54 W. 33rd ST., NOWY JORK, 14 lutego 1895.
DROGA PANI BULL,
Przyjmij moją serdeczną wdzięczność za matczyną radę. Mam nadzieję, że uda mi się ją w życiu zrealizować.
Jak mogę wyrazić moją wdzięczność za to, co już zrobiłaś dla mnie i mojej pracy, a także moją dozgonną wdzięczność za to, że w tym roku ofiarowałaś się zrobić coś więcej. Ale szczerze wierzę, że w tym roku powinna pani skierować całą swoją pomoc na pracę panny Farmer w Greenacre. Indie mogą zaczekać, tak jak czekają wieki i zawsze pierwszeństwo powinna mieć praca, którą można zrobić od razu.
Ponownie, według Manu, zbieranie funduszy nawet na dobrą pracę nie jest dobre dla Sannjasina i zacząłem czuć, że starzy mędrcy mieli rację. „Nadzieja jest największą nędzą, rozpacz jest największym szczęściem”. Wygląda to jak halucynacja. Wychodzę z nich. Miałem te dziecinne pomysły, żeby zrobić to i zrobić tamto.
„Porzućcie wszelkie pragnienia i bądźcie spokojni. Nie miejcie przyjaciół ani wrogów i żyjcie samotnie. W ten sposób będziemy podróżować nie mając przyjaciół ani wrogów, ani przyjemności, ani bólu, ani pragnień, ani zazdrości, nie wyrządzając szkody żadnemu stworzeniu, nie będąc przyczyną szkody dla żadnych stworzeń – od góry do góry, od wsi do wsi, głosząc imię Pana”.
„Nie szukaj pomocy od wysokich i niskich, z góry ani z dołu. Nie pragnij niczego – popatrz na tę znikającą panoramę jako na świadka i pozwól jej przeminąć”.
Być może te szalone pragnienia były konieczne, aby sprowadzić mnie do tego kraju. I dziękuję Panu za to doświadczenie.
Jestem teraz bardzo szczęśliwy. Między mną a panem Landsbergiem gotujemy trochę ryżu z soczewicą lub jęczmieniem i po cichu to zjadamy, piszemy coś, czytamy lub przyjmujemy wizyty biednych ludzi, którzy chcą się czegoś nauczyć, i dlatego czuję, że jestem teraz bardziej Sannjasinem niż kiedykolwiek byłem w Ameryce.
„W bogactwie jest strach przed ubóstwem, w wiedzy strach przed ignorancją, w pięknie strach przed starością, w sławie strach przed obmówcami, w sukcesie strach przed zazdrością, nawet w ciele jest strach przed śmiercią. Wszystko na tej ziemi jest pełen strachu. Nieustraszony jest tylko ten, kto porzucił wszystko” (Wairāgja–Szatakam, 31).
Któregoś dnia poszedłem do panny Corbin, były tam także panny Farmer i panna Thursby. Spędziliśmy miło pół godziny i ona chce, żebym od przyszłej niedzieli prowadził zajęcia u niej w domu.
Nie szukam już tych rzeczy. Jeśli przyjdą, niech będzie błogosławiony Pan, jeśli nie, niech będzie On bardziej błogosławiony.
Przyjmij raz jeszcze moją dozgonną wdzięczność.
Twój oddany syn,
WIWEKANANDA.