10. Z pamiętnika ucznia (Śri Sarat Ćandra Ćakrawarty, B.A.)

(Tłumaczone z bengalskiego)

[Miejsce: Wynajęty lokal Math w Belur. Rok: 1899.]

Dwutygodnik bengalski „Udbodhan” został właśnie założony przez Swami Trigunatitę pod kierownictwem Swamidźi w celu szerzenia wśród ogółu społeczeństwa poglądów religijnych Śri Ramakryszny. Kiedy pojawił się pierwszy numer, pewnego dnia uczeń przyszedł do Math w ogrodzie Nilambara Babu. Swamidźi rozpoczął z nim następującą rozmowę na temat Udbodhan.

Swamidźi: (humorycznie karykaturując nazwę magazynu) Czy widziałeś Udbandhanę? (Słowo to oznacza „samobójstwo przez powieszenie”).

Uczeń: Tak, proszę pana; to dobry numer.

Swamidźi: Musimy w nowy sposób ukształtować idee, język i wszystko, co jest zawarte w tym czasopiśmie.

Uczeń: Jak?

Swamidźi: Musimy nie tylko przekazywać wszystkim idee Śri Ramakryszny, ale musimy także wprowadzić nowy wigor do języka bengalskiego. Na przykład częste używanie czasowników zmniejsza siłę języka. Musimy ograniczyć użycie czasowników poprzez użycie przymiotników. Zacznij pisać artykuły w ten sposób i pokaż mi je zanim oddasz je do druku w „Udbodhan”.

Uczeń: Proszę pana, żaden inny człowiek nie może pracować dla tego magazynu w taki sposób, jak robi to Swami Trigunatita.

Swamidźi: Czy myślisz, że te dzieci Sannjāsini Śri Ramakryszny rodzą się po prostu po to, by siedzieć pod drzewami i rozpalać ognie Dhuni? Ilekroć którykolwiek z nich podejmie jakąś pracę, ludzie będą zaskoczeni, widząc ich energię. Ucz się od nich jak pracować. Tutaj na przykład Trigunatita porzucił swoje praktyki duchowe, medytację i wszystko, aby wykonywać moje polecenia i zabrał się do pracy. Czy to kwestia małego poświęcenia? Widzisz, ile miłości do mnie kryje się za tym duchem pracy? Nie poprzestanie na sukcesie! Czy wy, domownicy, macie taką determinację?

Uczeń: Ale, proszę pana, w naszych oczach wygląda to dość dziwnie, że Sannjāsini w ochrowych szatach chodzą od drzwi do drzwi, tak jak robią to Swami.

Swamidźi: Dlaczego? Rozpowszechnianie czasopisma ma na celu wyłącznie dobro domowników. Korzyści z rozpowszechniania się nowych idei w kraju odniesie ogół społeczeństwa. Czy sądzisz, że ta bezinteresowna praca jest w jakikolwiek sposób gorsza od praktyk oddania? Naszym celem jest czynienie dobra ludzkości. Nie mamy pomysłu na zarabianie pieniędzy na dochodach z tej gazety. Wyrzekliśmy się wszystkiego i nie mamy żon ani dzieci, które moglibyśmy utrzymać po naszej śmierci. Jeśli gazeta odniesie sukces, cały jej dochód zostanie wydany w służbie ludzkości. Nadwyżki pieniędzy zostaną z pożytkiem wydane na otwieranie klasztorów i domów służby w różnych miejscach oraz na wszelkiego rodzaju prace pożytku publicznego. Z pewnością nie pracujemy jak gospodarze z planem napełnienia własnych kieszeni. Wiedz na pewno, że wszystkie nasze ruchy mają na celu dobro innych.

Uczeń: Nawet wtedy nie wszyscy będą w stanie docenić tego ducha.

Swamidźi: I co jeśli nie mogą? Nic nam to nie dodaje i nic nie odejmuje. Nie podejmujemy się żadnej pracy pod wpływem krytyki.

Uczeń: Zatem to czasopismo będzie dwutygodnikiem. Chcielibyśmy, żeby wychodziło co tydzień.

Swamidźi: Tak, ale gdzie są fundusze? Jeśli dzięki łasce Śri Ramakryszny zostaną zebrane fundusze, czasopismo będzie mogło w przyszłości zostać nawet zamienione na dziennik. Codziennie można wycinać sto tysięcy egzemplarzy i rozprowadzać je bezpłatnie po każdej ulicy i zaułku Kalkuty.

Uczeń: Ten twój pomysł jest świetny.

Swamidźi: Zamierzam najpierw sprawić, by gazeta była samowystarczalna, a następnie mianować cię redaktorem. Nie potrafisz jeszcze postawić na nogi żadnego przedsiębiorstwa. Jest to zastrzeżone wyłącznie dla wyrzekających się wszystkich Sannjasinów. Zapracują się na śmierć, ale nigdy się nie poddadzą. Natomiast niewielki opór lub odrobina krytyki jest dla ciebie oszałamiający.

Uczeń: Proszę pana, pewnego dnia widziałem, jak Swami Trigunatita czcił w prasie fotografię Śri Ramakryszny przed otwarciem pracy i prosił o błogosławieństwo dla powodzenia pracy.

