(Przetłumaczone z bengalskiego)
GHAZIPUR,
4 lutego 1890.
SZANOWNY PANIE,1
Otrzymałem pańską uprzejmą wiadomość i dzięki wyjątkowemu szczęściu udało mi się uzyskać wywiad z Babadźi. Zaiste wielki mędrzec! — To wszystko jest bardzo cudowne, a w tym ateistycznym wieku jest to imponująca reprezentacja cudownej mocy zrodzonej z Bhakti i Jogi! Szukałem schronienia w Jego łasce; i dał mi nadzieję — coś, co niewielu może mieć szczęście osiągnąć. Pragnieniem Babadźi jest, abym został tu przez kilka dni, a on uczyni dla mnie coś dobrego. Zatem zgodnie z poleceniem tego świętego pozostanę tu przez jakiś czas. Bez wątpienia sprawi to również tobie wiele przyjemności. Nie wspominam o nich w liście, ale fakty są rzeczywiście bardzo dziwne – trzeba je ujawnić, kiedy się spotkamy. Dopóki nie stanie się twarzą w twarz z życiem takich ludzi, wiara w pisma święte nie wzrośnie w całej swojej prawdziwej pełni.
Twój itp.,
WIWEKANANDA.
Przypisy:
- Listy 1-4, 6-14, 16-22, 24-26, 29, 31-33 i 124 zostały przetłumaczone z listów bengalskich napisanych do Pramadadasa Mitry z Waranasi, ortodoksyjnego Hindusa, dla którego głębokiej erudycji i pobożności Swamidźi miał najwyższy szacunek. Listy te są najciekawsze, ponieważ zostały napisane (z wyjątkiem ostatniego) w czasie, gdy po śmierci swego Mistrza Swamidźi prowadził życie wędrownego mnicha. Na początku zwykł podpisywać się jako Narendranath, chociaż jego słynne obecnie imię, Wiwekananda, jest wydrukowane na wszystkich tych stronach, aby było łatwe do zrozumienia. ↩︎