12. Z pamiętnika ucznia (Śri Sarat Ćandra Ćakrawarty, B.A.)

(Tłumaczone z bengalskiego)

[Miejsce: Belur Math (w budowie). Rok: początek 1899.]

Dziś po południu Swamidźi przechadza się po nowym terenie Math w towarzystwie ucznia. Stojąc w niewielkiej odległości od drzewa Bael, Swamidźi zaczął powoli śpiewać bengalską pieśń (jest to jedna z pieśni śpiewanych w domach Bengalu w święto Durgā Pudźā.): „O Himalaje, Ganeś jest dla mnie pomyślny” itp., kończąc na wersecie – „Przyjdzie także wielu Dandi (Sannjāsinów) i Joginów ze splątanymi włosami”. Śpiewając tę piosenkę, Swamidźi powtórzył ten wers uczniowi i zapytał: „Rozumiesz? Z biegiem czasu przybędzie tu wielu Sadhu i Sannjasinów”. Mówiąc to, usiadł pod drzewem i zauważył: „Ziemia pod drzewem Bilwa jest bardzo święta. Medytacja tutaj szybko powoduje przebudzenie instynktu religijnego. Tak zwykł mawiać Śri Ramakryszna”.

Uczeń: Panie, ci, którzy oddają się rozróżnianiu pomiędzy Jaźnią a nie-Jaźnią – czy w ogóle muszą rozważać pomyślność miejsca, czasu i tak dalej?

Swamidźi: Ci, którzy są ugruntowani w wiedzy o Atmanie, nie potrzebują takiego rozróżniania, ale tego stanu nie można osiągnąć od razu. Przychodzi w wyniku długiej praktyki. Dlatego na początku trzeba sięgnąć po pomoce zewnętrzne i nauczyć się stać na własnych nogach. Później, gdy ktoś utwierdzi się w wiedzy o Atmanie, nie będzie już potrzebna żadna pomoc z zewnątrz.

Wszystkie różne metody praktyki duchowej opisane w pismach świętych służą osiągnięciu wiedzy o Atmanie. Oczywiście praktyki te różnią się w zależności od kwalifikacji różnych kandydatów. Ale one też są rodzajem pracy i dopóki jest praca, Atmana nie można odkryć. Przeszkody w manifestacji Atmana można pokonać praktykami opisanymi w pismach świętych; ale praca nie ma mocy bezpośredniego manifestowania Atmana, jest skuteczna jedynie w usuwaniu niektórych zasłon zakrywających wiedzę. Wtedy Atman manifestuje się poprzez Swój własny blask. Czy ty widzisz? Dlatego twój komentator (Śankara) mówi: „W naszej wiedzy o Brahmanie nie może być ani śladu pracy”.

Uczeń: Ale, proszę pana, ponieważ przeszkody na drodze do przejawienia Jaźni nie zostaną przezwyciężone bez wykonywania pracy w takiej czy innej formie, dlatego pośrednio praca jest środkiem do wiedzy.

Swamidźi: Z punktu widzenia łańcucha przyczynowego tak to wygląda prima facie (na pierwszy rzut oka). W Purwa-Mimāmsā stwierdza się, że praca dla określonego celu nieomylnie daje określony rezultat. Ale wizji Atmana, który jest Absolutem, nie można uzyskać pracą. Zasadą bowiem dotyczącą poszukiwacza Atmana jest to, że powinien on poddawać się praktyce duchowej, ale nie zwracać uwagi na jej rezultaty. Wynika z tego, że praktyki te są po prostu przyczyną oczyszczenia umysłu aspiranta. Gdyby bowiem w wyniku tych praktyk można było bezpośrednio urzeczywistnić Atmana, wówczas pisma święte nie nakazywałyby aspirantowi porzucania wyników pracy. Dlatego właśnie w celu zwalczania doktryny Purwa-Mimamsa o pracy, której motywacja przynosi rezultaty, w Gicie została przedstawiona filozofia pracy bez motywu. Czy rozumiesz?

Uczeń: Ale, proszę pana, jeśli ktoś musi wyrzec się owoców pracy, dlaczego należy go namawiać do podjęcia pracy, która zawsze jest kłopotliwa?

