tak będzie, dopóki jesteśmy ludźmi, musimy mieć uczłowieczonego Boga, jesteśmy zmuszeni widzieć Boga Osobowego i tylko Jego. Zastanów się, że wszystko, co widzimy na tym świecie, to nie czysty i prosty przedmiot, ale przedmiot plus nasz własny umysł. Krzesło plus reakcja krzesła w twoim umyśle to prawdziwe krzesło. Musisz pokolorować wszystko swoim umysłem, a wtedy sam będziesz mógł to zobaczyć. (Przykład: Białe, kwadratowe, błyszczące, twarde pudełko, widziane przez człowieka trzema zmysłami, następnie przez człowieka czterema zmysłami, a następnie przez niego pięcioma zmysłami. Tylko ten ostatni widzi je wszystkimi wymienionymi cechami i każdy z nich wcześniej widział coś dodatkowego w stosunku do poprzedniego człowieka. Załóżmy teraz, że człowiek mający sześć zmysłów widzi to samo pudełko, zobaczy dodaną jeszcze jedną cechę.)

Ponieważ widzę miłość i wiedzę, wiem, że uniwersalna przyczyna manifestuje tę miłość i wiedzę. Jak może być pozbawione miłości to, co powoduje we mnie miłość? Nie możemy myśleć o uniwersalnej przyczynie bez ludzkich cech. Pierwszym krokiem jest postrzeganie Boga jako odrębnego od nas samych we wszechświecie. Istnieją trzy wizje Boga: najniższa wizja, gdy Bóg wydaje się mieć ciało takie jak my (patrz sztuka bizantyjska); wyższa wizja, gdy wyposażymy Boga w ludzkie cechy; i tak dalej, aż dochodzimy do najwyższej wizji, kiedy widzimy Boga.

Ale pamiętajcie, że na wszystkich tych etapach widzimy Boga i tylko Boga; nie ma w tym żadnej iluzji, żadnej pomyłki. Tak jak wtedy, gdy widzieliśmy słońce z różnych punktów, nadal było to słońce, a nie księżyc czy cokolwiek innego.

Nie możemy nie widzieć Boga takim, jakimi jesteśmy – nieskończonego, ale wciąż takiego, jacy my jesteśmy. Załóżmy, że próbujemy wyobrazić sobie Boga jako Absolutu, powinniśmy ponownie powrócić do stanu względnego, aby cieszyć się i kochać.

Oddanie dla Boga widoczne w każdej religii dzieli się na dwie części: oddanie, które działa poprzez formy, ceremonie i słowa, oraz to, które działa poprzez miłość. Na tym świecie jesteśmy związani prawami i zawsze staramy się te prawa przełamać, zawsze staramy się być nieposłuszni, deptać przyrodę. Na przykład natura nie daje nam domów, my je budujemy. Natura stworzyła nas nagimi, sami się ubieramy. Celem człowieka jest być wolnym i jeśli nie jesteśmy kompetentni do łamania praw natury, będziemy cierpieć. Przestrzegamy praw natury tylko po to, aby zostać wyjęci spod prawa – być poza prawem. Cała walka życia polega na tym, żeby nie być posłusznym. (Dlatego sympatyzuję z Chrześcijańskimi Naukowcami, gdyż uczą oni o wolności człowieka i boskości duszy.) Dusza przewyższa wszelkie środowisko. „Wszechświat jest królestwem mojego ojca; ja jestem oczywistym dziedzicem” – taką postawę powinien przyjąć człowiek. „Moja dusza może ujarzmić wszystko”.

Musimy przepracować prawo, zanim osiągniemy wolność. Zewnętrzne pomoce i metody, formy, ceremonie, wyznania, doktryny – wszystkie mają swoje właściwe miejsce i mają nas wspierać i wzmacniać, aż staniemy się silni. Wtedy nie są już potrzebne. Są naszymi opiekunkami i jako takie są niezastąpione w młodości. Nawet książki są opiekunkami, leki są opiekunkami. Musimy jednak pracować, aby nadejść mógł czas, kiedy człowiek uzna swoje panowanie nad własnym ciałem. Zioła i leki mają nad nami władzę, jeśli im na to pozwolimy; kiedy stajemy się silni, te zewnętrzne metody nie są już potrzebne.

