(Tłumaczone z bengalskiego)
[Miejsce: Belur Math (w budowie). Rok: 1899.]
Uczeń: Dlaczego, Swamidźi, nasze społeczeństwo i kraj doszły do takiej degradacji?
Swamidźi: To wy jesteście za to odpowiedzialni.
Uczeń: Jak, proszę pana? Zaskakujesz mnie.
Swamidźi: Przez bardzo długi czas gardziliście niższymi klasami w kraju i w rezultacie staliście się obiektem pogardy w oczach świata.
Uczeń: Kiedy zauważyłeś, że nimi gardzimy?
Swamidźi: Dlaczego, wy, klasa kapłanów, nigdy nie pozwalajcie klasie niebędącej Brahminami czytać Wed i Wedanty oraz wszystkich tak ważnych Śastr – nigdy ich nawet nie dotykajcie. Tylko ich powstrzymujecie. To wy zawsze tak postępowaliście, kierując się egoizmem. To Brahmini uczynili monopol na księgi religijne i trzymali w swoich rękach kwestię sankcji i zakazów. I wielokrotnie nazywając inne rasy Indii niskimi i podłymi, wbili oni sobie do głowy przekonanie, że naprawdę takimi są. Jeśli powiesz mężczyźnie: „Jesteś podły, jesteś podły” – w sezonie i poza sezonem, to z biegiem czasu z pewnością uwierzy, że naprawdę taki jest. Nazywa się to hipnozą. Klasy niebrahmińskie powoli się budzą. Ich wiara w pisma brahmińskie i Mantry zostaje zachwiana. W wyniku rozprzestrzeniania się zachodniej edukacji wszystkie sztuczki Brahminów ustępują, jak brzegi Padmy w porze deszczowej. Czy tego nie widzisz?
Uczeń: Tak, proszę pana, obecnie rygorystyczne zasady ortodoksji stopniowo się zmniejszają.
Swamidźi: Jest tak, jak powinno być. W rzeczywistości Brahmini stopniowo przyjęli kurs rażącej niemoralności i ucisku. Przez egoizm wprowadzili dużą liczbę dziwnych, niewedyjskich, niemoralnych i nierozsądnych doktryn – po prostu aby zachować nienaruszony swój własny prestiż. A owoce tego teraz zbierają.
Uczeń: Jakie mogą być te owoce, proszę pana?
Swamidźi: Nie dostrzegasz ich? To po prostu dlatego, że wzgardziliście masami Indii, przez ostatnie tysiąc lat prowadziliście niewolnicze życie; dlatego jesteście obiektem nienawiści w oczach obcokrajowców, a wasi rodacy patrzą na was z obojętnością.
Uczeń: Ale, proszę pana, nawet teraz to Brahmini kierują wszystkimi ceremoniami i ludzie je przestrzegają zgodnie z opiniami Brahminów. Dlaczego więc tak mówisz?
Swamidźi: Nie widzę tego. Gdzie jeszcze odbywają się dziesięciokrotne Samskāry, czyli ceremonie oczyszczające zalecane przez Śastry? Cóż, przemierzyłem całe Indie i wszędzie napotkałem społeczeństwo kierujące się lokalnymi zwyczajami, które są potępiane przez Śruti i Smryti. Popularne zwyczaje, lokalne zwyczaje i obrzędy panujące wyłącznie wśród kobiet – czyż nie zastąpiły one wszędzie Smryti? Kto jest posłuszny i komu? Jeśli możesz wydać wystarczającą ilość pieniędzy, klasa kapłanów jest gotowa wypisać wszelkie sankcje i zakazy, jakie chcesz! Ilu z nich czyta wedyjską Kalpę (rytuał), Sutry Gryhja i Śrauta? Więc zobacz, tutaj w Bengalu przestrzegany jest kodeks Raghunandana; nieco dalej znajdziesz modny kodeks Mitākszāry; podczas gdy w innej części obowiązuje kod Manu! Wydaje ci się, że wszędzie obowiązują te same prawa! Pragnę zatem wprowadzić studiowanie Wed, pobudzając umysły ludzi do większego szacunku dla nich i rozpowszechniając wszędzie zalecenia Wed.
