54. Swami Ramakrysznanda

(Przetłumaczone z bengalskiego)

C/O GEORGE W. HALE, ESQ.,
541 DEARBORN AVENUE, CHICAGO,
(Początek?) 1894.

Mój drogi… (Swami Ramakrysznananda.)

Bardzo się cieszę, że otrzymałem twój list. Bardzo mi przykro z powodu poczynań Mazoomdara. Zawsze tak się zachowujemy, próbując wypromować siebie przed wszystkimi innymi. Nie jestem temu zbyt winny. M. przybył tu dziesięć lat temu i zyskał dobrą reputację i zaszczyty; teraz ja odniosłem sukces. Taka jest wola Guru, co mam zrobić? Zirytowanie się tym jest dziecinne ze strony M. Nieważne, उपेक्षितव्यं तद्वचनं भवत्सट्टशानां महात्मनाम्। अपि कीटदंशनभीरुका वयं रामकृष्ण तनयास्तदूहृदयरुधिरपोषिताः। „अलोकसामान्यमचिन्त्यहेतुकं हिन्दन्ति मन्दाश्चरितं महात्मनाम्” – Wielcy ludzie tacy jak ty nie powinni zwracać uwagi na to, co on mówi. Czy my, dzieci Śri Ramakryszny, karmione krwią jego serca, będziemy bać się ukąszeń robaków? „Bezbożni krytykują postępowanie wspaniałomyślnych, które jest niezwykłe i którego motywy są trudne do zrozumienia” (Kumārasambhawam Kalidasa) – pamiętaj o tym wszystkim i przebacz temu głupcowi. Wolą Pana jest aby ludzie na tej ziemi pobudzili swoją moc introspekcji i czy ktokolwiek ma obowiązek sprawdzać Jego postępy? Nie chcę imienia – chcę być głosem bez formy. Nie wymagam od nikogo, żeby mnie bronił – कोऽहं तत्पादप्रसरं प्रतिरोद्धुं समर्थयितुं वा, के वान्ये? तथापि मम हृदयकृतज्ञता तान् प्रति  – kim jestem, żeby sprawdzać i pomagać w przebiegu Jego marszu? A także kim są inni? Mimo to z całego serca jestem im wdzięczny. “यस्मिंस्थितौ न दुःखेन गुरुणापि विचाल्यते” — नैषः प्राप्तवान् तत्पदवीमिति मत्वा करुणादृष्ट्या द्रष्टव्योऽयमिति – „Ustalonego w tym stanie człowieka nie wzrusza nawet wielkie nieszczęście” (Gita) – tego stanu on nie osiągnął; pomyśl o tym i spójrz na niego z litością. Dzięki woli Pana pragnienie zdobycia imienia i sławy nie wkradło się jeszcze do mojego serca i śmiem twierdzić, że nigdy tego nie zrobi. Jestem narzędziem, a On jest operatorem. Za pomocą tego instrumentu budzi On instynkt religijny w tysiącach serc w tym odległym kraju. Tysiące mężczyzn i kobiet tutaj mnie kocha i szanuje… “मूकं करोति वाचालं पङ्गुं लङ्घते गिरिम् – On czyni niemego mówiącym, a chromych czyni zdolnymi do przejścia przez góry”. Jestem zdumiony Jego łaską. Którekolwiek miasto odwiedzę, panuje w nim wrzawa. Nazwali mnie „cyklonicznym Hindusem”. Pamiętaj, taka jest Jego wola – jestem głosem bez formy.

Pan wie, czy pójdę do Anglii, czy do innego błogosławionego miejsca. On wszystko zorganizuje. Tutaj cygaro kosztuje jedną rupię. Jak już wsiądziesz do taksówki, musisz zapłacić trzy rupie, płaszcz kosztuje sto rupii; opłata hotelowa wynosi dziewięć rupii dziennie. Pan zapewnia wszystko… Chwała Panu, ja nic nie wiem.

