(Przetłumaczone z bengalskiego)
Pozdrowienia dla Bhagawana Ramakryszny!
C/O GEORGE W. HALE, ESQ.,
541 DEARBORN AVENUE, CHICAGO,
19 marca 1894.
MOJ DROGI ŚAŚI (RAMAKRYSZNANANDA),
Nie pisałem do Ciebie odkąd przyjechałem do tego kraju. Ale list Haridasa Bhai1 zawiera wszystkie wiadomości. To wspaniale, że G. C. Ghosz2 i wy wszyscy potraktowaliście go z należytą uwagą.
Nie mam żadnych potrzeb w tym kraju, ale żebractwo nie jest tu w modzie i muszę pracować, to znaczy wygłaszać wykłady w różnych miejscach. Jest tu równie zimno, co gorąco. Lato nie jest ani trochę mniej gorące niż w Kalkucie. I jak opisać chłód w zimie! Cały kraj pokryty jest śniegiem, głębokim na trzy lub cztery stopy, a miejscami na sześć lub siedem stóp! W południowej części nie ma śniegu. Śnieg jednak nie ma tu większego znaczenia. Pada bowiem śnieg, gdy słupek rtęci wynosi 32° F. W Kalkucie ledwo spada do 60°, a w Anglii rzadko zbliża się do zera. Ale tutaj rtęć spada do minus 4° lub 5°. W Kanadzie, na północy, rtęć ulega kondensacji, gdy trzeba używać termometru alkoholowego. Kiedy jest zbyt zimno, to znaczy, gdy rtęć utrzymuje się nawet poniżej 20°F, nie pada śnieg. Kiedyś myślałam, że musi to być wyjątkowo zimny dzień, kiedy pada śnieg. Ale tak nie jest, śnieg pada w stosunkowo ciepłe dni. Ekstremalne zimno powoduje rodzaj odurzenia. Żaden powóz nie jeździ; tylko sanki bez kółek ślizgają się po ziemi! Wszystko jest zmarznięte – nawet słoń może chodzić po rzekach, kanałach i jeziorach. Masywne wodospady Niagary poruszające się z tak ogromną prędkością są zamarznięte na marmur!! Ale radzę sobie nieźle. Na początku trochę się bałem, ale konieczność kazała mi pewnego dnia pojechać koleją do granic Kanady, a następnego dnia wykładałem na południu USA! W wagonach utrzymuje się ciepło, jak w twoim pokoju, za pomocą rur parowych, a wokół leżą masy nieskazitelnie białego śniegu. Och, całe to jego piękno!
Śmiertelnie się bałem, że odpadnie mi nos i uszy, ale do dziś jest wszystko w porządku. Muszę jednak wyjść ubrany w stertę ciepłej odzieży nakrytej futrem, w butach zakrytych wełnianą kurtką i tak dalej. Gdy tylko zrobisz wydech, oddech zamarza wśród brody i wąsów! Mimo to, zabawne jest to, że nie będą pić wody w pomieszczeniu bez włożenia do niej bryły lodu. Dzieje się tak dlatego, że w pomieszczeniu jest ciepło. Każdy pokój i klatka schodowa są ogrzewane przez rury parowe. Zajmują się przede wszystkim sztuką i urządzeniami, przede wszystkim przyjemnością i luksusem, przede wszystkim zarabianiem pieniędzy i przede wszystkim ich wydawaniem. Dzienna płaca tragarza wynosi sześć rupii, podobnie jak płaca służącego; nie można wynająć taksówki za mniej niż trzy rupie ani kupić cygara za mniej niż cztery anna. Porządna para butów kosztuje dwadzieścia cztery rupie, a garnitur pięćset rupii. Jak zarabiają, tak wydają. Wykład przynosi od dwustu do trzech tysięcy rupii. Dostaję do pięciuset.3 Oczywiście teraz jestem w okresie rozkwitu popularności. Lubią mnie i tysiące ludzi przychodzą, żeby mnie posłuchać.
Zgodnie z życzeniem Pana, spotkałem tu pana Mazoomdara. Na początku był bardzo serdeczny, ale kiedy cała populacja Chicago zaczęła się do mnie garnąć w przytłaczającej liczbie, w jego umyśle narodził się gniew! … Księża robili wszystko, żeby mnie zlekceważyć. Ale Guru (Nauczyciel) jest ze mną, co ktokolwiek mógłby zrobić? Cały naród amerykański kocha mnie i szanuje, pokrywa moje wydatki i czci mnie jako Guru… Wasi kapłani nie mieli mocy uczynić nic przeciwko mnie. Co więcej, są oni narodem uczonych. Tutaj nie wystarczyłoby powiedzieć: „Poślubiamy nasze wdowy”, „Nie czcimy bożków” i tym podobne. Chcą filozofii i nauki; i puste rozmowy już nie pomogą.
Dharmapala to wspaniały chłopiec. Nie ma wiele edukacji, ale jest bardzo łagodny. Cieszył się w tym kraju dużą popularnością.
