(Przetłumaczone z bengalskiego)
C/O E. T. STURDY, ESQ.,
READING, CAVERSHAM, ANGLIA,
1895.
KOCHANY RAKHALU,
Miło mi otrzymać Twoje listy. W listach, które wszyscy piszecie, a zwłaszcza w twoim są dwie wady. Po pierwsze, bardzo mało dostaję odpowiedzi na bardzo ważne kwestie, o które pytam. Po drugie, występuje niezwykłe opóźnienie w udzielaniu odpowiedzi… Muszę pracować dzień i noc, a poza tym ciągle krążę z miejsca na miejsce… To kraje, w których ludzie są najbardziej luksusowi, modni i nikt nie dotknąłby człowieka, który ma na ciele choćby odrobinę brudu … Miałem nadzieję, że ktoś przyjedzie, kiedy jeszcze tu byłem, ale jak widzę, nic nie zostało jeszcze przesądzone… Biznes to biznes, czyli wszystko trzeba robić szybko; opóźnienie i przetasowanie nie pomogą. Pod koniec przyszłego tygodnia wyjadę do Ameryki, więc nie ma szans, żebym spotkał tego, który przyjedzie… To kraje gigantycznych uczonych. Czy pozyskiwanie uczniów z takich ludzi to żart? Jesteście tylko dziećmi i mówicie jak dzieci. Tylko tyle potrzeba, żeby był ktoś, kto nauczy trochę Sanskrytu lub trochę przetłumaczy pod moją nieobecność, to wszystko. Dlaczego nie pozwolić Giriś Babu odwiedzić te ziemie? To dobry pomysł. Odwiedzenie Anglii i Ameryki i powrót będzie go kosztować zaledwie 3000 rupii. Im więcej ludzi przyjedzie do tych krajów, tym lepiej. Ale denerwuje mnie widok tych, którzy zakładają kapelusze i udają Sahibów!
Czarni jak kominiarze i nazywający się Europejczykami! Dlaczego nie założyć wiejskiego stroju, jak przystało na dżentelmenów? – Zamiast tego, dodawać do tego przerażającego wyglądu! Wielkie nieba! … Tutaj, podobnie jak w naszym kraju na wykłady trzeba wydać z własnej kieszeni, ale wydatki te można pokryć, jeśli pożyje się wystarczająco długo i wyrobi sobie reputację. Inna sprawa, że moje nieustanne wyjazdy z wykładami bardzo denerwują mój organizm, powodując bezsenność i inne problemy. Poza tym muszę pracować w pojedynkę. Nie ma sensu polegać na moich rodakach. Nikt (w Bengalu) nie pomógł mi dotychczas ani groszem i ani jedna dusza nie przyszłą mi z pomocą. Każdy na tym świecie szuka pomocy, a im bardziej mu pomagasz, tym bardziej on chce. A jeśli nie będziesz mógł nic więcej zrobić, nazwie cię oszustem… Kocham go i ufam mu… Dzięki łasce Pana uwolni się od chorób. Biorę na siebie całą jego odpowiedzialność…
Pozdrawiam serdecznie,
WIWEKANANDA.