„सत्यमेव जयते नानृतम्, सत्येन पन्था विततो देवयानः  – Zwycięża tylko prawda, a nie fałsz. Tylko przez Prawdę wiedzie ścieżka Dewajāna.” Musisz być nieustraszony. Tylko tchórz boi się i broni siebie. Niech nikt z nas nie wystąpi, by mnie bronić. Od czasu do czasu dostaję wszystkie wieści o Madrasie i Radźputanie. (…) Są oczy, które widzą na odległość czternastu tysięcy mil. To prawda. Bądź teraz cicho, wszystko w swoim czasie ujrzy światło, o ile On tego chce. Ani jedno Jego słowo nie jest nieprawdziwe. Mój bracie, czy ludzie opłakują walkę kotów i psów? Zatem zazdrość, zawiść  i szturchanie łokciami zwykłych ludzi nie powinny robić na Tobie wrażenia. Od sześciu miesięcy powtarzam: kurtyna idzie w górę, słońce wschodzi. Tak, kurtyna podnosi się stopniowo, powoli, ale pewnie. Z czasem się o tym przekonasz. On wie. Nie można wyrażać swojego zdania. To nie są rzeczy do pisania… Nigdy nie puszczaj uścisku ze steru, trzymaj go mocno. Sterujemy dobrze, to nie ulega wątpliwości, ale wylądowanie na drugim brzegu jest tylko kwestią czasu. To wszystko. Czy przywódcą można uczynić mojego brata? Przywódcą się rodzi. Czy rozumiesz? A przyjąć na siebie rolę lidera jest bardzo trudnym zadaniem. – Trzeba pomieścić tysiąc umysłów. Nie może być w nim cienia zazdrości ani egoizmu, wtedy jesteś przywódcą. Po pierwsze, z urodzenia, a po drugie, przez bezinteresowność – to jest przywódca. Wszystko idzie dobrze, wszystko się ułoży. On dobrze zarzuca sieć i nakręca ją jak najlepsze narzędzie. Miłość zwycięża na dłuższą metę. Nie wystarczy się niecierpliwić – czekaj, czekaj – cierpliwość z pewnością przyniesie sukces…

Mówię ci, bracie, niech wszystko trwa tak, jak jest, uważaj tylko, aby żadna forma nie była konieczna – jedność w różnorodności – uważaj, aby w najmniejszym stopniu nie utrudniano powszechności. Wszystko trzeba poświęcić, jeśli to konieczne, dla tego jednego uczucia, uniwersalności. Niezależnie od tego, czy żyję, czy umrę, czy wrócę do Indii, czy nie, pamiętajcie o tym szczególnie, że to tą uniwersalność – doskonałą akceptację, a nie tylko tolerancję – głosimy i wykonujemy. Uważaj, jak depczesz najmniejsze prawa innych. Wiele ogromnych statków zatonęło w tym wirze. Pamiętaj, doskonałe oddanie bez fanatyzmu – to właśnie musimy pokazać. Dzięki Jego łasce wszystko ułoży się dobrze… Każdy chce być przywódcą, ale przyczyną całej tej niezgody jest nieumiejętność zrozumienia tego, że on się urodził…

Mam nadzieję, że wszystkie nasze matrony są zdrowe i zdrowe? Gdzie jest Gour–Mā? Chcemy tysiąca takich Matek z tym szlachetnym, poruszającym duchem…Chcemy wszystkich. Nie jest wcale konieczne, aby wszyscy mieli taką samą wiarę w naszego Pana jak my, ale chcemy zjednoczyć wszystkie siły dobra przeciwko wszelkim mocom zła… Grzechem nękającym Sannjasinów jest duma z ich zakonu. Może się to przydać w pierwszych stadiach rozwoju, ale gdy dorosną, nie będzie już potrzebne. Nie należy czynić rozróżnienia pomiędzy osobami prowadzącymi rodzinę a Sannjasinami – tylko wtedy osoba jest prawdziwym Sannjasinem…

Ruch, który rozpoczęło sześciu bezdomnych chłopców, a który teraz chce rozwijać się w tak przyspieszonym ruchu – czy to oszustwo, czy wola Pana? Jeśli tak jest, niech wszyscy porzucą ducha oddzielenia i zazdrość i zjednoczą się w działaniu. Uniwersalnej religii nie można ustanowić poprzez odłam partyjny…

