SAN FRANCISCO,
4 marca 1900.
DROGA NIWEDITO,
Nie chcę pracować. Chcę być cicho i odpocząć. Znam czas i miejsce; ale myślę, że los lub karma pcha mnie dalej – pracuj, pracuj. Jesteśmy jak bydło pędzone na rzeź, które pośpiesznie skubie kęs trawy na poboczu drogi, będąc pędzonym pod biczem. I to wszystko jest naszą pracą, naszym strachem – strachem, początkiem nieszczęścia, choroby itp. Będąc zdenerwowanym i bojaźliwym, ranimy innych, bojąc się zranić, ranimy bardziej. Próbując tak bardzo uniknąć zła, wpadamy w jego szczęki.
Cóż za masę sentymentalnych nonsensów sami wokół siebie tworzymy! To nie przynosi nam nic dobrego, prowadzi nas do tego, czego staramy się unikać – do nieszczęścia…
O, stać się nieustraszonym, odważnym, nieostrożnym we wszystkim! …
Twój itp.,
WIWEKANANDA.