Swamidźi: W tym ludzkim życiu nie można powstrzymać się od ciągłego wykonywania jakiejś pracy. Kiedy człowiek musi wykonać jakąś pracę, Karma-Joga zaleca mu, aby wykonał ją w taki sposób, który przyniesie wolność poprzez urzeczywistnienie Atmana. Co do Twojego zarzutu, że nikt nie będzie namawiany do pracy – odpowiedź jest taka, że jakakolwiek praca, którą wykonujesz, ma jakiś motyw; ale kiedy w wyniku długiego wykonywania pracy zauważymy, że jedna praca jedynie prowadzi do drugiej poprzez cykl narodzin i ponownych narodzin, wówczas rozbudzone rozróżnienie człowieka w naturalny sposób zaczyna zadawać sobie pytanie: „Gdzie jest koniec tego niekończącego się łańcucha pracy?” Wtedy właśnie docenia pełne znaczenie słów Pana z Gity: „Nieodgadniony jest przebieg pracy”. Dlatego też, gdy aspirant odkryje, że praca motywowana nie przynosi szczęścia, wówczas wyrzeka się działania. Ale człowiek jest tak skonstruowany, że wykonywanie pracy jest dla niego koniecznością, więc jaką pracę powinien podjąć? Podejmuje się bezinteresownej pracy, ale rezygnuje z wszelkich pragnień jej owoców. Wiedział bowiem, że w tych owocach pracy leżą niezliczone nasiona przyszłych narodzin i śmierci. Dlatego znawca Brahmana wyrzeka się wszelkich działań. Chociaż na pozór angażuje się w jakąś pracę, nie jest do niej przywiązany. Tacy ludzie zostali opisani w pismach świętych jako Karma-Jogini.

Uczeń: Czy zatem pozbawiona motywu praca bezinteresownego znawcy Brahmana jest podobna do czynności szaleńca?

Swamidźi: Dlaczego tak? Rezygnacja z owoców pracy oznacza niewykonywanie pracy dla dobra własnego ciała lub umysłu. Znawca Brahmana nigdy nie szuka własnego szczęścia. Ale co stoi na przeszkodzie, aby wykonywał pracę dla dobra innych? Jakakolwiek praca, którą wykonuje bez przywiązania do jej owoców, przynosi światu tylko dobro – a wszystko to „dla dobra wielu, dla szczęścia wielu”. Śri Ramakryszna zwykł mawiać: „Oni nigdy nie robią fałszywego kroku”. Czy nie czytaliście w Uttara-Rāma-Ćarita: „ऋषिणाम् पुनराद्यानां वाचमर्थोऽनुधावति – Słowa starożytnych Ryszich zawsze mają jakieś znaczenie i nigdy nie są fałszywe”? Kiedy umysł łączy się z Atmanem poprzez tłumienie wszelkich modyfikacji, wytwarza to „obojętność wobec cieszenia się owocami pracy tu i teraz”; nie pozostaje w umyśle pragnienie jakiejkolwiek przyjemności tutaj, ani po śmierci, w jakiejkolwiek sferze niebiańskiej. W umyśle nie ma działania ani interakcji pragnień. Kiedy jednak umysł schodzi ze stanu nadświadomości do świata „ja i moje”, wówczas pod wpływem pędu wcześniejszej pracy lub nawyku, czyli Samskar (wrażeń), funkcje ciała toczą się dalej. Umysł znajduje się wówczas na ogół w stanie nadświadomości; jedzenie i inne funkcje ciała są wykonywane z czystej konieczności, a świadomość ciała jest bardzo osłabiona. Jakakolwiek praca wykonywana po osiągnięciu tego transcendentalnego stanu, jest wykonywana właściwie; przyczynia się do prawdziwego dobra człowieka i świata; gdyż wówczas umysł sprawcy nie jest zanieczyszczony egoizmem ani kalkulacją osobistych zysków lub strat. Pan stworzył ten wspaniały wszechświat, pozostając zawsze w sferze nadświadomości; dlatego na tym świecie nie ma nic niedoskonałego. Mówiłem więc, że działania, które znawca Atmana podejmuje bez przywiązania do owoców, nigdy nie są niedoskonałe, ale sprzyjają prawdziwemu dobru ludzi i świata.

Uczeń: Panie, powiedziałeś przed chwilą, że wiedza i praca są sprzeczne, że w najwyższej wiedzy nie ma w ogóle miejsca na pracę, czyli innymi słowy, że przez pracę nie można osiągnąć urzeczywistnienia Brahmana. Dlaczego zatem od czasu do czasu wypowiadasz słowa obliczone na obudzenie wielkiego radźasu (aktywności)? Któregoś dnia mówiłeś mi: „Praca, praca, praca – nie ma innej drogi”.