Bracie, odzyskałem zmysły… ये निध्नन्ति निरर्थकं परहितं ते के न जानीमहे – nie wiemy co to za ludzie, którzy bez powodu utrudniają dobro innych” (Bhartrihari). Bracie, możemy pozbyć się wszystkiego, ale nie tej przeklętej zazdrości… To jest u nas grzech narodowy, gdy mówimy źle o innych i płoniemy w sercu na widok wielkości innych. Tylko moja jest wielkość, nikt inny nie powinien jej dorównać!!
Nigdzie na świecie nie ma takich kobiet jak w tym kraju. Jakże czyste, niezależne, polegające na sobie i życzliwe! To kobiety są życiem i duszą tego kraju. Cała nauka i kultura skupiają się na nich. Powiedzenie: „या श्री: स्वयं सुकृतिनां भवनेषु – Która Sama jest Boginią Fortuny w rodzinach zasłużonych” (Ćandi) – sprawdza się w tym kraju, podczas gdy tamto drugie, „अलक्ष्मीः पापात्मनां – Bogini pecha w domach grzeszników” (tamże) – odnosi się do naszych. Pomyśl o tym. Dobry Boże! Dziwię się, że widzę kobiety w Ameryce. „त्वं श्रीस्त्वमीश्वरी त्वं ह्रीः itd. – Ty jesteś Boginią Fortuny, Ty jesteś najwyższą Boginią, Ty jesteś Skromnością” (ibid.),” „या देवी सर्वभूतेषु शक्तिरूपेण संस्थिता – Bogini, która mieszka we wszystkich istotach jako władza” (tamże) – to wszystko się tutaj sprawdza. Są tu tysiące kobiet, których umysły są tak czyste i białe jak śnieg w tym kraju. I spójrz na nasze dziewczynki, które stają się matkami w wieku poniżej 15 lat! Dobry Boże! Teraz to wszystko widzę Bracie, „यत्र नार्यस्तु पूज्यन्ते रमन्ते तत्र देवताः – Bogowie są zadowoleni, gdy kobiety cieszą się szacunkiem” – mówi stary Manu. Jesteśmy okropnymi grzesznikami i nasze poniżenie wynika z tego, że nazywamy kobiety „nikczemnymi robakami”, „bramami do piekła” i tak dalej. Dobry Boże! Jest wielka różnica między niebem a piekłem! „याथातथ्यतोऽर्थान् ब्यदधात् – On osądza prezenty według zasadności sprawy” (Iśa, 8). Czy Pana można oszukać próżną rozmową? Rzekł Pan: „त्वं स्त्रि त्बं पुमानसि त्वं कुमार उत वा कुमारी – Ty jesteś kobietą, Ty jesteś mężczyzną, Ty jesteś zarówno chłopcem, jak i dziewczyną.” (Śwetāśwatara Upa.). A my z naszej strony wołamy: „दूरमपसर रे चण्डाल – Odejdź, wyrzutku!” „केनैषा निर्मिता नारी मो हिनी itd. – Kto stworzył tę urzekającą kobietę?” Mój bracie, jakie doświadczenia miałem na Południu, kiedy to wyższe klasy torturowały niższe ! Cóż za bachanalne orgie w świątyniach! Czy jest to religia, która nie usuwa niedoli biednych i nie zamienia ludzi w bogów! Czy uważasz, że nasza religia jest warta tego imienia? Nasze jest tylko niedotykalstwo, tylko „Nie dotykaj mnie”, „Nie dotykaj mnie”. Wielkie nieba! Kraju, którego wielcy przywódcy przez ostatnie dwa tysiące lat zastanawiali się jedynie, czy brać żywność prawą, czy lewą ręką, czy brać wodę z prawej, czy lewej strony… jeśli taki kraj nie popadnie w ruinę, to jaki inny? „कालः सुप्तेषु जागर्ति कालो हि दुरतिक्रमः – Czas czuwa, gdy wszystko inne śpi. Czas jest rzeczywiście niezwyciężony!” On wie o tym wszystkim; kto może rzucać kurz w Jego oczy, przyjacielu?
Kraj, w którym miliony ludzi żywi się kwiatami rośliny Mohuā, a milion lub dwóch sadhu i około stu milionów Brahminów wysysa krew z tych biednych ludzi bez najmniejszego wysiłku dla polepszenia ich losu – czy jest to kraj czy piekło? Czy to religia, czy taniec diabła? Mój bracie, jedną rzecz musisz w pełni zrozumieć – podróżowałem po całych Indiach i widziałem także ten kraj – czy może istnieć skutek bez przyczyny? Czy może istnieć kara bez grzechu?
सर्वशास्त्रपुराणेषु व्यासस्य वचनं ध्रुवम् ।
परोपकारः पुण्याय पापाय परपीडनम् ॥„Pośród wszystkich pism świętych i Purān, wiedz, że to stwierdzenie Wjāsy jest prawdziwe, że czynienie dobra innym prowadzi do zasług, a wyrządzanie im krzywdy prowadzi do grzechu”.
