167. Joe

MATH, BELUR, HOWRAH,
26 grudnia 1900.

Droga Joe,

Ta poczta przyniosła Twój list, w tym list od Matki i Alberty. To, co uczony przyjaciel Alberty mówi o Rosji, jest mniej więcej takie samo, jak sądzę. Jest tylko jedna trudność w myśleniu: czy możliwa jest rosjanizacja rasy hinduskiej?

Drogi pan Sevier zmarł, zanim zdążyłem przybyć. Został poddany kremacji na brzegach rzeki przepływającej obok jego Aśramu na modłę hinduistyczną, pokryty girlandami, z Brahminami niosącymi ciało i chłopcami intonującymi Wedy.

Sprawa ma już dwóch męczenników. To sprawia, że kocham kochaną starą Anglię i jej bohaterską rasę. Matka podlewa roślinę przyszłych Indii najlepszą krwią Anglii. Chwała Jej!

Droga pani Sevier jest spokojna. List, który napisała do mnie do Paryża przyszedł właśnie z tą pocztą. Jutro jadę do niej złożyć wizytę. Niech ją Pan błogosławi, drogą, odważną duszę!

Jestem spokojny i silny. Okoliczność nigdy nie przygnębiła mnie, a Matka nie doprowadzi mnie teraz do depresji.

Jest tu bardzo przyjemnie, zima już trwa. Himalaje będą jeszcze piękniejsze dzięki leżącemu śniegowi.

Młody człowiek, który przybył z Nowego Jorku, pan Johnston, złożył ślub brahmaćārina i przebywa w Majawati.

Wyślij pieniądze do Saradanandy w Math, bo ja będę w górach.

Pracowali tak dobrze, jak tylko mogli; Cieszę się i czuję się głupcem z powodu mojego zdenerwowania.

Są tak dobrzy i wierni jak zawsze i cieszą się dobrym zdrowiem. Napisz to wszystko do pani Bull i powiedz jej, że zawsze miała rację, a ja się myliłem i błagam ją o sto tysięcy przebaczenia.

Oceany miłości dla niej i dla M.

Patrzę za siebie i poza
I odkrywam, że wszystko jest w porządku.
W moich najgłębszych smutkach
Istnieje dusza światła.

Wszystkie wyrazy miłości dla M., pani C., dla drogiego J.B. i dla ciebie, drogi Joe, Pranāms.

WIWEKANANDA.