(Przetłumaczone z bengalskiego)
GHAZIPUR,
7 lutego 1890.
SZANOWNY PANIE,1
Bardzo się cieszę, że właśnie teraz mogę cię usłyszeć. Najwyraźniej Babadźi ze swych cech jest Waisznawą, ucieleśnieniem, że tak powiem, Jogi, Bhakti i pokory. Jego mieszkanie ma ściany ze wszystkich stron a w nich kilka drzwi. Wewnątrz tych ścian znajduje się długa podziemna nora, w której składa się w Samādhi. Z innymi rozmawia dopiero, gdy wychodzi z dziury. Nikt nie wie, co on je, dlatego nazywają go Pawhāri (Żyjący powietrzem) Bābā. Któregoś razu przez pięć lat nie wychodził z dziury i ludzie myśleli, że porzucił ciało. Ale teraz znów wychodzi. Ale tym razem nie pokazuje się ludziom i rozmawia zza drzwi. Takiej słodyczy w mowie jeszcze nie spotkałem! Nie udziela bezpośrednich odpowiedzi na pytania, ale mówi: „Cóż wie ten sługa?” Ale potem, gdy rozmowa toczy się dalej, pojawia się ogień. Kiedy na niego bardzo nalegałem, powiedział: „Wyświadcz mi wielką łaskę i zostań tu przez kilka dni”. Ale nigdy nie mówił w ten sposób; więc zrozumiałem, że chciał mnie uspokoić i ilekroć jestem natrętny, prosi, abym został. Czekam więc z nadzieją. Bez wątpienia jest uczonym człowiekiem, ale nic w tej kwestii nie jest oczywiste. Odprawia ceremonie z pism świętych, gdyż od pełni księżyca do ostatniego dnia miesiąca trwają ofiary ofiarne. Jest więc pewne, że w tym okresie nie wycofa się do nory. Jak mogę poprosić go o pozwolenie (najwyraźniej w związku z proponowaną wizytą do świętego przez korespondenta, Pramadadasa Mitrę z Waranasi), gdyż nigdy nie daje bezpośredniej odpowiedzi; dalej mnoży takie wyrażenia, jak „ten sługa”, „moja fortuna” i tak dalej. Jeśli sam masz rozum, po otrzymaniu tej notatki przyjedź natychmiast. Albo po jego śmierci, w Twojej głowie pozostanie najgłębszy żal. Za dwa dni możesz wrócić po rozmowie – mam na myśli rozmowę z nim ab intra. Mój przyjaciel Satiś Babu przyjmie cię najserdeczniej. Zatem przyjedź bezpośrednio po otrzymaniu tego; w międzyczasie powiadomię Babadźi o tobie.
Twój itp.,
WIWEKANANDA.
PS. Nawet jeśli nie można mieć jego towarzystwa, żaden wysiłek włożony dla tak wielkiej duszy nie może pozostać bez nagrody.
Przypisy:
- Listy 1-4, 6-14, 16-22, 24-26, 29, 31-33 i 124 zostały przetłumaczone z listów bengalskich napisanych do Pramadadasa Mitry z Waranasi, ortodoksyjnego Hindusa, dla którego głębokiej erudycji i pobożności Swamidźi miał najwyższy szacunek. Listy te są najciekawsze, ponieważ zostały napisane (z wyjątkiem ostatniego) w czasie, gdy po śmierci swego Mistrza Swamidźi prowadził życie wędrownego mnicha. Na początku zwykł podpisywać się jako Narendranath, chociaż jego słynne obecnie imię, Wiwekananda, jest wydrukowane na wszystkich tych stronach, aby było łatwe do zrozumienia. ↩︎