Uczeń: Panie, czy w dzisiejszych czasach jest możliwe, aby je uruchomić?
Swamidźi: Prawdą jest, że wszystkie starożytne prawa wedyjskie nie będą miały zastosowania, ale jeśli wprowadzimy do nich uzupełnienia i zmiany, aby odpowiadały potrzebom czasów, skodyfikujemy je i przedstawimy społeczeństwu jako nowy model, dlaczego by tak się miało nie stać?
Uczeń: Proszę pana, odniosłem wrażenie, że przynajmniej teraz w całych Indiach przestrzegane są nakazy Manu.
Swamidźi: Nic podobnego. Po prostu spójrz na swoją własną prowincję i zobacz, jak Wāmāćāra (niemoralne praktyki) Tantr przeniknęły do twojego szpiku. Nawet współczesny Wisznuizm, będący szkieletem upadłego Buddyzmu, jest przesiąknięty Wāmāćāra! Musimy powstrzymać falę Wāmāćāra, która jest sprzeczna z duchem Wed.
Uczeń: Panie, czy możliwe jest teraz oczyszczenie tej stajni Augiasza?
Swamidźi: Co za bzdury opowiadasz, tchórzu! Prawie doprowadziliście kraj do ruiny, wołając: „To niemożliwe, to niemożliwe!” Czego nie może osiągnąć ludzki wysiłek?
Uczeń: Ale, proszę pana, taki stan rzeczy wydaje się niemożliwy, chyba że w kraju ponownie narodzą się mędrcy tacy jak Manu i Jādźnawalkja.
Swamidźi: Boże łaskawy! Czy to nie czystość i bezinteresowna praca uczyniły ich Manu i Jādźnawalkją, czy może było to coś innego? Cóż, sami możemy być o wiele wspanialsi niż nawet Manu i Jādźnawalkja, jeśli spróbujemy; dlaczego więc nasze poglądy nie miały by przeważyć?
Uczeń: Panie, to ty właśnie powiedziałeś, że musimy ożywić starożytne zwyczaje i obrzędy w tym kraju. Jak więc możemy lekceważyć mędrców takich jak Manu i pozostałych?
Swamidźi: Cóż za absurdalna dedukcja! Całkowicie mijasz się z moim zdaniem. Powiedziałem tylko, że starożytne zwyczaje wedyjskie muszą zostać przebudowane zgodnie z potrzebami społeczeństwa i czasów oraz przyjęte w kraju pod nową formą. Czyż nie?
Uczeń: Tak, proszę pana.
Swamidźi: O czym więc mówiłeś? Przeczytałeś Śastry, a moja nadzieja i wiara spoczywają w ludziach takich jak ty. Zrozum moje słowa w ich prawdziwym duchu i przyłóż się do pracy w ich świetle.
Uczeń: Ale, proszę pana, kto nas wysłucha? Dlaczego nasi rodacy mieliby je zaakceptować?
Swamidźi: Jeśli naprawdę potrafisz ich przekonać i praktykować to, co głosisz, muszą to zrobić. Jeśli natomiast, jak tchórz, po prostu wypowiesz Śloki jak papuga, będziesz tylko gadułą i cytował autorytety, nie pokazując ich w działaniu – to kto będzie cię słuchał?
Uczeń: Proszę, daj mi krótką radę dotyczącą reformy społecznej.
Swamidźi: Dałem ci wystarczająco dużo rad; teraz zastosuj chociaż cokolwiek w praktyce. Niech świat zobaczy, że czytanie pism świętych i słuchanie mnie zakończyło się sukcesem. Kody Manu i wiele innych książek, które przeczytałeś – jaka jest ich podstawa i ukryty cel? Utrzymując tę podstawę w nienaruszonym stanie, skompiluj na sposób starożytnych Ryszich podstawowe prawdy z nich i uzupełnij je myślami dostosowanymi do obecnych czasów; dbaj tylko o to, aby wszystkie rasy i wszystkie grupy religijne w całych Indiach odniosły naprawdę korzyść z przestrzegania tych zasad. Po prostu napisz Smryti w ten sposób; ja to zrewiduję.
