(Przetłumaczone z bengalskiego)
KALIFORNIA,
21 lutego 1900.
MÓJ DROGI AKHANDANANDO,
Bardzo się cieszę, że otrzymałem Twój list i przeczytałem szczegółowe nowości. Nauka i mądrość są zbędnymi rzeczami, powierzchnia jest jedynie blaskiem, ale to serce jest siedliskiem wszelkiej mocy. To nie w mózgu, ale w sercu ma swoją siedzibę Atman, posiadający wiedzę, moc i aktywność. „शतं चैका च हृदयस्य नाड्य: – Nerwów serca jest sto jeden” itd. Główny ośrodek nerwowy w pobliżu serca, zwany zwojami współczulnymi, jest miejscem, w którym Atman ma swoją cytadelę. Im więcej serca będziesz w stanie zamanifestować, tym większe będzie zwycięstwo, które osiągniesz. Tylko nieliczni rozumieją język mózgu, ale wszyscy, od Stwórcy aż do kępy trawy, rozumieją język, który pochodzi z serca. Ale w naszym kraju mamy do czynienia z budzeniem ludzi, którzy byli niejako martwi. Zajmie to trochę czasu, ale jeśli masz nieskończoną cierpliwość i wytrwałość, sukces na pewno nadejdzie. Nie ma w tym żadnego błędu.
Jak można winić angielskich urzędników? Czy rodzina, o której nienaturalnym okrucieństwie napisałeś, jest w Indiach odosobniona? A może jest ich mnóstwo? W całym kraju jest ta sama historia. Ale z drugiej strony samolubstwo powszechnie spotykane w naszym kraju nie wynika z czystej niegodziwości. Ten bestialski egoizm jest wynikiem stuleci niepowodzeń i represji. Nie jest to prawdziwy egoizm, ale głęboko zakorzeniona rozpacz. Zostanie to zdarte przy pierwszym przeczuciu sukcesu. Tylko to angielscy urzędnicy wszędzie zauważają, więc jak mogą mieć wiarę od samego początku? Ale powiedz mi, czy oni nie sympatyzują z jakąkolwiek prawdziwą pracą, z którą się spotykają?…
W tych dniach strasznego głodu, powodzi, chorób i zarazy powiedz mi, gdzie są twoi Kongresmeni. Czy wystarczy tylko powiedzieć: „Przekażcie nam rządy nad krajem”? A kto ich posłucha? Jeśli człowiek pracuje, czy musi otwierać usta, żeby o cokolwiek prosić? Jeśli w kilku okręgach będzie pracowało dwa tysiące ludzi takich jak ty, czy nie nadejdzie kolej na samych Anglików, aby konsultować się z wami w sprawach o znaczeniu politycznym? „स्वकार्यमुद्धरेत्प्राज्ञः – Mądry człowiek powinien osiągnąć swój cel”. A– nie pozwolono otworzyć ośrodka, ale co z tego! Czy Kiśengarh na to nie pozwoliło? – Niech pracuje dalej, nie otwierając nigdy ust; nie ma sensu nikomu nic mówić ani się z kimkolwiek kłócić. Ktokolwiek będzie asystował w tym dziele Boskiej Matki wszechświata, otrzyma Jej łaskę, a ktokolwiek się temu sprzeciwi, nie tylko będzie „अकारणाविष्कृतवैरदारुणः – bez celu wskrzeszał śmiertelnego wroga”, ale także podnosił topór na swe własne perspektywy. शनैः पन्थाः – wszystko w swoim czasie. Ziarnko do ziarnka aż zbierze się miarka. Kiedy powstaje wielkie dzieło, kiedy kładzione są fundamenty, budowana jest droga, kiedy potrzebna jest nadludzka energia – wtedy jeden lub dwóch niezwykłych ludzi, cicho i bezszelestnie przedzierają się przez świat przeszkód i trudności. Gdy z dobrodziejstw korzystają tysiące ludzi, następuje wielkie bębnienie i w całym kraju słychać pochwały. Ale przecież machinę już dawno nastawiono i nawet chłopiec może pracować, albo głupiec dodać jej trochę rozpędu. Pojmijcie to, że dobrodziejstwo wyświadczone jednej lub dwóm wioskom, ten sierociniec z dwudziestoma sierotami, tych dziesięciu lub dwudziestu pracowników – to wszystko wystarczy; tworzą jądro, którego nigdy nie można zniszczyć. Z czasem z nich skorzystają setki tysięcy ludzi. Teraz chcemy pół tuzina lwów, potem doskonałą pracę wykonają nawet setki szakali…
Jeśli przypadkiem do twoich rąk trafią sieroty, musisz je przede wszystkim przyjąć. W przeciwnym razie chrześcijańscy misjonarze zabiorą ich, biedactwa, daleko! Jakie to ma znaczenie, że nie przygotowałeś dla nich nic szczególnego? Dzięki woli Boskiej Matki zostaną one zaopatrzone. Kiedy zdobędziesz konia, nigdy nie będziesz się martwić o bicz… Zbierajcie tego, kto tylko wpadniecie w ręce, bez przebierania i wybierania teraz – wszystko z czasem się ułoży. Przy każdej próbie trzeba pokonać wiele przeszkód, ale stopniowo droga staje się gładka.