Jeśli wszyscy choć na jedną minutę zrozumieją, że nie można stać się wielkim przez samo pragnienie, że podnosi się tylko ten, którego On podnosi, i upada ten, którego On poniża, wtedy wszystkie kłopoty się skończą. Ale jest ten egotyzm – pusty sam w sobie i pozbawiony mocy poruszenia palcem: jakże niedorzeczne jest mówienie: „Nie pozwolę nikomu się podnieść!” Ta zazdrość i brak wspólnego działania są naturą zniewolonych narodów. Musimy jednak spróbować się z tego otrząsnąć. Charakterystyczna dla nas jest straszna zazdrość… Przekonasz się o tym, jeśli odwiedzisz inne kraje. Nasi towarzysze pod tym względem to uwłaszczeni Murzyni tego kraju – jeśli choć jeden z nich osiągnie wielkość, wszyscy inni natychmiast wystąpią przeciwko niemu i będą próbowali go zrównać z ziemią, tworząc wspólną sprawę z białymi…

Za wszelki koszt, za wszelką cenę, za każde poświęcenie, nie możemy nigdy pozwolić, aby to wkradło się między nas. Nieważne, czy będzie nas dziesięciu, czy dwóch, ale tych kilku musi mieć doskonałe charaktery… „Niedobrze jest pytać ojca, czy Pan dotrzymuje Swojej obietnicy (aby opiekować się Swoimi wielbicielami)”. I Pan tak uczyni, uspokójcie swoje umysły w tej kwestii… Musimy szerzyć jego imię w Radźputanie, Pendźabie, U.P., Madrasie i innych prowincjach – tak, w Radźputanie, gdzie wciąż są ludzie, którzy mogą powiedzieć: „Taki był zawsze zwyczaj w linii Raghu, że dotrzymywali słowa nawet za koszt życia.”

Ptak w trakcie swego lotu dociera do miejsca, skąd z najwyższym spokojem spogląda na ziemię. Czy dotarłeś do tego miejsca? Kto tam nie dotarł, nie ma prawa uczyć innych. Rozluźnij kończyny i popłyń z prądem, a na pewno dotrzesz do celu.

Zimno staje się coraz rzadsze i zimę mam już prawie za sobą. Tutaj zimą całe ciało zostaje naładowane elektrycznością. W drżących dłoniach odczuwa się szok, któremu towarzyszy dźwięk. Gaz można zapalić palcem. A w sprawie przeziębienia już Ci pisałam. Przemierzam kraj wzdłuż i wszerz, ale Chicago to moja „Math” (klasztor), do którego zawsze wracam po moich wędrówkach. Kieruję się teraz na wschód. On wie, gdzie kora dotrze do brzegu…

Czy Daśu darzy cię takim samym rodzajem miłości? Czy często cię widuje? Jak się ma Bhawanath i co robi. Czy odwiedzasz go i patrzysz na niego z szacunkiem? Tak, bracie, rozróżnienie pomiędzy sannjasinem a laikiem jest fikcją. “मूकं करोति वाचालं” itd. – „On sprawia, że niemy mówi płynnie” itd. Mój przyjacielu, trudno ocenić, co jest w konkretnej osobie. Śri Ramakryszna wypowiadał się o nim bardzo dobrze i zasługuje on na nasz szacunek. Jeśli nie masz wiary nawet po tak dużym doświadczeniu. Czy on cię kocha? Proszę, przekaż mu moją serdeczną miłość i szacunek. Moja miłość do Kalikryszny Babu, on jest bardzo szlachetną duszą. Jak się ma Ramlal (bratanek Śri Ramakryszny)? Ma trochę wiary i oddania? Moja miłość i pozdrowienia dla niego. Sanjal dobrze radzi sobie z młynem, jak sądzę? Poproś go, aby miał cierpliwość, a młyn będzie dobrze chodził.

Miłość mojego serca do wszystkich.

Zawsze twój w miłości,

WIWEKANANDA.