Uwielbienie Poprzez Słowa i Miłość

Ciało jest jedynie umysłem w bardziej zgrubnej formie, przy czym umysł składa się z subtelniejszych warstw, a ciało z gęstszych warstw; a kiedy człowiek będzie miał doskonałą kontrolę nad swoim umysłem, będzie miał także kontrolę nad swoim ciałem. Tak jak każdy umysł ma swoje własne, szczególne ciało, tak do każdego słowa przynależy konkretna myśl. Kiedy jesteśmy źli, mówimy podwójnymi spółgłoskami – „głupi”, „głupiec”, „idiota” itp.; miękkimi samogłoskami, gdy jesteśmy smutni – „O jej!” Są to oczywiście chwilowe uczucia; ale są uczucia wieczne, takie jak miłość, pokój, spokój, radość, świętość; i te uczucia mają swój wyraz we wszystkich religiach, a słowo jest jedynie ucieleśnieniem tych najwyższych uczuć człowieka. Teraz myśl stworzyła słowo, a te słowa z kolei mogą wytworzyć myśli lub uczucia. I tu z pomocą przychodzą słowa. Każde z takich słów kryje w sobie jeden ideał. Te święte, tajemnicze słowa wszyscy rozpoznajemy i znamy, a jednak jeśli tylko czytamy je w książkach, nie mają one na nas żadnego wpływu. Aby były skuteczne, muszą być naładowane duchem, dotykane i używane przez tego, kto sam został dotknięty Duchem Bożym i który teraz żyje. Tylko on może wprawić prąd w ruch. „Nałożenie rąk” jest kontynuacją nurtu zapoczątkowanego przez Chrystusa. Osoba posiadająca moc przekazywania tego prądu nazywana jest Guru. W przypadku wielkich nauczycieli używanie słów nie jest konieczne – jak w przypadku Jezusa. Ale „mały narybek” przekazuje ten prąd za pomocą słów.

Nie patrz na wady innych. Nie można osądzać człowieka po jego wadach. (Przykład: Załóżmy, że mamy oceniać jabłoń po zgniłych, niedojrzałych i nieuformowanych jabłkach, które znajdziemy na ziemi. Jednak wady człowieka nie pokazują jego charakteru.) Pamiętaj, niegodziwcy zawsze są tacy sami na całym świecie. Złodziej i morderca są tacy sami w Azji, Europie i Ameryce. Sami tworzą naród. Tylko w dobrym, czystym i silnym można znaleźć różnorodność. Nie dostrzegaj zła u innych. Zło to ignorancja, słabość. Jaki sens ma mówienie ludziom, że są słabi?

Krytyka i niszczenie nie przynoszą żadnego skutku. Musimy dać im coś wyższego; mówcie im o ich chwalebnej naturze, o ich dziedzictwie. Dlaczego więcej ludzi nie przychodzi do Boga? Powodem jest to, że tak niewielu ludzi czerpie przyjemności poza swoimi pięcioma zmysłami. Większość nie widzi na własne oczy ani nie słyszy na własne uszy w świecie wewnętrznym.

Dochodzimy teraz do oddawania czci przez miłość.

Mówi się: „Dobrze jest urodzić się w kościele, ale niedobrze jest w nim umierzeć”. Młode drzewo otrzymuje wsparcie i schronienie od otaczającego je żywopłotu; lecz jeśli żywopłot nie zostanie usunięty, wzrost i siła tego drzewa zostaną zahamowane. Jak widzieliśmy, formalne uwielbienie jest koniecznym etapem, lecz stopniowo, poprzez powolny wzrost wyrastamy z niego i wchodzimy na wyższy poziom. Kiedy miłość do Boga staje się doskonała, nie myślimy już o cechach Boga – o tym, że jest On wszechmocny, wszechobecny i o wszystkich tych wielkich przymiotnikach. Nie chcemy niczego od Boga, więc nie zwracamy uwagi na te cechy. Jedyne czego pragniemy to miłość do Boga. Ale antropomorfizm wciąż za nami idzie. Nie możemy uciec od naszego człowieczeństwa, nie możemy wyskoczyć z naszych ciał; więc powinniśmy miłować Boga tak, jak miłujemy siebie nawzajem.

