61. Pani Bull

54 W. 33rd ST., NOWY JORK, 21 marca 1895.

DROGA PANI BULL,

Ze zdumieniem słyszę, jakie skandale toczą się na mój temat w kręgach Ramabai. Czy nie widzisz, pani Bull, że niezależnie od tego, jak człowiek się zachowuje, zawsze znajdą się ludzie, którzy wymyślą na jego temat najczarniejsze kłamstwa? W Chicago codziennie spotykałem się z takimi sytuacjami. A te kobiety są niezmiennie Chrześcijankami wśród Chrześcijan! … Zamierzam przeprowadzić serię płatnych wykładów w moich salach (na parterze), które pomieszczą około stu osób i to pokryje koszty. Nie spieszy mi się zbytnio z pieniędzmi, które mają zostać wysłane do Indii. Poczekam. Czy panna Farmer jest z tobą? Czy pani Peake jest w Chicago? Czy widziałaś Josephine Locke? Panna Hamlin była dla mnie bardzo miła i robi wszystko, co w jej mocy, aby mi pomóc.

Mój mistrz zwykł mawiać, że te nazwy takie jak Hinduista, Chrześcijanin itp., stanowią wielką przeszkodę dla wszelkich braterskich uczuć między ludźmi. Najpierw musimy spróbować je rozbić. Straciły one wszystkie swoje dobre moce i teraz stanowią jedynie zgubne wpływy, pod których czarną magią nawet najlepsi z nas zachowują się jak demony. Cóż, będziemy musieli ciężko pracować i będziemy musieli odnieść sukces.

Dlatego tak bardzo pragnę mieć centrum. Organizacja ma niewątpliwie swoje wady, ale bez tego nic nie da się zrobić. I tutaj, obawiam się, będę musiał się z Tobą różnić – że nikomu nigdy nie udało się utrzymać społeczeństwa w dobrym humorze, a jednocześnie dokonać wielkich dzieł. Trzeba pracować tak, jak nakazuje to wnętrze, a jeśli będzie lekko i dobrze, społeczeństwo z pewnością się odwróci, być może stulecia po śmierci i odejściu. Musimy zaangażować serce, duszę i ciało w tę pracę. I dopóki nie będziemy gotowi poświęcić wszystkiego dla jednej Idei i tylko dla tej jednej, nigdy, nigdy nie ujrzymy światła.

Ci, którzy chcą pomóc ludzkości, muszą wziąć własne przyjemności i cierpienia, imię i sławę oraz wszelkiego rodzaju interesy, zrobić z nich paczkę i wrzucić ją do morza, a następnie przyjść do Pana. To właśnie mówili i robili wszyscy Mistrzowie.

W ostatnią sobotę udałem się do pani Corbin i powiedziałam jej, że nie powinnam już przychodzić na zajęcia. Czy kiedykolwiek w historii świata bogaci dokonali jakiegoś wielkiego dzieła? Zawsze i wszędzie dokonują tego serce i mózg, a nie portfel.

Mój pomysł i całe moje życie z nim – i do Boga o pomoc; do nikogo innego! To jest jedyny sekret sukcesu. Jestem pewien, że stanowisz tu jedność ze mną. Moja miłość dla pani Thursby i pani Adams.

Zawsze Twój z uczuciem wdzięczności,

WIWEKANANDA.