Swamidźi: Cóż, Śri Ramakryszna jest naszym centrum. Każdy z nas jest promieniem tego ośrodka świetlnego. Zatem Trigunatita czcił Śri Ramakrysznę przed rozpoczęciem pracy, prawda? Zostało to znakomicie zrobione. Ale nic mi o tym nie powiedział.

Uczeń: Panie, on się ciebie boi i wczoraj kazał mi przyjść do ciebie i zapytać cię o opinię na temat pierwszego numeru pisma, po czym, jak powiedział, spotka się z tobą.

Swamidźi: Kiedy będziesz wyjeżdżał, powiedz mu, że jestem niezmiernie zachwycony jego pracą. Daj mu moje pełne miłości błogosławieństwo. A wy wszyscy mu pomagajcie na tyle, na ile możecie. Będziesz w ten sposób wykonywał pracę Śri Ramakryszny.

Natychmiast po wypowiedzeniu tych słów Swamidźi zawołał do niego Swami Brahmanandę i polecił mu, aby w razie potrzeby dał Swami Trigunatita więcej pieniędzy na Udbodhan.

Tego samego wieczoru, po kolacji, Swamidźi ponownie nawiązał do tematu Udbodhan w następujących słowach:

„W Udbodhan musimy dawać społeczeństwu wyłącznie pozytywne idee. Negatywne myśli osłabiają ludzi. Czy nie uważacie, że jeśli rodzice nieustannie obciążają swoich synów podatkiem za czytanie i pisanie, mówiąc im, że nigdy się niczego nie nauczą, nazywając ich głupcami i tak dalej, czy ci rzeczywiście się takimi nie stają w wielu przypadkach? Jeśli powiesz chłopcom miłe słowa i zachęcisz ich, z czasem na pewno się poprawią. Co jest dobre dla dzieci, jest dobre także dla dzieci w obszarze wyższych myśli. Jeśli da się im pozytywne pomysły, ludzie wyrosną na mężczyzn i nauczą się stać na własnych nogach. W języku i literaturze, w poezji i sztuce, we wszystkim, musimy wskazywać nie na błędy, które ludzie popełniają w ich myślach i działaniach, ale sposób, w jaki stopniowo będą mogli robić te rzeczy lepiej. Wytykanie błędów rani uczucia człowieka. Widzieliśmy jak Śri Ramakryszna zachęcał nawet tych, których uważaliśmy za bezwartościowych i zmieniał w ten sposób sam bieg ich życia! Już sama jego metoda nauczania była zjawiskiem wyjątkowym.”

Po krótkiej przerwie Swamidźi mówił dalej: „Nigdy nie traktujcie głoszenia religii jako oznaki kręcenia nosem na wszystko i na wszystkich. W sprawach fizycznych, umysłowych i duchowych – we wszystkim musimy dawać ludziom pozytywne pomysły i nigdy nikogo nie nienawidzić. To wasza wzajemna nienawiść doprowadziła do waszej degradacji. Teraz będziemy musieli wychowywać ludzi rozpowszechniając tylko pozytywne myśli. Najpierw musimy w ten sposób podnieść całą rasę hinduską, a potem cały świat. Dlatego Śri Ramakryszna się wcielił. Nigdy nie zniszczył szczególnych skłonności żadnego człowieka. Dawał słowa nadziei i zachęty nawet najbardziej poniżonym osobom i podnosił je. My także musimy podążać jego śladami, podnosić wszystkich i budzić ich. Rozumiecie?

„Wasza historia, literatura, mitologia i wszystkie inne Śastry po prostu przerażają ludzi. Mówią im tylko: «Pójdziesz do piekła, jesteś zgubiony!» Dlatego ten letarg wkradł się do wnętrzności Indii. Dlatego musimy w prostych słowach wyjaśnić ludziom najwyższe idee Wed i Wedanty. Poprzez przekazywanie zasad moralnych, dobrego zachowania i edukacji musimy sprawić, żeby Ćandāla podniósł się do poziomu Brahmina. Przyjdź, napisz to wszystko w Udbodhan i obudź wszystkich, młodych i starych, mężczyzn i kobiety. Tylko wtedy będę wiedział, że twoje studiowanie Wed i Wedanty zakończyło się sukcesem Czy będziesz w stanie to zrobić?”

Uczeń: Myślę, że dzięki twoim błogosławieństwom i rozkazom odniosę sukces we wszystkim.

Swamidźi: Kolejna rzecz. Musisz nauczyć się wzmacniać swoje ciało i uczyć tego samego innych. Czy nawet teraz nie widzisz, że codziennie ćwiczę z hantlami? Spaceruj rano i wieczorem oraz wykonuj pracę fizyczną. Ciało i umysł muszą działać równolegle. Nie wystarczy polegać we wszystkim na innych. Kiedy ludzie uświadomią sobie potrzebę wzmocnienia ciała, sami zaczną się tym trudzić. To właśnie po to, aby odczuli tę potrzebę, w chwili obecnej konieczna jest edukacja.