Jest pięć stopni ludzkiej miłości.

  1. Najniższa, najbardziej zwyczajna, „pokojowa” miłość, gdy spoglądamy na naszego Ojca i żądamy wszystkiego, czego chcemy – ochrony, pożywienia itp.
  2. Miłość, która sprawia, że chcemy służyć. Człowiek chce służyć Bogu jako swojemu panu, a tęsknota za służeniem dominuje nad wszystkimi innymi uczuciami; i jest nam obojętne, czy pan jest dobry czy zły, miły czy niemiły.
  3. Miłość przyjaciela, miłość równych sobie – towarzyszy, towarzyszy zabaw. Człowiek czuje, że Bóg jest jego towarzyszem.
  4. Matczyna miłość. Na Boga patrzy się jak na dziecko. W Indiach uważa się to za miłość wyższą od poprzednich, ponieważ nie ma w niej absolutnie żadnego elementu strachu.
  5. Miłość męża i żony; miłość dla miłości – Bóg doskonały, umiłowany.

Zostało to pięknie wyrażone: „Cztery oczy spotykają się, w dwóch duszach zaczyna zachodzić zmiana; miłość pojawia się pośrodku między tymi dwiema duszami i czyni je jednym”.

Kiedy człowiek ma tę ostatnią i najdoskonalszą formę miłości, wówczas znikają wszelkie pragnienia, znikają formy, doktryny i kościoły, nawet pragnienie wolności (celem i dążeniem wszystkich religii jest wolność od narodzin i śmierci oraz inne rzeczy) zostaje odrzucone. Najwyższa miłość to miłość bezpłciowa, gdyż jest to doskonała jedność, która wyraża się w najwyższej miłości, a seks różnicuje ciała. Dlatego zjednoczenie jest możliwe tylko w duchu. Im mniej mamy idei fizycznej, tym doskonalsza będzie nasza miłość; w końcu wszelkie myśli fizyczne zostaną zapomniane i dwie dusze staną się jedną. Kochamy, zawsze kochamy. Miłość przychodzi, przenika przez formy i patrzy dalej. Mówi się: „Kochanek widzi piękno Heleny w brwi Etiopczyka”. Etiopczyk jest sugestią i na tę sugestię mężczyzna rzuca swoją miłość. Tak jak ostryga pozbywa się drażniących substancji, znajdując w swojej skorupie substancję, która zamienia je w piękne perły, tak człowiek odrzuca miłość i zawsze kocha najwyższy ideał człowieka, a najwyższy ideał jest zawsze bezinteresowny; więc człowiek kocha miłość. Bóg jest miłością i my kochamy Boga – lub kochamy miłość. Widzimy tylko miłość, miłości nie da się wyrazić. „Głupi człowiek jedzący masło” nie może ci powiedzieć jakie jest masło. Masło to masło i jego właściwości nie da się opisać temu, kto go nie skosztował. Nie da się wyrazić miłości dla samej miłości tym, którzy jej nie poczuli.

Miłość może być symbolizowana przez trójkąt. Po pierwsze, miłość nigdy nie żebrze, nigdy o nic nie prosi; po drugie, miłość nie zna strachu; a trzecim wierzchołkiem jest miłość dla samej miłości.