Czy to nie prawda?
Mój bracie, w obliczu tego wszystkiego, zwłaszcza biedy i niewiedzy, nie mogłem spać. Na Przylądku Komorin, siedząc w świątyni Matki Kumari, siedząc na ostatnim kawałku indyjskiej skały – wpadłem na plan: jest nas tak wielu sannjasinów wędrujących po okolicy i nauczających ludzi metafizyki – to wszystko jest szaleństwem. Czyż nasz Gurudewa nie zwykł mawiać: „Pusty żołądek nie jest dobry dla religii”? To, że ci biedni ludzie prowadzą zwierzęce życie, wynika po prostu z ignorancji. Od wieków wysysamy ich krew i ich depczemy.
… Załóżmy, że bezinteresowni sannjasini, chcący czynić dobro innym, chodzą od wioski do wioski, szerząc edukację i na różne sposoby starając się poprawić sytuację wszystkich, aż do Ćandalów, poprzez ustne nauczanie oraz za pomocą map, kamer, globusów i innych takich akcesoriów – czy to nie może z czasem przynieść dobra? Wszystkich tych planów nie jestem w stanie opisać w tym krótkim liście. Krótko i zwięźle: jeśli góra nie przyjdzie do Mahometa, Mahomet musi udać się do góry. Biedni są zbyt biedni, aby uczęszczać do szkół i Pāthaśālā, i nic nie zyskają na czytaniu poezji i tym podobnych rzeczy. Jako naród straciliśmy swoją indywidualność i to jest przyczyną wszelkich zgorszeń w Indiach. Musimy zwrócić narodowi utraconą indywidualność i podnieść masy. Hindusi, Muzułmanie, Chrześcijanie – wszyscy deptali ich nogami. Ponownie siła do ich wzniesienia musi pochodzić z wewnątrz, to znaczy od ortodoksyjnych Hindusów. W każdym kraju zło istnieje nie z religią, ale przeciwko niej. Zatem nie religia jest winna, ale ludzie.
Aby to osiągnąć, potrzebujemy przede wszystkim ludzi, a następnie funduszy. Dzięki łasce naszego Guru z pewnością przyjmę od dziesięciu do piętnastu mężczyzn w każdym mieście. Następnie udałem się w podróż w poszukiwaniu funduszy, ale czy myślisz, że mieszkańcy Indii zamierzali wydawać pieniądze? … Uosobienia egoizmu – czy oni będą cokolwiek wydawać? Dlatego przyjechałem do Ameryki, żeby sam zarobić pieniądze, a potem wrócić do swojego kraju i resztę swoich dni poświęcić realizacji tego jedynego celu mojego życia.
Tak jak nasz kraj jest ubogi w cnoty społeczne, tak i temu krajowi brakuje duchowości. Daję im duchowość, a oni dają mi pieniądze. Nie wiem, ile czasu zajmie mi uświadomienie sobie mojego końca…Ci ludzie nie są obłudnikami i nie ma w nich zazdrości. Nie jestem od nikogo zależny w Hindusthanie. Postaram się zdobyć środki najlepiej jak potrafię i zrealizować swoje plany, albo zginę próbując. „सन्निमित्ते वरं त्यागो विनाशे नियते सति – Gdy śmierć jest pewna, najlepiej poświęcić się dla dobrej sprawy.”
Być może pomyślisz, co to wszystko za utopijny nonsens! Nie bardzo wiesz, co we mnie siedzi. Jeśli ktokolwiek z was pomoże mi w moich planach, w porządku, albo Gurudewa wskaże mi drogę wyjścia… Nie możemy porzucić zazdrości i zjednoczyć się. To jest nasz narodowy grzech!! W tym kraju nie można się z tym spotkać i dlatego są oni tacy wspaniali.
Nigdzie na świecie nie spotkałem takich „żab w studni” jak my. Niech coś nowego przyjdzie z jakiegoś obcego kraju, a Ameryka będzie pierwszą, która to zaakceptuje. Ale my? – och, nie ma na świecie nikogo takiego jak my, my, ludzie aryjskiej krwi! Nie widzę, gdzie ta dziedziczność naprawdę się wyraża…A jednak oni są potomkami Aryjczyków?
Zawsze twój,
Wiwekananda.
Przypisy:
- Były Dewan z Dźunagarh. Krótko przed wyjazdem Swamidźi z Indii do Ameryki zapoznał się z tym panem blisko i został przez niego przedstawiony wielu indyjskim książętom. ↩︎
- Giriś Ćandra Ghosz, wielki aktor i dramaturg z Bengalu i zagorzały wielbiciel Śri Ramakryszny. ↩︎
- Przez jakiś czas po przemówieniach w Chicago Swamidźi wykładał w imieniu biura wykładowego. Wkrótce zrezygnował z tego, gdyż ograniczało to jego niezależność, a większość zarobionych pieniędzy przeznaczył na różne dzieła charytatywne w USA i Indiach. ↩︎