Uczeń: Panie, to nie jest łatwe zadanie; a nawet jeśli takie Smryti zostanie napisane, czy zostanie przyjęte?
Swamidźi: Dlaczego nie? Po prostu to napisz. „कालो ह्ययं निरवधिर्विपुला च पृथ्वी – Czas jest nieskończony, a świat jest ogromny.” Jeśli napiszesz to we właściwy sposób, musi nadejść dzień, kiedy zostanie to zaakceptowane. Miej wiarę w siebie. Wy ludzie byliście kiedyś wedyjskimi Ryszimi. Tylko, że przybyliście w innych formach, to wszystko. Widzę jasno jak słońce, że wszyscy macie w sobie nieskończoną moc. Obudźcie ją; powstańcie, powstańcie – przyłóżcie serce i duszę, przepasajcie biodra. Co zrobisz z bogactwem i sławą, które są tak przemijające? Czy wiesz, co myślę? Nie obchodzi mnie Mukti i tak dalej. Moją misją jest wzbudzić w Was wszystkie takie idee; Jestem gotowy przejść sto tysięcy narodzin, aby wyszkolić jednego człowieka.
Uczeń: Ale, proszę pana, jaki będzie pożytek z podejmowania takich dzieł? Czy śmierć nie czai się z tyłu?
Swamidźi: Do diabła z tobą! Jeśli umrzesz, umrzesz tylko raz. Dlaczego masz umierać w każdej minucie swojego życia, nieustannie lękając się śmierci jak tchórz?
Uczeń: W porządku, proszę pana, może nie myślę o śmierci, ale co dobrego wyniknie z jakiejkolwiek pracy w tym przemijającym świecie?
Swamidźi: Mój chłopcze, kiedy śmierć jest nieunikniona, czy nie lepiej umrzeć jak bohaterowie, niż jak belki i kamienie? I jaki jest pożytek z życia jeszcze dzień lub dwa w tym przemijającym świecie? Lepiej się zużyć niż zardzewieć – zwłaszcza po to, by nie czynić innym nic dobrego.
Uczeń: To prawda, proszę pana. Przepraszam, że tak bardzo Cię niepokoję.
Swamidźi: Nie czuję się zmęczony, nawet jeśli rozmawiam przez całe dwie noce z poważnym pytającym; mogę zrezygnować z jedzenia i snu, rozmawiać i rozmawiać. Cóż, jeśli mam rozum, mogę usiąść w Samadhi w himalajskiej jaskini. I widzisz, że dzisiaj dzięki łasce Matki nie muszę myśleć o jedzeniu, ono i tak przychodzi. Dlaczego więc tego nie zrobię? Dlaczego tu jestem? Tylko widok nędzy kraju i myśl o jego przyszłości nie pozwalają mi dłużej milczeć! – Nawet Samadhi i wszystko, co wydaje się daremne – nawet sfera Brahmy z jej przyjemnościami staje się mdła! Moim ślubem życia jest myśleć o waszym dobru. W dniu, w którym ta przysięga się wypełni, opuszczę to ciało i pobiegnę prosto!
Słysząc słowa Swamidźi, uczeń siedział przez chwilę oniemiały, wpatrując się w niego i zastanawiając się w sercu. Następnie, chcąc się pożegnać, z szacunkiem pozdrowił Swamidźi i poprosił o pozwolenie na wyjazd.
Swamidźi: Dlaczego chcesz jechać? Dlaczego nie mieszkać w Math? Jeśli powrócisz do światowego nastawienia, twój umysł ponownie zostanie zanieczyszczony. Spójrz, jak świeże jest powietrze, jest Ganga, a Sadhu (święci mężowie) praktykują medytację i prowadzą wzniosłe rozmowy! W chwili, gdy pojedziesz do Kalkuty, będziesz myślał o nieprzyjemnych rzeczach.
Uczeń z radością odpowiedział: „W porządku, proszę pana, zostanę dzisiaj w Math”.
Swamidźi: Dlaczego „dzisiaj”? Nie możesz tu zamieszkać na stałe? Jaki sens ma powrót do świata? Uczeń pochylił głowę, słysząc słowa Swamidźi. Różne myśli tłoczyły się w jego mózgu i odbierały mu mowę.