Dzięki mocy miłości zmysły stają się subtelniejsze i wyższe. Doskonała miłość jest bardzo rzadka w relacjach międzyludzkich, ponieważ miłość ludzka jest prawie zawsze współzależna i wzajemna. Ale miłość Boża jest strumieniem ciągłym, nic nie jest w stanie jej zranić ani zakłócić. Kiedy człowiek kocha Boga jako swój najwyższy ideał nie będąc żebrakiem i niczego nie pragnąc, wówczas miłość dochodzi do skrajności w ewolucji i staje się wielką siłą we wszechświecie. Dotarcie do tych rzeczy zajmuje dużo czasu i musimy zacząć od tego, co jest najbliższe naszej naturze; niektóre rodzą się, by służyć, inni, by być zakochanymi matkami. Tak czy inaczej, wynik jest u Boga. Musimy korzystać z natury.

O Czynieniu Dobra Światu

Jesteśmy pytani: Jaki pożytek wasza religia przynosi społeczeństwu? Społeczeństwo staje się sprawdzianem prawdy. Otóż to jest bardzo nielogiczne. Społeczeństwo jest jedynie etapem rozwoju przez który przechodzimy. Równie dobrze moglibyśmy ocenić dobro lub użyteczność odkrycia naukowego na podstawie jego zastosowania dla dzidziusia. To jest po prostu potworne. Gdyby państwo społeczne było trwałe, wyglądałoby to tak samo, jakby dzidziuś pozostał dzidziusiem. Nie może być idealnego mężczyzny-dzidziusia; słowa te są sprzeczne same w sobie, dlatego nie może być doskonałego społeczeństwa. Człowiek musi i wyrośnie z tak wczesnych stadiów. Społeczeństwo jest dobre na pewnym etapie, ale nie może być naszym ideałem; jest to ciągłym przepływem. Obecna cywilizacja kupiecka musi umrzeć, ze wszystkimi jej pretensjami i bzdurami – wszystkim w rodzaju „Przedstawienia Burmistrza”. Świat pragnie mocy myśli poprzez jednostki. Mój Mistrz zwykł mawiać: „Dlaczego nie pomożesz zakwitnąć swojemu kwiatowi lotosu? Pszczoły same się wtedy pojawią”. Świat potrzebuje ludzi oszalałych z miłości do Boga. Musisz uwierzyć w siebie, a wtedy uwierzysz w Boga. Historia świata to historia sześciu mężów wiary, sześciu mężów o głębokim, czystym charakterze. Musimy mieć trzy rzeczy; serce do czucia, mózg do pojmowania, rękę do pracy. Najpierw musimy wyjść ze świata i uczynić siebie sprawnymi instrumentami. Zrób z siebie dynamo. Najpierw poczuj dla świata. Gdzie jest człowiek uczuć w czasie, gdy wszyscy ludzie są gotowi do pracy? Gdzie jest uczucie, które zrodziło Ignacego Loyolę? Sprawdź swoją miłość i pokorę. Ten człowiek, który jest zazdrosny, nie jest pokorny ani kochający. Zazdrość jest strasznym, okropnym grzechem; wchodzi w człowieka tak tajemniczo. Zadaj sobie pytanie, czy Twój umysł reaguje nienawiścią czy zazdrością? Tony nienawiści i gniewu wylewane na świat nieustannie niweczą dobre uczynki. Jeśli jesteś czysty, jeśli jesteś silny, ty, jeden człowiek, jesteś równy całemu światu.

W końcu mózg, w którym można sobie wyobrazić kolejny warunek czynienia dobrych uczynków, jest tylko suchą Saharą; nie może nic zrobić sam, jeśli nie kryje się za nim uczucie. Weź miłość, która nigdy nie zawiodła; i wtedy mózg pojmie, a ręka będzie czynić sprawiedliwość. Mędrcy marzyli o wizji Boga i ją widzieli. „Ci, którzy mają czyste serce, zobaczą Boga”. Wszyscy wielcy twierdzą, że widzieli Boga. Tysiące lat temu ujrzano tę wizję i rozpoznano jedność, która leży poza nią; i teraz jedyne, co możemy zrobić, to wypełnić te wspaniałe kontury.