(Przetłumaczone z bengalskiego)
BALTIMORE, USA,
22 października 1894.
KOCHANY…, (Swami Ramakrysznananda.)
Cieszę się, że otrzymałem Twój list i zapoznałem się z jego treścią. Otrzymałem dzisiaj list od Akszaja Kumara Ghosza z Londynu, który również dostarcza mi pewnych informacji…
Teraz poznałeś swoje własne moce. Uderz w żelazo, póki jest gorące. Bezczynność nie wystarczy. Raz na zawsze wyrzuć za burtę wszelkie wyobrażenia o zazdrości i egotyzmie. Wejdź na pole praktyczne z ogromną energią; do pracy, w pełni sił! Co do reszty, Pan wskaże drogę. Cały świat zostanie zalany falą przypływu. Praca, praca, praca – niech to będzie Twoje motto. Nie widzę nic innego. Pracy tutaj nie ma końca – karierę realizuję na terenie całego kraju. Gdziekolwiek trafi ziarno jego mocy, tam zaowocuje – आद्य वा अब्दशतान्ते वा – czy to dzisiaj, czy za sto lat…
Naszym celem jest czynienie dobra światu, a nie trąbienie własnych imion. Dlaczego Nirandźan (Nirandźanananda) nie uczy się języka palijskiego na Cejlonie i nie studiuje książek buddyjskich? Nie potrafię zrozumieć, co dobrego wyniknie z bezcelowego włóczenia się. Ci, którzy znaleźli się pod jego opieką, mają u swoich stóp cnotę, bogactwo, pragnienia i wolność. माभैः माभैः– Odwagi! Wszystko będzie następować stopniowo. Od was wszystkich chcę, abyście na zawsze odrzucili samouwielbienie, podżeganie do wichrzenia i zazdrość. Musicie być wyrozumiali, jak Matka Ziemia. Jeśli uda ci się to osiągnąć, świat będzie u waszych stóp…
Staraj się dawać mniej materialnego pożywienia podczas obchodów rocznicowych, a zamiast tego daj trochę pożywienia dla mózgu…
Z poważaniem,
Wiwekananda.