Przekaż mojemu europejskiemu funkcjonariuszowi wielkie podziękowania. Pracuj bez strachu – oto bohater! Brawo! Po trzykroć dobra robota! Założenie ośrodka w Bhagalpur, o którym pisałeś, jest bez wątpienia dobrym pomysłem – oświecanie uczniów i tym podobne. Ale nasza misja jest dla tych pozbawionych środków, biednych i niepiśmiennych chłopów i robotników, a jeśli po tym, jak dla nich zrobi się wszystko, znajdzie się czas wolny, to wtedy dopiero dla szlachty. Ci chłopi i ludzie pracujący zostaną pozyskani miłością. Potem to oni będą zbierać drobne sumy i rozpoczynać misje we własnych wioskach i stopniowo spośród tych właśnie ludzi wyrosną nauczyciele.
Naucz kilku chłopców i dziewczęta z klas chłopskich podstaw edukacji i wlej do ich mózgów szereg idei. Następnie chłopi z każdej wioski będą zbierać fundusze i mieć jedno z tych w swojej wiosce. „उद्धरेदात्मनात्मानम् – Trzeba podnosić się własnym wysiłkiem” – to sprawdza się w każdej dziedzinie. Pomagamy im pomóc sobie. To, że dostarczają ci chleba powszedniego, to naprawdę kawał ciężkiej pracy. Kiedy zrozumieją swoją sytuację i poczują potrzebę pomocy i poprawę, wiedz, że twoja praca przynosi efekty i zmierza we właściwym kierunku, a odrobina dobra, którą klasy zamożne z litości czynią dla biednych nie trwa długo i ostatecznie przynosi jedynie szkodę obu stronom. Chłopi i klasa robotnicza są w opłakanym stanie, zatem potrzebne jest, aby zamożni ludzie jedynie pomogli im odzyskać siły witalne i nic więcej. Następnie pozwólcie chłopom i robotnikom zająć się własnym problemem, zmagać się z nim i go rozwiązać. Ale wtedy musisz uważać, aby nie wszczynać konfliktów klasowych między biednymi chłopami, ludem pracującym i klasami bogatymi. Uważaj, aby nie nadużywać klas bogatych. „स्वकार्यमुद्धरेत्प्राज्ञः – Mądry człowiek powinien osiągnąć swój własny cel.”
Zwycięstwo Guru! Zwycięstwo Matki Wszechświata! Jaki strach! Szansa, lekarstwo i jego zastosowanie pojawią się same. Nie interesuje mnie wynik, dobry czy zły. Będę szczęśliwy, jeśli tylko wykonasz tyle pracy. Słowne wojny, teksty i pisma święte, doktryny i dogmaty – tego wszystkiego zaczynam nienawidzić jako trucizny w tym moim zaawansowanym wieku. Wiedz to na pewno, że ten, kto będzie pracował, będzie koroną na mojej głowie. Bezużyteczne kombinowanie ze słowami i robienie hałasu zabierają nam czas, pochłaniają naszą energię życiową, nie popychając sprawy humanitaryzmu o krok dalej. माभैः – Precz ze strachem! Brawo! Rzeczywiście jest bohater! Niech błogosławiony Guru zasiądzie na tronie w twoim sercu, a Boska Matka prowadzi twoje ręce.
Z poważaniem,
WIWEKANANDA.