Swamidźi: Podróżując po całym świecie stwierdzam, że ludzie w tym kraju są pogrążeni w wielkim Tamasie (bezczynności) w porównaniu z mieszkańcami innych krajów. Na zewnątrz istnieje symulacja stanu Sattwika (spokoju i równowagi), ale wewnątrz całkowita bezwładność niczym belki i kamienie – jaką pracę będą wykonywać na świecie tacy ludzie? Jak długo tak nieaktywni, leniwi i zmysłowi ludzie mogą żyć na świecie? Najpierw podróżuj po krajach zachodnich, a potem zaprzeczaj moim słowom. Ile przedsiębiorczości i oddania pracy, ile entuzjazmu i przejawów Radźasu jest w życiu ludzi Zachodu! Podczas gdy w waszym kraju jest tak, jakby krew zastygła w sercu i nie mogła krążyć w żyłach – jakby ciało ogarnął paraliż i stało się ospałe. Zatem moim pomysłem jest przede wszystkim aktywizowanie ludzi poprzez rozwój ich Radźasu i w ten sposób przystosowanie ich do walki o byt. Bez siły w ciele, bez entuzjazmu w sercu i bez oryginalności w mózgu, co oni zrobią – te grudki martwej materii! Stymulując je, chcę tchnąć w nie życie – temu poświęciłem swoje życie. Obudzę ich nieomylną mocą mantr wedyjskich. Urodziłem się, aby głosić im to nieustraszone przesłanie – „Powstańcie! Przebudźcie się!” Bądźcie moimi pomocnikami w tym dziele! Idźcie od wioski do wioski, z jednej części kraju do drugiej i głoście przesłanie nieustraszoności wszystkim, od Brahmina po Ćandalę. Powiedzcie każdemu i wszystkim, że drzemie w nich nieskończona moc i że są uczestnikami nieśmiertelnej Szczęśliwości. W ten sposób obudźcie w nich Radźas – uczyńcie ich zdolnymi do walki o byt, a potem mówcie im o zbawieniu. Najpierw postawcie mieszkańców tego kraju na nogi, budząc ich wewnętrzną siłę, najpierw pozwólcie im nauczyć się cieszyć się dobrym jedzeniem, ubraniem i mnóstwem przyjemności, a następnie powiedzcie im, jak uwolnić się z tej niewoli przyjemności.

Lenistwo, podłość i hipokryzja ogarnęły cały kraj wzdłuż i wszerz. Czy inteligentny człowiek może na to wszystko patrzeć i milczeć? Czy nie wywołuje to łez w oczach? Madras, Bombaj, Pendżab, Bengal – gdziekolwiek spojrzę, nie widzę żadnych oznak życia. Uważacie się za wysoce wykształconych. Jakich bzdur się nauczyliście? Zapamiętując myśli innych w obcym języku, napychając nimi swój mózg i zdobywając stopnie naukowe, uważacie się za wykształconych! Hańba wam! Czy to jest edukacja? Jaki jest cel waszej edukacji? Albo staż, albo bycie szelmowskim prawnikiem, albo co najwyżej zastępcą sędziego, a to inna forma urzędu – czy to nie wszystko? Otwórzcie oczy i zobaczcie, jakie żałosne wołanie o żywność wznosi się w krainie Bharaty, przysłowiowej ze względu na jej bogactwo! Czy wasza edukacja zaspokoi to pragnienie? Nigdy. Z pomocą zachodniej nauki zabierzcie się za kopanie ziemi i produkcję żywności – nie poprzez skąpą służbę innym – ale poprzez odkrywanie nowych dróg produkcji, własnymi wysiłkami wspomaganymi przez zachodnią naukę. Dlatego uczę mieszkańców tego kraju, aby byli pełni aktywności aby mogli sami produkować żywność i odzież. Z powodu braku żywności i odzieży oraz pogrążonego w niepokoju kraj popadł w ruinę – co robicie, aby temu zaradzić? Wrzućcie swoje pisma święte do Gangesu i nauczcie ludzi najpierw sposobów zdobywania pożywienia i odzieży, a wtedy znajdziecie czas, aby im czytać pisma święte. Jeśli ich potrzeby materialne nie zostaną usunięte poprzez pobudzenie intensywnej aktywności, nikt nie będzie słuchał słów duchowości. Dlatego mówię, najpierw obudźcie w sobie wrodzoną moc Atmana, a następnie, budząc wiarę ogółu ludzi w tę moc, jak tylko możecie, nauczcie ich przede wszystkim zapewniać żywność, a następnie uczcie ich religii. Nie ma czasu na bezczynność – kto wie, kiedy dopadnie nas śmierć?

Kiedy wypowiadał te słowa, na jego twarzy pojawił się wyraz żalu, smutku, współczucia i mocy. Patrząc na jego majestatyczny wygląd, uczeń był pełen podziwu i milczał. Chwilę później Swamidźi powiedział ponownie: „Ta aktywność i samodzielność muszą z czasem przyjść do mieszkańców kraju – widzę to wyraźnie. Nie ma ucieczki. Inteligentny człowiek wyraźnie widzi wizję następnych trzech jug ( wieki) przed nami Od czasu przybycia Śri Ramakryszny wschodni horyzont jaśnieje wschodzącymi promieniami słońca, które z biegiem czasu oświetlą kraj blaskiem południowego słońca.